LogowanieZarejestruj się
News

Jak to jest z tym fonograficznym piractwem? Raczej nie tak, jak na załączonej ikonografice

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
68720485735_v10uZUlp_c

Pod rozwagę i przemyślenia – ikonografika wygląda na materiał zamówiony przez RIAA, ale mniejsza o to kto zamawiał. Jak zwykle w takich sytuacjach, zestawienie strat jest bardzo kontrowersyjne, niektórzy wręcz użyją mocniejszego sformowania: jest pozbawione sensu. Szacunki na których opierają się tego typu wyliczenia są nieweryfikowalne… zazwyczaj ktoś, kto nie kupił danej muzyki, przesłuchał ją ledwie dwa, trzy razy nie powinien figurować w statystykach jako „zainteresowany nabywca”. Praktyka tego typu zestawień, przedstawia się następująco: mnożymy wszystkie wykryte czy nawet tylko szacowane przypadku piractwa przez średnią cenę materiału wydanego na płycie wytwórni XYZ i w ten, prosty sposób, wychodzi nam suma utraconych wpływów. Całe mnóstwo czynników, które mogą mieć wpływ na podjęcie decyzji przez konsumenta jest pomijanych. Dobrze, dość gadania, popatrzcie sami co tam wysmażono w materiale informującym o piractwie…

 

Dodaj komentarz