Phablety, czy też bardziej po naszemu: tabletofony, to jeden z tych zadziwiających produktów, który mimo kilku poważnych wad związanych ze stroną funkcjonalno-użytkową, zdobył uznanie wielu milionów konsumentów. Duży ekran, powyżej 5”, to coś, co się przyjęło głównie za sprawą Samsunga, który de facto stworzył nową klasę sprzętu mobilnego. Firma niejako stworzył zapotrzebowanie na takie urządzenia, które dzięki dużemu ekranowi pozwalają na dużo swobodniejszy niż w telefonie dostęp do multimediów oraz możliwość wygodniejszego surfowania po Internecie oraz operowania rysikiem po ekranie. Zdaniem niektórych to także ciekawa opcja dla tych, którzy chcą mieć coś „do kieszeni”, a jednocześnie to coś ma być odpowiednikiem tabletu z dodatkiem dzwonienia. Sony postanowiło wykorzystać sytuację i zaproponować swój odpowiednik, z tym że tutaj trudno mówić o sprzęcie, który można włożyć do kieszeni. Jest na to stanowczo za duży. Wyświetlacz 6,4” to stanowczo za wielki ekran, aby można obsługiwać go za pomocą jednej ręki. Poza tym mamy tutaj ostatnio popularną u Japończyków wodoodporność. Xperia Z Ultra trafi na rynek niebawem. Będzie to największa, dotykowa płytka umożliwiająca dzwonienie (dla koszykarzy – smartfon idealny).
Komentarze Czytelników
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wciąż nie mogę pojąć nagonki na duże telefony! Przecież możecie sobie kupować Galaxy Mini. Przy ekraniku 3″ wystarczą te bebechy które tam są.
Koszykarzem nie jestem, a jakoś dawałem radę obsługiwać jako telefon GOCLEVER TAB M723G , który nie dość, ze ma ekran 7″ to jeszcze szeroką ramkę – wręcz ramę.
Po co Wam telewizory 65″? Przecież możecie sobie kupić FullHD 21″ i siedzieć 20 centymetrów od niego.
Czy telewizor chowamy do kieszeni? Porównanie mocno nietrafione.
To że „dajemy radę”, nie oznacza że jest to wygodne, funkcjonale, że ma sens. Nie bardzo rozumiem fascynację wielkimi telefonami, to dla mnie rzecz mocno zagadkowa. O ile kwestia obsługi za pomocą rysika może robić komuś różnicę (sam, przez wiele lat korzystałem z PDA na WM), to używanie na co dzień takiego telefonu (noszenie dwóch to raczej konieczność, niż zaleta, związana z faktem posiadania dod. tel. służbowego) związane jest wg, mnie z dużymi kompromisami. Telefon mobilny to z definicji kompaktowe urządzenie, phablety takimi z całą pewnością nie są. Ok, mogę zrezygnować z telefonu na rzecz tabletu (małego tabletu), tylko czy to jest wygodne, funkcjonalne rozwiązanie. Rezygnuję z tego, co w przypadku telefonu jest kluczowe, na rzecz dużego ekranu. Tak wiem, obecnie w przypadku smartfonów, większa część aktywności nie jest związana z prowadzeniem rozmów, wysyłaniem wiadomości, komunikowaniem się. Fakt, tyle że nadal telefon nosimy non stop przy sobie, w marynarce, bluzie, spodniach etc., czytaj w miejscach do których taka Xperia Z Ultra zwyczajnie nie wlezie.
I to ma być wygodne? To ograniczenie, poważne ograniczenie i jw. jakoś nie dostrzegam w tym (powiększaniu) ekranów telefonów logiki.
Kiedy do kieszeni koszuli spodni czy marynarki spokojnie wchodzi 7″. Wiem bo noszę.
Wiem, że kijem nie odwrócę Wisły, ale według mnie krytykowanie dużych telefonów to tak jak krytykowanie dużych samochodów. Komentarze typu „musi powiększyć swoje ego” itp. przeważnie rzucają ludzie którzy sami mają kompleksy.
Jak kogoś stać na Toyote Tundre i chce nią jeździć po Warszawie – to mam go zatrzymać i krzyczeć, że jest idiotą bo powinien jeździć Yaris albo Daewoo Tico?
Przeważnie krzyczą Ci, których nigdy nie będzie stać ani na taki telefon, ani na taki samochód. Podkreślam – przeważnie, bo ci których stać, z reguły są tolerancyjni, bo ich znajomi nie takie wymyślają dziwactwa jak telefon 6 cali w kieszeni…
Zazdroszczę pojemnych kieszeni. U mnie taki Nexus 7 nie da się zaparkować ani do marynarki, ani do spodni… A poważnie, w ogóle nie chodzi tu o cenę. Przecież topowe telefony z mniejszymi ekranami kosztują podobnie do tych gigantów (ok. 3k). Porównanie z autami moim zdaniem, podobnie jak w przypadku HDTV, nietrafione. Telefon to telefon, do momentu pojawienia się tabletofonów (wolę taką nazwę od ang.) było to niewielkie, kompaktowe urządzenie i jw. nawet wprowadzenie wielozadaniowych smartfonów wg. mnie nie przekreśliło jednej z podstawowych cech mobilnego telefonu, jaką jest jego poręczność, kompaktowość, możliwość obsługi jedną ręką. To wszystko nie jest możliwe, czy nie jest dane w przypadku tabletofonów.
Żebyśmy się dobrze rozumieli, nikomu nie bronię, ani nie krytykuję użytkowników tego typu sprzętu, po prostu dziwię się i nie pojmuję, jak takie coś może na co dzień zastąpić telefon, przy opisanych przeze mnie ograniczeniach funkcjonalnych. Wg. mnie ktoś, kto używa takiego gigantycznego telefonu (najnowsza generacja Note, ww. Xperia Ultra i parę innych modeli, które już, albo niebawem trafią na rynek) ZAMIAST kompaktowej słuchawki, która nie wymaga angażowania obu rąk, która da się włożyć do każdej kieszeni etc. idzie na daleko idące kompromisy. Aha, jestem tolerancyjny, nie mam nic przeciwko, ale jw. kompletnie nie rozumiem tego trendu (rozmiary w topowych modelach telefonów obecnie oscylują wokół 5 cali – to tyle ile miały pierwsze tabletofony, widać wyraźnie trend żeby tel. miał coraz większy ekran… dla mnie to bez sensu). Wspomniał Pan o Galaxy S mini…. po pierwsze to nie jest 100% odpowiednik większego modelu (i, rzecz jasna, nie mam tu na myśli różnicy w rozm. ekranu), po drugie wielu producentów wypuszcza swoje topowe modele nie dając żadnego wyboru, tzn. nie oferując czegoś z ekranem 4-4,3″ (co można uznać za optimum, wg. mnie).
Dodajmy do tego na koniec idiotyczne zmniejszanie grubości kolejnych generacji… taki iPhone 5 to dla mnie wydmuszka, coś czego wcale nie zaliczam do zalet, a wręcz przeciwnie. Duuuuży ekran to duuuuże zapotrzebowanie na energię. Wiadomo jak to wygląda. W najlepszym wypadku nie ma progresu w tym względzie, albo wręcz cofamy się, telefon działa na baterii krócej (bo ma _większy wyświetlacz_ i mniej miejsca na baterię, względnie większa się nie zmieści więc jest podobna do tej, którą montowano w mniejszym poprzedniku… sam tel. obowiązkowo jest o te parę mm chudszy i kilkanaście g. lżejszy). Tego właśnie nie rozumiem, gdzie tu progres?
Myślę że koniec końców i tak rynek zweryfikuje. Faktycznie czytając płacz tysięcy internautów dziwi mnie dlaczego Samsung albo Sony, albo choćby Oppo lub Huawei nie wypuści słuchawki amoled fullHD z super wypasionymi bebechami i ekranem 4 cale oraz baterią min 3000 mAh. Jakby ktoś się zasugerował tymi wołaniami to miałby teoretycznie murowany hicior. Być może zapowiadana Motorola taka będzie i zweryfikuje żeczywistość. Zobaczymy.
Ja w każdym razie cieszę się z trendu i czekam już przebierając nogami na Galaxy Note 3.
Pozdrawiam. EOT.
figer