Wszystko co chcielibyście wiedzieć o AirPods Pro… 2, ale nie mieliście okazji się dowiedzieć. Tak, mniej więcej dwa lata temu na HDO podobnie zaczynał się wpis o pierwszej generacji (można se luknąć: http://hd-opinie.pl/9278,audio,wszystko-co-chcielibyscie-wiedziec-o-airpods-pro.html) No to dzisiaj wpadła nowa iteracja i od razu przystąpiłem do przetestowania nowości. Lista zmian całkiem tłusta, choć na pierwszy rzut oka to prawie, że dokładnie to samo (forma). Treść na szczęście mocno zmieniona, także jak porównacie foty poniżej, to meh (no sterowanie wyszło mocno tak sobie, końcówki teraz jeszcze z dotykiem to jest właśnie meh), ale jak już zaczniemy konfigurowanie i słuchanie to wychodzą (nie małe) różnice. Także to nie jest modyfikacja starego, a po prawdzie zupełnie coś nowego (SQ zupełnie inne!).
No dobra, od czego by tu zacząć? To może zacznę od pierwszego wrażenia, jeszcze przed parowaniem, konfigurowaniem i słuchaniem… kompatybilne ze starymi (pudełko dokujące minimalnie, ale to minimalnie wydaje się szersze, ale to może być złudzenie, a i tak akcesoria pasują w obie strony). Pasują wymiennie, nowe słuchawki mają dodatkowe porty mikrofonów (wincyj), są leciutko bardziej pękate (obudowa przetworników i nowego układu H2), mają dodatkową parę gumek ultra małych, no i w sumie to tyle. Pudełeczko jest z głośniczkiem (będzie pipczył, jak sobie zgubienie zapodamy w Find my), otworami dla smyczy. Wiadomo, że jedno i drugie ma (jeszcze tego nie zweryfikowałem, bo od południa grają i komplet był treściwie naładowany) więcej soczku. Słuchawki 6h, a dokujące aku nosidło 30h. Miło.
Siedzą w uchu lepiej. Pewniej. Pierwsza gen., z którą porównuję, ma od nowości tendencje do samoczynnego wypadania. Tu duży plus, bo trzyma się pewniej kanału. Nadal niestety nie ma 100% izolacji (to kwestia nasadek dousznych, po mojemu hehe gumek, są niezbyt szczelne), nadal brakuje nam alternatywnych rozwiązań, typowych dla 99,999% IEMów na rynku. Cóż. Oczywiście parowanie w jabłuszkowym sadzie aka ekosystemie jest full auto i w ramach AID wszystkie urządzenia od razu się komunikują. Jabco dało wreszcie nareszcie w iOS16 osobną zakładkę dla swoich słuchawek w Ustawieniach, także nie trzeba wchodzić do BT.
No to siedzą nam w uchu i co? No standard, znaczy dopasowanie końcówek. Jednak tu pomiar jest jeszcze dokładniejszy niż wcześniej, bo ponieważ H2 tandem z mikrofonem w środku mierzy nam i w ogóle sporo ma pracy w realtime uskutecznia – jak zachwala producent, we will see. To początek atrakcji z pomiarami, dopasowywaniem, ciągle pracującym DSP. Kolejna sprawa to adaptacyjny tryb kontaktu. Bardzo chwaliłem w pierwszej gen. to rozwiązanie, bo pozwala na znaczny progres użytkownika w zakresie słyszenia rozmówców, wręcz mimikuje to do pewnego stopnia aparat słuchowy. W nowej wersji pożeniono to z ciągłym adaptowaniem tego „lepiej rozmówcę” z wycinaniem nieporządanych dźwięków z tła. Działa? No fakt, wycina bardzo głośne, także nagłe skoki hałasu z zewnątrz, ale też upośledza wg. mnie to, co w trybie transparentnym robiło robotę. Takie mam na wstępie odczucia. Czyli lipa. W końcu do całkowitej separacji jest ANC, tu podobno DWA RAZY lepszy. Takie slogany są mocno bezwartościowe, bo niby jak to stwierdzić, pomierzyć, zbadać. Mogę powiedzieć tyle, że dla mnie aktywna redukcja działa wydajniej, ale to nie jest żadna tam komora, cisza absolutna, czy nawet bardzo mocne wycięcie tła. Tu imo wychodzą ograniczenia formy, gumek, wspomniany brak pełnej izolacji. Także co z tego, że H2 pewnie się poci (no nie, pewnie nie, bo taki zaawansowany), jak i tak trochę para w gwizdek. Jest lepiej, ale są lepsi na rynku, Apple musi w Pro 3 zmienić konstrukcję, choćby aplikatorów, względnie dać nam wybór (alternatywnych rozwiązań, lepiej tłumiących, dopasowanych, czy wygodniejszych jak kto woli).
Z reszty ficzerów softowo-procesorowych mamy jeszcze bardziej zaawansowany system dopasowania indywidualnego słuchwek na potrzby dźwięku przestrzennego. Mhm, mhm, cały łeb nam mierzy iPhone (byle miał Face ID) i w dość upierdliwym procesie (często dalej, bliżej, pod innym kątem) tworzy cyfrową mapkę łepetyny. To jest ficzer, podobnie jak wszystko tutaj, do wyboru, nie olbi. I co to daje? Znamy już umiejscowienie źródła audio zgodnie z pozycją łba do ekranu, to miały 1 gen, tu jest jeszcze nieco pogłębiona immersja, nazwałbym to pewnym rozszerzeniem na osi góra/dół, przód i tył. Nie jest to jakaś rewolucja w stosunku do tego, co znamy, ale progres jest, a dodatkowo, być może będzie to jeszcze rozwijane. Tak, czy siak przestrzenno-obiektowy by Apple jest jednym z najlepszych tego typu rozwiązań, świetnie że zarówno w kramiku z filmami i serialami, jak i w muzie można tego często, gęsto doświadczać. Tu Apple zdecydowanie jest w awangardzie i to jest super!
Siri od teraz towarzyszy inny dźwięk wywoływania i działa to zdecydowanie szybciej i dokładniej. Także na plus. Niestety coś, co miało być wybawieniem tj. fizyczne sterowanie poziomem, moim zdaniem skopano. O ile jeszcze naciskanie końcówek (czy ściskanie ściśle rzecz biorąc) jest OK, można się przyzwyczaić, to dotykowe góra/dół w bardzo słabo umiejscowionych do takich akcji aktywnych dotykowo polach jest niedokładne, niewygodne i rozczarowujące. Nadal zatem lepiej mieć AW i koronką sobie kręcić, bo to powyżej mimo nawet dość sporych możliwości konfigurowania (cały, osobny, panel w dostępności dla słuchawek zrobiony) nie daje wg. mnie satysfakcjonującego rezultatu. Ogólnie można tego używać nazwijmy to sporadycznie, czy awaryjnie, ale to nadal nie to. Wiem, że w IEMach bezdrutowych trudno zrobić to dobrze, no ale… Apple, taka innowacyjna firma, a tu coś wg. mnie po najmniejszej linii oporu. Zawód? Zawód.
Fajnie, że już teraz można dość rozlegle konfigurować sobie pracę pojedynczej, albo pary słuchawek odnośnie redukcji hałasu, pracy mikrofonów itd. To daje sporo użytecznych możliwości dla osób, które niekoniecznie będą ten produkt widziały tylko jako słuchawki do muzyki, filmów czy ogólnie elektronicznej rozrywki. Mam nadzieję, że z czasem Apple będzie to jeszcze bardziej rozwijał i rozbudowywał (choćby, jak teraz w dostępności). To istotne dla osób z deficytami, ale też wszystkich, bo można APP2 wykorzystać nie tylko do tego, z czym się przede wszystkim kojarzą. Ze słuchaniem muzy, znaczy się.
No właśnie, to jak to jest z tą muzą i w ogóle z SQ w tych nowych AirPodsach Pro 2? Jest inaczej. Dźwięk już na dzień dobry jest bardziej „punchy”. Przepraszam za to obce określenie, ale świetnie oddaje ocb. Obfitość z dosadnością (aż za?) z bardzo basowym (ale nie przewalonym na niskich – co to, to nie) soundem. To się na dzień dobry bardzo, bardzo podoba. Jest wincyj, jest bardziej, słuchając APP 1 wydawałoby się, że grało ze znacznie mniejszą emfazą. I tak jest na wstępie, ale potem…
Słuchałem sobie to jednych, to drugich, to znowu tych nowych i potem tych starych. Tak, adaptacja, to coś co ZAWSZE odgrywa kluczową rolę i jak ktoś się mądruje, że on słyszy precyzyjnie różnice i w mig dokonuje oceny bezwzględnej to zwyczajnie ten ktoś pier nanana. No sam się okłamuje. Nie wykluczam, że jeszcze tu aktualizacja będzie, ale… APP 1 są zrównoważone, są równiejsze. APP 2 to trochę wulkan. Tam się dzieje, dla mnie trochę za dużo nawet się dzieje. Pamiętajmy, Apple bierze na siebie dopasowanie brzmienia, tu ciągle chodzi DSP, ciągle dźwięk jest robiony. Może dlatego właśnie nie ma w zakładce żadnego klasycznego EQ (firmowego)? Kto wie? Można jedynie ustawić 125% poziomu (fajnie!) i sobie uszy bardziej rozmasować, to tyle w kwestii zmiany parametrów pracy przetworników. Oczywiście możecie olać ficzery, wyłączyć ANC i w ogóle dać (teoretycznie, bo i tak H2 liczy) popracować „samym” przetwornikom. Tyle, że nie po to się APP2 kupuje, poza tym nie zmienia to zasadniczo SQ.
Sumując, grają inaczej, bardziej euforycznie, dla wielu pewnie atrakcyjniej. Ja muszę się zaadaptować on the go (bo APP 1 grały w uszach poza chałupą 2 lata) i finalnie odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: progres czy regres. Z pewnością Jabco będzie rzecz rozwijać i dopieszczać. To oczywiste. Czy będzie to hi-res kodek? Nie wiem, nie wydaje mi się, nie będzie to miało tutaj większego znaczenia. Na pewno polubią opisane APP2 kino-serialo maniacy. Tak, rozrywka jest tu na pewno w centrum, a jeszcze pewnie dojdą do tego gry, może za jakiś czas AR/VR firmowe? Cena? Przewalona. U nas po ostatnich podwyżkach jesteśmy na 5 miejscu na świecie. Drogo. W USA nadal 249$ i to wydaje się adekwatną ceną. Jak się jednak ma imbecyli, krańcowych debili u steru, gospodarczych analfabetów, to jest jak jest. Także płać i płacz, albo nie płać i słuchaj se swoich starych APP1. Mimo sporych zmian (doceniam i szanuję) nie wydaje się sensownym przesiadka ze starych na nowe. Dla userów innych owszem, dla newbee jak najbardziej, dla oglądaczy bardzo polecam i tych przygłuchych – to będzie najlepsze, co możecie dostać na rynku (przygłusi APP1 równie dobre!). A SQ, konkretnie muza? Na razie pozostaję z lekka sceptyczny. Jak robi nam różnicę Spatial (w jabłeczniku zdecydowanie imo robi) to TAK, ale jak ma nam to grać w szerokim spektrum i ma to być stare dobre stereo… tu może się okazać, że jednak pierwsza generacja bardziej. Ja, na początku przygody, nie jestem przekonany, czy to progres.
CENA: 1449 pln