Jakość studyjna, nagrania zapisane w bezstratnych formatach FLAC lub Apple Lossless, do tego jeszcze w wersji CD (WAV) oraz MP3 (jeżeli ktoś chce posłuchać na grajku przenośnym to nie ma problemu, nie będzie konieczności konwersji). Ceny dość wysokie, ale pamiętajmy że otrzymujemy dużą cześć kolekcji, albo wręcz wszystkie nagrania tego labela. Najobszerniejsza kolekcja – Ultimate Studio Master Collection – liczy sobie ponad 300 płyt i kosztuje 3850 funtów. Ceny pozostałych zestawów rozpoczynają się od 695 funtów. Jak widać zakup sprzętu grającego muzykę z pliku o najwyższej jakości to dopiero początek. Miejmy nadzieję, że wielkie wytwórnie zgodnie z zapowiedziami ruszą na podbój Internetu w przyszłym roku i na rynku ukształtuje się nowy, lepszy porządek. To znaczy z dostępem nie będzie już problemu, bo szybko i bez ograniczeń wynikających ze sposobu dystrybuowania nagrań, dotrzemy do tego co chcemy, oby jeszcze ceny były normalne, to znaczy album zamiast 50 złotych (plus, minus) kosztował złotych 30, albo nawet nieco mniej. Jest to całkiem realne, jednak na konkrety przyjdzie poczekać do przyszłego roku. Kto chce sobie zrobić prezent na Gwiazdkę w postaci nagrań na pendrive może sprawdzić całą ofertę Linna pod tym adresem.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.