Grado to słuchawki, które darzę dużą estymą. Co prawda jakoś nigdy na dłużej nie zagościły w moim systemie słuchawkowym, ale ilekroć udaje mi się jakieś „Gradosy” podłączyć do tory, tylekroć relaksuję się, chłonąc muzykę podaną w sposób nienachalny, naturalny, namacalny wręcz intymny. To nie są słuchawki, które robią show, które chcą nam coś udowodnić. Nie muszą, to nie ten adres, one po prostu grają muzykę, grają tak muzykalnie, tak przyjemnie, że doskonale rozumiem osoby uzależnione od amerykańskich nauszników, dla których świat dzieli się na Grado i cała (niewarta wzmnianki reszta. Rozumiem, choć nie podzielam tej fundamentalistycznej opinii. Grado postanowiło tym razem zaskoczyć swoich potencjalnych klientów mariażem ze znaną marką whisky. Old Bushmills Distillery to znany, irlandzki (a jakże!) producent tego trunku. Do tego dodajmy eklektycznych jegomościów - DJ Wooden Wisdom, czyli Zacha Cowie oraz amerykańskiego aktora Elijaha Wooda – znanego z roli Frodo we Władcy Pierścieni oraz (to już mniej znanego, a szkoda, bo chłopak dał czadu) m.in. z występu w kultowym dziele X muzy „Sin City”, adaptacji komiksu Franka Millera. Dobra wóda plus słuchawki z wykonanymi z drewna padami – czy może być coś bardziej dopasowanego do siebie niż wymienione powyżej dobra? Drewno, które użyto w konstrukcji nauszników, to nie pierwsze lepsze drzewo, a recyklinkowana beczka z irlandzkiej destylarni. Innymi słowy % trafią nam do głowy zaraz po podłączeniu słuchawek do toru
Ok, dość o whisky, warto w paru słowach opisać nowe Grado. Inżynierowie zastosowali w nich przetworniki dynamiczne, generujące dźwięk w zakresie 16 – 26.000Hz ze skutecznością 86dB. Wspomniany Elijah Wood, po odsłuchu (ciekawe, czy zakrapianym?), powiedział, co następuje: „Ekspresja muzyki z tych słuchawek jest niezwykła”. Po raz pierwszy w historii firmy zastosowano także tylną wentylację muszli. Poza tym to Grado w każdym calu, do tego bardzo przyzwoicie wycenione – kosztują bowiem zaledwie 395$. Napisałem – zaledwie – bo takie limitowane produkty potrafią kosztować x razy więcej. A tu taka miła niespodzianka. Czekamy na pierwsze transporty gorzałkowej kontrabandy, znaczy skrzyneczek z Bushmills x Grado. Jak tylko dotrą do kraju nad Wisłą, nie omieszkamy zapytać dystrybutora o jedną sztukę do przetestowania. Szklanka się znajdzie, butelka też się znajdzie (zdaje się w kompecie), do tego dobra muzyka i można będzie jakoś przezimować.
Hmmm, ciekawe, czy w przesłanym do testów egz. będzie butelczyna? Wiadomo, egzemplarze demonstracyjne, przeznaczone dla prasy, często są (niestety) zubożone w porównaniu do tego co trafia do sklepów. Jaka (wybiegając w przyszłość) szkoda…
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.