LogowanieZarejestruj się
News

Nadal czekamy na Spotify…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
spotify

Pisałem przed wakacjami o bliskim wejściu na polski rynek dwóch nowych usług streamingowych: Apple iTunes Match oraz serwisu Spotify. W przypadku tego pierwszego się sprawdziło, niestety Spotify na razie do Polski nie zawitało. Wejście na rynek Deezera, innego serwisu, dysponującego podobnymi możliwościami, dawało nadzieję na w miarę szybki start Szwedów. Wygląda jednak na to, że nie uda się wprowadzić usługi w tym roku. Dlaczego? Powodem są najprawdopodobniej utrudnienia ze strony organizacji stojących na straży przestrzegania praw autorskich. Nadal pokutuje nierealistyczne myślenie, rodem sprzed ery Internetu, że klient ma płacić za album, za pojedynczą piosenkę, że abonament, reklamy to jakaś „gorsza” forma płacenia za muzykę.

W przypadku Spotify może dochodzić obawa przed popularnością, jaką cieszy się serwis na całym świecie. Deezer nie jest tak popularny, jego obroty są dużo niższe. W końcu to właśnie szwedzki serwis jest na drugim miejscu, za iTunes, w rankingu dostarczycieli cyfrowej muzyki. Zarówno wytwórnie, jak i ww. organizacje wzbraniają się bardzo przed dopuszczeniem serwisów streamingowych. Dlatego, zapewne, tak długo trwało zanim pojawiło się iTunes Match na naszym rynku. Ten opór jest absurdalny, bo właśnie to jest kierunek rozwoju całego rynku, branży, taka jest przyszłość dystrybucji muzyki. Alternatywą jest zero wpływów, bo jak wiemy piracenie materiałów fonograficznych to prawdziwa plaga… chyba, że pojawi się alternatywa, którą są wspomniane serwisy. Czasy fizycznego nośnika przeszły zdecydowanie do historii, także „klasyczne” wirtualne sklepy z muzyką stanowią tylko jedną z możliwych opcji. W końcu ogromną popularność radia internetowego, streamingu należałoby rozpatrywać w kategoriach cywilizowania się sieci, jej postępującej legalizacji, jako coś pozytywnego.

Wygląda na to, że polski rynek fonograficzny broni się rękami i nogami przed tym, co nieuchronne. W końcu Sporify działa na takich rynkach, jak USA czy Wielka Brytania, największych, tam gdzie powstaje większość współczesnej muzyki, gdzie głównie skoncentrowany jest cały przemysł fonograficzny. Te zmiany i tak w końcu wymusi rynek – coraz częściej mówi się o zmierzchu tradycyjnej dystrybucji, o rosnącej presji konsumentów. Ludzie przyzwyczajeni do wygody, którą oferuje Internet, szybkiego dostępu do tego co ich interesuje, wielu nowych możliwości (funkcje społecznościowe) nie będą, co oczywiste, powrotu do przeszłości. Obroty z tradycyjnej sprzedaży gwałtownie maleją i jak piszą specjaliści, nie jest to związane z piractwem (to raczej jest w odwrocie – wiele osób po prostu może legalnie słuchać ulubionej muzyki w sieci), a rosnącą popularnością nowych form dystrybucji.

Na szczęście, w Polsce możliwość zarobienia pieniędzy na streamingu, dostrzegli operatorzy komórkowi. Oferują nowe abonamenty z „bezpłatnym” dostępem do usług, względnie (dla wszystkich) oferują zniżki na korzystanie z muzycznych serwisów streamingowych. Widać, że wystarczy popatrzeć na całe zjawisko bez obiekcji, jako szansę na zarobienie pieniędzy na cyfrowej muzyce, co jeszcze do niedawna w kontekście piractwa w Internecie wydawało się niemożliwe. Apple pracuje nad swoim odpowiednikiem serwisu / radia sieciowego, dostrzegając najwyraźniej potencjał takiego rozwiązania. Dobrze, żeby osoby odpowiedzialne za wydawanie koncesji, licencji na naszym rynku zrozumiały, że nie da się zawrócić kijem Wisły. Po prostu się nie da…

Dodaj komentarz