To, co pojawiło się pod koniec zeszłego tygodnia, oczekiwana, duża aktualizacja front endu Roon przerosło oczekiwania użytkowników. Piszę to z perspektywy użytkownika właśnie, mimo entuzjazmu (który to entuzjazm udzielił się w popełnionych na łamach HDO opisach tego software) staram się być obiektywny i krytyczny. Krytyczny, bo płacę niemałe pieniądze za licencję, co oznacza, że wymagam. Jak już jednak wspominałem, dzisiaj oprogramowanie (szczególnie tego kalibru, co Roon) jest nie tylko nieodzownym elementem systemu audio, ale jest jego… FUNDAMENTEM. Nie przesadzam, bo nie dość że żyjemy w czasach grania z pliku, komputera (patrząc na całą branżę, chyba nikt nie ma wątpliwości, że tak to właśnie wygląda) to jeszcze całkowitemu przeobrażeniu ulega cały mechanizm dystrybucji muzyki, dostępu do niej. Dlatego, coś, co „ogrania” temat kompletnie, całościowo i dodatkowo pozwala na PEŁNE wykorzystanie potencjały posiadanego sprzętu staje się niezbędnym elementem, spoiwem, czymś wymaganym, integrującym sieciowe źródła audio, czytaj integrującym strumienie – jakie by one nie były, bo są przeróżne w jedną, uporządkowaną całość.
To jest, w wielkim skrócie, Roon. Tyle, że – jak wspominałem we wcześniejszych wpisach – to dopiero początek. Znakomicie pokazuje to najnowsza aktualizacja, która (aż strach pomyśleć, co przygotują, gdy na rynek trafi wersja 2.0) mimo niepozornej numeracji niesie wielkie zmiany, bardzo użyteczne i niebywale wręcz rozszerzające możliwości (już wcześniej, przed upgrade) najbardziej rozbudowanego oprogramowania tego typu na rynku. To nowy Roon, nowy, bo choć wygląda identycznie (i brawo za to, jak ja nienawidzę zmian, dla zmiany, gdzie dobre UI przegrywa z „lepszym”, w imię wprowadzania zmian dla samych zmian… jakże to częste zjawisko w dzisiejszych technologiach), to jego możliwości rozbudowano do poziomu, którego nie oferuje żaden odtwarzacz/program zarządzający odtwarzaniem muzyki z komputera. Po krótce przedstawię najważniejsze zmiany, poniżej znajdziecie także galerię, która obrazuje z czym mamy do czynienia. Ważne – zapowiadałem wpis na weekend, uznałem że mimo wielu godzin zapoznawania się z nowościami, muszę dać sobie więcej czasu. Dzisiaj, gdy ilość funkcji odpowiedzialnych za korekcję pomieszczenia, za ustawienia słuchawkowe, za tryby DSP zwyczajnie „przeciążyła” system poznawczy, uznałem, że ten wpis po prostu będzie stale aktualizowany, podobnie jak to robiłem z poprzednim opisującym czym jest Roon, stanowiącym wstęp dla dzisiejszego artykułu (zapraszam do zapoznania się z długim wpisem opisującym dokładnie UI/UX, z dużą liczbą zdjęć pokazujących software w akcji, wyszczególnieniem wcześniejszych zmian, aktualizacji). Także, jak to w przypadku oprogramowania było, jest i będzie – temat traktujemy z gruntu rozwojowo i nie ma w tym nic dziwnego.
DSP w akcji, materiał 5.1, zaawansowana konwersja = diamencik
A tu na dokładkę „binauralizowanie” pierwotnie wielokanałowego nagrania (DAC obsługuje dwa kanały) via DSP, z przywróceniem efektu surround na słuchawkach
Po tych paru dniach, nie potrafię inaczej opisać moich wrażeń, jak tylko: TOTALNY OPAD SZCZĘKI. To jest rzecz, dzięki której niebywale wręcz wzrasta przyjemność z korzystania z cyfrowych kolekcji i – ogólnie – słuchania, poszukiwania, zaznajamiania się z muzyką. Jeszcze to usprawnili, jeszcze to ulepszyli i w tej dziedzinie ciężko będzie, naprawdę ciężko zaproponować coś innowacyjnego, lepszego od Roona. To rzecz, która pozwala na wydobycie całego potencjału, CAŁEGO z naszych DACów, naszych słuchawek, głośników, z całego zarządzanego przez ten front-end systemu. Systemu teraz także multistrefowego, także wielokanałowego, także grającego 1 bitowe materiały, także konwertującego w locie muzykę zapisaną w PCM do DSD, także odpowiedzialnego za zaawansowaną korekcję parametryczną & akustyczną (zarówno pomieszczenie, jak i efektory tj. słuchawki oraz głośniki), integrującego niebywale wręcz rozbudowane oprogramowanie DSP. To już nie parę parametrów, a rozbudowana na modłę studyjnego pro-toola, funkcjonalność niespotykana w konsumenckim odtwarzaczu audio. I wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze… mimo takiej rozbudowy, to nadal bardzo proste, bardzo łatwe w obsłudze oprogramowanie, które w żaden sposób nie przytłacza (nadmiarem ustawień, skomplikowaniem układu interfejsu), gdzie to co najważniejsze – MUZYKA – jest …właśnie… na froncie, jest w centrum i to na niej koncentruje się uwaga użytkownika. A że przy okazji, można ustawić perfekcyjnie sprzęt, dodatkowo wykorzystać ogromne możliwości zaszyte w DSP, sprawdzić jak dobrze może zabrzmieć nagranie, gdy skonwertujemy je, przy zachowaniu wysokiej jakości… to tylko na plus i wręcz wymarzona sprawa dla wszelkiej maści poszukiwaczy, kombinujących co by tu jeszcze…
Zatem do dzieła, oto lista kluczowych zmian:
- Własny, potężny silnik softwareowy DSP, oparty na 64 bitowym processingu, pozwalający m.in. na konwersję w locie PCM do DSD (btw wiele nowych trybów odtwarzania 1 bitowego materiału – tego NIKT inny nie oferuje, nawet Korg), pełna implementacja upsamplingu z dopasowaniem jakości wyjściowej (korekta częstotliwości próbkowania), crossfeed dla nauszników, precyzyjny i baaardzo rozbudowany EQ, korekty dla ustawienia głośników, korekcja akustyki pod kątem wprowadzonych danych nt. pomieszczenia odsłuchowego (tak, będą niebawem mikrofony, tzn. obsługa sprzętu współpracującego, pozwalającego na dopasowanie parametrów). Oczywiście całość można za pomocą jednego suwaka wyłączyć, rezygnując całkowicie z DSP, pozostawiając sygnał w pierwotnej postaci. Właśnie – możecie sobie każdą nową funkcję przetestować szybko i gładko, bo wspomniany suwak aż zachęca do sprawdzenia A-B
- Pełne wsparcie dla grania wielokanałowego, wbudowany silnik konwertujący w locie nagrania multichannel do postaci stereofonicznej, niezależne, konfigurowalne mapowanie kanałów
- Pełne wsparcie dla samograjów Sonosa
- Adaptacja standardu ustawień natężenia dźwięku wg. normy R128.Wprowadzenie ratingu DR dla całego zgromadzonego przez nas materiału muzycznego, z jego bieżącą analizą pod tym kątem i dostosowaniem (wedle życzenia) ustawień pod określone parametry danej realizacji. Innymi słowy Roon sprawdza każde nagranie, robi pomiar i podaje wynik oraz umożliwia dopasowanie ustawień pod konkretne wydanie. KAPITALNA SPRAWA
- Zaawansowane tagowanie – to już nie tylko prosty mechanizm ułatwiający katalogowanie, a coś, co pozwala na pełną indywidualizację bibliotek, z powiązaniem tej funkcjonalności z na tę okazję zmodyfikowanym systemem wyszukiwania (wynajdywanie po określonych przez nas parametrach, obejmujących zarówno aspekty techniczne nagrania jak i wydawnicze… znowu, NIKT tego w takiej formie nie oferuje!) Dodatkowo można zrobić absolutnie wszystko z metadanymi, a narzędzia oraz opisane, nowe możliwości pozwalają na stworzenie precyzyjnie opisanego zbioru nagrań, z nieoferowanymi dotąd możliwościami selekcji, wynajdywania materiałów
- Zarządzanie playlistami w pełni wykorzystujące opisane powyżej mechanizmy, z możliwością customizacji składanek (od aspektu graficznego, po układ, ogólnie – całą prezentację)
- Analiza całej biblioteki na żywo z systemem wyszukiwania i dopasowywania materiałów pod kątem naszych muzycznych fascynacji. Ten mechanizm to nie tylko covery, nie tylko „podobne dźwięki” to coś znacznie większego, bardziej zaawansowanego, bo pozwalającego w zupełnie nowy sposób zaznajomić się z twórczością tą znaną i mniej znaną, to „podane na tacy” inspiracje, zmiany towarzyszące artystom: muzykom, kompozytorom. Teraz działy twórczość via kompozycje, via twórcy nie ogranicza się tylko do klasyki, ale obejmuje wszystkie popularne gatunki muzyczne!
- Zarządzenie dodawaniem, eksportowaniem oraz importowaniem z każdego, podłączonego do Core sprzętu. Pełna konfiguralność, zarządzalność, z możliwością szybkiego cofnięcia zmian w bibliotece
- Wprowadzenie backupu oprogramowania, zarówno w trybie automatycznym, jak i ręcznym, z możliwym eksportem kopii do Dropboksa
- Dopasowanie synchronizacji oraz buforowania dla różnych mechanizmów (protokołów) strumieniowania danych oraz poprawa stabilności oraz szybkości działania całego oprogramowania
- Integracja z zewnętrznymi bazami danych
- Integracja funkcji społecznościowych
- ROON API – tak, wprowadzają narzędzia programistyczne, pozwalające na rozszerzenie funkcjonalności front-endu o zewnętrzne wtyczki, soft oferowany przez producentów sprzętu, innych dev. Co to oznacza w skrócie? Przykładowo – możliwość szybkiego wprowadzenia podstawowej obsługi, sterowania dowolnego sprzętu bez natywnej obsługi Roona, dodatkowych ustawień danego urządzenia, wspomnianych wtyczek rozszerzających czy dodających unikalne funkcje, prostej nawigacji etc.
- ROON OS (Roon Optimized Core Kit tj. ROCK). Lekka wersja Roona oparta na dystrybucji linuksowej do zastosowania w NUC, R-Pi itp., a także – w razie zainteresowania – nawet jakiś set-top-boksach. Coś dla osób z zacięciem do budowy własnych rozwiązań hardwareowych (DIY), jak również producentów małych, wyspecjalizowanych nano PC
Całość działa stabilnie, mimo jednoczesnego podpięcia wielu urządzeń nie ma żadnych problemów z obsługą Roon chodzi jak skała. Biblioteka z całą nową, wprowadzoną właśnie funkcjonalnością po kilkudziesięciu minutach była w pełni gotowa, odtworzona po aktualizacji. Integracja z Tidalem, póki co, nie wprowadziła pożądanej obsługi MQA – oczywiście mamy dostęp do całej biblioteki hi-resów, które wylądowały w serwisie, jednak nadal nie można ich łatwo zlokalizować. Odnośnie MQA, chodzi rzecz jasna o programowy dekoder, który – jak obiecuje Roon Labs pojawi się także w Roonie. Będzie to jednak autorskie opracowanie, bo filozofia działania Roona oparta na identyfikacji podpiętego sprzętu (RAAT) kłóci się z prostym mechanizmem zastosowanym w Tidalu (bez dopasowania parametrów, jedynie z wyborem trybu wyłączności i/lub dekodowania/przesyłu czystego sygnału). Także na to musimy niestety jeszcze poczekać.
Szczegółowe dane techniczne dotyczące odtwarzanego materiału, DR rating (Roon przeanalizuje całą naszą bibliotekę)
Czego można sobie życzyć? Natywnego wsparcia dla Chromecasta (Sonos właśnie się pojawił, poprawiono support dla Squeezeboksa), zainteresowania ze strony branży nowymi możliwościami (OS, API), rozwoju DSP (także w kontekście współpracy z określonymi urządzeniami), wprowadzenia postulowanego miesięcznego abonamentu (obecnie jest roczny lub dożywotni), rozwoju DSP pod katem głośników/słuchawek oraz wspomnianej integracji Master/MQA w działającym via Roon Tidalu. Samo poznanie możliwości 1.3 zajmie sporo czasu jw., a wykorzystanie jego potencjału? To już nawet nie kwestia opisanego software, które daje ogrom możliwości, a kreatywnego podejścia producentów sprzętu oraz programistów ten sprzęt programujących. Nawet jednak bez nurkowania w rozbudowane tryby DSP, każdy sprzęt podpięty pod Roona może zdecydowanie więcej. I to powinno wystarczyć za cały komentarz. Plus muzyka. W centrum. Dostęp nieosiągalny w tradycyjny sposób, nieosiągalny za pośrednictwem innego oprogramowania. Kto podejmie rękawicę i stworzy coś równie dobrego, albo lepszego (?).
Poniżej galeria, będzie aktualizowana na bieżąco (materiał jest bardzo rozbudowany, a nadal nie obejmuje wszystkich zauważonych, użytecznych zmian, nowych funkcji). Aktualizacja: metadane / edycja
Nowy, rozbudowany mechanizm poruszania się po kolekcjach. Potężne narzędzie a jaka prostota obsługi / prezentacji!
Te nowe zakładki po lewej to szybkie nawigowanie po wszystkich możliwych wersjach danego utworu we własnych jak i tidalowych zbiorach. Znowu – proste, efektywne, bardzo usprawniające dostęp. Do tego stały podgląd w zakładce innych wydań w kolekcjach, z opisem
Przebudowany i rozbudowany (a przy tym – znowu – nie przeładowany, prosty!) panel konfiguracyjny. Tu sprzęt.
To się kolekcjonerzy 1 bitowych nagrań oraz materiałów pierwotnie wydanych na BD/DVD-A ucieszą!
Bardzo istotnie ustawienia pracy, gdy łączymy sprzęt w grupy (wiele stref). Pełne dopasowanie strategii strumieniowania, skutkujące idealnie dopasowanym sygnałem. Brak opóźnień, brak problemów z synchronizacją. Tak, to właśnie daje nam opisywane oprogramowanie. Idealny tuning dla sieciow0-bezprzewodowych end-pointów
Roon Bridge działa wyśmienicie. Każdy komputerowy end-point gra bez żadnych „ale”, wykorzystując pełen potencjał Roona (patrz wyżej). Można zatem bezprzewodowo połączyć odległe strefy bez żadnych, powtarzam żadnych ograniczeń funkcjonalnych. DSD? Mhm. Multichannel? Owszem. Konwersja PCM @ DSD. Jasne. NIKT tego … tak, powtarzam się
Proste. Zawiadujemy systemem audio, jaki by on nie był rozbudowany. Tu nie ma ograniczeń
Możliwości danego urządzenia nie dość że identyfikowane bez pudła, to jeszcze można dopasować pracę lepiej niż w sterownikach (PC), nie mówiąc już o alternatywnym software odtwarzającym, w którm zazwyczaj ustawiamy tylko podstawowe parametry pracy
Rozbudowany panel DSP
Konwersja próbkowania…
…w tym PCM do DSD oraz własne presety
PCM -> DSD 128 w locie, z ustawieniem wszystkich istotnych parametrów konwersji
Tak to wygląda po zaaplikowaniu. Materiał wejściowy to tidalowy stream 16/44, dodatkowo załączony crossfeed (gra @ słuchawkach). Warto zwrócić uwagę na parametr processing speed (w zakładce, nad przebiegiem sygnału) Tu wartość < x1 oznacza problem ze zbyt wolnym sprzętem, niezdolnym do podołania wszystkim włączonym transformacjom w silniku DSP. Wymagany mocny PC
Jak widać, DSD się świeci, konwersja przebiega bezproblemowo. Czy warto wszystko jak leci na jeden bit skonwertować? O tym w recenzji tego, co na zdjęciu będzie …i nie tylko
Słuchawki! Tryby nausznikowe DSP z ogromnymi możliwościami
Gotowce oraz własne ustawienia
Głośniki
Zaawansowany EQ (takiego jeszcze w odtwarzaczach dla użytkowników domowych nie widziałem)
Tu trzeba nieco pouzupełniać (jutro o metadanych będzie, zaktualizuje wpis) DSD128 na Roon Bridge, w innym pomieszczeniu, gra bez żadnych „ale”
Możemy sobie dopasować wedle uznania. Roon znajdzie co trzeba, zaproponuje. My podejmujemy decyzję, co w kolekcji umieścić, a co pominąć (metadane – jutro akt.)
Wspomniany w tekście panel zarządzający kopiami naszych danych (ustawienia, pełen „obraz” kolekcji oczywiście bez zapisu utworów, a „jedynie” całej konfiguracji)
Może być kopia na dropie. Wtedy nawet gdzieś na wakacjach wystarczy dostęp do jakiegoś komputera.
Kolekcje, o ile NAS jest na stałym IP, będą także „na wynos” (z Tidalem – wiadomo – nie ma problemu)
Tagi! Do tej pory korzystałem raczej niezobowiązująco, teraz to się zmieni! Korzyści opisałem powyżej
Nie ważne ile podepniesz. Obsługa wielu źródeł to nie problem. Pamiętajmy jednakowoż o Core – to powinien być mocny komputer albo NAS oparty na czterordzeniowym x86
Na słuchawkach. Rewelacja. A tu jeszcze można się pobawić (tryby crossfeed)
Korekcja pomieszczenia oraz dźwięk wielokanałowy / słuchawki via sample za pośrednictwem wbudowanego modułu
Ile to daje nowych możliwości!
Propozycje tzn. autodopasowanie. Możemy zdać się na to, co sugeruje program, możemy dokonać korekt – to co robi różnicę to sposób w jaki to zrobiono. Można z metadanymi zrobić wszystko, co więcej można znacznie rozszerzyć informacje, uzupełniając to co jest o wiele przydatnych danych. To pozwala na stworzenie niezwykle precyzyjnie opisanej, świetnie skatalogowanej kolekcji, co wraz z tagowaniem oraz rozbudowanymi mechanizmami selekcji, wyszukiwania oraz inteligentnego sugerowania tworzy całkowicie nową jakość w zakresie konsumpcji treści. Ale zrobili!
Można skorzystać z wielu opcji pozwalających na uporządkowanie zbiorów, prezentację oraz (w razie konieczności) przywrócenie wszystkiego sprzed zmian jakie dokonaliśmy. Raj dla fonograficznego freaka
Widzicie to? Jak można w przejrzysty sposób zbudować mechanizm zarządzania metadanymi z panowaniem nad każdym, nawet najbardziej szczegółowym elementem identyfikującym utwór, twórcę, wydanie. Wzorzec do naśladowania przez innych
Tu opcje dla pojedynczego utworu…
Trzeba by pouzupełniać. Cóż, to demówka 2L, a tam niestety informacji co kot napłakał
Poszczególne dane uzupełniamy, decydując co ma priorytet. Opis może obejmować każdy aspekt wydania
Bardzo użyteczne… kompilacje / nagrania live
Nawet taki szczegół, jak wygodna metoda upuszczania nad polem okładki obrazka, pokazuje że programiści doskonale wiedzą jak tworzyć coś maksymalnie łatwego w użyciu
A tu jeszcze raz DSP w akcji, ustawiamy pod słuchawki
No i binauralnie się robi
Poza konwersją 5.1 (miks do stereo) mamy zachowanie parametrów sygnału aż po wyjście we wzmacniaczu/DACu
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.