Niedawno skończyły się bardzo interesujące (bo pokazujące nie to co jest, albo zaraz będzie, ale także awangardowe projekty) japońskie targi CEATEC 2011. Jedną z najciekawszych prezentacji, którą można by nieco przewrotnie nazwać „LCD wiecznie żywe” był pokaz telewizora LCD podświetlanego laserami. Zamiast diod LED zastosowano baterię mikrolaserów. I co się okazało? Ekran ciekłokrystaliczny może być wręcz niesamowicie jasny, do tego taki typ podświetlania pozwala na uzyskanie rekordowego kontrastu oraz bardzo głębokiej czerni. To wszystko obowiązkowo powiązane z niezwykle niskim zużyciem energii. Ideał? Cóż, na OLEDowe odbiorniki czekamy już ładnych parę lat i zanosi się na to że poczekamy kolejne parę. Jak widać, w przypadku „starych” technologii, można znaleźć rozwiązania skutkujące znaczącą poprawą parametrów pracy. Muszę przyznać, że sam się myliłem, twierdząc parę miesięcy temu, że w przypadku LCD osiągnięto chyba kres możliwości. Odnośnie szybkości, kątów zapewne niewiele da się już poprawić, ale inne rzeczy mogą doczekać się skokowej poprawy. Pamiętamy LaserVue? Laserowe odbiorniki Mitsubishi nigdy nie miały szans na popularyzację, zresztą Japończykom specjalnie na tym nie zależało (barierą była nie tylko wysoka cena, ale także niemożność stworzenia telewizora o mniejszych przekątnych). No i mamy powrót techniki laserowej (znowu w wydaniu Mitsubishi), tym razem jako elementu poprawiającego parametry pracy ekranu ciekłokrystalicznego. Z wypowiedzi osób odwiedzających targi wynika, że jakość obrazu była zbliżona do tej, jaką można było obserwować na OLEDowych ekranach. Czekamy z niecierpliwością na pierwszego producenta, który zdecyduje się wprowadzić na swoje linie produkcyjne tytułowe rozwiązanie. Może w końcu doczekamy się wyświetlacza LCD praktycznie pozbawionego wad? Kto wie…
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.