LogowanieZarejestruj się
News

Nowe systemy strumieniujące Devialeta

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Devialet170

Pozostajemy w highendowym klimacie. Swoją ofertę rozszerzają Francuzi z Devialeta. Ich jedyny system D-Premier doczeka się kompanii aż trzech nowych urządzeń. Widać, nie każdego stać na wydanie 50 000 złotych, stąd decyzja by zaoferować tańsze urządzenie. Topowy model kosztować ma mniej więcej tyle ile wspomniany beniaminek. Na rynek trafią zatem modele: Devialet 110 (moc 110 W) kosztujący 4990 euro, Devialet 170 (170 W) za 6990 euro oraz Devialet 240 (240 W i 500 w trybie dual mono) za 12900 euro. Ponownie bezprzewodowy streaming w highendowym wydaniu. Wróć! Devialet zdecydował na wprowadzenie złącza LAN! Wygląda na to, że jednak WiFi nie zawsze się sprawdzi… to jedna z największych nowości w nowym sprzęcie, przynajmniej częściowe odejście od koncepcji bezprzewodowego strumieniowania (Devialet Air nadal jest, ale można pobierać dane z kabla). Warto nadmienić, że w przypadku dwóch tańszych opcji, streamer jest w opcji. Oczywiście w każdym zastosowano cyfrowe wzmacniacze (technologia ADH Hybrid Core). Dzięki obniżeniu cen, nowa oferta Francuzów będzie znacznie przystępniejsza – co nie oznacza tania (zaczynamy od 5000€). Producent opisał swoje nowości (porównanie możliwości, podstawowa specyfikacja) pod tym adresem.

» Czytaj dalej

Skończył się High-end w Monachium – czas to podsumować… na zdjęciach

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HE13_Logo_e

Jak zwykle, niezawodnie, na MY-HIEND gigantyczna fotorelacja z najważniejszej branżowej imprezy promującej nieprzyzwoicie drogie systemy audio. Grubo ponad 2000 zdjęć przestawiających wzmacniacze, głośniki, odtwarzacze wszelkiej maści oraz (rzecz jasna) gramofony. W Monachium zawsze było ich pełno, obecnie gdy trwa w najlepsze renesans czarnego krążka, duża liczba sprzętu odtwarzającego winyle nikogo nie dziwi. Wręcz highendowy system bez drogiego gramofonu nie ma racji bytu (stąd w wielu, nawet bardzo nowoczesnych urządzeniach, np. u Devialeta, jeden zestaw złącz można konfigurować jako gramofonowy pre-amp). Generalnie można powiedzieć, że było zatrzęsienie wielkich głośników z nawet kilkunastoma przetwornikami (w sumie). Mówimy tutaj o tzw. rozpasanym high-endzie. Wzmacniacze też wielkie, ciężkie… najwyższe progi ma być widać  czuć (biedni instalatorzy co się nadźwigają, co się przepukliny nabawią). Sprzęt może być wykonany w dowolnym kolorze, widać popularność lifestyle`owego designu, współczynnik WAF jest jednym z głównych, branych pod uwagę (Panie coraz częściej decydują co, gdzie i jak ma być ustawione w salonie, ba nawet w gabinecie… zresztą niekoniecznie Jego gabinecie), stosuje się wszelkie marketingowe sztuczki by wepchnąć te setki kilogramów klientowi ;-) . Pełna relacja z High-End 2013 w Monachium dostępna jest pod tym adresem. Smacznego!

Najnowszy album Daft Punk do odsłuchania w iTunes

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Daft Punk RAM

Wystarczy konto założone w sklepie Apple, oprogramowanie iTunes (PC lub Mac, względnie jakiś jabłkowy handheld) i można będzie sobie posłuchać najnowszego albumu Daft Punk. „Random Access Memories” możliwy jest do odtworzenia w strumieniu, bez podziału na poszczególne utwory, jako pojedyncza ścieżka – czyli tak jak do tej pory to bywało, w przypadku poprzednich promocji… na taką prezentację zdecydowali się między innymi Dawid Bowie oraz Depeche Mode. To całkiem udana forma promocji, zachęty dla użytkowników, pozwalająca na wcześniejsze zaznajomienie się z nowym albumem. Jak ktoś ma fantazję, kupi (choć  doprawdy nie wiem co jest atrakcyjnego w kupowaniu kompresji stratnej), jak ma jeszcze większą fantazję to sobie w ramach abonamentu w serwisie streamingowym doda do ulubionych. No dobrze, dość tego ględzenia… słuchamy w rytmie przebojowego „Get Lucky”

» Czytaj dalej

Co w maju? Pylon Audio Topaz 15, Popcorn Hour A400, FiiO…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
pylon-audio-topaz-15

Po paru dniach przerwy wracamy z dobrymi informacjami – pojawi się parę recenzji nowych produktów na naszych łamach, w tym m.in. test właśnie otrzymanych kolumn podłogowych Pylon Audio Topaz 15 (bez pośpiechu, jak się nie uda w maju, tekst pojawi się w pierwszej połowie czerwca), anonsowane wcześniej artykuły o  zestawie desktopowym audio FiiO (Andes & Qogir) oraz odtwarzaczu sieciowym Popcorn Hour A400. Na marginesie, dopiero po ostatnim upgrade oprogramowania A400 nadaje się do użytkowania. Długo to trwało, fakt, dziwimy się konkurencji, która pisała pozytywnie o urządzeniu mającym spore braki, problemy w działaniu (nieopisane, pominięte w tekście)… Jedno zdanie o przyszłych aktualizacjach software to wg. mnie stanowczo za mało – ktoś mógł poczuć się nabity w przysłowiową butelkę. Postanowiłem poczekać z tekstem do chwili, aż sprzęt będzie działał jak należy, czekając na dopracowanie firmware przez producenta. Wcześniejsza wersja software (będzie krótki opis co się zmieniło na lepsze… czytaj, jak kiepskie było wcześniejsze oprogramowanie) w praktyce uniemożliwiało normalną eksploatację sprzętu.

Powracając do Pylona, firma obiecała przesłanie topowej konstrukcji – kolumn Sapphire 30 w (będzie to debiut) naturalnej okleinie. Małe Topazy (przetestowany u nas zestaw to te większe Topazy, obecnie oznaczone jako model 20), prezentują się, to znaczy wyglądają znakomicie. Do redakcji dotarła wersja w orzechowej okleinie. Kolumny są nowiutkie, wprost z fabryki, niewygrzane, trzeba będzie dać im trochę czasu do aklimatyzacji. Będzie parę nowych urządzeń audio do testowania – na pewno sprawdzimy ich możliwości w zestawieniu z nowymi Topazami. Jako że mamy na stanie większe, dokonamy porównania obu modeli… chyba nikt tego do tej pory nie zrobił, będziecie mogli przeczytać czy i jakie różnice w brzmieniu występują pomiędzy większym i mniejszym zestawem. Być może uda nam się opublikować tekst o handheldach (wspominana Nokia Lumia 620, Asus VivoTab Smart – po okiełzaniu, gruntownym przetestowaniu, uważam że to najlepsza tabletowa opcja dla kogoś poszukującego okienek na dotykowej płytce…), na pewno pojawi się artykuł o słuchawkach, niewykluczone, że przy okazji opiszemy także przenośny odtwarzacz HiFiMAN HM- 602, porównując jego brzmienie do iPoda 5g z RockBoksem oraz iPhone 4S.  Telefon będzie grał solo oraz ze wsparciem wspomnianego Andesa (przenośnego DACa/wzmacniacza FiiO). W zanadrzu mamy także parę niespodzianek – na razie nic więcej nie napiszę, żeby nie zapeszyć. Jak widać z powyższego, maj będzie mocno urozmaicony – przeczytacie coś nie tylko o audio, ale także o wideo oraz o handheldach, a nawet… o komputerach ;-) Bym zapomniał, słuchawki które opiszemy to AKG K551 oraz HE-300 (HiFiMAN). Powrócimy do publikacji aktualności (z filtrem, tzn. będzie mniej newsów, ale za to konkretnie na temat, napiszemy o tym co istotne, prasówki w bardzo ograniczonej liczbie etc.)

» Czytaj dalej

Kolejne konstrukcje NADa na horyzoncie: DAC oraz cyfrowy all-in-one

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
NAD nowa rodzina D

Nowa seria to niewątpliwie ukłon w stronę młodszego pokolenia. Nie dla pierników (takich jak autor newsa?) znaczy się ;-) To ukłon w stronę użytkowników korzystających na co dzień z odtwarzaczy mobilnych, smartfonów, tabletów, słuchających muzyki z komputera, a pliku. Takich, którzy nośnik fizyczny (płyta) znają głównie z opowieści. Uważam, że to jedyna, sensowna droga rozwoju, zresztą inni też podążają tą drogą – wystarczy popatrzeć na dzisiejsze katalogi, gdzie tradycyjne, klasyczne systemy ustępują miejsca konstrukcjom cyfrowym (wyposażonym w przetworniki, w końcówki oparte na tranzystorach etc.). Obecnie prawie nikt nie kupuje klasycznych odtwarzaczy CDA (gwałtowny spadek sprzedaży), renesans płyty winylowej to zjawisko o pomijalnej skali (w stosunku do całego rynku), tuner radiowy to obecnie dowolny sprzęt podłączony do Internetu, mogący odtwarzać strumień audio (rozgłośnie internetowe)… NAD o tym wie, cała branża o tym wie, stąd ogromna popularność DACów, setki nowych urządzeń strumieniujących, odtwarzających lokalnie z dysku, z sieci muzykę zapisaną w plikach. Tak to wygląda i nic tego stanu rzeczy już nie odwróci, nie zmieni. Ludzie wychowani na iTunes, na mp3, na słuchawkach podłączonych do telefonu, przenośnego odtwarzacza potrzebują w domu czegoś, co się łatwo zintegruje z ich światem audio. Bardzo odmiennym od tego tradycyjnego HiFi (High-end rządzi się swoimi prawami, z punktu widzenia masowego konsumenta to zjawisko pomijalne), zdecydowanie faworyzującym połączenia cyfrowe, albo wręcz całkowitą rezygnację z fizycznych połączeń na rzecz fal radiowych, bezprzewodowej transmisji dźwięku. Tak to wygląda. Nowa seria NADa idealnie się w to, co napisałem powyżej, wpisuje. O integrze napisałem w poprzednim newsie (wg. mnie będzie to szlagier, hit – praktycznie każde urządzenie oparte na Androidzie da się szybko zintegrować z D3020, a do tego podepniemy każde dodatkowe, cyfrowe źródło, wszystko zaś w kompaktowej formie, desktopowej formie, która obecnie staje się coraz popularniejsza), niniejszy news dedykuję nowemu DACowi oraz urządzeniu, które podobnie jak wiele nowości na rynku, wymyka się jednoznacznej klasyfikacji (wzorem komputerowej terminologii, możemy mówić o systemie all-in-one, integrującym wiele funkcji w jednej obudowie).

Nowy DAC, model D1050 to bardzo nowoczesny przetwornik, w którym zastosowano asynchroniczny interfejs USB o parametrach 24/192. Komputerowe złącze uzupełniają porty SPDIF (również 24/192) w wariancie elektrycznym oraz optycznym, jak również zbalansowane złącze AES/EBU. Dodatkowo DACa wyposażono w wysokiej klasy wzmacniacz słuchawkowy z precyzyjną regulacją wzmocnienia. Jest także moduł bezprzewodowy (BT aptX)! Wyjścia audio zarówno w wariancie niezbalansowanym RCA, jak i zbalansowanym (XLR). Ultrakrótka ścieżka, redukcja jittera, wysoka rozdzielczość mają rozłożyć na łopatki konkurencję. No właśnie, cena ma nie przekroczyć 2000 złotych, co biorąc pod uwagę wyposażenie i możliwości może stanowić główny atut tej konstrukcji w walce o serca i umysły, wróć, portfele klientów. Design tożsamy z integrą. Oba urządzenia mogą stanowić znakomity, świetnie się uzupełniający, ultranowoczesny zestaw HiFi. Nazwa D1050 kojarzy mi się jednoznacznie z moim przedwzmacniaczem (1020). I nic dziwnego, dzisiaj rolę klasycznych przedwzmacniaczy coraz częściej przejmują właśnie przetworniki C/A. Popularne „daki” pełnią funkcję cyfrowej centralki, pozwalając na integrację z systemem wszelkich cyfrowych źródeł.

Model D7050 to inna bajka. Wspomniałem o trudności w nazwaniu tego urządzenia. To – zdaniem producenta – odtwarzacz sieciowy, a właściwie odbiornik sieciowy, co w jakiś sposób oddaje naturę tego urządzenia. Wyposażony w WiFi, LAN, pełną obsługę standardu AirPlay oraz Bluetooth aptX D7050 to sprzęt, który konstrukcyjnie nawiązuje do cyfrowej integry M2 serii Master, kosztującej – bagatela – 20 000 złotych. Dzięki obsłudze stnadradu uPnP (szkoda, że nie DLNA) nie będzie problemu z odtwarzaniem muzyki ze zbiorów lokalnych, z dysków NAS. Zastosowano podobny, cyfrowy tor sygnału co we wspomnianej powyżej, high-endowej konstrukcji. Tu nie ma miejsca na analog – nie ma interfejsów analogowych, konwersji, do tego ultrakrótka ścieżka sygnału… znowu przypomina to nam przetestowany niedawno power DAC NuForce DDA-100. Zera i jedynki aż po odczepy głośnikowe – tak to właśnie będzie wyglądało w przypadku D7050. Poza tym dodatkowy selektor wejść, bateria złącz cyfrowych, ekran OLEDowy, obsługa rozgłośni internetowych… Dzięki zastosowaniu Direct Digital amplifier technology, będziemy mogli cieszyć się wysoką jakością za ułamek ceny M2. Urządzenie ma kosztować ok. 3000 złotych.  Oba opisane produkty trafią do sklepów latem.

» Czytaj dalej

NAD wskrzesza legendę: cyfrowa integra D3020

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
NAD_D3020_wertykalnie

Kto nie zna najgenialniejszego wzmacniacza zintegrowanego Kanadyjczyków? Chyba nie ma takiej osoby, która choć minimalnie orientuje się w branży audio. To jedna z najlepszych konstrukcji jakie pojawiły się na rynku – tani, znakomicie brzmiący sprzęt, przepustka do świata HiFi. Jeszcze dzisiaj wzmacniacze cieszą się sporym wzięciem. Dobry, nie zniszczony egzemplarz nadal potrafi zadziwić jakością brzmienia. Cóż, to niewątpliwie jedno z tych kultowych urządzeń, które nigdy się nie zestarzeje. Miałem jakiś czas temu tego typu wzmacniacz, następnie trafił do mnie pre 1020 – czytaj 3020 bez końcówek mocy. I został, bo to świetny przedwzmacniacz, pozwalający wydobyć piękno z wielu albumów, nawet tych gorzej zrealizowanych. Piszę o tym wszystkim nie bez przyczyny – NAD postanowił wprowadzić na rynek następcę, sprzęt nawiązujący do legendy, z tym że najnowsza wersja ma być ultranowoczesna, a przy tym – podobnie jak protoplasta – tania, przystępna, dostępna praktycznie dla każdego. No właśnie, nowy wzmacniacz zintegrowany D3020 (literka D jest nieprzypadkowa – mamy cyfrowy wzmacniacz, cyfrowy przedwzmacniacz, cyfrowy interfejs bezprzewodowy) będzie kosztował w przeliczeniu zaledwie 1500 złotych. To tyle ile najtańsze, budżetowe konstrukcje. Rzecz jasna tutaj także mówimy o budżetówce, ale  - mam nadzieję – będzie to urządzenie, które będzie godnym kontynuatorem protoplasty, stanie się nową legendą. Prototypy pokazano w styczniu, teraz mamy wreszcie oficjalną zapowiedź wprowadzenia nowych modeli na rynek.

Niedawno przetestowaliśmy na naszych łamach sprzęt bardzo przypominający koncepcyjnie omawianą konstrukcję. Mam tutaj na myśli NuForce DDA-100. Power DAC, przetwornik ze wzmocnieniem… coś czuję, że takich urządzeń pojawi się niebawem prawdziwe zatrzęsienie. Nowy NAD to też w dużej mierze power DAC. Cyfrowy wzmacniacz klasy D (zaprojektowany przez Holendrów z Hypex) oraz moduł przetwornika C/A (asynchroniczne USB 24/96 oraz wejście SPDIF elektryczne oraz optyczne 24/192) to główne cechy nowej integry. Do tego NAD dodał jeszcze łączność bezprzewodową Bluetooth w standardzie aptX, wysokiej jakości wzmacniacz słuchawkowy oraz wyjście na subwoofer! Całość zamknął w bardzo kompaktowej, oryginalnej obudowie (przypomina nieco zewnętrzny dysk, podobnie wyglądają inne, nowe komponenty audio, o których przeczytacie w kolejnym newsie). Design to dzieło Davida Farrage’a z DF-ID. Trzeba przyznać, że projekt odważny stylistycznie, mocno podkreślający nowoczesny charakter nowych konstrukcji. Oczywiście nie zapomniano o zdalnym sterowaniu. Trochę szkoda, że przy nie dodano WiFi (jak już jest BT), ale nie zapominajmy o cenie tego urządzenia… to bardzo tani wzmacniaczyk. No właśnie to bardzo małe, kompaktowe urządzenie, które swobodnie ustawimy na biurku – chyba najfajniej będzie wyglądało właśnie w pozycji horyzontalnej. Z tyłu, poza wymienionymi złączami cyfrowymi, dwoma parami terminali głośnikowych, znajdziemy jeszcze jedno wejście analogowe. Będzie można podłączyć jakiś starszy komponent audio (gramofon z pre, tuner), względnie podpiąć znakomity moduł bezprzewodowy w rodzaju przetestowanego przez nas NuForce Air DAC (SKAA), tworząc kompletne rozwiązane audio (integracja bezprzewodowa handheldów Apple oraz PC/Mac). Moc 2 x 30W, przy obciążeniu 8 omowym, w przypadku typowego (choć najczęściej skrywanego) obciążenia 4 ohm, będziemy mieli do dyspozycji 60W na kanał. I to, jeszcze raz odkreślam, będą prawdziwe W, a nie pompowane, jak to często się dzieje w przypadku konkurencji. Kiedy na rynku? W pierwszej połowie lipca. Kiedy u nas? Niebawem po premierze :)

» Czytaj dalej

Nowe tablety Surface jeszcze w tym roku?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
surface-lg2

Informacje są sprzeczna. Jedne źródła podają bliską datę premiery nowych urządzeń z rodziny Surface – na rynek miałyby trafić dwa modele z 7,5 oraz 9 calowym ekranem i to już jesienią br. Electronista powołując się na CNET pisze o przyszłym roku, a dokładnie pierwszym kwartale 2014 roku. To ważne także przez wzgląd na przygotowane przez MS aktualizacje oraz nową wersję Windowsa. Pierwsza data wskazuje na równoległy debiut nowej wersji Surface z zapowiadanym Windows Blue aka Windows 8.1. Wprowadzenie nowych, niższych rozdzielczości, wskazuje że kolejne tablety MS faktycznie pojawią się wraz z wyżej wymienioną aktualizacją. Pierwszy kwartał przyszłego roku może wskazywać równoczesny debiut urządzeń oraz de facto nowego systemu. Microsoft wprowadza obecnie zupełnie nowy, odmienny sposób dystrybucji oraz aktualizowania swoich systemów, który ma się opierać na znacznie częstszej, bezpłatnej albo niskokosztowej wymianie starszego wariantu na nowy. W przypadku Windows Blue będzie to upgrade, ale kolejna wersja zadebiutuje prawdopodobnie jako nowy OS (schemat podobny do jabłkowego, gdzie kolejne wersje „kotów” traktowane są jak nowe systemy operacyjne). Raczej nie ma się co spodziewać rewolucji, a ewolucję w kolejnych odsłonach okienek. Oczywiście każda premiera będzie dobrą okazją do zademonstrowania nowości hardwareowych.

Mówi się o rozdzielczości 1400×1050 (233ppi) w przypadku 7.5 calowego modelu. Poza tym na rynek trafić ma jw. model 9 calowy. To wyraźne odejście od obecnej praktyki oferowania większych urządzeń (10.6 cala, o proporcjach 16:9). Być może oznacza to także powrót do pożądanych, komputerowych proporcji 16:10, a nawet formatu 4:3 oferowanego przez konkurencję? Wielu krytykowało MS za mało elastyczne podejście odnośnie Windowsa oraz tabletów. Faktycznie, decyzja o zaprezentowaniu wyłącznie dużych urządzeń oznaczała oddanie walkowerem segmentu mniejszych dotykowych płytek, który obecnie jest najpopularniejszy. To właśnie urządzenia z zakresu 7-9″ sprzedają się obecnie najlepiej. Rzecz jasna MS musi się pospieszyć, jeżeli chce nawiązać walkę z iPadem Mini oraz Nexusem 7. Nowe generacje tych ostatnich trafią na rynek w przeciągu najbliższych 3-5 miesięcy. Dodatkowo firma musi przemyśleć strategię odnośnie Windowsa RT (instalacja oprogramowania desktopowego) oraz ceny. Surface w obecnej postaci są stanowczo za drogie.

LG pracuje z Google nad nowym Nexusem, nowym smartfonem

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Nexus4

Oby tym razem LG wyprodukowało zawczasu więcej egzemplarzy i nieco bardziej się przyłożyło do promowania nowego Nexusa. Co z tego, że 4-ka jest naprawdę dobrym smartfonem, skoro jest to jeden z najtrudniej dostępnych modeli na rynku. Głównym winowajcą jest LG, które albo źle oszacowało zapotrzebowanie na ten model, albo… nie było zbytnio zainteresowane sukcesem tego modelu (jakby nie patrzeć to konkurencja dla innych, promowanych pod własną marką modeli). Widać jednak, że dobra prasa, dobre opinie użytkowników zachęciły LG do rozpoczęcia prac nad nowym telefonem serii Nexus. Google też jest zainteresowane kontynuowaniem współpracy (zachodzę w głowę, po co kupili za 12.5 mld $ mobilną dywizję Motoroli, to chyba największa zagadka branży – na pewno nie dla patentów, które okazały się praktycznie nic nie warte). Koreańczycy z uwagą śledzą poczynania internetowego giganta. LG chce angażować się w rozwój platformy Google TV (niektóre odbiorniki Koreańczyków wyposażone są w GTV) oraz mieć udział we wprowadzeniu Google Glass (trudno powiedzieć w jakim charakterze… producenta, kooperanta?). Czekamy na szczegóły, które pewnie zostaną zaprezentowane podczas Google I/O.

Nowości na HD-Opinie: zestaw desktopowo-przenośny FiiO Andes & QOGIR

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
FiiO Andes & QOGIR (19)

Rozrasta się nam górska seria FiiO. Po przetestowanym Alpenie (test E17 tutaj), topowym modelu mobilnego wzmacniacza/DACa, trafił do nas najnowszy, mobilny przetwornik/wzmacniacz E07K Andes oraz stacjonarny wzmacniacz słuchawkowy E09K Qogir. Właściwie to ostatnie urządzenie, to coś więcej niż wzmacniacz dla nauszników. To także stacja dokująca dla jednego z produkowanych przez FiiO, przenośnych DACów – m.in. dla wspomnianych powyżej modeli E07K oraz E17. Dzięki wbudowanemu wejściu USB możliwe jest podłączenie komputera oraz wyprowadzenie dźwięku do stacjonarnego zestawu stereo – zarówno do integry (wyjścia liniowe), jak i końcówki mocy (wyjście z przedwzmacniacza). Dodatkowo podepniemy tu jeszcze jedno źródło analogowe. W odróżnieniu od poprzednika, modelu E09, w tym przypadku mamy gniazda RCA (a nie mini- jack) co uważam generalnie za zaletę, bo większość komponentów audio (tych stacjonarnych, nie przenośnych) typowo dysponuje właśnie takimi złączami. Odpada więc konieczność stosowania kłopotliwych przejściówek, względnie dokupowania kabli RCA/mini-jack. Po zadokowaniu Andesa kontrolę nad nim przejmuje Qogir – włączanie, wyłączanie realizujemy za pomocą dużego pokrętła wzmocnienia stacjonarnego wzmacniacza, przenośny DAC ładowany jest z portu, dodatkowo można wybrać sobie tryb bypass, pozwalający na ominięcie sekcji wzmocnienia w Andesie – głośność regulujemy via Qogir. Współpraca z komputerem jest bezproblemowa, z tym że pliki hi-res zagramy pod warunkiem, że będą to materiały 24/44 lub 24/96 (niestety 24/88 nie zagramy). Całość to oryginalne rozwiązanie FiiO, typowo desktopowe, zajmujące bardzo mało miejsca, a jednocześnie dające możliwość integracji z dowolnym jw. sprzętem HiFi. Pomysłowe, wg. mnie całkiem atrakcyjne rozwiązanie. Qogir nie jest drogi, sprawia dobre wrażenie (materiały, montaż) i może być ciekawym, budżetowym elementem toru audio dla kogoś, kto dysponuje (poza przenośnymi) stacjonarnymi nausznikami.

Andes jest bardzo dobrze wykonany, wg. mnie w paru punktach Andes góruje nad Alpenem. Ergonomia stoi tutaj na wyższym poziomie – łatwiej się nim operuje (duże przyciski z lewej strony), działa dłużej na baterii, dysponuje dwoma wyjściami słuchawkowymi, co może okazać się przydatne, gdy podróżujemy w tandemie. Brzmieniowo jest podobnie. Alpen prezentował nowoczesne, czyste, rozdzielcze brzmienie, nieco rozjaśnione, mocno cyfrowe, gładkie, czasami nadmiernie wyostrzone. Andes gra z podobną manierą – tak to na razie wygląda po paru dniach słuchania. Nieźle sobie radzi z naszymi redakcyjnymi nausznikami, choć najlepiej z tymi mobilnymi (np. Z Sennheiserami Momentum)… w przypadku HD650 czy K701 mam do tego brzmienia parę zastrzeżeń. Intrygująco wygląda kwestia grania po zadokowaniu z E09K w tandemie. Jako stacjonarny DAC zestaw ma parę wad, ograniczeń, ale patrząc przez pryzmat bardzo atrakcyjnej ceny wypada całkiem dobrze. W Andesie działa automatyka (sam się przestawia odnośnie wyboru źródła: USB lub liniowe), Qogir na froncie ma malutki hebelek, którym wybieramy sobie co ma zagrać. Można zatem podłączyć taki zestawik do integry (co też zrobiliśmy), podpiąć do aktywnych głośników (ten wariant także sprawdzimy), wreszcie po prostu podpiąć pod duże wyjście słuchawkowe wysokiej klasy nauszniki i słuchać muzyki z dowolnego źródła analogowego lub/i komputera. Brak zdalnego sterowania jest zrozumiały. Jak wspomniałem, to typowo desktopowy system, idealnie pasujący do zawalonego papierami biurka, gdzie liczy się każdy centymetr kwadratowy powierzchni. Pierwsze wrażenia, jak widać, w sumie pozytywne. FiiO ostatnio zaprezentowało kilka nowości. Wśród nich jest m.in.nowy, przenośny wzmacniacz E12, który mam nadzieję także niebawem przetestujemy. Poza tym, jeszcze przed majówką przeczytacie u nas recenzję znakomitego zestawu bezprzewodowego NuForce Air DAC. Maj zapowiada się bardzo handheldowo na HDO. Będzie też coś z wideo (w końcu ;-) ).

Poniżej mini galeria prezentująca nowy sprzęt podczas testowania…

» Czytaj dalej

KEF wchodzi w segment słuchawkowy

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
KEF słuchawki (1)

Wchodzi, bo dzisiaj nie produkować słuchawek znaczy jedno – albo jesteśmy głusi na rynkowe trendy i dobrze nam z tym, albo jesteśmy małą firmą, np. high-endową i wystarczy że sprzedamy trzy sztuki tego i owego za plus, minus pół miliona a mamy zapewniony byt i opierunek na wiele miesięcy, lat naprzód. KEF nie zalicza się do tego typu firemek – to poważny producent, który widzi że w tym segmencie są duże pieniądze do zarobienia. Nie dziwi zatem decyzja o wprowadzeniu do oferty swoich modeli. Oczywiście zawsze pozostaje pytanie – czy każdy producent bardzo dobrej elektroniki, czy (w tym przypadku) świetnych głośników, potrafi zrobić równie dobre słuchawki. Aby się o tym przekonać, trzeba by najpierw przetestować któreś z najnowszych nauszników KEFa – do wyboru (na razie) dwa: M200 oraz M500. Pierwszy to IEMy, drugi to konstrukcja nauszna. Podobnie jak inni KEF stawia na wyszukane wzornictwo – to produkty lifestylowe, dodatkowo wg. producenta pierwsza liga brzmieniowa w klasie słuchawek za (przeliczając z funtów) 1000-1500 złotych, wreszcie oba modele to sprzęt przenośny. Model M500 wyposażono w 4cm drivery z – uwaga – miedziano~aluminiową membraną. No tak, metalowe przetworniki, to w końcu KEF. Dokanałówki to konstrukcja dwudrożna. Kiedy u nas? Pewnie niebawem…

» Czytaj dalej