To naturalne. Po co mieć w kieszeni coś, co nie daje możliwości streamowania (raz), komunikacji (dwa), jest wąsko-wyspecjalizowane (to trzy)? DAPy miały swoje pięć minut, ale wg. mnie te pięć minut już było i ta nisza przestanie istnieć. Przestanie z dwóch powodów. Pierwszy, najważniejszy, to bezprzewodowość. Tak, chodzi o rynek masowy, ale nie tylko. Patrząc na słuchawki jakie promowano na IFA, na to jaki kierunek obierają producenci audio, także Ci głównie od słuchawek, także wysokiejj klasy słuchawek nie mam wątpliwości, że drogi, przewodowy (jak gra via BT to jest to ułomny transport, zdolny do grania wyłącznie lokalnego, z karty, kompletnie zbędna rzecz) DAP to przeżytek. No dobrze, ale ktoś może jednak mieć wyższe aspiracje, dążyć do jakiegoś absolutu (w mobilnym audio), do poziomu wyczynowego. Ok. Niech będzie. LG już wcześniej udowodnił (seria V), Samsung także udowodnił i paru innych Chińczyków udowodniło, że mariaż nowoczesnego smartfona, takiego powyżej średniej (specyfikacja) z bardzo wysokiej próby modułem audio (najlepsze, mobilne kości przetworników C/A od specjalistów: Wolfsona, ESS, TI czy CMedii) to coś w pełni osiągalnego i niespecjalnie trudnego do wdrożenia. W końcu, telefony są coraz większe, coraz większe są ich baterie, a dodatkowo możliwości obliczeniowe są już na tak wyśrubowanym poziomie, że… taki kieszonkowy komputer może z powodzeniem realizować obliczenia konwersji PCM do DSD, konwersje w ramach zaawansowanych trybów DSP (np. binaualizacja) i t p bez najmniejszych problemów. Wystarczy jakiś rozbudowany soft-player (czekam na mobilną odsłonę Roona, pracują nad tym ) i już.
Integracja tego co, w każdej kieszeni, z najlepszą możliwą SQ w jednym produkcie okazała się być w pełni wykonalna i w 100% udana. Miałem przez krótki czas możliwość zapoznania się z V30 zaprojektowanego przez LG wesół ze specami od B&O i… I nie wydaje mi się, żebym cokolwiek tracił jakościowo w porównaniu z Kałachami z serii 100, płacąc 2-3 razy mniej za więcej (funkcjonalności & użyteczności). Także, nie ma o czym mówić. DAPy to przeszłość. Może i jest miejsce dla jakiś absolutnie endowych uberkałachów (240/380), tudzież podobnych wynalazków, dla tych, którzy chcą takie coś wykorzystać u siebie jako element domowego systemu z wysokiej półki. No może. Mniej więcej chodzi mi tu o to, co pokazało Sony w Berlinie, czytaj koszmarnie drogi, bateryjny, ciężki pół-stacjonarny DAC/AMP… czytaj opcja przenośna dla nawiedzonych audiofilów …przenośna, nie mobilna, bo mówimy o czymś do ustawienia na hotelowym np. stoliczku. Ok, kto co tam lubi, ale DAPy jako mobilne źródła dźwięku to już przeszłość.
Na IFA koreański gigant pokazał tańsze, ale pod kątem audio w niczym niezubożone, wersje swojego flagowca G7 (topowiec to ThinQ). Tańsze One (czysty Android – tylko takie coś ma sens, subiektywnie) oraz Fit (inna spec i system z nakładką firmową) otrzymały tzw. Quad DAC, czytaj ESS Sabre ES9218. To najnowsza seria poczwórnych (to ten quad), ultrakompaktowych, energooszczędnych kości, tożsama z najnowszymi gen. flagowymi układami 9038. Przy czym tutaj macie także zintegrowany wzmacniacz (analogowa kontrola poziomu z 130dB SNR!), dekoder (pełne origami) MQA oraz obsługę strumienia 1 bitowego. Natywnie. 32 bitowy przetwornik, zdolny do obsługi materiału PCM do 384 oraz DSD do 512 (!). Mało? Na jacku „stacjonarne” 2vrms pozwalające pożenić high-endowe, duże słuchawy lub podpiąć telefon pod konkretny tor audio, w roli pełnoprawnego źródła dźwięku. Jeszcze mało? Poczwórny układ C/A to wyczynowe parametry tj. 124dB DNR & -112dB THD+N. Zapowiedziane pod koniec 2016, wdrożone w 2017, trafiły do opisywanych topowców LG także w 2018. I trudno się dziwić. To najpotężniejszy tego typu układ… jakoś niespecjalnie stosowany w DAPach btw.
I to wszystko macie, „przy okazji”, bo przecież to jest smartfon, do tego – jak go LG promował (o audio raczej za wiele nie mówili) – bardzo zaawansowany aparat / kamera. Z rzeczy dla nas może mniej istotnych, ale w sumie jednak istotnych, bo wszystko to przecież w jednym (DAP i fon) – w One dali Snapdragona 835 z ekranem o przekątnej 6.1 (za duże dla mnie, stanowczo za duże to), z wąsem (obrzydliwy notch), z rozdz. 1440 px. Oczywiście jest tam aptX, jest LDAC (bo Oreo czyli Andek 8.1, czysty, jak wspominałem, na tym). Zatem komplet. Wystarczy nabyć, na kartę wgrać te nieliczne DSD-eki wyczynowe, co to kilka gigabajtów jeden utwór (materiały DSD256 – takie są gdzieniegdzie dostępne), strumieniem z Tidala oraz Qobuza (dalej w .pl niedostępnym) nakarmić, może jakieś hi-resowe radio sobie uskutecznić (sporo tego, jak grzyby po deszczu wyrastają takie sieciorozgłośnie). Jak kto wierzy w MQA to proszę bardzo, bez najmniejszego problemu. Mobilnie, na wysokim SQ poziomie.
Czekamy na więcej, a najlepiej, żeby to co jeszcze z jackiem się uchowa, miało takie przetworniki jw. w standardzie. Dla producentów to ani technologiczne wyzwanie, ani jakiś tam wielki koszt, a dla nas same zalety. ESS (albo topowy Wolf, albo TI…) w każdym smartfonie! A ten G7 One kusi, szczególnie z jakimiś zamkniętymi planarami (Mr Speakers), nowymi CL-kami 2 szkockiego RHA, czy prawdziwie bezdrutowymi dokami Momentum Senka. To by było bardziej, mocniej, więcej od każdego, nawet za piętnaście tysięcy, DAPa. I lepiej.