Wspominałem w zajawce, że to ma być (wreszcie?) następca nieodżałowanych Oppo BDP. Ma w końcu pojawić się na rynku skrzynka, która łączy światy audio oraz wideo na poziomie wcześniej (dawno) nieoglądanym, integrująca to co dla wideo i audio -fila stanowi obowiązkowe elementy setupu w jednym klamocie. Odtwarzacz, na który – jak głosi tytuł dzisiejszej recenzji – czekaliśmy. Czy się doczekaliśmy? Odpowiedź na to pytanie jest złożona, są tacy, którzy (nadal) czekają na coś, co wypluje im na analogowych wyjściach pełne osiem kanałów. Tu tego nie ma, uprzedzam, tego na razie bez procesora / amplitunera / setupu zbudowanego pod wielokanałowe nie uświadczymy. Także funkcjonalność w zakresie autonomicznego grania w wielu kanałach nadal jest wyzwaniem dla branży. No to jak z tym Oppo w końcu, hę? Otóż, moim skromnym zdaniem, poza wielokanałowymi ścieżkami audio (muzyka), które stanowią raczej niszę, dostajemy produkt kompletny, co więcej produkt, który broni się całościowo jakością wykonania, parametrami, funkcjonalnością oraz możliwością integracji tego co na ekranie z tym co na kolumnach na poziomie unikalnym w skali rynku. Owszem, są nadal produkowane hi-endowe odtwarzacze wieloformatowe (nisza, niszy), kosztujące krocie (znacznie więcej niż tytułowy) z jednym, istotnym, ale – to praktycznie wyłącznie japońszczyzna z wsparciem nieistniejącym w praktyce, z ogromnymi ograniczeniami odnośnie obsługi nowego (formaty, kodeki, usługi), często skoncentrowane na obsłudze tego co na fizycznym, optycznym dysku i tyle. UHD3000 jest plikowcem, płyta może być tu co najwyżej dawcą materiału, można podpiąć czytnik i sobie zgrywać (na upartego też grać, ale to bardziej ciekawostka), ale to właśnie dyski twarde czy półprzewodnikowe mają być clou, względnie to co w zasobach lokalnych udostępnione jest ma nam grać. Można połączyć to, to ze streamem, ale nie jest to coś, co jest tutaj w centrum uwagi (usługi strumieniowe). Zwyczajnie, nowoczesny SmartTV zrobi to szybciej/lepiej, choć z drugiej strony UHD3000 będzie prawdopodobnie znacznie dłużej „na czasie”, podczas gdy sezonowy TV ze swoim fw utraci po 2-3 latach aktualność w necie, będzie już niewspierany. Także pliki, te najlepsze, te abolutnie naj (zarówno audio jak i wideo) o DOWOLNYCH w praktyce parametrach można za pośrednictwem tego playera grać. W przypadku strumieniowców HiFi/high-end z branży stricte audio, właściwie nic nie oferuje takich zdolności, jesteśmy zwyczajnie ograniczeni przez niezbyt wydajne plaftormy SoC, oprogramowanie oraz cały projekt nawet bardzo drogich urządzeń streamingujących audio z najwyższej półki zwyczajnie nie obsługuje ekstremalnych parametrów transmisji, wyczynowej konwersji w locie, nie gra ISO, nie potrafi poradzić sobie z obsługą sygnału DSD w trybie Native itd.
Opisywany Zidoo potrafi to i dużo więcej. Sześciordzeniowe serce dba o to (w audio branży stosuje się wyłącznie 2 lub 4 rdzeniowe, niezbyt wydajne CPU/SoC) by wszystko działało sprawnie, szybko, bez przycięć. I faktycznie w czasie testów nie natrafiłem na materiał, który nie mógłby się odtworzyć, a próbowałem „zagiąć” odtwarzacz na naprawdę wymagających plikach. Co istotne, mimo ograniczeń samego Androida (który jest tu tylko jedną z możliwości, o czym poniżej), Zidoo napisało fw w taki sposób, by obejść rafy OS, pozwalając na cieszenie się pełnym potencjałem wbudowanej sekcji C/A oraz strumieniowania czy lokalnego grania muzyki. Nie ma zatem sztywnego ustawienia dla próbkowania na poziomie 48kHz, można odtwarzać w jakości redbooka (44.1), można spokojnie strumieniować z każdego możliwego serwisu streamingowego audio (także tych niszowych, o wysokich parametrach dźwięku!), tutaj w odróżnieniu od wideo nie ma żadnych ograniczeń (czekamy na wsparcie dla Youtube 4K z Dolby Vision oraz ewentualne dodanie Netflix-a …choć jak wspomniałem, ma to być jakościowy odpowiednik dobrego BD-playera, tyle że z plików grający), można sobie słuchać muzyki bez odpalania ekranu, wyświetlacza na przedzie, wszystko z apki lub interfejsu przeglądarki www. Warta podkreślenia, już na wstępie, jest doskonała kultura pracy – mimo aktywnego chłodzenia, sprzęt pozostaje cały czas cichy (można ustawiać w menu parametry pracy sys. chłodzenia), w praktyce całkowicie bezszelestny. Cóż, poprawiono ten element zdecydowanie względem testowanego X20Pro (obok mniej audiofilskiego, bardziej pod wideo UHD2000 należącego do poprzedniej gen topowych playerów Zidoo), który nie dość że potrafił być bardzo ciepły to jeszcze czasami był bardzo głośny. Jest naprawdę cicho i w trybie auto (który można spokojnie zostawić w ustawieniach na stałe) jest po prostu cicho. Ważne, szczególnie w aspekcie grania na tym klamocie muzyki. W trakcie testów siedział stary dysk talerzowy, tylko HDD był słyszalny – nowoczesne „twardziele” mają znacznie poprawioną kulturę pracy, nie mówiąc o bezgłośnych SSD (ale tu jednak więcej zapłacimy za GB, choć dzięki dwóm zatokom można pokusić się o hybrydowe rozwiązanie tj. SSD do muzyki / odtwarzania oraz HDD do magazynowania / wideo). W porównaniu z poprzednikiem zmieniono (poprawiono) właściwie każdy element konstrukcji – brawo – dopieszczając to, co albo kulało, albo po prostu można było jeszcze poprawić względem poprzednika. W kolejności: nowy, potężny SoC (cholernie ważne!), układ ESS9068 (szybsze przełączanie do trybu DAC, działanie w automacie tj. HDMI -> DAC zmienia nam ustawienia z mch na stereo i z powrotem bez konieczności przestawiania czegokolwiek! Przy czym S/N wyższy od tego, co oferuje ESS9038Pro), wreszcie kompletnie nowe PSU z nowym modułem chłodzenia (wiatrak w centralnej części chłodzi wszystkie elementy). Zwraca uwagę surowa, elegancka, minimalistyczna forma, grube aluminiowe ścianki frontu, to wszystko pozytywnie wpływa na odbiór całości zaraz po wyjęciu z pudła i ustawieniu na AV szafce.
Sumując wstępniaka, tak, ten player to dopracowany wszystkograj plikowy, który w ramach przyjętej koncepcji (wideo bez ograniczeń cyfrowo i audio na najwyższym poziomie w 2ch) nie pozostawia wiele do życzenia. Poniżej, w rozwinięciu uzasadnienie, wyszczególnienie paru baboli oraz – na koniec – apel do Zidoo dotyczący umownego „UHD4000″:
PS. Dobre wieści, proces certyfikacji właśnie z sukcesem zakończony dla modelu Z9X. Trwało to okrągły rok… nieźle! Widać, że dev bardzo skrupulatnie podchodzi do tematu i nie daje certyfikatu na piękne oczy! Odnośnie zrecenzowanego modelu, praca nad certyfikatem w toku, także na pewno sprzęt doczeka pełnego wsparcia Roon Ready. Pojawiła się zakładka partnera https://roonlabs.com/partners/zidoo …to świetna wiadomość dla użytkowników produktów marki Zidoo. Jak tylko model UHD3000 otrzyma certyfikat nie omieszkam wspomnieć.