Połączenie tego co wczorajsze (napęd optyczny, nośnik fizyczny, coraz częściej w opcji zgrywania płyty do pamięci masowej) oraz sieć, odtwarzanie z pliku, pendrive, USB, LAN… to co dzisiejsze. Taki miks plus … komputer, tyle że taki w 100% dedykowany audio, w formie bliski typowym odtwarzaczom stacjonarnym to przyszłość branży. Warunek? Obsługa musi być zbliżona do playera CDA – super prosta, intuicyjna, najlepiej pozbawiona skomplikowanych konfiguracji, które wprost kojarzą się z PC. Znakomity, oparty na linuksowej platformie, Aurander S10 to przykład bezkompromisowego PC Audio. Można (na szczęście) inaczej, taniej – przykładów całe mnóstwo… amatorskie, profesjonalne konstrukcje Media Center dedykowane audio to obecnie jeden z najnowszych trendów (choć patrząc przez pryzmat całego rynku, nadal jest to nisza). W przypadku omawianego urządzenia mamy po prostu odtwarzacz, mamy komputer, ale cała reszta…
PARASOUND HALO CD1 nie jest, tak do końca, odpowiednikiem wspomnianego S10. Platforma ITX (płyta główna w formacie nano – to fundament większości wspomnianych powyżej konstrukcji) oraz chipset Intela dają w efekcie wysoce wyspecjalizowany odtwarzacz audio, gotowy na to co przyniesie przyszłość. Tak, to niewątpliwie źródło, które nigdy (no przynajmniej, bardzo długo) nie zestarzeje się, będzie zawsze „na czasie” – wystarczy wgrać nowy firmware, wymienić moduł (często jest to zrealizowane za pomocą standardowych rozszerzeń komputerowych – pamięci, kart PCI-X etc.). Całość działa pod kontrolą (znowu podobnie jak z S10) Linuksa. To w ogóle najlepiej nadająca się do tego celu platforma softwareowa, bo w odróżnieniu od Windowsa czy MacOSa w pełni elastyczna. Owszem, ma swoje ograniczenia (sterowniki, brak obsługi niektórych technologii), jednak plusy zdają się przeważać nad minusami. Stąd, wyspecjalizowane audio komputerki „śmigają” na Linuksie.
Jednak na tym podobieństwa się kończą. Bo HALO CD1 to niezwykła hybryda – niby zwykły odtwarzacz płyt kompaktowych (obsługa, nośnik), a jednak patrząc głębiej wyspecjalizowany komputer, którego jedynym celem jest wydobycie wszystkiego co najlepsze z nośnika (pełniącego rolę …pre-źródła, bo chyba tylko tak mogę to określić). Cała tajemnica tego urządzenia tkwi w transferze dźwięku z napędu (nietypowego skądinąd) do pamięci, bufora, z którego to dźwięk jest dopiero odtwarzany. Zamontowany w środku procesor odpowiada za niezwykle precyzyjną obróbkę sygnału. Rozwiązanie, podobno, ma eliminować najpoważniejszą wadę cyfrowego audio – jitter ma być zredukowany niemalże do zera (< 10 pikosekund). Do tego wysokiej klasy przetwornik C/A i dwie możliwości przesłania sygnału na wyjście (z filtrem i bez). Sprzęt miał zadebiutować dużo wcześniej, w końcu jednak trafia na rynek. Bardzo nietypowa, intrygująca konstrukcja…
Wygląda jak typowy odtwarzacz CDA wyższej klasy (gniazda, tor zbalansowany…)
…rzut oka na środek i wszystko jasne – to komputer, wąsko wyspecjalizowany – fakt – ale PC pełną, że tak powiem, gębą
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.