LogowanieZarejestruj się
News

Coś dla fanów grania z czarnej płyty

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
vinylphile-008

Kolekcjonujesz winyle, masz w domu gramofon (u mnie dawno, dawno temu mówiło się na to adapter), chcesz poczytać coś o swoim ulubionym źródle dźwięku? Proszę bardzo, pod tym adresem znajdziesz kolejny, bezpłatny numer magazynu dla osób z zacięciem kolekcjonerskim (o nas, gromadzących nagrania w plikach, trudno to powiedzieć, nawet jeżeli download okraszony jest… pdf-ami), dla których liczy się magia słuchania albumu od A do Z, szufla kojarzy się ze sprzątaniem, a strumieniowanie to takie w sumie nie wiadomo co… że niby coś z tym strumieniem na łączce nie tak – dziwna ta nowomowa. Jest ramię, jest płyta, jest granie – analogowe bogactwo wybrzmienia, emocje towarzyszące obsłudze (kurz, paprochy, te sprawy…), dla fanatyków USTAWIANIE. To ostatnie jest dla mnie czynnością nadal poza zasięgiem – to znaczy wiem teoretycznie o co biega, ale naprawdę wolę nowoczesne konstrukcje typu „wyjmij mnie z pudła, połóż krążek i graj”. Jakoś nie mam czasu na aptekarską konfigurację, pewnie wiele tracę (z magii). Winylofile ściągać, czytać „VinyLPhile”, no i rzecz jasna czarne krążki kupować!

Na marginesie, zaprezentowany na jednej z wystaw audio model laserowego odtwarzacza płyt winylowych to produkt z kategorii „nic & nic”, w odróżnieniu od produktów „coś za coś” (kompromisy), względnie „-end” (że niby doskonałość). Pierwsze „nic” dotyczy ergonomii obsługi – nadal duży krążek trzeba położyć na dużej tacy, nacisnąć przycisk na obudowie w celu wsunięcia całości do środka (a fe), wcisnąć „play”… może i łatwiej, ale ta tacka, wielka, pewnie awaryjna, no i ta elektronika, która jak wiadomo lubi się psuć… drugie „nic” (nic z) dotyczy wspomnianej magii – zamiast ramienia jest promień, wszystko sterylnie, cyfrowo, brrr! No ale można i tak, jak widać, pielęgnować religię czarnego krążka w sposób przekreślający to, co stanowi sedno tej zabawy. Powracając zaś do meritum – to co widzicie na okładce, to jeden z najprzystojniejszych, do tego świetnie grających modeli – gramofon Concept, który w sytuacji nadmiaru gotówki chętnie bym sobie nabył.

Dodaj komentarz