Microsoft 31 stycznia umieścił na serwerach Windowsa Phone 7.8. To bardzo ważna aktualizacja siódemki. Czerpie pełnymi garściami z najnowszego Windows Phone 8, co pozwala użytkownikom telefonów z wcześniejszym wariantem systemu na skorzystanie z wielu nowości oferowanych w nowej odsłonie. To trochę takie „na otarcie łez”, szczególnie w przypadku osób, które nabyły droższe modele (mam tu na myśli, przykładowo, Lumię 900). Mamy więc modyfikowalne, „żywe kafelki” które generowane są w różnych rozmiarach, nowy lockscreen (niestety zarezerwowany wyłącznie dla systemu, aplikacje z firm trzecich nie będą mogły z niego korzystać), nowe akcenty kolorystyczne. Niestety parę, bardzo ważnych rzeczy, pozostało bez zmian, nie zostało zmodyfikowanych, poprawionych. Nie ma więc nowej przeglądarki (IE 9 jest zauważalnie wolniejsza od IE10, którą dostał WP8), brakuje OTA, niewiele zrobiono w sprawie poprawy szybkości działania systemu, nie ma możliwości uruchamiania software napisanego z myślą o najnowszym Windows Phone. To ostatnie oznacza, że użytkownicy telefonów z WP7 będą skazaniu na stare wersje wielu aplikacji, ponad to mało który developer zdecyduje się na poprawki, nowe wersje, wprowadzanie zupełnie nowych aplikacji dla starego WP. To oznacza, że za parę(naście) miesięcy będzie to w praktyce martwy system. Takie bezceremonialne potraktowanie nabywców telefonów z siódemką to rysa na wizerunku Microsoftu, bardzo kiepsko to wygląda od strony PR – w końcu, co z tego że system ma wsparcie, jeżeli cała reszta jest bez przyszłości?
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.