Nokia ma ogromny problem – w drugim kwartale br udało się sprzedać zaledwie 4 miliony telefonów Lumia, co w żaden sposób nie równoważy gwałtownie malejącej sprzedaży urządzeń z Symbianem. Fatalnie idzie sprzedaż nawigacji, która do tej pory generowała zyski. Jednak najpoważniejszym wyzwaniem dla Finów było i jest przekonanie klientów do Windowsa Phone. A to się na razie zupełnie nie udaje. Co gorsza, jest coraz gorzej, bo sprzedaż zamiast rosnąć maleje. Jeszcze do niedawna mówiło się o „skromnym” celu, czytaj sprzedaży 10 milionów Lumii. Całej sprawie nie pomaga decyzja o braku aktualizacji obecnych telefonów odnośnie przyszłego Windows Phone 8. Co prawda smartfony otrzymają oprogramowanie w wersji 7.8, które będzie zawierało wiele poprawek oraz udogodnień z WP8, ale marketingowo to przegrana sprawa. Nokia przyznaje, że nie udaje jej się zrealizować planów, że na razie współpraca z developerami, ich zaangażowanie dalekie jest od tego, czego chcieliby szefowie koncernu. Microsoft ma co prawda pomóc Nokii, delegując swoich inżynierów do opracowania nowych funkcji, zaawansowanych rozwiązań, które na wyłączność trafią do najwyższych modeli (ciekawe, jaka będzie reakcja partnerów, innych firm, produkujących telefony z tym systemem?). Niestety nowe Lumie mają być… droższe od dotychczasowych. Ogólnie cała sytuacja nie przedstawia się za dobrze – kiepska kondycja Nokii może mocno pokrzyżować przyszłe plany Microsoftu dotyczące rozwoju całego ekosystemu. Poza tym firma znowu zanotowała wyższą stratę, niż prognozowana - jak już ktoś napisał, w końcu firmie skończy się kapitał (w sensie dosłownym oraz w przenośni – wierzyciele, banki, świat finansów przestanie wierzyć, że Nokia może wydobyć się z tarapatów). Utrata zaufania może okazać się gwoździem do trumny.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.