Hobbit, kolejny film eksploatujący twórczość J.R.R Tolkiena, będzie rejestrowany w 48 klatkach na sekundę. Od zarania dziejów, a dokładnie od lat 20 ubiegłego wieku, standardem w kinematografii są 24 klatki na sekundę. Na 35mm taśmie filmowej od dziesiątków lat rejestrowano obraz w takim formacie. Peter Jackson, reżyser Trylogii, który nakręci nowy film, postanowił to zmienić, zdecydował się na… rewolucję. Co prawda od jakiegoś czasu mówi się w branży o konieczności wprowadzenia zmian, o problemach ze standardem 24fps, szczególnie w kontekście obrazu trójwymiarowego, jednak na razie nikt nie zdecydował się na zmianę sposobu rejestracji obrazu. Z całą pewnością decyzja reżysera jest związana z faktem nakręcenia Hobbita w 3D.
Jackson całą rzecz porównuje do przejścia z nagrań rejestrowanych na płycie winylowej na płytę kompaktową (na marginesie, ciekawa analogia). Uważa on, że konserwatywnie nastawieni widzowie co prawda będą narzekać na nowy sposób nagrywania, będzie im brakować typowych cech 24 klatkowego filmu (braku ostrości, rozmazania etc). Jednak większość szybko zaakceptuje lepszą jakość. Jackson ma nadzieję, że z chwilą wejścia do kin Hobbita wystarczająca ilość kin będzie wyposażona w projektory zdolne do odtwarzania takiego materiału. Film trafi na ekrany w grudniu 2012 roku. Jeżeli inni pójdą w ślady sławnego reżysera czeka nas prawdziwa rewolucja na dużym, jak i małym (kino domowe) ekranie.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.