LogowanieZarejestruj się
News

Wielce udany debiut? Owszem – DAC EverSolo Z8 (&pre&hpamp)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0241

Zidoo, Zidoo… a nie, EverSolo. Po wypuszczeniu produktów z pogranicza AV UHD (mamy kino, ale z ambicjami na więcej w audio, czytaj trochę jak nieodżałowane Oppo BDP) oraz wyraźnie celującymi w muzykę playerami z serii Neo (tam bardziej audio z nadal obecnym wideo), firma zdecydowała wyodrębnić produkty już tylko i wyłącznie odtwarzające dźwięki i tak pojawiło się te całe EverSolo. Na razie oferta skromna, bo jest Z6 (taniej) i Z8 (topowo, drożej, ale nadal to bardzo budżetowa propozycja), z widokami na więcej. Trzymam kciuki za szybkie wprowadzenie grających dongli (bo wyglądają bardzo zacnie i mają parę ciekawych patentów), jest też coś mocno „ikeowego” znaczy z gatunku elektroniki masowo – użytkowej: głośnik ala radyjko z funkcją …miksera odgłosów tła (w sensie ptaszki, szum fal, deszczyk i takie tam). No OK, wygląda na to, że podmarka nie chce się zamykać na specyficznego klienta (ehe, o nas music loverach, muzykoholikach z graniem na czymś lepszym od jamnika mowa). Nie mówię nie, będzie niebawem krótka impresja z Teenage Engineering – coś bez ambicji, ale za dużą kasę. Tu produkt takoż bez ambicji (głośniczek), tyle że na każdą kieszeń z ciekawym ficzerem i dizajnem moim zdaniem bardzo na propsie (suwaki!).


Nowa marka na zapchanym rynku przetworników cyfrowo-analogowych. Dadzą radę konkurować?

Dobra, dość o beniaminku w ujęciu ogólno-szerokim, skoncetruję się na bohaterze wpisu, a jest nim topowy Z8. Jak to z początkującymi, startującymi bywa, często chce się zdobnyć serca i umysły na wstępie, zrobić pozytywne pierwsze wrażenie itd. Cóż, EverSolo nie tylko nie psuje świetnego ważenia z multikombajnów AV Zidoo, ale robi coś, co zasługuje na szacunek. Daje dużo więcej, za mniej, bo ten produkt, mimo kompaktowej formy jest absolutnie haj-endowym klamotem za (patrząc na jakość, możliwości) grosze. Nie wiem, czy producent utrzyma taki stan rzeczy, czy to będzie pierwszy strzał, by się na cholernie konkurencyjnym segmencie wybić, a przynajmniej zostać zauważonym, nie mam szklanej kuli. Wiem natomiast jedno – pierwsza generacja ichnich produktów to prawdziwa okazja, bo u konkurencji za takie rzeczy jak poniżej, płaci się dużo więcej. To wg. mnie najlepszy obecnie, oparty na pojedynczym flagowym (choć jest już nowa generacja, testowany i zaraz będący bohaterem kolejnego wpisu SMSL DO300 na 9039) układzie ESS 9038Pro. Przetwornik kompletny, doskonale brzmiący, z bardzo udanym hp ampem (tylko nie dla trudnych, łasych na moc). No i te wychyłki na displeju w kilku wariantach robią, prawda, różnicę ;-)

Zachęceni? No to lu…


 Rozbudowana fotogaleria z opisem na profilu powyżej

Mała, pięknie wykonana skrzyneczka, od razu widać że ktoś tu bardzo zadbał o projekt plastyczny, zrobił takie małe cacko, cieszące oko, ale co najważniejsze zaprojektowane w sposób harmonijny – tu nie ma wodotrysków i spójny dizajn współgra z funkcjonalnością i ergonomią. Nie często wspominam o tym podczas opisów, bo producenci albo robią coś w sposób typowo-niewyróżniający (i nie ma co strzępić języka), co oznacza, że nie robią źle, tylko no nudno i przewidywalnie, albo wodotryski i różne udziwnienia lądują w sekcji WADY pod koniec recki, tyle. Tu jest naprawdę inaczej i warto docenić to inaczej. Rozumiem, że małe nie winduje kosztów całości, ale małe może być ładne, prezentować się dobrze, cieszyć oko i podkreślać, że klamot nie wypadł sroce spod ogona. To sprzęt – o dziwo – klasyczny na wskroś (wiecie duża gała potencjometru/enkodera, fizyczny osobny on/off, gniazdo i duży, pięknie prezentujący się, dopasowany displej) to powrót do tego, co często, gęsto dzisiaj w przyrodzie nie występuje: normalności, prostoty i ergonomii. Każdy aspekt został tutaj przemyślany – duże, świetnie widoczne identyfikowanie rodzaju sygnału, wspomniane wychyłkowe wskaźniki dla uprzyjemnienia obcowania, duża gała pozwalająca na precyzyjne sterowanie poziomem (a dopiero potem zagłębianie się w treści menu i zmiany parametrów pracy), nieczęsto występujący OSOBNY przycisk on/off, wyświetlanie wielkimi poziomu, gdy zmieniamy, dyskretny element informujący o pracy tj. świecący pierścień wokół potencjometru-enkodera i tym podobne smaczki. Wszystko to konfigurowalne, z dopasowaniem do naszych preferencji, ale właśnie, właśnie… służące obsłudze, użyteczne, cieszące zmysły. Lubię takie produkty, w których widać dbałość o rzeczy, cóż, wydawałoby się oczywiste, a jednak. Jednak wielu sobie odpuszcza, nie Zidoo, Zidoo postanowiło w ramach EverSolo na komunikacje z nabywcą na zasadzie: zadbany i rozpieszczony.

Także początek obcowania i potem cały cykl użytkowania to właśnie taka uciecha z rzeczy dopracowanych. Bardzo ładnie. Nawet RC nie jest tu przypadkowy, tylko dopasowany i cała jego funkcjonalność a jednocześnie prosty układ, pozwala na sprawną obsługę, pełną obsługę urządzenia z dostępem do wszystkich funkcji bez ruszania się z fotela. Znowu, niby nic nadzwyczajnego, ale ile to razy trzeba w dzisiejszej elektronice użytkowej ruszyć 4 litery, bo sterowanie za pośrednictwem pilota szczątkowe, niepełne, trzeba nurkować, poza tym niewygodne, bo przecież jest apka. Naprawdę nie każdy ma ochotę na apkę, nie zawsze apka ma sens, ba często jak nie ma analoga RC, to zamiast prostoty mamy irytację.

Oczywiście są tu spodziewane, wyczynowe parametry konwersji sygnału, oczywiście jest tu komplet interfejsów (wysoka jakość przyłączy, znowu często kontrastuje tu niedopasowane, wyglądające na luźne, albo lichoplastikowe u konkurencji – działa, ale zaufania nie wzbudza), oczywiście mamy wszystkie standardy komunikacji do jakich przyzwyczaiła nas współczesna elektronika audio dla tych co bardziej wymagających. Ale jednak i tu coś wyróżnia tego klamota na tle. Jest problem z działaniem, jest problem o update (o tym zaraz)? Stary dobry reset, aby można było bezproblemowo przywrócić funkcjonalność urządzenia. Komu przeszkadało to użyteczne i czasami ratujące sytuację rozwiązanie? Kiedyś w elektronice użytkowej występujące masowo, teraz trzeba ingerencji serwisu często, by cegłę przywrócić do życia. But why? Przecież złożoność większa, a nowoczesne = mniej podatne na błędy to między bajki możemy sobie włożyć. No i port USB do upgrade. Dzisiaj w czasie aktualizowania wszystkiego i postępu rzecz ważna. To niby tylko DAC, nie sieciówka, znaczy streamer, także nie krytyczna opcja, ale jakże mile widziana, gdy producent (po pierwszym dobrym wrażeniu jw) postanowi porozpieszczać nas także supportem i rzeczony Z8 otrzyma nowy firmware rozszerzający jego możliwości. Bo o poprawkach raczej możemy zapomnieć… he, he, nie – nie chodzi o to, że zostaniemy olani, tylko chodzi o to, że męczyłem miesiąc intensywnie skrzynkę i wszystko działało perfekcyjnie, nic nie wymagało ingerencji programistów dla łatania, usprawiania.

Przemyślana w szczegółach konstrukcja, do tego znakomite materiały i jakość wykonania

Miło, że poza świetnym przetwornikiem opartym na duecie 9038 z procesorem audio najnowszej gen. XMOS XU316 mamy także topowe rozwiązanie z zakresu sinozębnego. Moduł Qualcomm QCC5125, BT 5.0 ogarnia nam wszystko: SBC / AAC / aptX / aptX LL / aptX HD / LDAC, także możemy liczyć i w praktyce tak jest w istocie na najlepszy dźwięk z BT, zadba o to wspomniany duet konwertujący i moduł komunikacji, gwarantujący transmisję w najlepszych jakościowo warunkach. To, że jest Low Latency mode, że LDAC na maksymalnej bitratowo transmisji nie wymaga trzymania źródła w pobliżu dowodzi, że zadbano o ten interfejs i można go traktować na równi z innymi opcjami (bez wyczynu, bo tego nie potrafi) jakie oferuje klamot. Bardzo fajnie, bo ja stoję w opzycji do wszystkich utyskujących w drogiej nawet, audiofilskiej elektronice na występowanie BT – że to niepoważne, że po co, że taki ukłon w stronę casualowego. Posadzić jednego z drugim dziada złotouchego i kazać w ślepym określić czy słuchają ze skrętki, USB czy właśnie bluetooth’a. Byłoby potem pewnie mówione, że takie testy to bez sensu są, że przecież blalblalbla.

Prawdziwe nóżki tłumiące jak w jakimś hajendzie panie…

Mamy zatem świetnie brzmiącego DACa z wzorcową implementacją bezprzewodowego dla sygnału z netu i to może być dla kogoś, kto słucha głównie swojej kolekcji z muzycznego serwera czy NASa wystarczające w pełni (i będzie, bo streaming w 99% wypadków nie oferuje nic ponadto co może w ramach SQ ogarnąć nam BT). Takie są fakty, a reszta to próba dorabiania sobie filozofii. Kto co lubi. Szkoda ofc że nie jest dwukierunkowy ten moduł, to byłaby pełnia szczęścia, bo słuchawy bezdrutowe potrafią dzisiaj zaskoczyć na plus w zakresie jakości brzmieniowej, wręcz zaskakująco dobrze rywalizować z tym, co po drucie. Nie mówię, że wygrać, bo drut wygrywa ostatecznie, ale DSP, rozwój technologii bezprzewodowej, umiejętnie stosowane rozwiązania technologiczne w zamkniętych komorach potrafią właśnie mocno dać do myślenia użytkownikowi flagowych Audeze, HiFiMANów, Focali, Senków, FADów, DANów itd. Dobrze zrealizowany moduł BT obecnie jest zawsze na propsie i powinien być traktowany z atencją, bo też słuchanie obecnie, a szczególnie poznawanie dźwięków nowych to sieć bez dwóch zdań, a to bogactwo tylko czeka na człowieka.

Wychyłki w paru wersjach

Bardzo rozbudowana sekcja op-ampowa w torze sygnałowym obejmuje 10 układów OPA1612. Wraz ze wspomnianą sekcją cyfrową i doświadczeniem wyniesionym z pracy nad bardzo trudnymi do okiełznania (uzyskania dobrego SQ) urządzeniami AV (Zidoo) udało się zbudować układ lądujący na szczycie amirmowego „szkiełka i oka” (pozdrawiamy serwis ASR) tj. pomiarowej wyroczni, gdzie wszystko czarno na białym na oscyloskopie ;-) a serio w sofcie wychodzi. Cóż, wynik wg. mnie nieprzypadkowy, bo inżynierowie projektowali rzecz dokładnie tak, aby wyczynową charakterystykę krzemu przenieść do realiów, bez psucia gdzieś tam na ścieżce sygnałowej katalogowych parametrów. I to słuchać. Oczywiście na wspomnianym ASR o brzmieniu subiektywnie będą typowo dwie linijki. Ten typ tak ma ;-) U nas będzie „ciut” więcej, złośliwcy powiedzą wodolejstwa, szanuję, ale się nie zgadzam z podejściem czystko szkiełkoocznym, bo to wyjaławia i często prowadzi do jakże smutnego wniosku: w pomiarach tak samo? To brzmi tak samo. A wiemy z doświadczenia, że jest inaczej.

Świetna implementacja filtrów cyfrowych nie jest jw przypadkowa, także perfekcyjna praca potencjometru skalowalnego softwareowo (rzadkość) w zakresie od 0.5dB do 2dB – czyli można delikatnie, można też szybko sobie moc wzmóc móc. Jako, że Zidoo musiało ogarniać milion zmiennych (świat AV) jednocześnie walcząc o jak najlepszy SQ to tutaj po prostu napisali linijki kodu dla DSP wykorzystując doświadczenie. Bardzo szanuję i bardzo nieczęsto się takie coś zdarza. Kolejny plusik do zalet beniaminka.


Bardzo dobrze rozwiązane: potencjometr ze skalowalną skalą oraz enkoder w jednym, przycisk on/off osobno, podświetlana gała…

Przedwzmacniacz zatem całościowo trzeba traktować (mamy pełną symetrię btw układu) na poważnie. Wysterujemy końcówkę, zrobimy w szerokim zakresie różnych typów, rodzajów wzmaków, a efekt będzie bardzo dobry. Wychyłki będą kropką nad i (bo tu o radochę z patrzenia chodzi tylko i wyłącznie), a praca tego przecież malutkiego klamota będzie w pełni wystarczająca dla poważnego toru, z dużo, znacznie droższymi komponentami. Jakaś nowoczesna końcówka na Hypex-ach albo Purifi… tak to widzę i będziecie wniebowzięci. Cyfra, cyfrą, ale drut ze wzmocnieniem wysterowany precyzyjnie i w ramach znakomicie zaprojektowanej ścieżki sygnałowej… a wydawałoby się, że takie rzeczy kosztują sporo. No cóż, żyjemy w czasach, w których można złożyć prawdziwie wyczynowo-endowy system za około dychę (liczę tylko elektronikę, efektory to dodatkowe nakłady ofc). Super.

Amp słuchawkowy jest bardzo ciekawą opcją – w pełni zastępuje nam osobny byt (wzmaka słuchakowego jakiegoś wysokiej klasy) ale pod jednym warunkiem… słuchamy łatwiejszych do wysterowania. Także wysoceskuteczne? Bardzo na tak, czy to będą nauszniki, czy jakieś customy (adapter, bo tylko 6.3mm tu mamy). Będzie mógł rywalizować z dowolnymi propozycjami na rynku, poza top of the top (A90 my love), ale właśnie bez tych trudniejszych do wysterowania. Da się słuchać na HD-kach, ale czuć ograniczenia, wyraźnie preferowane byłyby tu takie przykładowo SV-023. No wow! Słuchało się wybornie.

Właśnie, właśnie – dźwięk – może tak konkretniej? Już spieszę, już piszę, już mówię: to jest maszynka do superdetalicznego, niebywale wręcz przestrzennego (holo) pokazywania muzycznego pejzażu, całego piękna dźwięków w szczególe. Także im lepsze źródła plikowe tym lepiej, a jak przyjdzie zagrać z jakiegoś CD, to najlepiej imo żeby był to jakiś transport (bo sekcje cyfrowe w wielu kompaktach degradują niestety, niby powinno iść bezpośrednio na elektryka czy optyka, a jednak tak nie jest) i sygnał bez przeszkód trafił gdzie trzeba, by zostać przez opisywanego klamota przetworzony. Sporo radości dostarczył szczelinowy M1 Musical Fidelity, właśnie z płyty grane, za pośrednictwem tego DACa. Słuchane na torze z wysterowaną końcówką Roksan-a z malutkimi Topazami Pylona dostarczyło wielu emocji, a jeszcze więcej (bo też końcowa zachęca do wysokich poziomów i nade wszystko dużych paczek) z Diamondami 18. Dobrze, że sąsiady wybyły, bo byłoby walenie końcówką kija od miotły. Sygnał pure 16/44.1 i świetna dynamika, wielki wolumen, bezkres przestrzeni, no znikające w pokoju kolumny. Mniam, mniam, mniam. Z wyczynowych plików podobnie, a właśnie – przypomniałem sobie – zadbali o użytkowników nowoczesnej elektroniki komputerowo-handheldowej… jest USB-B oraz USB-C, czyli można nowe podpinać nie drukarkowym, tylko normalnie.

DSP napisane wzorowo dla tych kości. Procentuje doświadczenie Zidoo

Rozdzielczość, bezkres wspomniany (przestrzeń, oj robi, robi tutaj bardzo), aż się chce kręcić w prawo, przy darciu ryja i ścianie dźwięku ;-) Tu wychodzi jedyny zonk, bo jak się wyświetli ten poziom dużą, to potem ląduje jako malutki znacznik z cyferką ustawionego w górnym rogu. Jest USB upgrade, także śmiało producent, zmienić to, bo wielki kolorowy displej daje możliwość pomieszczenia i danych o sygnale (bardzo ładnie) i właśnie dB.

Z wbudowanego hp ampa na dopasowanych (patrz wyżej) słuchawkach nie odbiegał poziom satysfakcji od przedstawionego powyżej doświadczenia na kolumnach. Słuchało się bardzo przyjemnie, bo płynne, pełne, bo głęboki, wielowymiarowy basior, bo średnica stanowiąca w tym przypadku fundament (a to jest fundament i pisze to basshead ;-) ), fantastyczne mieniące się wokalizy, że tylko więcej i więcej i góra szczegółowa, podana w pełni na tacy, bez żadnego kłucia, bez żadnch szpil. No pięknie.

Jak jednak wylądowały na głowie testowane (możliwe, że jutro już z publikacją, a na 100-kę do końca tygodnia) Sundara Closed czy Edition XS to jednak A90 w tandemie. I to był rewelacyjny tandem. Mówię Wam, ten A90 wart jest każdej wydanej nań złotówy, ale właśnie hebelek, a nie nowy, bo nowy wcale nie lepszy (a imo, subiektywnie, gorszy). Obie nausznice oraz kapciuchy (LCD-3) brzmiały w najlepszy dla siebie sposób w takim połączeniu właśnie. A90 wysterował je przepysznie, a nakarmił skonwertowanym sygnałem Z8. Wyczynowe pliki, binauralne, DSD Native (w Z8 do 512, no i rzecz jasna DXD w formacie PCM powyżej 384KHz z 2L) to wszystko najlepszego sortu brzmiało oszałamiająco na tandemie złożonym z ampa Toppinga i flagowego DACa EverSolo. Tak, w przypadku takiego źródła muzyki te wszystkie wyczynowe parametry zaczynają robić różnicę, pozwalają w pełni cieszyć się z tego, co tam pieczołowicie zarejestrowano a potem zmasterowano. Szybkość jaką tu mamy, dynamika, ale właśnie najbardziej docenimy z takimi źródłami dźwięku, z takim materiałem usłyszymy.


Bardzo wartościowy komponent, bo i DAC i pre i hp amp i streamer BT

Na plikowym streamie zaś moduł BT udowodnił, że jak byśmy się nie ustawili to i tak będzie dobrze, właśnie tak, z takiego Tidala, Spotify czy Deezera. Niestety w MQA jak wiecie nie wierzę (stratne i ujednolicająca filtracja sygnału), a jakość plików z pierwszego nie MQA bywa naprawdę rozczarowująca. To już Spotify jest tu „równiejsze”, choć oczywiście stratne, ale to kompletnie nie robi. Jedynie Deezer wyróżnia się czymś zbliżonym do dobrze zrealizowanego srebrnego krążka i można nawet powiedzieć, że jako stream może jakiemuś kolekcjonerowi wcześniej płyt zastąpić kolekcję, bo bywa równorzędny (żadne hokus-pokus, jest wysokowydajny bitrate 1411kbps jak ze specyfikacji CDA, a jeszcze same źródła dobre Francuzi mają i pliki pichcą jak należy). Nie wymieniam tu Apple Music, bo obecnie w popluarno-masowym streamingu to u mnie numer jeden. Tyle, że technologicznie trzeba kojarzyć to z kramikiem (vide Spatial), albo przynajmniej ze sprzętem audio, który integruje się w pełni. A o to wcale nie łatwo, czego dowodem jedyny na razie (i tak daleki od optimum) dostęp do Apple Music na SONOSie. Gdzie indziej ograniczeniu jesteśmy do AirPlay (które chyba specjalnie wykastrowało Apple z obsługi wielu nowości z muzycznego serwisu tj. hi-res, spatial właśnie, brak opóźnień… fatalna przypadłość protokołu AP itd).

 

Jako pre z końcówką. Spokojnie można rozważyć taki tandem i nie będzie mezaliansu, Z8 sprawdzi się b.dobrze

 

Sumując do kupy to wszystko powyżej – warto się zainteresować nową marką i konkretnie opisanym produktem. To więcej (dużo) za mniej, zestawiając z czymś równorzędnym od konkurencji, a dodatkowo naprawdę trudno się przyczepić do jakiegokolwiek elementu: zaprojektowany dobrze, grający dobrze, cieszący oko, cieszący z obsługi. I to dobrze, czytajcie – znakomicie – bo znowu na tle ogromnej liczby konkurencyjnych, wyróżnia się i jest lepszy. Miałem parę Toppingów ostatnio, są bardzo dobre, miałem i mam S.M.S.L e nowe i też złego słowa nie powiem (a tego z 9039 to nawet wyróżnię niebawem), ale to jest ten wysoki poziom, do którego się przyzwyczaiłem i nie ma tu niczego, co właśnie jw spowodowałoby zwrócenie uwagi – ojej, ale to dobrze ktoś wykoncypował, ale zadbał ponadstandardowo. Trudno się dzisiaj jakoś wyróżnić, a wyróżnić na paru polach i to tak bez spektakularnych, rewolucyjnych rzeczy, tylko niby zwyczajnie. No to jest sztuka. A EverSolo w pierwszym przetestowanym produkcie to się udało, nasz wybór zatem, w pełni zasłużone wyróżnienie. Czekam nie tyle na więcej, ale utrzymanie takiego wysokiego poziomu i jak już jest upgrade to na upgrade.

Za bardzo udany debiut, całokształt

 

Plusy:
- przemyślana, znakomicie zaprojektowana konstrukcja, każdy aspekt wzięty pod uwagę (obsługa/ergonomia/materiały/design)
- brzmienie jakiego byśmy się spodziewali po flagowych układach, a jednak lepiej, bo ktoś tu potrafi ograniać DSP, potrafi napisać dobrą obsługę potencjometru/enkodera, wycisnąć wszystko z najlepszego modułu BT na rynku…
- konkretnie to szczegół, mistrzowska rozdzielczość, hektary przestrzeni, z pięknie słuchanym całym pasmem, bez narzekań
- świetnie radzi sobie jako pre!
- pilocik jak się patrzy, możliwość upgrade, wyposażenie (m.in też USB-C) liczne, małe drobiazgi, o których nie zapomniano jak w tekście stoi
- cena w relacji koszt/efekt atrakcyjna

Minusy:
- jak poziom sygnału na stałe to malutki się wyświetla, do zmiany
- w nowej wersji symetrycznie dla słuchawek poproszę z większym dla nauszników powerem

Cena: 3300pln

Podziękowania za wypożyczenie sprzętu do testów dystrybutorowi marki

Autor: Antoni Woźniak

Galeria soft

Liczymy na szybkie uzupełnienie listy o nową pod markę, bo Zidoo jak widać jest obecne w Roonie z certyfikacją.
To co prawda nie streamer, ale takie coś daje gwarancję prawidłowej pracy (bo przetestowane na lewo i prawo)

Możliwa aktualizacja via USB

Jest pełne MQA, tu maks. DSD256, ale to pod makową, także właśnie tak to wygląda w tym OS

Jak ktoś lubi se mazać, to ma apkę

Zamiast pilota RC. Bardzo ładnie zaprojektowane btw

Dodaj komentarz