LogowanieZarejestruj się
News

Bowers & Wilkins Px8 – spore rozczarowanie

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0972

To na dowiedzenia wakacjom produkt nomadyczno-wolnoczasowy … moja opinia o bezdrutowcach Bowers & Wilkins PX8. Już na początku zaznaczę, że idę tutaj pod prąd dziesiątkom recenzji tych bezprzewodowych słuchawek. Bowers ma bardzo dobre recenzje. Właściwie nie ma słabych. No to oryginalnie będzie bite. Bo jest za co. Patrzę na te strzeliste teksty, na te ochy i achy i nie mogę wprost nadziwić się, że pomięto rzeczy, które naprawdę nie wymagają jakiegoś dogłębnego zaznajomienia się z produktem. No cóż. Jak ktoś pisze w materiałach cała muzyka w jednym miejscu (apka) to ja mówię… oho, no pięknie, to sprawdźmy. I co? No i oczywiście dodane usługi strumieniowe to często, gęsto wyszarzone i nie ma, że boli. Całe albumy, poszczególne utwory, tak to nie-działa. Nie interesuje mnie, czy to usługa, czy to producent sprzętu, interesuje mnie napis na pudełku, w opisach słuchawek. Nie dostaje tego, za co zapłaciłem.

Dalej, słuchawki brzmią bardzo dobrze, pod warunkiem że nie włączymy systemu aktywnej redukcji szumu. Ale że co? No to podstawowy element – dla wielu – załączany na wstępie degraduje dźwięk. Tak degraduje, dobrze przeczytaliście. O tym dalej. Czas działania krótszy, ale to akurat taki standard, także nie będę się nad tym znęcał, tylko odnotowuje. Sterowanie fizyczne na słuchawkach też pozostawia sporo do życzenia. Suwak to przekleństwo: przesuń, naciśnij… wszystko z jednego guzika. Można to było zrobić lepiej. Wielofunkcyjne przyciski są płaskie, trudne do wyczucia, zgrupowane razem, znowu można było to zrobić lepiej. Rozumiem, że decydowały kwestie dizajnerskie, ale ergonomia to podstawa… w końcu nie będziemy słuchawek podziwiać, mając je założone na łbie, tylko będziemy ich używać, prawda.

Ostro? No ostro, ale jak czytacie tu i ówdzie, że wszystko gra i „buczy”, a wcale nie gra i właśnie buczy (ANC on) to człowiek zastanawia się, czy to zamówione, czy może po łebkach, a może po prostu tylu napisało dobrze, to co będę się wychylał? Nie wiem i szczerze mam to w odwłoku. Tak, jestem cięty na Szkotów, bo mają za uszami (Zeppelin mało mi chałupy nie spalił – tam niby jest CE), ale potrafię oddzielić własne subiektywne od empirycznych doświadczeń, bez uprzedzeń.

 

Fotogaleria na fb…

» Czytaj dalej

Ale to gra! Co? No everSOLO Z6 gra. TEST

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0497

Zapraszam na socjale, bo mnie wszyscy ganią za niemobilną stronę. No dobra, wiem, że jest oldskulowa i co? Macie te wielkie ekrany nie mieszczące się w spodniach? Macie. A jak dalej marudzicie, no to proszę bardzo:

 

…bardzo. Recenzja z fotogalerią tradycjonalnie, kosztującego około 2 tysie DACoPREwzmaka dla słuchawek i jeszcze BT streamera. Materiałowo, wsparciowo, estetycznie na poziomie dodatkowego zera (nie przesadzam, popatrzcie). Tak to się powinno robić i tego możemy się w budżecie takim domagać. Bo jest. A jak jest, to da się. Także konkurencja nie pitolić, tylko robić. Podobnie robić.

Znaczek maksymalny się należy:

A tu jeszcze dla ubogacenia traktowanej per noga i opuszczonej ogólnie www parę rycin z aplikacji, bo na fb to nadal haram jest…

Smaczymy w roonowym DSP

Oho, może za moment będzie full identyfikacja pod Roonem? Pewnie będzie, bo już taki A6 ma…


Apka do naszego DACa

Najlepszy stream w oparciu o topową kość sinozębnego to fajne uzupełnienie całości, pamiętajmy jednak…

…że to leci w zależności od źródła (tu iPhone) stratnie, przy czym obsługa wszystkich najnowszych technologii strumieniowania via BT pozwala na uzyskanie najlepszego efektu (LDAC w przypadku DAPów,
czy niektórych androidowych handheldów). Niskolatencyjny aptX też jest niezłym rozwiązaniem.


PODZIĘKOWANIA DLA DYSTRYBUTORA:

Strefa audio-komfortu, czyli fotel, mebelki kluczowa rzecz!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0577

No i masz! Miało być o Nuprime, względnie o tanim R2R czytaj DRACO, a tu łysy zmienił i nie tylko będzie poniżej o czymś z zupełnie innej beczki, to jeszcze na tematy obok. Jakie obok? Ano miejsce, mebelki… te do słuchania, do kontemplowania. Nie jest to błahe, oj nie, to ważne, to ma ogromne znaczenie. Zasadniczne ma. Także zaraz przeczytacie o dość nietypowym klamocie, ale też o otoczeniu, które sprokurowałem na potrzeby tego wpisu. Miejsce do słuchania, miejsce specjalnie takie, znaczy forma, wygoda, udogodnienia pod (słuchawki w centrum uwagi). Będzie i o cyfrze i o analogu, bo o specjalnym, pod słuchawy setupie przeczytacie, będzie o fotelu i stoliczku dla systemu. Będzie wszystko. Bo słuchanie z uwagą, skupieniem, w pełni to słuchanie nie byle jak.

Na wstępie zdjęcie…


Stanowisko przyjemnościowe, na długie słuchanie gotowe…

Jaki klamot bohaterem? I-O Data Soundgenic HDL RA4TB z Nipponu. Nazwa taka, że o ja cież… no poetyki tu za grosz, ale też korespondująca. Komputerowcy, fidata, ktoś kto w kodzie, w płytkach PCB itd robi. Takie komputerowe wszystko w jednym, ale zupełnie nie z audio się kojarzące, choć jak najbardziej pod audio robione. Nieźle, nie? Pomysł całościowy, bo hardware z software się tu spotyka i tworzy propozycję. Dla staroszkolnych komputerowców (jest coś takiego w ogóle, łysy co ty piszesz tutaj?!) rzecz od razu kojarzy się bardzo sentymentalnie… interfejs rodem z lat 90-tych, na pewno stare softy, jakiś foobar, okienka, tekst, okienka, wiele suwaczków, kropeczek do trafienia. No to już wiecie o co biega.


» Czytaj dalej

Zrobili to jeszcze lepiej. Test Sundara Closed

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0349

Ta, zdradziłem zakończenie. Słuchawki otwarte, jak może pamiętacie (?) zdobyły uznanie, więcej, zdobyły czarne serducho piszącego i zdania nie zmieniłem (http://hd-opinie.pl/4926,audio,hifiman-sundara-zwienczenie-pewnego-etapu-recenzja.html). Sundary były i są słuchawkami, które nie tylko doczekały się później wielu entuzjastycznych recenzji, ale co ważniejsze zaskarbiły sobie uznanie wielu użytkowników. Świetny, w wielu aspektach „więcej mi nie trzeba do szczęścia” sound, do tego wyśmienita ergonomia pałąka – debiutującego wtedy w budżetówce HiFIMANowej nadal trudnego do pobicia wzorca wygody, lekkości, braku ucisku, nacisku …no cóż, zrobili to po prostu blisko perfekcji. Blisko, bo zabrakło przysłowiowej kropki nad i czyli szerszej, czy może precyzyjniejszej regulacji (schodkowa jest OK, ale nie jest TipTop).


Ze standem w komplecie. Ładne drewienko

Jak tylko pojawiły się informacje o wersji zamkniętej poczułem dużą chęć zaznajomienia się z modelem izolującym od otoczenia nas i otoczenie od nas. Jako, że planary słyną głównie z kompetencji przestrzennych, a zamknięcie przetwornika jest teoretycznie ograniczeniem swobody jaka cechuje ortodynamiczne słuchawki byłem szalenie ciekaw, czy uda się nie wylać dziecka z kąpielą tj. nie ubić sporych możliwości otwartego modelu w reprodukowaniu wokół i szeroko. Poza tym byłem zainteresowany jak taki układ wpłynie na całe pasmo – co będzie bardziej, co mniej, jakie będą zmiany w stosunku do modelu otwartego. Jako, że mam wersję wcześniejszą na stanie, są w redakcji takoż do porównania inne słuchawki HiFiMANa (droższe i porównywalne cenowo) oraz – co istotne – konkurencyjne nauszniki closed Ether CX specjalisty Dan Clark Audio mogłem wyrobić sobie opinię popartą bezpośrednim zestawieniem wspomnianych słuchawek i mam nadzieję, że miarodajnie, odpowiedzieć na wspomniane pytanka.

Także jak to lepiej? Jeszcze lepiej? Co takiego Sundara Closed mają, czego inne słuchawki (w ogóle) nie mają, szczególnie w segmencie zamknięte? Zapraszam…

» Czytaj dalej

Wielce udany debiut? Owszem – DAC EverSolo Z8 (&pre&hpamp)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0241

Zidoo, Zidoo… a nie, EverSolo. Po wypuszczeniu produktów z pogranicza AV UHD (mamy kino, ale z ambicjami na więcej w audio, czytaj trochę jak nieodżałowane Oppo BDP) oraz wyraźnie celującymi w muzykę playerami z serii Neo (tam bardziej audio z nadal obecnym wideo), firma zdecydowała wyodrębnić produkty już tylko i wyłącznie odtwarzające dźwięki i tak pojawiło się te całe EverSolo. Na razie oferta skromna, bo jest Z6 (taniej) i Z8 (topowo, drożej, ale nadal to bardzo budżetowa propozycja), z widokami na więcej. Trzymam kciuki za szybkie wprowadzenie grających dongli (bo wyglądają bardzo zacnie i mają parę ciekawych patentów), jest też coś mocno „ikeowego” znaczy z gatunku elektroniki masowo – użytkowej: głośnik ala radyjko z funkcją …miksera odgłosów tła (w sensie ptaszki, szum fal, deszczyk i takie tam). No OK, wygląda na to, że podmarka nie chce się zamykać na specyficznego klienta (ehe, o nas music loverach, muzykoholikach z graniem na czymś lepszym od jamnika mowa). Nie mówię nie, będzie niebawem krótka impresja z Teenage Engineering – coś bez ambicji, ale za dużą kasę. Tu produkt takoż bez ambicji (głośniczek), tyle że na każdą kieszeń z ciekawym ficzerem i dizajnem moim zdaniem bardzo na propsie (suwaki!).


Nowa marka na zapchanym rynku przetworników cyfrowo-analogowych. Dadzą radę konkurować?

Dobra, dość o beniaminku w ujęciu ogólno-szerokim, skoncetruję się na bohaterze wpisu, a jest nim topowy Z8. Jak to z początkującymi, startującymi bywa, często chce się zdobnyć serca i umysły na wstępie, zrobić pozytywne pierwsze wrażenie itd. Cóż, EverSolo nie tylko nie psuje świetnego ważenia z multikombajnów AV Zidoo, ale robi coś, co zasługuje na szacunek. Daje dużo więcej, za mniej, bo ten produkt, mimo kompaktowej formy jest absolutnie haj-endowym klamotem za (patrząc na jakość, możliwości) grosze. Nie wiem, czy producent utrzyma taki stan rzeczy, czy to będzie pierwszy strzał, by się na cholernie konkurencyjnym segmencie wybić, a przynajmniej zostać zauważonym, nie mam szklanej kuli. Wiem natomiast jedno – pierwsza generacja ichnich produktów to prawdziwa okazja, bo u konkurencji za takie rzeczy jak poniżej, płaci się dużo więcej. To wg. mnie najlepszy obecnie, oparty na pojedynczym flagowym (choć jest już nowa generacja, testowany i zaraz będący bohaterem kolejnego wpisu SMSL DO300 na 9039) układzie ESS 9038Pro. Przetwornik kompletny, doskonale brzmiący, z bardzo udanym hp ampem (tylko nie dla trudnych, łasych na moc). No i te wychyłki na displeju w kilku wariantach robią, prawda, różnicę ;-)

Zachęceni? No to lu…

» Czytaj dalej

Miał być styczeń, będzie luty… nowe na HDO, zajebiste nowe!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0306

Nie no, jaja sobie robisz? Miało być pełno w styczniu i nic. No nic, prawda, ale mam good excuse! Tyle dobra w pierwszym miechu 2023 do nas trafiło, że po prostu nie byłem w stanie się oderwać. Wiecie, lubię słuchać pisząc, ale już oglądanie… FREESTYLE! Rewolucyjny, absolutnie fantastyczny, wreszcie taki jakim powinien być (tadam) projektor wszędobylsko projekcyjny. ZAJEBISTA RZECZ. Nie, to nie jest kolejne coś tam z elektroniki użytkowej, to jest wg. mnie urządzenie wyznaczające nowy kierunek w jakim wizja migrująca gdzie-bądź trafia pod strzechy, namioty, samochody, zbior-komy itd itd itd. But why? Zapytacie. Ano Samsung zrobił to właśnie tak, dokładnie tak, czyli jak z jabcem… były pseudo-smartfony i w 2007 wystrzelili iPhone. Były przenośne projektory (bez sensu), jest FRESTYLE! Trzy rzeczy na początek: auto-ustawienie geometrii z zawsze równo, bardzo mocna lampa pozwalająca na oglądanie gdy świeci, sprytna integracja smart z widokami na całą, elektroniczną rozrywkę (gierce). Także przepadłem – łóżko i sufit, ściana za biurkiem, sufit w łazience, podłoga-dach w kombi… aaa! Wolność i dostęp do wszystkiego.

PETARDA!

Nowy wymiar kina… osobistego, współdzielonego, mobilno-wszędobylskiego. SUPER! Samsung Freestyle to jest TO

Wychyłki :) Z8 EVERSOLO w dolnym, prawym rogu ;-)

Jakby tego było mało, w styczniu przyleciały słuchawy Sundara Closed (pamiętacie peany dotyczące otwartej rewelacji v.1.0? Nie? To patrzajcie: http://hd-opinie.pl/4926,audio,hifiman-sundara-zwienczenie-pewnego-etapu-recenzja.html). Jest lepiej O_o. Genialne, znowu chyba naj, tym razem w komorach zamknięte nausznice na rynku. Gorzej – z tymi HiFiMANami trafiły do mnie najnowsze generacje DACzków wprost z taśmy… wspomniałem o Z8 EverSolo (podmarce Zidoo) – za moment recka będzie, to absolutnie nielicujący z ceną mały hajendzior. Beniaminek musi się przebić i daje za mniej, więcej. Już to byłoby za dużo, a tu jeszcze osiołkowi (piszący) wielka fabryka z Chin przesłała S.M.S.L-a SO300 (tu poprzednik: http://hd-opinie.pl/13826,audio,pierwszy-taki-mqa-dac-do200-od-s-m-s-l-test.html). PREMIEROWO TOPOWA, NAJNOWSZEJ GEN KOŚĆ ESS 9039MSPRO. I wiecie co? To nie jest typowe Sabre, to jest LEPSZE Sabre, bo to co było mocną stroną tych układów C/A pożeniono z FLOW, MUZYKALNOŚCIĄ, OBFITOŚCIĄ w każdym zakresie. Do teraz szukam szczęki. Także jak widzicie, chyba jednak trochę usprawiedliwiony jestem… troszeczkę chociaż.

O to, to, to

Absolutna nowość SMSL DO300 z kością ESS9039PRO na pokładzie. Topowe, najnowsze Sabre w świetnej implementacji!

SO300 od tyłu, czyli …wszystko czego potrzeba do życia music lovera :-)

To mną wstrząsło. Serio. Kilka świetnych produktów, każdy na poziomie, że tylko oglądać, słuchać, oglądać, słuchać i (to już raczej młode) grać. FREESTYLE to rzecz rewolucyjna, bo pozwalająca indywidualnie, albo w gronie na konsumpcję dowolnych treści multimedialnych z jednym kablem, albo bez (powerbank, niekoniecznie firmowy, będzie w recenzji o dobrych alt.). Wszystko bezprzewodowe do 100″ gdziebądź? Właśnie tak. To pierwszy taki produkt na rynku zrealizowany jak trzeba, bez wad wcześniejszych prób uskutecznienia czegoś podobnego. Zrobili to. Wreszcie udało się. Jak dodamy do tego obrazu dobry dookólny dźwięk (wbudowany), spokojnie dający radę (jak komuś mało to słuchawy ofc), wygodne sterowanie smart z RC i microHDMI (konsolki zapewne typu Switch, Stream Deck i tego typu sprawy) to macie obraz czym to jest. Ba, w nowej wersji Samsung implementuje chmurowe ganie (ichni game hub), także w ogóle tylko bezdrutowy pad i już.

Będzie dłuuuuugi tekst o tym rewolucyjno-rewelacyjnym produkcie. Samsung na wstępie (no cóż, oferuje jako pierwszy i jako jedyny) dowalił zaporową cenę za to, co opisane powyżej. Pięć tysięcy. No nie, choć biorąc pod uwagę wspomniane zalety i tak kusiło. Minął rok z okładem i co? Z pięciu zrobiło się oficjalnie 3k, a jak się poszuka to 2.4-2.6k. A to już jest nie cyt. „almost there”, tylko dokładnie w celu i robi się tap w kup. Co poradzisz, jak nic nie poradzisz?

Jest poziom, choć my wolimy fixed i sterowanie na pre (A90), ale można…

Ufff, no a przecież te dwa DACzki (EVERSOLO i SMSL), które otwierają nowy rozdział w znanej historii – dobry dźwięk staniał i jest dostępny praktycznie dla każdego. Tylko się cieszyć. Zintegrowane, oparte na najlepszych układach na rynku, doskonale zaprojektowane, a jednocześnie – właśnie – szeroko dostępne dla music loverów. Kiedyś trzeba było płacić grube tysiące za znaczki i grubo ciosane, wielkie obudowy z wkładem, który nie tylko w pomiarach, ale na ucho wypada… cóż, no nie wypada dobrze, gdy się porówna to nowe. Cieszy? Cieszy! Jeszcze bez modułów LAN/WiFi (w cenie około 3k), ale już jw z wszystkim co trzeba, by konwersję na najlepszym jakościowo poziomie wzmóc móc i zawsze wzorową, opartą na najdoskonalszych układach transmisją BT. To, na marginesie trochę tak: słuchamy se streamingu (poza jakimiś niszami typu Qobuz czy NativeDSD) to strumieniuję via sinozębny na tego DO300 czy Z8 i jestem happy. Czy tracę? Szczerze? Niuanse, sugestia, dyskusyjne. Po prostu ten najpopularniejszy stream jakościowo nie daje w innej domenie progresu. Domenie = lepszym jakościowo interfejsie, o lepszych parametrach. Słuchasz ze swojej kolekcji, najlepszych plików, jakieś 2L-e jakieś, naj, naj? OK. To tu się przyda ta bateria, czy to USB, czy I2S, a jak jakiś fajny transport na srebrny krążek to dowolnie AES / coax czy optyk. Dzisiejsza implementacja SPDIF na marginesie często jest tak wychuchana, zrobiona na takim poziomie SQ, że można się na tych przetwornikach C/A cieszyć na równi z każdego interfejsu, zyskując jakościowo po podpięciu klamotów jakie tam u Was zalegają. Polecam samemu się przekonać.

Sundara Closed… jak widać, jest dobrze, co ja piszę, jest świetnie!

Sundara. W komorze, brzmi to w sposób lepiej zdefiniowany – teraz (mam obie wersje) to słychać. Poza oczywistym walorem użytkowym (nie robieniu postronnym koncertu – pozdrawiam wszystkich z ustawieniami >13.00) to po prostu progres w stosunku do otwartego modelu. Rzecz nieoczywista, a nawet powiedziałbym zazwyczaj niewystępująca, bo przecież otwarte to przestrzeń, a w planarach to w ogóle lepiej, bo ortodynamiki lubimy przede wszystkim za te holo możliwości. Nie będę zdradzał, jak to w tych zamkniętych muszelkach szczegółowo wygląda, powiem tylko tyle, że nie tracimy, a zyskujemy i całościowo jestem pod ogromnym wrażeniem stałego progresu jakim może się wykazać HiFiMAN. Dr Fang to jest gość, który wie co robi. Można mieć czasami wątpliwości do rozrostu i wzajemnego kanibalizmu w line-upie, do cenówki (żeby nie było, dają często świetnie za rozsądną cenę), ale to nieważne. Ważne jest coś innego – rok w rok pojawiają się znakomite słuchawki. Nie inaczej jest z Sundara Closed.

 

Galeryjka z opisem produktów na profilu

W sofcie opisane DACzki:

 

Miejmy nadzieję, że EVELSOLO (podmarka ZIDOO) będzie się identyfikował ładnie pod Roon-em jak wyżej…

Bardzo ładnie :-) ..pod Win będzie DSD512, w makówie macie (CORE AUDIO) jak wspominałem wielokrotnie ograniczenie DSD do 11.2MHz

ENGLISH VERSION IS HERE:

» Czytaj dalej

Questyle M15 by z USB audio moc móc wzmóc. Mała petarda!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0557

Z tradycyjną obsuwą (ta, z miesiąc zleciał głupi!) leci pierwsza z zapowiadanych: Questyle M15, nie 16, także nie będzie o karabinku szturmowym, natomiast będzie o przenośnej rewelacji Questyle – mobilnym, malutkim, a potężnym (mocą) ampie & DACzku, który spokojnie może być zamiast. Zamiast czego? Zamiast stacjonarnego. Możemy sobie spokojnie podpiąć bardzo, bardzo wymagające nauszniki (takowe były używane z tym maluchem, wiecie kilkaset omów, planary łase na moc itd). Jest to pierwszy i jedyny taki dongielek, który daje radę.

Czymś, co robi tu zasadniczą różnicę jest amp. Ten amp, moi drodzy, to NAJLEPSZY NAPĘD DLA SŁUCHAWEK jaki stworzono pod zasilanie z magistrali USB. Nie ma, piszę to z całą odpowiedzialnością, nie ma na rynku żadnego lepszego rozwiązania. I tylko trochę (ale tylko troszeczkę) szkoda, że producent nie poszedł za ciosem i nie dał jakiegoś potencjometru (ahhh rozmarzyłem się, koronka, taka większa, z oporem… co by to było, mniam, mniam) albo chociaż przycisków fizycznych. Także sterujemy poziomiem za pośrednictwem źródła. I to jedyny zonk, bo reszta to poezja. Przetwornik robi robotę, jest z tych umiejących wydobyć sedno z nagrania, także rozdzielczy, skrupulatnie dokładny, ale to nie jest najważniejsza cecha tego dongla. Jest nią, jak wyżej, wzmacniacz.

» Czytaj dalej

Słuchawki SIVGA SV023 – nasza HaDe opinia

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0232

Szacunek dla nabywcy to całość, to każdy element, wszystko co dostajemy za ciężko zarobione pieniądze. Patrząc na dzisiejszy świat krotochwilnej konsumpcji, gdzie przedmioty użytkowe szybko tracą wartość, często to – właśnie – błazenada, karykatura czegoś skończonego, służącego lata, cieszącego zmysły i dającego poczucie, że to nie jest na moment, za chwilę będzie coś nowego i tak w kółko, coś będącego przeciwieństwem powyższego warto wyróżnić, wskazać paluchem. Patrzcie, można inaczej, można zaoferować coś trwałego, dobrego, na lata. To, co przyfrunęło 300 godzin słuchania temu (mniej więcej tyle wybiło na liczniku od chwili założenia na łysą glacę), dobry miesiąc z okładem, przywraca nadzieję, że producenci potrafią dowieźć rzecz kompletną, doskonale wykonaną, nie wymagającą żadnych dodatkowych nakładów. Takie są SIVGA SV023 właśnie. Nazwa mało poetycka, ale jak już wpadnie w łapy to naprawdę cieszy oko, cieszy ucho, wywołuje pozytywne emocje (przed play, w trakcie i po odłożeniu na stojak). Piękne słuchawki, świetne wyposażenie, najlepszy chyba kabel firmowy z jakim się zetknąłem, od razu balans w standardzie (4.4) i  koniec, końców świetny dźwięk z dynamicznych przetworników. Z dynamicznych, wreszcie nareszcie, bo przecież od dawna zdominowały nam łamy HDO konstrukcje planarne, ortodynamiki stały się nie tylko popularne, ale zaczęły być punktem odniesienia dla wszystkiego, co na uszach… a tu klasyczne, dynamiczne z 50mm przetwornikiem, pokrytym berylem.


Także z widoczną tu hybrydą, na banieczkach, zagrało jak marzenie

Słuchawki z kablem wyglądają na dużo droższe niż metka, ba uważam je za pewien wzór ergonomiczno-funkcjonalny w ogóle, znaczy referencję. Tak powinno się projektować, nie będzie nikogo, kto miałby powody do narzekań. Obiektywnie: świetna, przemyślana konstrukcja, materiały na bogato (w tym przedziale cenowym zdecydowanie!), świetne spasowanie… tu, jak na początku napisałem, wszystko jest na swoim miejscu. Serio – to robi różnicę – szczególnie, gdy zestawimy opisywane z konkurencją, bo tam i uboższe i często, gęsto zdecydowanie mniej kompletne, wygodne, nie dające nawet w przybliżeniu takiej frajdy z użytkowania, jak rzeczone SIVGA. Te słuchawki lubi się od pierwszego założenia, a z czasem (adaptacja, moim zdaniem to nie jest kwestia wygrzewania tylko, czy w ogóle długiego wygrzewania, a adaptowania naszego słuchu do określonego efektora) nie zdejmuje z głowy, bo jako się rzekło: jak dobrze dopasowane obuwie, coś idealnie spasowanego, można godzinami słuchać i słuchać. To jedne z najwygodniejszych, najlepiej dopasowujących się słuchawek dostępnych na rynku. Nic dziwnego – pałąk, pady, wyprofilowanie… tu nie ma przypadku, o czym poniżej, w rozwinięciu będzie…

» Czytaj dalej

Mecha doki bezdrutowe FAD ZE3000 RECKA!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0021

„Intergalactic, Intergalactic…” cóż, jakoś nie mogłem inaczej rozpocząć opowieści o tych bezdrutowych dokach, jak właśnie w ten sposób. Kultowy, jedyny w swoim rodzaju, zawsze na propsie utwór trzech chłopaków z Beastie Boys. Wiecie. Mecha. Wiecie potwory. Wiecie: odwieczna walka krystalicznego dobra z plugawym złem. Oczywiście słuchawki przetestowane nawiązują i w ogóle są hołdem złożonym praojcowi, czy prababci wszelkich późniejszych, popkulturowych wykwitów z uniwersum stworzonym w Kraju Kwitnącej Wiśni. ULTRAMAN. W rzeczy samej limitowana wersja nawiązująca do serii, od której wszystko się zaczęło (znaczy Mecha się zaczęło), z dopiskiem – a jakże – ULTRA GUARD VERSION. Obecnie w ofercie Finał Audio Design znajdziemy serię nawiązującą do innego Anime / Mangi (pierwsze obraz ruchomy – animacja, drugie komiks) bliższego czasom współczesnym tj. Neon Genesis Evangelion. Widać, że za projekt plastyczny słuchawek odpowiada jakiś srogi Otaku (ktoś, kto ma kota na punkcie wspomnianej animacji i komiksu rodem z Nipponu). Także jak przetestowane wyraźnie nawiązują do stroju jednej z głównych bohaterek kultowej serii, tak te z NGE to (ehe, zgadliście fanatycy japońszczyzny popkulturowej) do EVANGELIONów (wielkich Mecha biozsynchronizowanych z pilotami, dziećmi, co to chronią pozostałości ludzkości przed… mniejsza, przed końcem świata oczywista). Pomysł na promowanie produktów niezgorszy, na pewno dla pewnej wybranej kategorii odbiorców dodatkowa zachęta, dla reszty zaś niech wystarczy poniższy opis walorów dźwiękowych doków FAD ZE3000. Zraz, zaraz miało być Beastie! no to lecimy (dosłownie), niech przemówią mega mechaniczne kopy, laserowe strzały i rozstrzygnie się walka dobra ze złem w środku fikcyjnej, samurajskiej metropolii…

 

Słuchawki nie są na pewno dla kogoś, kto chce mieć „wszystko” tj. geeka z głową pełną skrótów ANC, Spatial, Wireless charging, LDAC itd. Niczego takiego tutaj nie znajdziecie. Te słuchawki koncentrują się wyłącznie na jednym aspekcie technologicznym i to bardzo, że tak powiem, tradycyjnie się koncentrują. Chodzi o jakość brzmienia (kropka) uzyskaną nie tyle przez zaawansowanie krzemowo-sofwareowe (jw) tylko projekt przetwornika oraz obudowy w jakiej ów się mieści, czyli stara dobra szkoła, a nie jakieś tam wynalazki. Nic tu nam oprogramowanie nie popsuje, bo go nie ma (tak nie ma apki, tak da się żyć bez apki, choć to wydaje się obecnie jakaś herezja i ale jak to, nie ma?! Ano nie ma), jest układ zaprojektowany w taki sposób, by z czegoś malutkiego w uszach, z IEMów, uzyskać dźwięk niekorespondujący z fizycznymi ograniczeniami formy. Czy to się moi drodzy udało? Czy dali w Finał Audio Design radę? Zapraszam na ciąg dalszy wywodu, gdzie znajdziecie odpowiedź na zadane powyżej pytanie.


Oj lubimy takie dizajny…

» Czytaj dalej

Wszystko co chcielibyście wiedzieć o AirPods Pro 2…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0197

Wszystko co chcielibyście wiedzieć o AirPods Pro… 2, ale nie mieliście okazji się dowiedzieć. Tak, mniej więcej dwa lata temu na HDO podobnie zaczynał się wpis o pierwszej generacji (można se luknąć: http://hd-opinie.pl/9278,audio,wszystko-co-chcielibyscie-wiedziec-o-airpods-pro.html) No to dzisiaj wpadła nowa iteracja i od razu przystąpiłem do przetestowania nowości. Lista zmian całkiem tłusta, choć na pierwszy rzut oka to prawie, że dokładnie to samo (forma). Treść na szczęście mocno zmieniona, także jak porównacie foty poniżej, to meh (no sterowanie wyszło mocno tak sobie, końcówki teraz jeszcze z dotykiem to jest właśnie meh), ale jak już zaczniemy konfigurowanie i słuchanie to wychodzą (nie małe) różnice. Także to nie jest modyfikacja starego, a po prawdzie zupełnie coś nowego (SQ zupełnie inne!).

No dobra, od czego by tu zacząć? To może zacznę od pierwszego wrażenia, jeszcze przed parowaniem, konfigurowaniem i słuchaniem… kompatybilne ze starymi (pudełko dokujące minimalnie, ale to minimalnie wydaje się szersze, ale to może być złudzenie, a i tak akcesoria pasują w obie strony). Pasują wymiennie, nowe słuchawki mają dodatkowe porty mikrofonów (wincyj), są leciutko bardziej pękate (obudowa przetworników i nowego układu H2), mają dodatkową parę gumek ultra małych, no i w sumie to tyle. Pudełeczko jest z głośniczkiem (będzie pipczył, jak sobie zgubienie zapodamy w Find my), otworami dla smyczy. Wiadomo, że jedno i drugie ma (jeszcze tego nie zweryfikowałem, bo od południa grają i komplet był treściwie naładowany) więcej soczku. Słuchawki 6h, a dokujące aku nosidło 30h. Miło.

Siedzą w uchu lepiej. Pewniej. Pierwsza gen., z którą porównuję, ma od nowości tendencje do samoczynnego wypadania. Tu duży plus, bo trzyma się pewniej kanału. Nadal niestety nie ma 100% izolacji (to kwestia nasadek dousznych, po mojemu hehe gumek, są niezbyt szczelne), nadal brakuje nam alternatywnych rozwiązań, typowych dla 99,999% IEMów na rynku. Cóż. Oczywiście parowanie w jabłuszkowym sadzie aka ekosystemie jest full auto i w ramach AID wszystkie urządzenia od razu się komunikują. Jabco dało wreszcie nareszcie w iOS16 osobną zakładkę dla swoich słuchawek w Ustawieniach, także nie trzeba wchodzić do BT.

No to siedzą nam w uchu i co? No standard, znaczy dopasowanie końcówek. Jednak tu pomiar jest jeszcze dokładniejszy niż wcześniej, bo ponieważ H2 tandem z mikrofonem w środku mierzy nam i w ogóle sporo ma pracy w realtime uskutecznia – jak zachwala producent, we will see. To początek atrakcji z pomiarami, dopasowywaniem, ciągle pracującym DSP. Kolejna sprawa to adaptacyjny tryb kontaktu. Bardzo chwaliłem w pierwszej gen. to rozwiązanie, bo pozwala na znaczny progres użytkownika w zakresie słyszenia rozmówców, wręcz mimikuje to do pewnego stopnia aparat słuchowy. W nowej wersji pożeniono to z ciągłym adaptowaniem tego „lepiej rozmówcę” z wycinaniem nieporządanych dźwięków z tła. Działa? No fakt, wycina bardzo głośne, także nagłe skoki hałasu z zewnątrz, ale też upośledza wg. mnie to, co w trybie transparentnym robiło robotę. Takie mam na wstępie odczucia. Czyli lipa. W końcu do całkowitej separacji jest ANC, tu podobno DWA RAZY lepszy. Takie slogany są mocno bezwartościowe, bo niby jak to stwierdzić, pomierzyć, zbadać. Mogę powiedzieć tyle, że dla mnie aktywna redukcja działa wydajniej, ale to nie jest żadna tam komora, cisza absolutna, czy nawet bardzo mocne wycięcie tła. Tu imo wychodzą ograniczenia formy, gumek, wspomniany brak pełnej izolacji. Także co z tego, że H2 pewnie się poci (no nie, pewnie nie, bo taki zaawansowany), jak i tak trochę para w gwizdek. Jest lepiej, ale są lepsi na rynku, Apple musi w Pro 3 zmienić konstrukcję, choćby aplikatorów, względnie dać nam wybór (alternatywnych rozwiązań, lepiej tłumiących, dopasowanych, czy wygodniejszych jak kto woli).

Z reszty ficzerów softowo-procesorowych mamy jeszcze bardziej zaawansowany system dopasowania indywidualnego słuchwek na potrzby dźwięku przestrzennego. Mhm, mhm, cały łeb nam mierzy iPhone (byle miał Face ID) i w dość upierdliwym procesie (często dalej, bliżej, pod innym kątem) tworzy cyfrową mapkę łepetyny. To jest ficzer, podobnie jak wszystko tutaj, do wyboru, nie olbi. I co to daje? Znamy już umiejscowienie źródła audio zgodnie z pozycją łba do ekranu, to miały 1 gen, tu jest jeszcze nieco pogłębiona immersja, nazwałbym to pewnym rozszerzeniem na osi góra/dół, przód i tył. Nie jest to jakaś rewolucja w stosunku do tego, co znamy, ale progres jest, a dodatkowo, być może będzie to jeszcze rozwijane. Tak, czy siak przestrzenno-obiektowy by Apple jest jednym z najlepszych tego typu rozwiązań, świetnie że zarówno w kramiku z filmami i serialami, jak i w muzie można tego często, gęsto doświadczać. Tu Apple zdecydowanie jest w awangardzie i to jest super!

Siri od teraz towarzyszy inny dźwięk wywoływania i działa to zdecydowanie szybciej i dokładniej. Także na plus. Niestety coś, co miało być wybawieniem tj. fizyczne sterowanie poziomem, moim zdaniem skopano. O ile jeszcze naciskanie końcówek (czy ściskanie ściśle rzecz biorąc) jest OK, można się przyzwyczaić, to dotykowe góra/dół w bardzo słabo umiejscowionych do takich akcji aktywnych dotykowo polach jest niedokładne, niewygodne i rozczarowujące. Nadal zatem lepiej mieć AW i koronką sobie kręcić, bo to powyżej mimo nawet dość sporych możliwości konfigurowania (cały, osobny, panel w dostępności dla słuchawek zrobiony) nie daje wg. mnie satysfakcjonującego rezultatu. Ogólnie można tego używać nazwijmy to sporadycznie, czy awaryjnie, ale to nadal nie to. Wiem, że w IEMach bezdrutowych trudno zrobić to dobrze, no ale… Apple, taka innowacyjna firma, a tu coś wg. mnie po najmniejszej linii oporu. Zawód? Zawód.

Fajnie, że już teraz można dość rozlegle konfigurować sobie pracę pojedynczej, albo pary słuchawek odnośnie redukcji hałasu, pracy mikrofonów itd. To daje sporo użytecznych możliwości dla osób, które niekoniecznie będą ten produkt widziały tylko jako słuchawki do muzyki, filmów czy ogólnie elektronicznej rozrywki. Mam nadzieję, że z czasem Apple będzie to jeszcze bardziej rozwijał i rozbudowywał (choćby, jak teraz w dostępności). To istotne dla osób z deficytami, ale też wszystkich, bo można APP2 wykorzystać nie tylko do tego, z czym się przede wszystkim kojarzą. Ze słuchaniem muzy, znaczy się.

No właśnie, to jak to jest z tą muzą i w ogóle z SQ w tych nowych AirPodsach Pro 2? Jest inaczej. Dźwięk już na dzień dobry jest bardziej „punchy”. Przepraszam za to obce określenie, ale świetnie oddaje ocb. Obfitość z dosadnością (aż za?) z bardzo basowym (ale nie przewalonym na niskich – co to, to nie) soundem. To się na dzień dobry bardzo, bardzo podoba. Jest wincyj, jest bardziej, słuchając APP 1 wydawałoby się, że grało ze znacznie mniejszą emfazą. I tak jest na wstępie, ale potem… 

Słuchałem sobie to jednych, to drugich, to znowu tych nowych i potem tych starych. Tak, adaptacja, to coś co ZAWSZE odgrywa kluczową rolę i jak ktoś się mądruje, że on słyszy precyzyjnie różnice i w mig dokonuje oceny bezwzględnej to zwyczajnie ten ktoś pier nanana. No sam się okłamuje. Nie wykluczam, że jeszcze tu aktualizacja będzie, ale… APP 1 są zrównoważone, są równiejsze. APP 2 to trochę wulkan. Tam się dzieje, dla mnie trochę za dużo nawet się dzieje. Pamiętajmy, Apple bierze na siebie dopasowanie brzmienia, tu ciągle chodzi DSP, ciągle dźwięk jest robiony. Może dlatego właśnie nie ma w zakładce żadnego klasycznego EQ (firmowego)? Kto wie? Można jedynie ustawić 125% poziomu (fajnie!) i sobie uszy bardziej rozmasować, to tyle w kwestii zmiany parametrów pracy przetworników. Oczywiście możecie olać ficzery, wyłączyć ANC i w ogóle dać (teoretycznie, bo i tak H2 liczy) popracować „samym” przetwornikom. Tyle, że nie po to się APP2 kupuje, poza tym nie zmienia to zasadniczo SQ.

Sumując, grają inaczej, bardziej euforycznie, dla wielu pewnie atrakcyjniej. Ja muszę się zaadaptować on the go (bo APP 1 grały w uszach poza chałupą 2 lata) i finalnie odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: progres czy regres. Z pewnością Jabco będzie rzecz rozwijać i dopieszczać. To oczywiste. Czy będzie to hi-res kodek? Nie wiem, nie wydaje mi się, nie będzie to miało tutaj większego znaczenia. Na pewno polubią opisane APP2 kino-serialo maniacy. Tak, rozrywka jest tu na pewno w centrum, a jeszcze pewnie dojdą do tego gry, może za jakiś czas AR/VR firmowe? Cena? Przewalona. U nas po ostatnich podwyżkach jesteśmy na 5 miejscu na świecie. Drogo. W USA nadal 249$ i to wydaje się adekwatną ceną. Jak się jednak ma imbecyli, krańcowych debili u steru, gospodarczych analfabetów, to jest jak jest. Także płać i płacz, albo nie płać i słuchaj se swoich starych APP1. Mimo sporych zmian (doceniam i szanuję) nie wydaje się sensownym przesiadka ze starych na nowe. Dla userów innych owszem, dla newbee jak najbardziej, dla oglądaczy bardzo polecam i tych przygłuchych – to będzie najlepsze, co możecie dostać na rynku (przygłusi APP1 równie dobre!). A SQ, konkretnie muza? Na razie pozostaję z lekka sceptyczny. Jak robi nam różnicę Spatial (w jabłeczniku zdecydowanie imo robi) to TAK, ale jak ma nam to grać w szerokim spektrum i ma to być stare dobre stereo… tu może się okazać, że jednak pierwsza generacja bardziej. Ja, na początku przygody, nie jestem przekonany, czy to progres.

CENA: 1449 pln