LogowanieZarejestruj się
News

Westone Adventure – recenzja słuchawek przebo… przełajowych

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
westone-adventure

Czym powinny charakteryzować się słuchawki dokanałowe towarzyszące nam podczas aktywności fizycznej, w trakcie biegania, jazdy rowerem, szusowania po stoku? Po pierwsze i wg. mnie najważniejsze, muszą bardzo pewnie leżeć w uchu, nie powinny z tego ucha nam wypadać. Jeżeli tak się dzieje to już na starcie mamy dyskwalifikacje. Po drugie muszą być odporne na wilgoć, wyposażone w solidny kabel, obudowę chroniącą przed mechanicznymi uszkodzeniami, do tego najlepiej żeby oferowały maksimum wygody, nie absorbując naszej uwagi („ale ciśnie”), bo to kolejny punkt przekreślający taki produkt już na wstępie. Co jeszcze? No dobrze, żeby „przy okazji” grały, grały na poziomie, choć nie zapominajmy że podczas wysiłku fizycznego, niekoniecznie zwracamy uwagę na niuanse, nasze zmysły koncentrują się na czymś innym. Inaczej, słuchawki powinny grać przyzwoicie, będzie to granie niejako w tle, ma nam towarzyszyć, niekoniecznie musi to być precyzyjny instrument reprodukujący dźwięk niczym high-endowy, topowy produkt xyz. Niedawno mieliśmy w testach dokanałówki (dynamiczne) wpisujące się w to, co napisałem powyżej… Westone Adventure, które sprawdziłem na szlakach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego podczas biegania, pieszych wędrówek, jazdy przełajowej na rowerze. Pogoda nie zawsze rozpieszczała, co miało wszakże pozytywny wydźwięk – mogłem przekonać się, czy te słuchawki faktycznie są takie „nie do zdarcia”, czy można je bez obaw używać w niesprzyjających warunkach (deszcz, błoto, piach). Na wynos towarzyszyła mi muzyka mocno energetyczna, jednak dla pełnego obrazu w domowym zaciszu posłuchałem sobie innych gatunków, chcąc uzyskać pełny obraz możliwości brzmieniowych tytułowego produktu.

Jak wypadły Adventure podczas tych „crash testów”? Czy są to idealne słuchawki cross country (back country itd itp … dzisiaj modne są różnego rodzaju określenia dotyczące poruszania się poza miastem, wszystko musi być takie „ekstremalne”, „wyczynowe”… co mnie osobiście nieodmiennie bardzo bawi)? Czy dźwięk stanowi przyjemne uzupełnienie dla aktywności fizycznej, naszego obcowania z piękną naturą? Zapraszam do lektury recenzji słuchawek Westone, nietypowych dla tego producenta słynącego z drogich armatur, profesjonalnych IEM-ów, który tym razem postanowił przygotować coś innego, coś co nie ma de facto konkurencji na rynku (pewnie do czasu)…

» Czytaj dalej

Co przetestujemy w najbliższym czasie? Na tapecie HD-Opinie.pl

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
S-EM6-profil

Poza wzmiankowanymi słuchawkami Marshalla – modelem Monitor – oraz dokanałówkami przełajowymi Westone Adventure, na froncie nausznikowym sporo się u nas zadzieje. W najbliższym czasie trafią do nas Harmany Soho oraz wspomniane w poprzednim newsie modele AKG: K812, K545 oraz K845BT. A to jeszcze nie koniec, bo mamy niebawem otrzymać rewelacyjne, absolutnie topowe, dokanałówki EarSonic S-EM6. To bezkompromisowa konstrukcja z 6 (!) przetwornikami oraz trójdrożną zwrotnicą. Jedyne takie, dokanałowe, słuchawki na rynku. Powinny do nas trafić już dzisiaj, od razu sprawdzę jak grają w torze iPod + wzmacniacz Matrix Portable. Przygotowany materiał to hi-resy Linna (ALAC) oraz – przy wykorzystaniu aplikacji Golden Ear – ripy płyt z mojej kolekcji (FLAC). Rzecz jasna nie będę ograniczał się tylko i wyłącznie do odtwarzaczy przenośnych. Kosztujące 4500 złotych słuchawki sprawdzę także na naszym referencyjnym torze słuchawkowym: wzmacniaczach stacjonarnych Muscial Fidelity M1HPA oraz Schiit Asgard, jak również na komputerowych wzmaczniaczo-dakach USB: Audioquest Dragonfly oraz hiFAce DAC firmy M2Tech. Czyli kompleksowo, wymaga tego klasa słuchawek… ktoś, kto zakupi taki model zapewne będzie chciał wykorzystać takie, topowe dokanałówki jako główny element toru, zarówno w domu, jak i poza domem.

To nie wszystko, co przygotowujemy w najbliższej przyszłości (nasze plany na pierwszą połowę 2014 przedstawiłem przy okazji życzeń świąteczno-noworocznych). Poza anonsowanymi, znakomitymi monitorkami aktywnymi Scansonic S5BT (w tej cenie, wg. mnie, bezkonkurencyjny produkt z segmentu PC Audio) oraz dakami HuForce (Icon oraz uDAC3), za tydzień, dwa trafi do nas niezwykle smakowity kąsek – najnowszy model przetwornika / wzmacniacza słuchawkowego Matrix New Mini-I Pro. Poprzednik był u nas testowany, pamiętam że był to jeden z najlepszych DACów za sumę do 1500 złotych. Najnowszy model to konstrukcja niezwykle zaawansowana, oparta na ESS Sabre (topowym układzie Ultra ESS 9016), z ekranem OLED, z obsługą plików DSD, interfejsem USB opartym na kości XMOS. Zagramy także materiał DXD (24/384kHz). Jak widać, możemy spodziewać się kolejnej (po przetestowanym X-Sabre) znakomitej konstrukcji. Przy czym jest już u nas testowany interfejs cyfrowy, konwerter USB-SPDIF Matriksa wykorzystujący wspomnianego XMOS-a. Patrząc na ofertę Chińczyków, można powiedzieć, że mają pełen przekrój produktów dla bardzo wymagającego melomana, audiofila. Jest w czym wybierać!

Wreszcie, odnośnie handheldów, będzie krytyczny (bardzo) tekst poświęcony Lumii 925, testujemy właśnie najnowsze tablety Apple (Mini Retina oraz Air), pojawią się także teksty o tablecie PC jako źródle audio (Asus ME400) oraz o Leap Motion. Poza tym przeczytacie u nas o najnowszych głośnikach bezprzewodowych, współpracujących z handheldami. Mamy na tapecie głośnik AirPlay Harman Kardon Onyx, będzie Aura tego samego producenta oraz Go & Play i Esquire, przenośne (podobnie jak Onyx) modele wyposażone w moduły BT. Do tego sprawdzamy wg. mnie bardzo udanego przedstawiciela malutkich, desktopowych głośniczków bezprzewodowych z wbudowaną baterią, głośnik Bose SoundLink III. Być może wspomniane powyżej głośniczki opiszę w jednym artykule – sporo tego – można będzie przy okazji porównać dźwięk tych, mocno lifestylowych, produktów. Czekam na potwierdzenie ze strony dystrybutora odnośnie nowego NAD Viso One z wbudowanym modułem AirPlay. To jedyny sprzęt w tej kategorii, który wg. mnie ma szansę rywalizować w kwestii jakości brzmienia z naszym redakcyjnym Zeppelinem Air. Produkty Harman Kardona wyraźnie odstają jakościowo i mówię tutaj o długim dystansie jakie dzieli te konstrukcje. Z tego co udało mi się sprawdzić także bezprzewodowe głośniki Denona oraz Marantza (choć tutaj jest naprawdę dobrze! Szkoda tylko, że cena skalkulowana tak wysoko) nie mogą równać się z topowym produktem firmy Bowers&Wilkins. Cóż, zobaczymy co przyniesie najbliższa przyszłość, bo w tej kategorii mamy prawdziwą „klęskę urodzaju”, podobnie jak w przypadku słuchawek, to najdynamiczniej rozwijający się segment rynku. Jak widać, będzie się działo :) Zapraszam serdecznie do lektury, do końca tygodnia przeczytacie dwie recenzje poświęcone wspomnianym na wstępie słuchawkom Marshall Monitor oraz dokanałówkom Westone Adventure.

» Czytaj dalej

AKG 812 trafiają do sprzedaży… będziemy testować nową referencję Austriaków

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
AKG_K812PRO

Jestem ogromnie ciekaw jak wypadnie w testach najnowszy, referencyjny model słuchawek nausznych AKG. Nie jest to następca K701, bo tytułowy model jest znacznie droższy, to raczej próba stworzenia czegoś bezkompromisowego, właśnie referencyjnego. Moje K701 służą mi dzielnie od paru lat i uważam, że są to jedne z najlepszych słuchawek na rynku (pod niektórymi względami, rzecz jasna, mają parę unikalnych cech, za które doceniają je właściciele). W przypadku K801 mówimy o czymś, co ma konkurować z HD800, z HifiMANami HM6, z topowymi modelami Grado etc. K812 to klasyczna, dynamiczna konstrukcja, do której budowy użyto najlepszych dostępnych materiałów oraz wykorzystano wiedzę i najnowsze osiągnięcia dostępne obecnie na rynku. Przetworniki mają rekorodowo dużą średnicę… aż 53mm, gwarantując reprodukcję pełnego pasma, o najwyższy komfort dbają miękkie pady.

To nie jedyna nowość w ofercie AKG. Będziemy mieli sposobność sprawdzić nowe modele K545 oraz – kolejna referencja, tyle że bezprzewodowa – model K845. Te ostatnie to bardzo ciekawa konstrukcja, z dużymi 50mm przetwornikami, pełnym sterowaniem, komunikująca się z mobilnym źródłem za pomocą transmisji Bluetooth. Postaram się zgrać terminy, aby K845 trafiły do nas w czasie testów najnowszych DAPów (mam tu na myśli nowego Walkmana Sony oraz AK240 – oba urządzenia wyposażono w moduł BT). Oczywiście warunkiem koniecznym jest wsparcie dla aptX (bez tego cała zabawa nie ma sensu – ma być dźwięk 1:1, bezstratny, bitperfect). Słuchawki dają takie możliwości, potrzeba zatem odpowiedniego, przenośnego playera. Elektronika mobilna Apple nie daje takich możliwości, niestety nasz Nexus 7 też nie wspiera tego kodeka. W zanadrzu mamy komputer jako źródło z obsługą aptX, jednak chcemy sprawdzić jak referencyjne bezprzewodowe nauszniki Austriaków poradzą sobie w terenie. Poniżej specyfikacja tytułowych K812…

» Czytaj dalej

Odtwarzacz osobisty audio FiiO X3 – recenzja

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
2013-09-23T10-11-06_12 (kopia)

Rynek nam się rozwija. Rynek odtwarzaczy osobistych audio, zdolnych do odtwarzania muzyki w plikach hi-res. Do niedawna ten segment po prostu nie istniał, najlepsze mp3-ki potrafiły grać muzykę skompresowaną bezstratnie, a producenci dodawali wiele (zazwyczaj mało użytecznych) funkcji typu obsługa formatów eBooków, nowe kodeki wideo (oglądanie na 2″ ekranie?) etc. Obecnie mamy wybór – do sklepów trafia coraz więcej urządzeń zdolnych do odtwarzania muzyki w najwyższej jakości, które (na szczęście) nie są „scyzorykami” tzn. nie służą do wszystkiego, a „jedynie” do odtwarzania dźwięku. Odtwarzania go w jak najlepszy sposób. Ten trend koresponduje z eksplozją różnorodności na polu słuchawkowym. Dzisiaj kto żyw bierze się za słuchawki, przy czym wiele firm wprowadza produkty mobilne, czy łatwo adaptujące się do roli przenośnego źródła dźwięku, które są jakościowo na tyle dobre, że smartfon czy typowy odtwarzacz mp3 to dla nich stanowczo za mało, aby pokazać pełnie możliwości drzemiących w wysokiej klasy przetwornikach. Dotyczy to zarówno modeli nausznych, jak i wielu dokanałówek – wszędzie widzimy postęp, nowe rozwiązania technologiczne, większe możliwości reprodukcji dźwięku, a co za tym idzie potrzebę dostarczenia do słuchawek jak najlepszego sygnału. W większości wypadków telefony nie są w stanie zagwarantować odpowiednich warunków. Testowaliśmy na naszych łamach m.in. HiFiMana HM-602 Slim (jako tło służyły i nadal służą nam iPhone 4S z dodatkiem wzmacniacza przenośnego Matriks Portable oraz iPod Classic z RockBoksem), mamy w planach kilka urządzeń z najwyższej półki (nowy model HM-901 amerykańsko-chińskiego specjalisty od ortodynamików, AK120 oraz iBasso DX50). Pewnie na CES 2014 zobaczymy kilka nowości w tym zakresie. W sumie czymś, co powinno niebawem stać się standardem w DAPach (Digital Audio Player) powinna być sieć, obsługa Internetu, bo jesteśmy obecnie w przededniu wielkiej rewolucji (?), wprowadzenia jakości CDA (a być może także hi-resów) do serwisów streamingowych. To nowy trend, który może znacząco zmienić reguły gry. Poprosiłem o możliwość przetestowania nowego WiMPa HiFi – opcji pozwalającej na strumieniowanie muzyki skompresowanej bezstratnie. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w praktyce, materiał (zapowiedziano muzykę skompresowaną w formatach FLAC, ALAC) o ile będzie jakościowo na poziomie, może skłonić wiele osób do wykorzystania serwisów streamingowych w roli głównego źródła muzyki.

Warto o tym wszystkim pamiętać, czytając kolejne recenzje wysokiej klasy DAPów. Omawiany sprzęt, podobnie jak wymienieni powyżej konkurenci niestety nie pozwala na komunikację z siecią. To potencjalnie duży mankament, bo w roli przenośnego źródła (głównego) w przypadku powyżej zaprezentowanego scenariusza, trzeba będzie wykorzystać naszego smartfona. A ten, jak wiadomo, nie oferuje tak dobrych rezultatów co wyspecjalizowany odtwarzacz audio. FiiO zapowiada nowy, jeszcze lepszy model (X5), tymczasem X3 musi stawić czoła niemałej konkurencji. Na szczęście (dla niego) jest urządzeniem znacznie tańszym od wielu konkurencyjnych DAPów, a patrząc przez pryzmat specyfikacji ma niewiele odpowiedników na rynku. FiiO w cenie do 1000 złotych proponuje sprzęt odtwarzający hi-resy, dodatkowo po ostatniej aktualizacji (z października 2013) pozwalający na odtwarzanie via USB (rola przetwornika C/A) plików 24/192. Już samo – potencjalne – wykorzystanie omawianego produktu jako mobilnego odtwarzacza hi-res z jednej oraz DACa USB z drugiej strony w konfrontacji z ceną czyni z X3 łakomy kąsek. W końcu można za stosunkowo niewielkie pieniądze kupić dwa w jednym. Szczególnie atrakcyjna opcja dla osób, które chcą wykorzystać posiadany komputer w roli źródła dźwięku w domowym, stacjonarnym systemie stereo. Popatrzmy zatem jak to z tym FiiO X3 jest, czy faktycznie może zastąpić nam kilka urządzeń  (mam tutaj na myśli, także, zastąpienie telefonu jako źródła audio – o tyle problematyczne, jak w przypadku każdego DAPa, że do tej pory nikt nie zintegrował możliwości zestawu głośnomówiącego w grajkach …szkoda! Przecież takie coś da się spokojnie zrobić, czego przykładem przenośny głośnik Harmana Kardona którego niebawem przetestujemy)? Zapraszam do lektury.

» Czytaj dalej

Okablowanie Purple Rain Melodiki: interkonekt, cyfra, głośnikowe… test

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
melodika_md

Do naszej redakcji trafiły kable polskiego producenta, firmy Melodika. Kable (głośnikowy, interkonekt oraz koaksial), które są zaprzeczeniem ogólnie prawdziwej tezy o branży, której głównym zajęciem jest maksymalizacja zysku. Oderwane od rzeczywistości, nie mające nic wspólnego z kosztami R&D oraz ceną materiałów sumy, które przyjdzie zapłacić za przewody to najjaskrawszy przejaw choroby, wyśmiewanego (słusznie) przez wielu zjawiska pt. „audio voodoo”. I przyznają to (nawet) osoby, które wydały fortunę na kable, dziennikarze zajmujący się tematyką audio. Kable są ważna częścią systemu – tego nie neguję – wręcz przeciwnie, uważam że ich odpowiedni dobór ma kluczowe znaczenie dla uzyskania optymalnego z naszego punktu widzenia rezultatu. Pełna synergia, pełne możliwości zestawu to także domena właściwego doboru przewodów łączących poszczególne elementy. Tyle tylko, że nie jest tak, że o tym jak to zagra, czy dobrze zagra decyduje przynależność danego okablowania do „arystokracji” (czytaj wiele zer na rachunku), a zupełnie inne czynniki, często prowadzące do szokujących wniosków. Tu nie ma wg. mnie mowy o stopniowym, liniowym (wyższa cena, jeszcze lepiej, jeszcze trochę lepiej) progresie jakości brzmienia. Nie ma mowy, bo taka sytuacja jak wyżej jest dziełem czystego przypadku. Może się okazać (równie dobrze) że podobny efekt, albo lepszy efekt uzyskamy, podłączając do naszego systemu kable bez tych wszystkich zer na rachunku. Nie ma tutaj ŻADNEJ naukowej teorii, żadnego uzasadnienia opartego na wiedzy, że dany kawałek drutu (ten o dziesięć tysięcy droższy od kabla XYZ) będzie LEPSZY. To, czy zagra lepiej czy gorzej uzależnione jest wyłącznie od równania w którym występuje całkiem sporo zmiennych, takich jak poszczególne elementy toru, akcesoria, pomieszczenie, akustyka, wreszcie nasze uszy oraz (bardzo ważne) czynniki psychoakustyczne. Bardzo często zmiany są na tyle subtelne, na tyle niejednoznaczne, że możemy tutaj mówić o przypadkowości, a nie powtarzalności doświadczeń związanych z doborem takiego, a nie innego okablowania. I na nic, wg. mnie, nie zdadzą się elaboraty dowodzące jakie to kolosalne zmiany wniesie kabel XYZ (opisane jest to w taki sposób, jakby aurat ten element decydował o WSZYSTKIM, miał kolosalne znaczenie – klasyczne wyolbrzymienie), uzasadniające niebotyczną cenę. To zwyczajna bzdura, bo nie negując a priori jednostkowego doświadczenia, powtórzenie takiego doświadczenia w innych warunkach (zawsze odmiennych, nigdy nie takich samych) jest zwyczajnie niemożliwe.

Warto przy tym uświadomić sobie, że „manewr kablami”, o ile nie jest to faktycznie zupełnie nietrafiony wybór, nie prowadzi w danym systemie do przewrotu kopernikańskiego (a tak często jest to opisywane, takie mamy wrażenie czytając opisy okablowania audio). Jeszcze raz zatem – są to zmiany subtelne, bo już za kilkaset złotych możemy w KAŻDYM przypadku uzyskać bardzo dobry efekt. I teraz pytanie, jak stopniować ewentualne zyski jakościowe od „bardzo dobry”. No właśnie. Ten wstęp do testu jest konieczny, bo pokazuje jakie mam – jako recenzent – zdanie na temat okablowania, a raczej jakie mam zdanie na temat branży kablarskiej. Jak widać, uważam że jest to najbardziej zepsuty, opierający się na pozamerytorycznych czynnikach segment rynku audio, którego biznesplan opiera się na bezwstydnym oferowaniu czegoś, co nie jest warte żądanych przez „specjalistów” kwot. I jak wspomniałem powyżej, nawet osoby kwieciście opisujące arcydrogie zestawy przewodów audio, przyznają, że to co się dzieje odnośnie cen jest zwyczajnym przegięciem, że to często rozbój w biały dzień.

Produkty Melodiki pokazują, że można inaczej. Kosztują tyle, że dla wielu audiofilów będzie to produkt niegodny uwagi. Bo musi kosztować, aby grać. Jestem audiofilem (po pierwsze melomanem, po drugie…). Rozumiem dążenie do uzyskania jak najlepszego efektu, rozumiem jakie czynniki mają wpływ na uzyskanie tego – najlepszego – efektu w przypadku systemu audio. To czynniki, które wymieniłem powyżej. Kable są niezbywalnym, ważnym elementem toru. I nie muszą kosztować kroci. Mogą być przystępne cenowo, wręcz niedrogie i mogą zagrać bardzo dobrze, a nawet znakomicie. Mogą, bo zera na rachunku nie mają tu nic do rzeczy. Dla osób wyznających inną filozofię, liczą się …INNE rzeczy. Ok, kable to też biżuteria i w sumie tak postrzegam kwestie zer po przecinku. Nie kupujemy czegoś, co zagra o 100% lepiej (to niemożliwe, bo – znowu przyznają to osoby, które „siedzą w tym biznesie” – często „manewr kablami” to progres rzędu 5-10%), a kupujemy coś co podkreśli nasz status, co się nazywa, co wygląda, za czym stoi cała marketingowa otoczka supermarki oraz bardzo wątpliwych, często pseudonaukowych wywodów jakie to magiczne zmiany wniesie zastosowanie naszego arcydrogiego kableka w systemie. Z Melodiką jest inaczej, bo możemy za śmiesznie małe pieniądze kupić coś, co w wielu systemach zagra dobrze, będzie stanowiło solidny element zestawu – właśnie solidny, pozwalający na stworzenie udanego połączenia, dający satysfakcję z uzyskanego rezultatu. To tak, jak z inną, polską marką, którą często testujemy – Pylon Audio. Kolumny w kategoriach „audiofilskich” za grosze, które mogą stanowić konkurencję dla produktów kilkukrotnie droższych. Kiepska wiadomość dla branży, bardzo dobra wiadomość dla klientów. Zapraszam do testu okablowania Melodiki, kabli które pokazują, że można uczciwie podejść do tematu, kabli które w kategorii koszt-efekt miażdżą konkurencję.

» Czytaj dalej

Recenzja kolumn podstawkowych Topaz Monitor firmy Pylon Audio

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Topaz Monitor tyt

Kolejne kolumny polskiego producenta, firmy Pylon Audio, trafiły do nas do testów. Pamiętam znakomite 20-ki, które po testach kupiłem dla rodziców melomanów, oczarowanych dźwiękiem sporych podłogówek. Pamiętam jak wiele przyjemności ze słuchania muzyki oferowały słuchane później Topazy 15 – mniejsza, znacznie bardziej kompaktowa konstrukcja podłogowa, która idealnie pasowała do 17 metrowego pomieszczenia, w którym przeprowadzałem testy. Monitory to kolumny oparte konstrukcyjnie na 15-kach. To niewielkie podstawkowce, znacznie mniejsze od naszych redakcyjnych Pereł, kolumienki do ustawienia w niewielkim pomieszczeniu, można wręcz napisać – monitory bliskiego pola – jednak, jak pokazała praktyka, radzące sobie w pomieszczeniu o powierzchni 18,9 metrów kwadratowych (z oczywistymi ograniczeniami dotyczącymi niskiego zakresu, basu, co jest w tego typu głośnikach typowe). Zabierałem się do testów z wielką ochotą i dużymi oczekiwaniami – do tej pory produkty Pylona jednoznacznie kojarzyły mi się ze znakomitym w relacji koszt – efekt dźwiękiem, fantastycznie pasując do posiadanej przez nas w redakcji elektroniki (opartej na urządzeniach NADa). Od jakiegoś czasu w naszym torze egzystuje gramofon z pre (vintage – ponownie NAD – zmodyfikowany, ponaprawiany, grający że czapki z głów), sprawdziłem więc nowe kolumny w torze z igłą. Do tego w trakcie testów do redakcji trafiło sporo sprzętu, z którym Topazy miały okazję zagrać. Dzięki m.in. przetwornikowi X-Sabre firmy Matrix oraz systemowi all-in-one firmy coctail Audio  X30 udało mi się kompleksowo przetestować monitorki, w zestawach z zakresu od 3000 (budżetówka) do nieco ponad 10 000 (nasza umowna granica hi-endu za pojedynczy element toru) złotych za elektronikę (nie licząc okablowania, zasilania etc.). Przy okazji udało się przetestować (artykuł opublikujemy niebawem!) rodzime okablowanie Melodiki, porównałem jak to gra z przewodami ref. Supry, na chwilę podpiąłem Topazy do lampy (uświadomiłem sobie przy okazji, że przyda nam się jakaś lampa, względnie hybrydowy, kompaktowy wzmacniacz do drugiego pomieszczenia), ustawiłem je na zmodyfikowanych przez siebie standach w pomieszczeniu o powierzchni 8 metrów kwadratowych. To właśnie tam, słuchając w bliskim polu, najpełniej doświadczyłem jak małe Topazy radzą sobie z reprodukcją dźwięku, jaki jest „patent” na muzykę w tym konkretnie przypadku. Zaciekawieni? Zapraszam do lektury naszej najnowszej recenzji. Oto Topaz Monitor, kolumienki za niecałe 1500 złotych, które grają jak…

» Czytaj dalej

coctailAudio X30 w redakcji. Pierwsze wrażenia…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Coctail Audio X30  (12)

Zaczynamy testy muzycznego serwera coctailAudio X30. Sprzęt właśnie do nas dotarł, podłączyliśmy go do naszych redakcyjnych Pylonów (za dwa dni zmienimy kolumny na najnowsze podstawkowe Topazy, które do nas jadą…). Muzyczny serwer ewoluował z typowo desktopowego mini systemu (X10) do czegoś, co śmiało może konkurować z urządzeniami audio w cenie do 10 tysięcy złotych. Takie są pierwsze wrażenia, po przestudiowaniu konstrukcji, zapoznaniu się z (ogromnymi) możliwościami tytułowego sprzętu. Tylna ścianka na bogato… czego tu nie ma, właściwie to można to opisać tak: tutaj jest absolutnie wszystko: mamy liczne wejścia i wyjścia cyfrowe (wszystkie, łącznie z optykiem obsługują 24/192), wejścia i wyjścia analogowe ( w tym XLR), bardzo ładne / solidne gniazda głośnikowe, gigaLAN, szufladę dla pamięci masowych (HDD/SSD), HDMI (obraz), FM… Jakość wykonania bez zarzutu, to poziom rasowego urządzenia audio. Bardzo dobre jakościowo gniada przyłączeniowe, sztywna, aluminiowa obudowa. Forma serwera może nie jest zbyt wyszukana, ale też w niczym nie odstaje od typowych komponentów audio. To w sumie zaleta, bo łatwo da się to zintegrować estetycznie z dowolnym systemem stereo, kinem (u mnie serwer umieszczony jest nad amplitunerem Onkyo – pasuje to do siebie jak ulał, to samo mogę powiedzieć o redakcyjnym zestawie dzielonym NADa… czarne, tradycyjne w formie obudowy, tworzą jedność, wygląda to bez zarzutu). Wyszukany? Niekoniecznie, ale jak najbardziej elegancki, konkretny kawał solidnego HiFi.

Właśnie HiFi bez żadnych „ale”, a patrząc przez pryzmat funkcjonalności X30 jawi się jako coś naprawdę wyjątkowego… wspomnę tylko o najważniejszych możliwościach: gramy m.in. materiał DXD 24/352,8KHz (ciekawe czy zostanie wprowadzona obsługa DSD? Będzie / nie będzie… zobaczymy, tutaj jak widać jest coś lepszego), obowiązkowo tryb gapless, odnośnie przenoszenia kolekcji na dyski – możemy zgrywać z praktycznie dowolnego źródła muzykę o maks. jakości 24/192 (WAV lub FLAC) podpinając je cyfrowo lub analogowo, możemy wykorzystać X30 w roli pre-ampa (nie tylko cyfrowego, ale także analogowego – ma gniazda wejściowe RCA), jest to także wysokiej klasy DAC (wejścia optyczne, koaksialne, AES/EBU) oraz przetwornik ADC. Do tego wygodny montaż dowolnego nośnika 3,5 lub 2,5″ (zainstalowałem dysk SSD firmy Intel, który będzie służył głównie do tymczasowego zapisywania nagrań z późniejszym ich eksportem do NASa), pełna współpraca z lokalnymi, sieciowymi pamięciami masowymi (serwer Samba, uPnP, obsługa ftp itd). Świetnie prezentują się możliwości dodawania / edytowania metadanych. Serwer korzysta nie tylko z własnej bazy (online, albo lokalnie zapisanej na wew. nośniku), ale także zewnętrznych wyszukiwarek, co w praktyce oznacza, że każdy materiał odpowiednio opiszemy, dodając okładkę albumu (można wybierać z kilku propozycji, dobierając precyzyjnie grafikę), w efekcie tworząc kompletną kolekcję, zawierającą wszelkie niezbędne dane. Jakby było tego mało, jest jeszcze na froncie zachęcający do wpięcia dobrych słuchawek duży jack (zastosowano osobny wzmacniacz dla nauszników). Bardzo rozbudowany pilot z jednej strony (każdy klawisz obsługuje jakąś funkcję serwera… naprawdę sporo tego), z drugiej webowy interfejs w dwóch wariantach: mobilnym oraz komputerowym – do wyboru. Do tego aplikacje dla iOSa, Androida (firm trzecich). Podstawowe funkcje odtwarzania obsłużymy bardzo szybko – wygodne sterowanie za pomocą gałki na froncie oraz czytelny, wielki 5″ ekran nawigacyjny pozwalają na bezproblemowe sterowanie urządzeniem także bezpośrednio, bez korzystania z pilota lub dodatkowego ekranu. Interfejs jest bardzo czytelny, choć można by pomyśleć o lekkiej modyfikacji wyglądu, stylu – to kwestia gustu, wydaje mi się jednak że tak zaawansowany, a jednocześnie aspirujący do miana wysokiej klasy HiFi sprzęt powinien wyróżniać się choćby w stosunku do bardzo podobnego w formie interfejsu modelu X10.

Do funkcjonalności oraz ergonomii nie mam zastrzeżeń – jest bardzo dobrze. Jako że X30 to cyfrowa centrala audio, urządzenie integrujące de facto każde źródło dźwięku (brak odbiornika USB przyjmującego sygnał z komputera trudno uznać w tym przypadku za znaczącą wadę – można skorzystać z cyfrowych złącz, wykorzystując konwerter lub bezpośrednio strumieniować muzykę z PC/MACa na X30), uniwersalna nagrywarka, wreszcie samodzielne, główne  źródło dźwięku (własna oraz lokalna biblioteka nagrań, plus muzyka z Internetu) postanowiłem …zintegrować z nowym cA wiele redakcyjnych urządzeń, aby w pełni wykorzystać i jednocześnie rzetelnie opisać oraz ocenić potencjał serwera. Używam nazwy serwer, bo wydaje się opisywać główną funkcjonalność tytułowego sprzętu, ale też jak widać z opisu to tylko jedna z (podstawowych) możliwości jakie oferuje X30. Wykorzystam zarówno wewnętrznego DACa (odtwarzając dźwięk z serwera, strumieniując muzykę z zew. nośników przez podpięte do cA, redakcyjne Pylony) jak i zewnętrzny przetwornik X-Sabre (oba urządzenia połączone cyf. kablem koaksialnym Melodiki – testujemy przy okazji rodzimy system okablowania). Skonfrontuję możliwości cA z wzmacniaczem NADa na źródle komputerowym (X-Sabre z Makiem podłączonym przez USB), wykorzystując nasz router audio Beresforda. Zobaczymy także jak zagra nasz redakcyjny kompakt 515BEE podpięty optycznie do serwera cA, porównując dźwięk z wbudowanym napędem optycznym (tym razem nie znalazłem wzmianki o czytniku „tylko do nagrywania”, jak w przypadku X10 – sprawdzę zatem, czy można także odtwarzać w odpowiedniej jakości płyty kompaktowe w szczelinowym napędzie X30). Podepniemy także kilka nauszników, sprawdzimy jak sobie radzi wbudowany wzmacniacz słuchawkowy.

Oczywiście najważniejszym kryterium będzie jak zwykle jakość dźwięku. To jest element, który jest tu największą zagadką. Czy producentowi udało się faktycznie zbudować konkurenta dla dużo droższych urządzeń takich firm jak Olive (miałem sposobność zapoznania się), Linn (mam dostęp), czy NAIM (okazjonalnie, na wystawach)? Czy jest to kompletne rozwiązanie dla melomana, który chce zintegrować wszystko w ramach koncepcji all-in-one? Takiego, który ma dużą kolekcję muzyki zapisanej na fizycznych nośnikach i chce ją przenieść w najlepszej jakości na dysk twardy? Wreszcie warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czy cena urządzenie w konfrontacji z funkcjonalnością, możliwościami oraz nade wszystko brzmieniem to wyjątkowa okazja? Na razie wygląda to bardzo obiecująco, ale jw. każdy z elementów będę weryfikował, sprawdzę szczegółowo, aby móc rzetelnie odpowiedzieć na zadane powyżej pytania. Nowy produkt cA zasługuje na dłuższy test, na bardziej rozbudowaną procedurę testową, obejmującą wiele scenariuszy, bo w cenie poniżej 5000 złotych (dokładnie 4499) urządzeń o takim potencjale po prostu nie ma. Dystrybutorem sprzętu jest firma Human Media z Wrocławia.

Zaktualizowano (zdj. interfejs na HDTV)

» Czytaj dalej

Radyjko internetowe (i nie tylko) Noxon FUN

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
noxonfun_04

Do redakcji trafił produkt kuchenny ;-) , urządzenie które nie jest żadnym tam HiFi, tylko zamiennikiem grającego w tle radyjka. Nie byle jakim zamiennikiem – bo to sprzęt pełną gębą z XXI wieku. Mamy tutaj sieć (i to nie tylko z rozgłośniami internetowymi, ale także serwisami informacyjnymi oraz dostępem do lokalnych zbiorów via uPnP/DLNA), mamy bajecznie prostą obsługę za pomocą pilota względnie kilku sensownie rozmieszczonych na obudowie (górny panel) przycisków. Z przodu „radyjka” Noxon Fun umieszczono podświetlane (szkoda, że tak jaskrawo świeci i nie da się tego podświetlenia wyłączyć) pokrętło wzmocnienia oraz monochromatyczny ekran. Minimalistycznie i estetycznie. Na wprost wyświetlacz jest czytelny, niestety pod kątem już nie bardzo, a najbardziej doskwiera słaba czytelność patrząc z góry (a tak zazwyczaj będzie, gdy sprzęt ustawimy na blacie w kuchni). Co ważne, od razu po wyjęciu z pudełka wszystko działa bez problemów, bezprzewodowy moduł sprawuje się bez zarzutu, a wbudowane dwa głośniki (rozmieszczone strategicznie po obu stronach obudowy – grają na boki) daje namiastkę stereofonii. Dystrybutor pisze, że da się tym nagłośnić jakieś 10 metrów przestrzeni. Moja kuchnia ma nieco mniej, ale też otwarta jest na salon – a ten jest dużo większy. I szczerze – do słuchania w tle, bez poczucia słuchania czegoś „z puszki”, ten cały FUN nadaje się całkiem niezgorzej. Gra czysto, bez kompresji, jak trzeba nawet dość głośno. Dzięki pilotowi, który zawiera wszystkie niezbędne przyciski do obsługi pokaźnej liczby funkcji (poza wymienionym graniem z serwera, radiem internetowym oraz serwisami pogodowym / giełdowym jest także tradycyjne radio FM oraz wejście dla zewnętrznego źródła dźwięku), obsługa jest bardzo wygodna, także wtedy gdy nie stoimy przy blacie. W łazience, także takie coś bardzo dobrze się sprawdzi (sterownik da się bardzo łatwo uszczelnić, jego forma ułatwia użytkowanie w miejscu narażonym na zawilgocenie). O dźwięku napiszę coś więcej w krótkim tekście, który opublikujemy w pierwszej połowie listopada. Pierwsze wrażenia, jak wspomniałem, pozytywne – z NASa odtworzymy także skompresowane bezstratnie FLACzki. Oczywiście o 24 bitach nie ma mowy (trochę szkoda, że zamiast ciszy dobiega nas wtedy głośne buczenie z głośników) – w takim produkcie rzecz jasna odtwarzanie hi-resów jest zbędne. Bardzo fajny jest serwis pogodowy – możemy uzyskać dokładne informacje nt. pogody dla naszej lokalizacji (choć z ograniczeniami – na razie baza obejmuje tylko część województw). Fajnie, gdyby udało się wprowadzić spolszczone menu, na razie sprzęt komunikuje się z nami w j.ang. Wspomniano coś o urządzeniach mobilnych – sprawdzimy także i tę opcję (m.in. opcjonalny moduł BT). Jak widać, sporo możliwości w bardzo przystępnej cenie, która wynosi 499zł.

Poniżej krótka notatka prasowa…

PS. Niebawem trafi do nas zapowiadany odtwarzacz / serwer muzyczny Coctail Audio X30. Postaram się szybko opisać pierwsze wrażenia. Powinny dotrzeć do nas najnowsze Pylony Topaz Monitor – koreański all-in-one zagra zarówno z redakcyjnymi Perłami i podstawowymi Topazami, jak i najnowszymi monitorami… wbudowany w X30 wzmacniacz oraz sekcja zasilania prezentują się o kilka klas lepiej od tych, które zastosowano w X10. Coś czuję, że szykuje nam się prawdziwa muzyczna uczta! ;-) Otrzymane od dystrybutora – firmy Human Media – foldery poświęcone nowemu produktowi Novatrona, ładnie obrazują z czym potencjalnie mamy do czynienia. W proponowanej cenie, trudno mi na razie znaleźć odpowiednik. Rzecz jasna testy zweryfikują po pierwsze jak to gra (czy będzi to brzmienie rasowego HiFi?), po drugie czy funkcjonalność urządzenia po wyjściu z pudełka jest na poziomie poprzedniego modelu (czytaj – jest bardzo duża, daje spore możliwości użytkownikowi), po trzecie – na ile przydatnym rozwiązaniem jest możliwość skorzystania z zewnętrznego wyświetlacza via HDMI. W planie mam podpięcie X30 do monitora z HDMI w drugiej strefie (drugie pomieszczenie, obok salonu, gdzie znajduje się sprzęt do testowania słuchawek). Sprzęt dysponuje wyjściami cyfrowymi, można więc pokusić się o podpięcie do zewnętrznego DACa, co też uczynię. Będzie kompleksowo, urządzenie ma się sprawdzić jako centrum muzyczne, główne źródło zarówno w salonie, jak i jw. w drugiej strefie. Zobaczymy co z tego wyjdzie…

» Czytaj dalej

Nowe produkty Matrix na HD-Opinie: DAC X-SABRE oraz konwerter X-SPDIF

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
matrix-x-sabre

Oba produkty niebawem trafią do naszej redakcji. Przetwornik X-SABRE to wysokiej klasy DAC oparty na układzie ESS Technology ES9018 Sabre Reference 32bit oraz wysokiej jakości cyfrowej jednostki konwertującej XMOS 32BIT/500MIPS. Sprzęt zapowiada się bardzo interesująco – nie dość, że w konstrukcji wykorzystano to, co obecnie najlepsze na rynku z zakresu konwersji cyfrowo-analogowej, to dodatkowo Matrix w swoim sztandarowym przetworniku zastosował wysokiej jakości obudowę, wykonaną na obrabiarkach CNC. Dzięki temu mamy nie tylko znakomitą jakość montażu, ale także umieszczenie poszczególnych sekcji przetwornika w osobnych, precyzyjnie wykonanych komorach. Pozwala to na minimalizację zakłóceń, na zachowanie odpowiedniej sztywności co przekłada się na finalny efekt brzmieniowy. X-SABRE to niewątpliwie jeden z najciekawszych DAC-ów w cenie poniżej 5000 złotych. Za takie możliwości, za takie materiały, budowę zazwyczaj trzeba zapłacić co najmniej 2-3 razy więcej. To także bezkompromisowa konstrukcja, patrząc na możliwości – mamy więc natywną obsługę plików DXD, DSD (DSF, DFF) via USB. Poza tym przetwornik przyjmuje sygnał PCM do częstotliwości próbkowania 32 Bit/384kHz. Aby wykorzystać w pełni możliwości urządzenia, przygotowuję wysokiej klasy tor słuchawkowy z trzema, bardzo dobrymi wzmacniaczami dla nauszników oraz czterema świetnymi, sprawdzonymi konstrukcjami (może uda się w końcu opublikować tekst o HD650, przy okazji… ;-) )

Drugie z urządzeń jest również bardzo ciekawe. To konwerter X-SPDIF, dzięki któremu prześlemy sygnał z komputera (via USB) dalej, za pomocą pary wyjść cyfrowych SPDIF (koaksialnego oraz AES/EBU). Tu także do obróbki sygnału zastosowano znakomitą kość XMOS X-CORE 32BIT/500MIPS. Dzięki dedykowanym sterownikom Thesycon`a mamy pewność uzyskania trybu bitperfect aż do częstotliwości próbkowania 24 bit / 192 kHz. Kluczowym elementem konwertera jest zastosowanie bardzo dokładnego zegara używającego dwóch wysokiej jakości kryształów, pracujących z częstotliwościami 44.1 i 48kHz, dzięki czemu X-SPDIF posiada ultraniski poziom jittera. Takie samo rozwiązanie znajdziemy w omówionym powyżej, topowym X-SABRE. Konwerter nie jest tani – kosztuje ponad 1200 złotych. Porównamy jego możliwości do bardzo dobrego, redakcyjnego HiFace Two firmy M2Tech. Ciekawe jak wypadnie chiński, droższy odpowiednik w konfrontacji z włoskim urządzeniem…

» Czytaj dalej

CocktailAudio X30… kompletny system audio dla wymagających

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
CA_x30_03

Zapowiadali, zapowiadali i w końcu wprowadzili. CoctailAudio to – przypomnę – młodziutka, koreańska marka (Novatron), do tej pory znana z jednego konkretnie urządzenia: odtwarzacza sieciowego, muzycznego serwera X10. Bardzo udany, pierwszy produkt doczekał się aż dwóch recenzji (czytaj tutaj i tu)  na łamach naszego portalu. Jego możliwości, względnie niewysoka cena, bardzo dobre wsparcie zwróciły uwagę wielu recenzentów… sprzęt doczekał się wielu pochlebnych recenzji, opinii. Przed dwoma laty pisałem o przygotowaniach nowego modelu, mocno różniącego się od budżetowego X10. Miał to być „high-end”, znakomicie wyposażony, wykonany z wielką dbałością komponent audio, który będzie mógł konkurować z dużo droższymi urządzeniami tego typu (Aurender, Naim, Olive, Linn…). Ambitne zadanie, ambitny cel. I oto jest – nowy, znakomicie wyposażony, wykonany w typowy dla droższych urządzeń audio sprzęt, który mamy nadzieję niebawem przetestować. X30 prezentuje się intrygująco, bo mamy tutaj kompletny system audio. To wzmacniacz, serwer plików, odtwarzacz sieciowy, nagrywarka ze źródeł cyfrowych oraz analogowych, jest nawet możliwość podpięcia TV i wykorzystania ekranu telewizora do nawigowania, a to wszystko w cenie pozostawiającej daleko w tyle wymienionych powyżej konkurentów. Urządzenie ma bowiem kosztować zaledwie 4500 złotych. To 2-3 razy mniej od najtańszych, dużo gorzej wyposażonych modeli konkurencji! Poniżej, w rozwinięciu informacja prasowa, wyłącznego dystrybutora marki CoctailAudio w Polsce – firmy Human Media…

» Czytaj dalej