Chodzi o obniżki konsoli 3DS, która sprzedaje się dużo poniżej oczekiwań. W ostatni weekend szefostwo big N wydało bezprecedensowe oświadczenie, w którym przeprasza wszystkich użytkowników, którzy kupili do tej pory system, za to że byli zmuszeni… de facto przepłacić. To faktycznie rzadka sytuacja w biznesie, jednak pokazuje że dzisiaj nie wystarczy „mieć markę”, trzeba zawsze i wszędzie udowadniać, że produkt nie tylko jest świetny, innowacyjny ale także jego cena jest odpowiednio skalkulowana do możliwości / jakości jaką oferuje. W przypadku 3DS to się nie udało. Zresztą (co gorsza dla Nintendo) cena nie jest jedynym problemem – mowa jest także o zbyt małej mocy konsolki, która miała być następcą sprzedanego w dziesiątkach milionów egzemplarzy DS-a. Firma chciała spopularyzować bezokularowe 3D w wersji mobilnej, jednakże zapomniała że ekran, nawet rewolucyjny, to nie wszystko. Developerzy, a nawet pracownicy Nintendo przyznają, że wydajność sprzętu jest niewystarczająca. I nie chodzi tu nawet o nadciągającą konkurencję pod postacią Sony Vita, która to konsola będzie wielokrotnie mocniejszym kawałkiem hardware od 3DS. Nintendo nigdy nie rywalizowało na moc, grafikę etc. z konkurentami… chodzi o coś innego. Sprzęt po prostu ogranicza dzisiejszych twórców oprogramowania, a nowe usługi które stają się standardowe w segmencie mobilnej elektroniki mogą szerokim łukiem ominąć 3DS. Podsumowując, firma sama przyznała, że chciała za dużo pieniędzy za swój nowy produkt, że klienci przepłacili, dodatkowo widzi problem w zapewnieniu odpowiedniego poziomu wsparcia dla systemu w przyszłości. Nintendo musi zainwestować w rozwój oprogramowania, w przeciwnym wypadku 3DS szybko odejdzie w zapomnienie…
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.