LogowanieZarejestruj się
News

RoonReady aka Roon Speakers dostępny! Jest pierwszy player!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
roon-logo-642x336

Jest! Właśnie pojawiło się nowe oprogramowanie do najlepszego front-endu na rynku, wprowadzające nową funkcjonalność – obsługę RAAT (wsparcie dla oprogramowania ROON) po stronie odtwarzacza. Tym odtwarzaczem może być głośnik bezprzewodowy, streamer, zestaw kina domowego, cokolwiek co zostanie wyposażone w obsługę RoonReady. To bardzo poważny krok w kierunku popularyzacji tego rozwiązania na rynku, bo dający możliwość producentom sprzętu audio implementacji wsparcia dla front-endu w swoich produktach. Od teraz każdy chętny może wprowadzić taki support w swoim produkcie, a wraz z RoonServer (NASy!) daje to w konsekwencji możliwość wyboru alternatywy dla komputera, który wcześniej był niezbędnym składnikiem systemu wyposażonego w opisany przez nas front-end. Przypomnę tylko, że software Roon dostał od nas tytuł produktu roku 2015, uznaliśmy że jest to znakomity fundament nowoczesnego systemu audio, w którym źródłem muzyki są pliki.

Na razie pierwszym produktem, który wykorzystuje nowo wprowadzone możliwości jest Sonore Sonicorbiter SE. To bardzo ciekawy odtwarzacz sieciowy (skojarzenia z Raspberry Pi nieprzypadkowe, na marginesie to część projektu Small Green Computer), w formie miniaturowej kosteczki, obsługujący dosłownie wszystko, co dotyczy grania z plików. Wybieramy określony tryb pracy i mamy końcówkę dla Roona, sprzęt pracujący w ramach LMS (Squeezebox) @ Squeezelite, odtwarzacz z obsługę HQ Playera, odtwarzacz AirPlay oraz player strumieniujący ze źródeł sieciowych (DLNA/uPnP) lub lokalnie, z podłączonej do kosteczki pamięci masowej (MPD) . Wow! Oczywiście nie ma tutaj żadnych ograniczeń, odnośnie formatów (rzecz stoi na inuksowej dystrybucji OpenSource GNU-V2 (Sonicorbiter). Wystarczy podpiąć odpowiedniego DACa i już, najlepiej z natywną obsługą DSD. Z Sonicorbitera SE zagramy w PCM 16/24/32@44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz, 176.4kHz, 192kHz, 352.8kHz, 384kHz, 705.6kHz oraz 768kHz. W przypadku plików DSD, nie będzie problemu z żadnym, znanym formatem: DSD64, DSD128, DSD256, DSD512. Poza portem USB, mamy także do dyspozycji optyczne gniazdo, do wyprowadzenia dźwięku na sprzęt nie wyposażony w interfejs komputerowy. Ogromną zaletą, co warto podkreślić, jest także łatwość przełączania między poszczególnymi usługami – automatyczne przełączanie wbudowane w oprogramowanie pozwala na swobodną obsługę dowolnego playera / usługi.

Jakie są zalety takiego rozwiązania? Oczywiste. Mamy miniaturowy odtwarzacz, który można ukryć głęboko w szafce, sterować nim za pomocą aplikacji sterujących z poziomu Androida oraz iOSa (jest support dla popularnego software Linn Kinsky, jest aplikacja Roona, jest multum aplikacji squeezeboksowych z Pingiem na czele, a w ramach obsługi DLNA/uPnP możemy w praktyce wykorzystać praktycznie każdą aplikację sterującą zewnętrznymi źródłami audio, jakie dostępne są na mobilnych systemach oraz komputerach). To idealne zastępstwo dla komputera, który, nawet dedykowany, będzie zajmował znacznie więcej miejsca, będzie wymagał odpowiedniej konfiguracji i – co istotne – nie będzie zoptymalizowany do roli takiego, dedykowanego odtwarzacza plików. To właśnie odtwarzacz plików, gdzie wszystko jest już skonfigurowane, daje możliwość integracji z najlepszymi rozwiązaniami na rynku (w zakresie obsługi plików): ROON, HQ Player, Squeezebox (LMS)… tu jest wszystko, czego osobie chcącej grać z plików potrzeba. To jednocześnie potencjalnie lepsze urządzenie od streamerów (odtwarzaczy strumieniowych), które najczęściej zamknięte są w obrębie jedynie słusznego rozwiązania proponowanego przez producenta sprzętu. Tu jest zupełnie inaczej. Co więcej, zamiast 500, 1000 dolarów i więcej, zapłacimy za ten produkt 300 dolarów. To, przyznacie, niewiele jak za coś, co w praktyce zamyka temat źródła komputerowego w domu. Kilka takich transportów plikowych i mamy „ogarnięte” wszystkie strefy w domu.

Jaki będzie kolejny krok? Pewnie RoonReady pojawi się na wielu pudełkach odtwarzaczy, głośników bezprzewodowych, urządzeń audio, które przeistoczą sie w ten sposób w spójny ekosystem (ten eksosytem już jest, tyle że teraz jego możliwości ekspansji znacznie rosną), jedyny taki, otwarty na wsparcie dowolnego rozwiązania dostępnego na rynku w zakresie grania z pliku. Marzyłem o czymś takim i oto jest, stało się, Roon jest wg. mnie interfejsem dla muzyki granej z plików, uniwersalnym, dającym ogromne możliwości konfiguracji. W praktyce nie ma tutaj żadnych ograniczeń, bo ludzie jacy za tym stoją nie promują „jedynie słusznej” technologii, a produkt, który w założeniu ma być – właśnie – otwarty na to, co przyniesie nam przyszłość (np. MQA). Biorąc pod uwagę znakomite wsparcie, rozwój tego software, nie widzę obecnie sensownej alternatywy dla Roona. To naprawdę unikalne rozwiązanie, idealnie wpisujące się w zmiany jakie zachodzą w całej branży. Wybór Tidala, jako głównego partnera odnośnie integracji usług streamingowych, opłacił się, bo to właśnie Tidal rozwija się najdynamiczniej z wszystkich, liczących się serwisów streamingowych i nadal (pytanie czy Apple Music nie pójdzie w tę stronę) jako jedyny, duży serwis daje bezstratną jakość. Czekam na wprowadzenie Roona przez czołowych producentów serwerów sieciowych. Nie powinno być najmniejszych problemów z wprowadzeniem obsługi RoonServer w produktach QNAPa, Synology czy WD, Seagate. To kwestia czasu. Już teraz, można zbudować sobie taki serwer, ale (tytułowa funkcjonalność) to właśnie gotowe, niewymagające skomplikowanej konfiguracji i znajomości rzeczy, rozwiązania w postaci gotowych serwerów spopularyzują Roona. Głęboko w to wierzę.

Pytanie, czy ROON Labs nie powinien wprowadzić – wzorem innych – miesięcznego abonamentu, który na pewno pomógłby zwiększyć bazę użytkowników? I nie chcę przez to powiedzieć, że jest to droga impreza, bo jak wspominałem w naszej recenzji front-endu… to najlepiej zainwestowane pieniądze w system, a suma ponad 2000 złotych (dożywotnie użytkowanie) w kontekście możliwości i tego, jak ważnym, kluczowym elementem jest ten software w systemie audio, to wcale nie jest wygórowana cena. Tak czy inaczej, ludzie patrzą na metkę i jeżeli pojawia się opcja przystępna, to zazwyczaj ta właśnie zyskuje największe uznanie. Myślę, że abonament w wysokości 10$ (euro) zwiększyłby zyski developera, a jednocześnie pomógł w znaczącym powiększeniu liczby osób korzystających z tego rozwiązania. Jestem w tym względzie optymistą i wierzę, że taka opcja pojawi się niebawem…

 

Dodaj komentarz