LogowanieZarejestruj się
News

Sportowy wóz Tesli bezwzględnie wymaga częstego ładowania…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Tesla Roadster e-car

…inaczej czeka nas niemiła niespodzianka. Roadster Tesli to jeden z dwóch modeli oferowanych obecnie na rynku (drugiem jest sedan, model S). To sportowe auto z napędem elektrycznym jest jedną z pionierskich konstrukcji seryjnych pojazdów napędzanych wyłącznie energią elektryczną. Okazuje się jednak, że wprowadzenie nowej technologii w motoryzacji (nowej, w sensie praktycznego wykorzystania) rodzi niemałe problemy dla użytkownika. Pierwsi nabywcy samochodu narzekają na brak możliwości uruchomienia pojazdu po dłuższej przerwie w ładowaniu. Innymi słowy, kiedy akumulatory zostają całkowicie rozładowane, auto może po prostu się nie uruchomić mimo podłączenia do źródła energii. Jest takie zgrabne określenie w języku Shakespeare`a, które doskonale pasuje do zaistniałej sytuacji – brak możliwości zrobienia czegokolwiek z urządzeniem elektrycznym/elektronicznym określa się jako „brick” – po naszemu najlepiej pasuje nieco kolokwialne „uwalenie”, całkowite unieruchomienie, często związane z wgraniem błędnego oprogramowania sterującego, względnie zakłóceniem procesu instalacji.

W tym wypadku „cegła” dotyczy roadstera, który nie daje się ponowie podładować, a że jest to pojazd całkowicie uzależniony od energii elektrycznej nie ma żadnej możliwości odpalenia silnika. W dzisiejszych czasach wszędobylskiej elektroniki sterującej pracą silnika, awaria krzemu może być krytyczna także dla użytkownika auta z napędem spalinowym, tyle tylko że w przypadku produktu Tesli chodzi o sytuację, którą bardzo łatwo sobie wyobrazić. Firma wydała oświadczenie, w którym bagatelizuje problem, prosząc klientów o dokładne zapoznanie się z instrukcją użytkowania. Okazuje się, że jest w niej zawarta informacja o wymowie bezwzględnego nakazu, o tym aby często podłączać auto do gniazdka, nie dopuszczać do sytuacji w której pojazd stoi przez dłuższy czas nienaładowany. No proszę, widać że ktoś, kto wydał te marne 109 000 dolarów, powinien zadać sobie nieco trudu i przeczytać instrukcję obsługi. Może uniknie rozczarowania, z tym że w takiej sytuacji może lepiej żeby w ogóle zapoznał się z ograniczeniami eksploatacyjnymi przed zakupem. Tym bardziej uniknie…

Dodaj komentarz