Odwieczny dylemat co jest lepsze: dżem czy marmol… nie to nie o tym miało być. Odwieczny dylemat co jest lepsze: plazma czy ciekłykryształ jest tak stary, jak stare są (w elektronice użytkowej dekada to lata świetlne) obie wyżej wzmiankowane technologie. Plazmy zawsze wyróżniały się bardziej naturalnym, kinowym, niektórzy powiedzą po prostu lepszym obrazem. LCD atakował zaś ostrą czcionką, matową powierzchnią w której nie zobaczymy naszej facjaty i tym czymś, co określiłbym mianem sklepowych kolorów, albo demo kolorów. Obie technologie mają od lat zagorzałych obrońców oraz przeciwników, napisano całe tomy na temat wyższości PDP nad LCD i odwrotnie. Można się kłócić, ale po co? No właśnie, po co. Jałowe dyskusje na temat wyższości jednej albo drugiej technologii zostawmy innym, my natomiast, bez uprzedzeń, bez stereotypów podejdźmy do tematu najnowszego testu na łamach HD-Opinie. Do plazmy, do nie byle jakiej plazmy, do opisywanej tu i ówdzie, zbierającej pozytywne opinie plazmy – do modelu S30 Panasonica. Może trochę przesadziłem, bo akurat recenzji tego odbiornika za wiele nie ma. W sumie dobrze się stało, że to właśnie ten model trafił do redakcji, w końcu ile można czytać o VT30?
Model S30 to sprzęt jakby na marginesie oferty, wyżej jest jeszcze G30, a wszystko to plazmy 2D. Może właśnie dlatego na marginesie? Mniejsza z tym, grunt że Kamil będzie szukał dziury w całym, starał się udowodnić, że sprzęt jest do kitu, że wcale ta plazma nie jest tak dobra, na jaką wygląda. Że może wzrok nie ten, że może percepcja na poziomie lokatora domu spokojnej starości… jednym słowem, będzie szukał jakiś wad omawianego sprzętu, bo to, że na temat tego modelu napisano pieśni pochwalne, nie zwalnia nas przed krytycznym spojrzeniem na recenzowany produkt. Nawet jeżeli wynik tego testu jest dość przewidywalny, może uda nam się w tych wszystkich plusach znaleźć kilka soczystych minusów? Może coś wyblaknie? Zapraszam zatem do lektury recenzji poświęconej tytułowej plazmie (na marginesie następna gen. już niebawem) bez 3D. Niektórzy pewnie odetchnęli z ulgą. Nie, nie będzie Avatara, niewygodnych gogli i całego tego jarmarcznego trójwymiaru (red.: co za niereformowalny zgred to pisał?)
Aktualizacja: dodaliśmy nowe informacje na temat optymalnych nastaw odbiornika, dodatkowo wprowadziliśmy zmianę w tekście dotyczącą wsparcia dla HDD. Wzmiankowanych powyżej nowości szukajcie pod podsumowaniem, na końcu artykułu…
Parę słów o serii, o modelu S30
Panasonic rezygnuje z plazm wyświetlających obraz wyłącznie dwuwymiarowy. To co pokazano na CES 2012 jest tego dobitnym potwierdzeniem. Nowa seria 5 będzie składała się z zaledwie jednego, najprostszego odbiornika 2D, pozbawionego wielu usprawnień, które trafiły do modeli AD 2011! Innymi słowy, oznacza to jedno – jeżeli ktoś nie chce za nic na świecie kupić telewizora 3DTV (bo i tak nie będzie z 3D korzystał, a zapłaci więcej za potencjalne możliwości), chce PDP i składnia się ku ofercie Panasonica to niech się pospieszy… ostatnie plazmy 2D Panasonica wyposażone mniej więcej w to samo co wysokie modele z 3D to zeszłoroczna seria. W tej materii nic już nas lepszego nie czeka. Trochę więc z innej perspektywy będziemy opisywać recenzowany model.
Plazma S30 jest o oczko niżej niż „topowy” G, który szczerze powiedziawszy nie jest żadnym topowym modelem, po prostu 2D na V (tradycyjne oznaczenie topowych plazm Japończyków) się już niestety w 2011 „nie załapało”. Oba modele odbiorników w praktyce różnią się niewiele. Można wręcz powiedzieć, że S-ka to nieco inny telewizor, w którym zdecydowano się położyć trochę gdzie indziej akcenty – jest więc twarda szyba (której G nie ma), jest bardzo dobra kalibracja fabryczna (której w G niestety nie uświadczymy), jest wreszcie bardzo dobry, lepszy od wyższego modelu czas reakcji, co ucieszy niewątpliwie graczy. Paru rzeczy rzecz jasna brakuje, w końcu model S jest zauważalnie tańszy. Nie ma zaawansowanej kalibracji ekranu, nie ma trybów THX, nieco mniejsze są możliwości odnośnie media playera / nagrywarki, mniej jest złączy AV (vide trzy zamiast czterech HDMI), zastosowany design oraz materiały zaliczają ten telewizor do klasy budżetowej. Do tego dochodzi zwykły filtr (w G wysokokontrastowy), jednak porównując oba odbiorniki (sklep, ciemna salka, własne nastawy) jakoś trudno było dostrzec przewagę G nad S, odwrotnie to niższy model „z pudełka” oferował lepszą jakość czerni od nieskalibrowanego, droższego odbiornika.
Tak czy inaczej, Panasonic musiał chyba zauważyć, że różnice miedzy wspomnianymi powyżej modelami nie są zbyt wielkie, do tego S-ka po wyjęciu z pudełka wcale nie odstawała jakością obrazu od droższego odbiornika w ofercie i … wprowadził na polski rynek tylko jeden rozmiar tytułowego telewizora. Nie ma więc szans na zakup większego modelu o przekątnej 50 cali – można kupić wyłącznie 42 cale. Wielka szkoda, jednocześnie trzeba stwierdzić, że to bardzo niekorzystne postępowanie ze strony producenta, wbrew interesowi klienta, który chcąc kupić większy panel będzie zmuszony zakupić droższy model G30. Wcześniej, w poprzednich generacjach, jakoś nie przypominam sobie podobnego fortelu w wykonaniu Panasonica, nigdy nie było (poza profesjonalnymi odbiornikami) takiej sytuacji – zawsze były co najmniej dwa telewizory przynależące do danej serii.
Dobrze, dość narzekania, przypatrzmy się co oferuje przetestowany telewizor, spójrzmy na specyfikację. Warto przy okazji zwrócić uwagę, że S30 dzięki dość niskiej cenie (około 1900 złotych) należy zaklasyfikować do segmentu budżetowego. Dlatego też postanowiliśmy wyróżnić te cechy odbiornika, które naszym zdaniem zasługują na uwagę w tym przedziale cenowym…
Specyfikacja telewizora
Szczegółową specyfikację obu modeli znajdziecie poniżej, najlepiej otworzyć obrazek w nowym oknie, początkowo nie jest łatwo wyłapać różnice między serią S30 i G30, ale po chwili da się je zauważyć, zalicza się do nich przede wszystkim wspomniany brak trybów THX, brak regulacji ISF, która jest istotna z puntu widzenia kalibracji, brak obsługi DLNA i brak obsługi dysków HDD przez port USB. Mniejsze możliwości ma też odtwarzacz multimedialny i przed samym zakupem warto się tej tabelce przyjrzeć i przede wszystkim samemu ocenić, czy warto dopłacić około 500 PLN do modelu G30 (przy rozmiarze 42 cale).
Wygląd oraz wyposażenie odbiornika
Cóż, nie da się ukryć, że kupujemy coś taniego. To właśnie wygląd oraz jakość materiałów, spasowanie elementów (najlepiej widać to na przykładzie złącz AV) jednoznacznie wskazują, że produkt zalicza się do budżetowej kategorii sprzętu. Prosty, niezbyt wyszukany design (de gustibus… , ale moim zdaniem ”chłodnice” z przodu uroku telewizorowi raczej nie dodają), błyszczący plastik, metalowy tył obudowy wykonany z wyglądającego na tani materiał, to rzeczy, które wychodzą na pierwszy plan, gdy dokładnie przyglądamy się nowemu nabytkowi. Na szczęście wystarczy odbiornik umieścić na ścianie lub niczym niewyróżniającym się stojaku (niestety nieruchomym), aby o tych wszystkich rzeczach zapomnieć.
Kliknij aby powiększyć
Telewizor jest w miarę cienki, dość lekki (20 kilogramów bez podstawy), a ramki wokół ekranu nie są przesadnie duże – to wszystko zapisujemy na plus. Pilot to typowy sterownik Panasonica, może niezbyt wyszukany, niezbyt piękny, ale bardzo praktyczny i wygodny w codziennym użytkowaniu. Zarówno położenie, jak i wielkość przycisków są wzorowe, pilot działa pod szerokimi kątami, poza tym pozwala na kontrolę innych urządzeń AV, przede wszystkim tych, których producentem jest Panasonic (sterowanie w najbardziej rozbudowanej formie).
Z tyłu znajdziemy dwa HDMI, pojedynczy port SCART w Polsce popularnie nazywany Euro, LAN, komponent, analogowe wejście i wyjście dla dźwięku, optyczne wyjście audio oraz gniazdko tunera. Boczny panel to dodatkowe HDMI, kompozytowe złącze wideo, dwa porty USB, wyjście dla słuchawek, slot dla kart SD oraz karty CI współpracującej z wbudowanym tunerem cyfrowej telewizji naziemnej (DVB-T w standardzie nadawania MPEG-4) oraz kablowej (DVB-C, niestety bezużyteczne w Polsce ponieważ nasi rodzimi operatorzy kablowi nie oferują modułów dostępowych dla kart kodowanych).
Kliknij aby powiększyć
Menu telewizora jest dość przejrzyste, choć naszym zdaniem nieco przekombinowano kwestię dostępu do ustawień związanych z trybami oszczędzania energii. Tryb eko jest rozbity na dwie odrębne zakładki, co na pewno nie ułatwia życia użytkownikowi, poza tym trzeba się naszukać poszczególnych nastaw (część z nich ma wpływ na to, co widzimy na ekranie oraz na określone zachowanie odbiornika). Można to było rozwiązać nieco lepiej. Dodatkowo tryb eko wybrany z poziomu menu obrazu ma spory wpływ na uzyskany efekt, na jakość obrazu – tutaj do akcji wkracza automatyka oraz czujnik oświetlenia. Ogólnie do wyboru mamy tryby: dynamiczny, normalny, kino, prawdziwe kino oraz dodatkowe gra i zdjęcia. Więcej na temat nastaw obrazu przeczytacie w rozdziale poświęconym temu co widzimy na ekranie, w miejscu gdzie opisujemy nasze wrażenia odnośnie jakości obrazu. Dodam tylko, że po pewnym czasie całkowicie zrezygnowałem z używania funkcji eko – włączona opcja pozbawia nas de facto wpływu na ustawienia parametrów, bo i tak zmiany są dynamicznie wprowadzane przez elektronikę oraz software odbiornika.
W sumie mamy cztery główne zakładki: Obraz, Dźwięk, Timer oraz Konfiguracja. Nie znajdziemy, jak już wspomniałem powyżej, zaawansowanych trybów kalibracji obrazu, takie rzeczy oferuje model G30. O poszczególnych nastawach w zakładce obraz oraz ich wpływie na jakość przeczytacie poniżej, w przypadku pozostałych trzech zakładek menu znajdziemy między innymi podstawowe ustawienia z trzema nastawami dotyczącymi dźwięku (mowa, muzyka, kino), prostą equalizacją (tony, bas, balans) dodatkowo w Timerze znajdziemy funkcje związane z PVR (nagrywanie programów na zewnętrzny nośnik pamięci) i wreszcie w Konfiguracji wspomniane Eko, strojenia tunerów oraz funkcje związane ze współpracą odbiornika z innymi urządzeniami.
Kliknij aby powiększyć
To co najważniejsze, czyli jako to świeci? Jakość obrazu
Dzięki współpracy z firmą SpectraCal mamy możliwość wykorzystania do pomiarów profesjonalnego oprogramowania CalMAN, które pozwala nam obiektywnie ocenić jakość wyświetlanego obrazu, i które wyłapuje wszelkie niuanse, na które podczas zwykłych testów wzrokowych nie zwrócilibyśmy uwagi. Jako, że Panasonic w modelu P42S30 nie umożliwił praktycznie żadnej regulacji obrazu z poziomu menu, a obsługa tej regulacji z poziomu menu serwisowego jest mocno utrudniona i nie daje najlepszych efektów, ograniczyliśmy się tylko do pomiaru dwóch, naszym zdaniem najlepszych trybów fabrycznych, jakie oferuje ten telewizor. Są to tryby Kinowy i Prawdziwe kino. Pomiary były wykonane przy wyłączonych wszystkich poprawiaczach obrazu i wyłączonym trybie Eko, który może wpływać na wyniki. Wyniki prezentują się następująco:
Na pierwszy ogień poszedł tryb Kinowy i jak się okazuje nie jest wcale tak źle, Panasonic TX-P42S30 cierpi przede wszystkim na zbyt mocno podkręcony zielony odcień, widać to doskonale na wykresie jasności poszczególnych podstawowych barw, gdzie zielona wyraźnie góruje nad innymi. Nie mnie jednak, reszta barw mieści się w bardzo sensownym zakresie, wszystko co poniżej czerwonej kreski jest akceptowalne, poniżej żółtej bardzo dobre, a poniżej zielonej, jest różnica, której ludzkie oko nie jest w stanie wychwycić. W ogólnym rozrachunku nie jest co prawda idealnie, wykres gamutu, na którym poszczególne kratki oznaczają optymalne wartości mija się nieco z pomiarami, ale nie są to duże różnice.
W trybie Prawdziwe kino obraz jest nawet jeszcze nieco lepszy, odwzorowanie kolorów jest dokładniejsze, udało się nieco zmniejszyć jasność zielonego odcienia i wygląda na to, że to właśnie w tym trybie otrzymujemy obraz najbliższy oryginałowi. Według naszych testów, przyzwoicie spisuje się też tryb normalny, podobnie jak dwa poprzednie cierpi na zbyt dużą jasność barwy zielonej. Niemożność korekcji tego problemu z menu telewizora jest sporym minusem tej konstrukcji. Mieliśmy także problemy z ustawieniem balansu poszczególnych kolorów przy różnych natężeniach jasności, ale w tym przypadku problemem mógł być nasz kolorymetr (i1Display2), który raz, że ma już sporo godzin pracy na swoim koncie, a dwa nie należy do najwyższej półki tego typu urządzeń. Będziemy jeszcze to sprawdzać i jak uda się nam z nim uporać to na pewno zaktualizujemy recenzję.
Korzystając z okazji sprawdziliśmy też jak P42S30 spisuje się jako monitor komputerowy, efekt był całkiem niezły, a niejako potwierdzeniem tego faktu, jest wynik walidacji wyświetlanego obrazu, bez kalibracji programowej i tworzenia profilu ICC, tylko na sucho. Średni błąd odwzorowania kolorów to zaledwie delta94=1,29, wynik poniżej 1,5 można uznać za idealny. Maksymalny błąd wyniósł 3,94 dla jednego z odcieni szarości. Panasonic bardzo dobrze radzi sobie również z przejściami tonalnymi, plansze testowe prezentują się idealnie.
Ogólnie rzecz biorąc obraz prezentowany przez plazmę Panasonica jest naprawdę dobry, przy typowym użytkowaniu ciężko byłoby wyłapać problemy ze zbyt jasną zielenią i nie jest to aż tak denerwujące, jak mogłoby wynikać z wykresów. Ponadto wstępnie przeprowadzona kalibracja, na podstawie plansz testowych (jasność i kontrast) była bajecznie prosta i w zasadzie nie wymagała większej ingerencji w ustawienia. Potwierdza się zatem opinia, która przytaczały już wcześniej innej źródła, że seria x30 to bardzo udane telewizory i gdyby nie fakt, że model S30 jest dostępny w Polsce tylko w rozmiarze 42 cali, to ten model można by było polecić znacznie szerszemu gronu osób, które nie chcą przykładowo dopłacać do G30.
Funkcje sieciowe, Viera Connect w akcji…
Współczesny telewizor bez dostępu do sieci to obecnie rzadkość. Właściwie tylko podstawowe modele nie oferują dostępu do szybko rozbudowywanych przez producentów serwisów sieciowych. Coraz częściej IPTV staje się równorzędnym sposobem korzystania z odbiornika, na równi z zamontowanymi w telewizorze tunerami, zewnętrznymi urządzeniami AV, takimi jak dekodery satelitarne, set-top-boksy czy odtwarzacze multimedialne. Dostęp do kontentu realizowany za pośrednictwem gniazdka LAN staje się alternatywą dla tradycyjnych sposobów prezentowania treści, często bardzo atrakcyjną alternatywą, ze względu na ofertę (wideo na żądanie, serwisy tematyczne, materiały premium) oraz nierzadko możliwość darmowego korzystania z zasobów. Przykładem niech będzie bardzo popularny wśród posiadaczy telewizorów Viera serwis iplex.pl. Użytkownik może skorzystać z bardzo bogatej biblioteki obejmującej filmy długometrażowe, krótkometrażowe, dokumenty oraz seriale. Warunek jest jeden – szybkie łącze, stałe o odpowiednio wysokich parametrach transmisji (w praktyce lepiej poniżej progu 10mbit/s nie schodzić, jeżeli zależy nam na płynności). Sam serwis Viera Connect dostępny za pomocą przycisku Viera Tools (poza tym możemy w ten sposób uruchomić odtwarzacz multimedialny) lub osobnego guzika Internet, nie jest mistrzostwem świata jeżeli chodzi o wygląd oraz wygodę obsługi. Poszczególne plansze zawierają 8 serwisów/aplikacji oraz podgląd oglądanego obrazu z „tradycyjnego” źródła.
No właśnie – aplikacji – tu także możemy doinstalować dodatki pod postacią gier, serwisów wideo oraz muzycznych, informacyjnych, proste programy użytkowe etc. Przydatne może okazać się podłączenie dodatkowych peryferiów, takich jak kamera do Skype (bardzo droga), klawiatury USB czy kontrolerów gier. Panasonic ostatnio więcej uwagi poświęca swojemu Smart TV, między innymi pojawiają się treści premium, można kupować dostępne w firmowym markecie aplikacje (np. gry). Pewnie z czasem tego typu rozszerzenia możliwości odbiornika będą coraz bardziej rozbudowywane. Za pomocą firmowego pilota można w miarę sprawnie poruszać się w ramach Viera Connect, choć przewijanie plansz nie jest szczytem finezji, dodatkowo przydałaby się jakaś bardziej rozbudowana możliwość administrowania serwisami/aplikacjami z poziomu telewizora. Nie podłączałem WiFi (opcjonalny, firmowy adapter) jednak wydaje mi się, że dla kogoś kto chce intensywnie korzystać z IPTV lepszym wyborem jest LAN. Kabel gwarantuje odpowiedni transfer, dobrą jakość transmisji, co w przypadku bezprzewodowego połączenia nie jest wcale takie oczywiste. Jeżeli zechcemy posłuchać muzyki za pośrednictwem telewizora, będzie można wyłączyć ekran, pozostawiając uaktywnione głośniki oraz elektronikę odpowiedzialną za obsługę funkcji sieciowych.
Pewnym dość istotnym dla niektórych ograniczeniem funkcjonalnym jest brak możliwości połączenia się z domowymi serwerami w ramach DLNA. Niestety nie można liczyć na streaming z NASa, w grę wchodzą pamięci USB oraz karty flash umieszczone w portach, slotach telewizora. Sam firmowy player oferuje typową funkcjonalność, dobrze że odczytuje wszystkie najpopularniejsze formaty oraz kontenery wideo (w tym MKV), nie ma problemów z napisami (w tym popularnymi w kraju napisami w formacie .txt). Filmy z kamery (AVCHD), zdjęcia oraz audio wyświetlane / odtwarzane są bez zastrzeżeń. W trybie obrazu „zdjęcia” fotografie wyglądają całkiem nieźle, szkoda tylko że mogą to być wyłączenie jpegi.
Kliknij aby powiększyć
Czasem w coś by się zagrało – czas reakcji S30
Parę niezobowiązujących sesji z PlayStation 3 oraz Wii potwierdziło bardzo dobrą opinię dotyczącą szybkości reakcji panelu, na jego możliwości pod kątem elektronicznej rozrywki. To, moim zdaniem, panel wręcz stworzony do grania, który nie pozwala na żadną większą krytykę w tym aspekcie funkcjonalności. Sprawdziłem jak sobie S30 radzi w dynamicznych grach akcji, takich jak Burnout, Motorstorm, Call of Duty – duszków, smużenia, niewyrabiania ekranu nie odnotowano. Wszystko było bardzo płynne, bez oznak najmniejszego rwania, lagów. Jeżeli takowe się pojawią to będzie to raczej wina developera, który tak schrzanił robotę, że konsola krztusi się i dusi, albo inaczej wartość fps spada do poziomu nieakceptowalnego dla kogoś, kto z pogardą patrzy na tak zwanych casual gamers. Jako że sam się do takowych zaliczam, dodam tylko że kiedyś było inaczej, to znaczy przez wzgląd na stare dzieje pamiętam co oznacza hasło „fps is everything”. Stąd też może niezbyt niemiarodajna z punktu widzenia pomiarów rozgrywka na polu golfowym w Wii Sports nie była akurat kluczowa dla określenia jak sobie S30 w grach radzi, ale wspomniane powyżej tytuły (PS3) pokazały że S30 nie ma problemów z płynnością ruchu. Zresztą pomiary nie kłamią, to właśnie przetestowany model może pochwalić się najniższą wartością opóźnień, osiągającą zaledwie 14 ms. To najlepszy wynik zestawiając go z innymi, uzyskanymi przez zeszłoroczne modele PDP Panasonica, które były w tym zakresie sporo gorsze.
Wnioski z użytkowania
Są pozytywne, choć trudno pogodzić się z brakiem możliwości zakupu większego odbiornika. Plazma „mało pali”, bo zazwyczaj jest to około 100-120W w trybach kinowych, przy oglądaniu typowego materiału (a nie plansz testowych w kolorze białym ). Mimo dość sceptycznego podejścia do jakości oferowanych w serwisach sieciowych materiałów, po pewnym czasie okazało się, że wcale nie jest z tym tak źle… ba wręcz byłem mile zaskoczony, odnajdując ambitne produkcje, obrazy warte zobaczenia, dodatkowo mając możliwość obejrzenia paru tak zwanych hitów kasowych oraz odskoczni (czasem traumatycznej, czasem śmieszno-absurdalnej) w postaci kina klasy C i D. Dzieci oglądały bajki, starzy oglądali bajki, tyle że nie dla dzieci, a wszystko to w całkiem znośnej jakości DVD, w moim odczuciu porównywalnej do gazetowych, tych lepszych gazetowych wydań „klasyka kina xyz”. Działa to bez większych zakłóceń, przycięcia zdarzają się „od święta”, jednym słowem – jest dobrze. Po wprowadzeniu płatności, wraz z pojawieniem się treści premium (ciekawe jak to będzie wyglądało u nas w Polsce?) IPTV może z powodzeniem zastąpić tradycyjną ramówkę, a już na pewno kanały tematyczne (filmowe).
Nic nam nie cyka, ani nie szumi – telewizor jest cichy, prosty w obsłudze, nie trzeba jak widać (patrz jakość obrazu) zagłębiać się w menu, nabywać tajemnej wiedzy w celu przeprowadzenia skomplikowanego procesu kalibracji. Na szczęście fabryka tym razem „dała”, odpowiedzialni za ustawienia fabryczne się popisali i poza zbyt jaskrawym zielonym panel ustawiony jest optymalnie. Wystarczy włączyć, spędzić chwilkę w menu i korzystać.
Ograniczenia funkcjonalne, o których wcześniej wspomniałem, są dokuczliwe dla tych użytkowników, którzy zechcą intensywnie korzystać z odtwarzacza multimedialnego oraz z tunera DVB-T. Jakość obrazu z naziemnej cyfrówki jest bardzo dobra, szkoda tylko, że całość rodzi się w naszym kraju w takich bólach. Tuner szybko wyszukuje kanały, układa/sortuje (np. lista ulubionych), poza tym możemy skorzystać z nagrywarki (funkcja PVR), nagrać wybrane programy na pamięć podłączoną do portów USB telewizora. Przydałoby się bardziej cywilizowane EPG (przewodnik po kanałach). Poważnym brakiem jest niemożność skorzystania ze streamingu wideo w ramach domowej sieci. To, plus brak obsługi dysków sformatowanych w komputerze, uniemożliwia w praktyce stworzenie na bazie S30 samowystarczalnego odtwarzacza multimedialnego z dostępem do rozbudowanych archiwów wideo. Oczywiście Panasonic musiał jakoś pozycjonować poszczególne modele w ofercie, nie dziwi zatem pozbawienie tańszych telewizorów niektórych funkcji… na szczęście sprawy ważniejsze, takie jak jakość obrazu nie zostały w żaden istotny sposób zredukowane. Niestety jakość odtwarzacza multimedialnego pozostawia nieco do życzenia – nie wszystkie materiały (wideo) dało się uruchomić, co gorsza trudno określić dokładnie co nie działa, bo część plików zapisanych w identycznym formacie nie chciała się uruchomić, względnie odtwarzała się z błędami, bez ścieżki audio etc.
Kliknij aby powiększyć
Obraz jest, jak to w plazmach, plastyczny, kolory naturalne, nie ma mowy o jakiś okropnych, skokowych przejściach między poszczególnymi gradientami. Nie tylko przejścia między kolorami są płynne, także odwzorowanie ruchu jest właśnie takie, płynne, bez smużenia, duszków etc. W porównaniu z leciwym modelem PV60 widać lepszy kontrast, znacznie lepszą czerń (która jest głęboka, ale i zróżnicowana, co pozwala dostrzec szczegóły w ciemnych partiach obrazu), nie ma także błędów jakie przytrafiały się we wcześniejszych generacjach plazm Panasonica odnośnie odwzorowania niektórych przejść między kolorami. Z poważniejszych zarzutów dotyczących tego co widać… widać nie tak jakbyśmy tego sobie życzyli, mam jeden – pompowanie bieli. Jest to szczególnie dokuczliwe przy bardzo jasnych planszach, wyraźnie zauważalne przy załączonych trybach eko. Poza tym ekran lepiej radzi sobie z materiałem 30/60Hz, w przypadku obrazu PAL nadal pojawiają się błędy wynikające z nieprecyzyjnej obróbki obrazu przez elektronikę telewizora. Nie jest to bardzo dokuczliwe, ale nadal stanowi nierozwiązany przez Japończyków problem. W czasie oglądania za dnia szyba rzecz jasna działa jak lusterko, choć nie aż tak jak w starszych generacjach plazm Panasonica. Tak czy inaczej warto pokusić się o takie ustawienie telewizora, by na ekranie było jak najmniej odbić, najlepiej aby stał on w zacienionym miejscu.
Telewizor dobrze radzi sobie z materiałem w standardowej rozdzielczości. Mam tu na myśli dużo gorsze źródła niż te o jakości DVD. Nawet kiepskie źródła sieciowe, kanały telewizyjne nadawane w sposób urągający zasadom współżycia społecznego da się na tym panelu fullHD oglądać. Jakość dźwięku z zamontowanych w odbiorniku głośników jest całkiem znośna. Przy wieszaniu na ścianie warto wybrać nastawę „mniej niż 30 cm od przeszkody” – przetworniki zastosowane przez Panasonica cechuje całkiem solidny bas. Dzięki temu unikniemy niepotrzebnego podkreślenia tego zakresu. Nawet słuchanie muzyki nie jest całkowicie pozbawione sensu (jak w przypadku większości głośników zamontowanych w płaskich ekranach). Innymi słowy, dźwięk zasługuje na pochwałę.
Zamiast standardowego pilota możemy wykorzystać do sterowania jakiegoś handhelda. W naszym przypadku był to iPod Touch z firmową aplikacją, pozwalającą na obsługę telewizora, w tym jego rozbudowanych funkcji sieciowo-multimedialnych. Bardzo dobrym pomysłem jest touch pad, który w niektórych sytuacjach znacznie przyspieszy obsługę oraz zwiększy wygodę sterowania. Dodatkowo mamy dostęp do wszystkich funkcji za pomocą ikonek, klawiaturę QWERTY, która przyda się między innymi do wprowadzania tekstu w Skype, Facebooku wreszcie standardowe klawisze jakie znajdziemy w oryginalnym pilocie zdalnego sterowania.
Zamiast podsumowania…
Nie ulega wątpliwości, że Panasonic TX-P42S30 to bardzo udany model, oferujący całkiem sporo przy zachowaniu atrakcyjnej ceny. Trudno jednak przeboleć pewne ograniczenia jakie zaserwował nam producent, przede wszystkim te dotyczące kalibracji obrazu, których praktycznie w tym modelu nie ma. Do tego dochodzi tak niezrozumiałe, wyłącznie programowe ograniczenie obsługi nośników USB, pozwalające na korzystanie tylko z pamięci flash. Nie mniej jednak jeśli jesteście gotowi zrezygnować z tych wszystkich rzeczy, albo nie chcecie dopłacać 500 PLN różnicy w cenie do wersji G30, to z powodzeniem możecie nabyć model S30 i cieszyć się świetnym telewizorem. Jest to o tyle istotne, że najnowsza seria 5, to praktycznie tylko i wyłącznie modele z ekranami 3D, za które trzeba zapłacić ekstra, nawet jeśli nie mamy najmniejszego zamiaru korzystania z tej funkcji w najbliższej przyszłości. Tym bardziej warto przemyśleć i być może nieco przyśpieszyć decyzję o zakupie, bo jak tylko nowa seria 5 pojawi się w sklepach, co powinno nastąpić w drugim kwartale bieżącego roku, to starsze modele będą powoli wycofywane i okazja do nabycia dobrego i taniego odbiornika plazmowego 2D, może przepaść. W związku z powyższym, Panasonic TX-P42S30 otrzymuje od nas wyróżnienie w kategorii cena!
Aktualizacja: Okazuje się, że S30 jednak obsługuje bez problemu dyski sformatowane pod Windowsem (FAT, NTFS). Innymi słowy instrukcja podaje błędne dane na ten temat, a sam Panasonic w opisie dotyczącym modelu sugeruje że dysków twardych S30 nie obsługuje. Sprawdziłem jak się rzecz ma z 320GB 2.5″ dyskiem WD Passport, wypełnionym trailerami, klipami, paroma filmami oraz muzyką i zdjęciami. Dodatkowo Passport był podzielony na dwie partycje (FAT oraz NTFS). Nie było żadnych problemów z odczytaniem zawartości, choć tak jak napisaliśmy odnośnie firmowego odtwarzacza nie wszystko się odpala, pewne problemy napotykamy podczas wyświetlania napisów. Tak czy inaczej to „miłe rozczarowanie”, z minusów wypada brak obsługi HDD.
Co się tyczy nastaw, raz jeszcze sprawdziliśmy z kalibratorem ustawienia firmowe odbiornika. Okazuje się, że w trybie prawdziwe kino można uzyskać lepsze rezultaty, modyfikując nastawy w następujący sposób… kontrast wartość: 30~31, kolor wartość: 30, ostrość wartość: 0~1, pozostałe ustawienia takie jak sugerowaliśmy wcześniej w tekście (wyłączamy wszystkie poprawiacze oraz overscan, koniecznie deaktywizujemy tryb eko). Takie ustawienie idealnie sprawdza się w czasie oglądania wieczorem, w nocy, gdy oglądamy w dzień można wybrać tryb normalny, względnie zmodyfikować prawdziwe kino wedle uznania (jeżeli jest bardzo jasno, podnosimy wartości kontrastu oraz koloru).
Telewizor plazmowy Panasonic TX-P42S30
+ Bardzo dobra jakość obrazu w trybach fabrycznych
+ Bardzo atrakcyjna cena
+ Świetna czerń i kontrast
+ Dobre, wbudowane głośniki
+ Bardzo szybki czas reakcji – panel stworzony do gier
+ Aplikacja Viera Tools dla iOS
+ Pełna funkcjonalność Viera Connect
- Brak opcji kalibracyjnych
- Ograniczenia odtwarzacza mediów (błędy podczas odtwarzania)
- Materiały, wygląd
- Tylko jeden rozmiar (42″)
Autorzy: Kamil Pieczonka, Antoni Woźniak
Komentarze Czytelników
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ciekawy test/artykuł. Duży plus!
Mam kilka uwag i pytań.
Pytania:
1. Mój TV jest ustawiony tak, że pada na niego światło z okna. Nie znam się dokładnie na tych wszystkich filtrach ale czy seria „G” lepiej eliminuje te lustrzane odbicia względem „S”?
2. Macie Panowie możliwość przetestowania miernikiem ile pobiera prądu S30 w trakcie pracy z różnymi scenami? Może jakieś wideo z podglądem na matryce i miernik?
Uwagi.
1. Korzystam z usług Asta-Net (Net, TV). Mogę potwierdzić wyśmienite działanie TV z sygnałem DVB-C i modułem CAM (CONAX SMiT). Jedyny problem jaki zauważyłem to problemy z polskimi czcionkami na niektórych kanałach w EPG. Możliwe, że problemem jest soft TV ale może uda się to skorygować u nadawcy.
2. Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym brakiem obsługi dysków przez USB. Powiem tak – 320GB dysk podłączam pod PC, wgrywam interesujący mnie plik np MKV, podłączam dysk do USB HDD, wybieram Viera Tools z pilota, TV wczytuje zawartość dysku, wybieram plik i wio! Wszystko działa i nie muszę kombinować z pendrakami. Przy plikach MKV ważne aby nie był wyższy profil jak 4.1 i dźwięk w DTS (można to sprawdzić programem Mediainfo). TV ma problem z polskimi czcionkami w filmach ale to można rozwiązać subeditem usuwając polskie znaki albo „wmuxować” odpowiednio przygotowany plik srt w film.
Narazie tyle
Pozdrawiam
Dziękujemy
1) Owszem, model G lepiej sobie radzi, to efekt zastosowania w nim panelu NeoPDP bez grubej szybki, dodatkowo z dobrej jakości powłoką antyrefleksyjną. W eSce mamy solidny kawał szklanej powłoki, twardą szybę, a to niesie wiadome konsekwencje. Takie ustawienie jest najbardziej problematyczne, chyba że z TV korzystamy głównie wieczorem, w nocy.
2) Można taki test oczywiście przeprowadzić. Z opisów wynika, że typowo nie przekroczymy 120W. Przy białej planszy będzie znamionowe >200W
3) O to bardzo dobra informacja, czyli jednak da się w sytuacji, gdy dostawca oferuje moduł dostępowy. Niestety największe kablówki nie są tak łaskawe dla swoich abo
4) Sprawdzimy to raz jeszcze…