Poniższa ikonografika przedstawia to, co nadaje dzisiaj ton całej branży. Się streamuje, to znaczy się strumieniuje, względnie pobiera, głównie wykorzystując w tym celu urządzenia przenośne. Widać wyraźnie kto się dzisiaj liczy, jak szybko Amazon dogonił iTunes, które musi liczyć się z coraz większą konkurencją. Poza wspomnianym kramikiem Amazona, kilka potężnych serwisów streamingowych rywalizuje o serca i umysły (czytaj: uszy) konsumentów. Trochę dziwnie wygląda lista krajów, w których aktywne są poszczególne usługi. Przynajmniej parę informacji wygląda na nieścisłe. Tak czy inaczej kilkanaście milionów utworów w Spotify, MOG, Deezer, Rdio i paru innych miejscach jest na tyle ciekawą alternatywą dla cyfrowej dystrybucji muzyki (sklepy), że duża część klientów rezygnuje z zakupów w wirtualnych marketach na rzecz wykupu miesięcznego abonamentu dostępowego. Fakt, nie oznacza to pełnej swobody korzystania z kolekcji… wiadomo, to usługi dostępowe, ale wygoda korzystania oraz ogromne biblioteki muzyczne przemawiają za wyborem tego typu serwisów.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.