Microsoft przedwczoraj radykalnie zmienił swoją ofertę odnośnie przestrzeni wirtualnej na dane jaką oferuje swoim klientom. I trzeba przyznać, że po wprowadzonej zmianie, ta oferta staje się naprawdę atrakcyjna. Chodzi oczywiście o OneDrive, który w opcji subskrypcyjnej pozwalał na przechowywanie 20GB danych. Od dwóch dni można korzystać już nie z 20GB a 1TB danych i to całkiem za darmo (za to samo konkurencja słono sobie liczy, vide Google Drive, choć pamiętajmy o konieczności uiszczania opłaty za sam pakiet biurowy). Warto przy tym zaznaczyć, że w przypadku licencji Home Premium ten 1TB jest dostępny dla każdego użytkownika, czytaj w ramach jednej licencji mamy do dyspozycji aż 5TB w chmurze. W przypadku tak pojemnego dysku wirtualnego, który w przypadku komputerów (PC/MAC) integruje się z systemem operacyjnym, ponadto dostępny jest na każdej mobilnej platformie, możemy mówić już o bardzo dużych możliwościach alternatywnego (dla wewnętrznej pamięci urządzenia) zapisywania wszelkich danych. Oczywiście są pewne ograniczenia, związane z transferem (duże pliki w przypadku typowego łącza to jednak nie ten adres), jednak takie wirtualne archiwum może skutecznie uwolnić nas od konieczności tradycyjnego archiwizowania różnego rodzaju danych. To, czego można by sobie życzyć, to postępu w integrowaniu OneDrive z aplikacjami systemowymi i nie chodzi mi tutaj o „core apps”, ale o oprogramowanie, które do tej pory nie jest natywnie dostosowane do zapisu w chmurze. Gdyby w naszym środowisku pojawiła się na stałe opcja zapisu w microsoftowej chmurze, bez względu na rodzaj uruchomionego software, bez konieczności korzystania z menadżerów plików, byłby to niewątpliwie strzał w dziesiątkę.
Patrząc na to szerzej, widzimy, że model korzystania ze sprzętu oparty na przetwarzaniu w chmurze, dostępie do danych zapisanych w centrach danych, coraz większej liczby usług działających, uruchamianych zdalnie, staje się obowiązującym standardem. W przypadku niektórych branż, mówimy wręcz o całkowitej zmianie dotychczasowego sposobu funkcjonowania, opartego na fizycznych nośnikach, na tradycyjnych formach dystrybucji. Jedną z takich branż jest audio, inną adaptującą dostęp do danych w chmurze, przetwarzanie w chmurze jest branża elektronicznej rozrywki. Wraz z takimi usługami jak opisane, terabajtowe wirtualne dyski, wraz z systemami oraz flagowymi aplikacjami czerpiącymi pełnymi garściami z nowych możliwości (vide pakiet Adobe, który obecnie dostępny jest wyłączenie w modelu chmurowej dystrybucji) tworzy to nową rzeczywistość w świecie technologii IT, bezpośrednio rzutuje na rozwój oprogramowania, poszczególnych produktów (hardware). Dla nas, zainteresowanych rozwojem branży audio, dostęp do takich wirtualnych dysków daje możliwość umieszczania całych kolekcji nagrań z dostępem na praktycznie każdej platformie. Teraz tylko krok od wprowadzenia możliwości odtwarzania takich plików bezpośrednio w każdej aplikacji, softwareowym odtwarzaczu i problem niewielkiej pojemności pamięci w handheldach (oraz komputerach z dyskami półprzewodnikowymi) będzie można uznać (audio) za rozwiązany...
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.