Oczywiście mówimy tutaj o odsetku użytkowników do ogólnej liczby osób korzystających ze smartfonów w danym kraju. Wyniki robią wrażenie… W Europie Środkowo-Wschodniej a w Polsce w szczególności, smartfony z Windows Phone sprzedają się naprawdę dobrze. W naszym regionie aż 7,8 proc. smartfonów wyposażonych jest w system mobilny Microsoftu. W naszym kraju zaś… ponad dwukrotnie więcej. Udział Windowsa Phone (7 oraz na polskim rynku smartfonów wynosi aż 16,3 proc. (!) Porównajmy to do globalnych wyników całej platformy, które wynoszą zaledwie około 3 procent. Na pewno na takie wyniki ma wpływ tradycyjne przywiązanie Polaków do telefonów marki Nokia. Duża sprzedaż Lumii niewątpliwie ma zapewne decydujące znacznie dla osiągniętych rezultatów. Do tego Polacy, polscy programiści stanowią niekwestionowaną czołówkę twórców oprogramowania dla Windows Phone na świecie. Microsoft ma więc w naszej części Europy przyczółek, tym cenniejszy, że nie tylko związany z bazą użytkowników, ale także jakże cennych developerów (w przypadku Windows Phone to jeden z największych, wytykanych braków – niewystarczające wsparcie w dziedzinie oprogramowania dla platformy).
Nowy model Z10 firmy BlackBerry został niezwykle ciepło przyjęty przez klientów w rodzimej Kanadzie. Smartfon zdetronizował iPhone oraz telefony Samsunga co faktycznie jest sporym sukcesem. Sprzedaż idzie bardzo dobrze, firma na nadzieję na powtórzenie świetnych rezultatów także w chwili wprowadzenia „klasycznego” modelu z klawiaturą Q10. Generalnie sprzedaż Z10 była lepsza o 50% od poprzedniego, najlepszego wyniku jakie zanotowało na swoim koncie BlackBerry (wcześniej RIM). Czekamy na polską premierę, mając nadzieję że firmie uda się powtórzyć dobry wynik także na innych niż rodzimy rynkach. Wielu analityków przekreśla szanse BB na odniesienie sukcesu, uznając że platforma nie ma szans w starciu z iOS oraz Androidem. Być może są to przedwczesne wnioski, Kanadyjczykom uda się przetrwać i utrwalić swoją pozycję jako dostarczyciela specyficznego, nieco niszowego, ale gdzieniegdzie popularnego systemu oraz sprzętu.
Na rynku audio widać wyraźny trend, związany z integracją handeldów z domowym systemem AV. Chodzi zarówno o komponenty kina domowego (taka integracja jest obecnie obowiązującym standardem) oraz stereo. W przypadku tego ostatniego, temat jest dość świeży. Najpierw na sklepowe półki trafiły urządzenia takie jak doki, mikrosystemy zdolne do współpracy z urządzeniami wyposażonymi w Androida oraz iOS, następnie producenci zaczęli wprowadzać porty USB, czasami stacje dokujące, a nawet moduły bezprzewodowe do typowych komponentów audio (zarówno źródeł, jak i wzmacniaczy). Uzupełnieniem tego kierunku jest oferowanie niewielkich przystawek, rozszerzających możliwości dowolnego zestawu o możliwość współpracy z handheldami. Zazwyczaj są to rozwiązanie oparte na uniwersalnym interfejsie Bluetooth. Miniaturowy odbiornik BT firmy QED jest przedstawicielem tej grupy produktów. Urządzenie wyposażono w przetwornik C/A, można też zamiast wyjść analogowych, skorzystać z wyjścia optycznego, stosując w torze lepszego DACa. Cena sprzętu wynosi 500 zł.
PadFone Infinity to najnowsze wcielenie hybrydy smartfona z tabletem, specjalisty od tego typu miksów – Asusteka. Sprzęt otrzyma Androida 4.2, a ekran telefonu zwiększy wyświetlacz z 4.7 do 5 cali. Rozdzielczość ekranu także wzrosła z 720p na 1080p, co oznacza że będzie to mariaż flagowego modelu smartfona Asusteka z wyświetlaczem o bardzo wysokiej gęstości (441ppi) z tabletową obudową. W wariancie tabletowym, użytkownik może liczyć na 10.1” ekran o rozdzielczości 1920 x 1200, co oznacza także znaczący wzrost (poprzedni model = 1280 x 800px). Nieco spadła jasność ekranu, ale nadal jest wysoka (z 500 na 400 nitów).
Telefon wyposażono w 1.7 GHz układ Snapdragon 600, grafikę Adreno 320 (Qualcomm) oraz 2GB RAMu. Poza tym sprzęt otrzymał 32 lub 64GB pamięci na dane. Odnośnie łączności, jest wszystko: EDGE, GPRS, GSM, WCDMA, LTE oraz DC-HSPA+, dodatkowo: WiFi, Bluetooth 4.0, NFC, A-GPS oraz GLONASS. Poza tym w specyfikacji znajdziemy 13MP kamerę, z lampką LED oraz 2MP na froncie. Bateria ma pojemność 2400 mAh (w telefonie), co ma przekładać się na 19 godzin działania w trybie rozmowy, po podłączeniu do stacji (tablet) wartość ta wzrasta do 40 godzin. Cena? Tanio nie będzie (ale też, jakby nie patrzeć, mówimy o dwa w jednym), za PadFone Infinity zapłacimy 999€.
Siedem cali plus moduł GSM/HSPA+? Tak w wielkim skrócie przedstawia się nowość Asusteka – nowy FonePad. Nazwa adekwatna do zawartości, bo w tym wypadku mamy do czynienia z kolejnym, po Note 8.0, tabletem wyposażonym w możliwość wykonywania połączeń telefonicznych. I nie pytajcie, czy takie rozwiązanie ma sens, jest funkcjonalne – korzystam czasami z możliwości dzwonienia via UPC Phone (aplikacja VoIP operatora kablowego) na Nexusie 7. W domu nie ma problemu, czasami może okazać się to nawet użyteczne, ale na zewnątrz nie ma to najmniejszego sensu… i tak mam ze sobą telefon i to z niego wykonuję połączenia. I nie chodzi tutaj o ograniczenia techniczne (aplikacja działa w trybie 3G – akurat mój Nexus nie jest weń wyposażony, ale przykładowo iPad jest… tylko kto będzie wykonywał połączenia operując 10 calową płytką?), ale o wygodę, ergonomię. W sumie, piszę oczywistości, ale zastanawia mnie ten trend, to znaczy czym konkretnie jest podyktowany? W końcu, jak już ktoś naprawdę bardzo chce dzwonić z tabletu (umówmy się, jest to sytuacja raczej incydentalna, wyjątkowa) to może jw. zastosować jakąś aplikację VoIP.
Powracając zaś do FonePada, ma kosztować 219€. Za taką kwotę otrzymamy urządzenie wyposażone w 7 calowy ekran dotykowy o rozdz. 1280 x 800 IPS, procesor 1.2GHz Atom Z2420, 1GB pamięci RAM, grafikę PowerVR SGX540 GPU, Android 4.1 Jelly Bean oraz moduł HSPA+. Poza tym zastosowano baterię 4270mAh, która jak mówi producent pozwoli na 9 godzin pracy. W standardzie 16GB pamięci, slot dla microSD( (dodatkowe 32GB) oraz micro-SIM. Sprzęt otrzymał ponadto małą, 1.2MP kamerkę, pozwalającą rejestrować wideorozmowy.
Chodzi o udziały na rynku i jak wynika z raportu firmy badawczej Canalys: Lenovo, ZTE i Huawei znalazły się w piątce największych producentów smartfonów na świecie – za Samsungiem i Apple. Takie wyniki zawdzięczają przede wszystkim pozycji na rodzimym rynku. Chińczycy na potęgę kupują telefony komórkowe oraz smartfony, sprzedaż rośnie dwucyfrowo, a wielki głód zaspokajają przede wszystkim firmy z Chin. To do nich należy większa część rynku i chyba jedynym rywalem, zdolnym do nawiązania walki o chińskiego konsumenta jest Samsung oraz LG. To Koreańczycy mają największe szanse, jednak i tak raczej nie zdetronizują wymienionej powyżej trójcy. Nic na to nie wskazuje.
Takie sygnały płyną od Japończyków. Dobrze, że nowy, mobilny system wzbudza zainteresowanie dużych producentów, markowych producentów handheldów. Na razie telefony z Firefox OS będą oferować firmy kojarzące się z tanimi produktami, takie jak ZTE czy Alcatel. Niewykluczone jednak, że dołączą do nich takie giganty, jak Sony, czy Koreańczycy. Wielu producentom zależy na dezyrfikacji systemów, widać to choćby po tegorocznych zapowiedziach (przykładowo, Samsung będzie mocno promował swojego Tienzena). Obecnie rynek jest zdominowany przez zaledwie dwa produkty – jest Android oraz iOS. Pozostałe OS notują jednocyfrowe wyniki i co ważne, mają niewielkie szansę na szybkie poszerzenie bazy użytkowników (informacja szczególnie bolesna dla Microsoftu). Nowemu systemowi – paradoksalnie – może się udać. Czy tak się stanie (w przypadku Firefox OS) przekonamy się już niebawem. Pierwszy model z tym systemem (Alcatel Touch Fire) trafi do T-Mobile w czerwcu/lipcu 2013 roku.
I tak oto doczekaliśmy się telefonu (ok, to tabletofon vel phablet) z 8 calowym ekranem. Trzymać tego w jednej ręce raczej się nie da, operować tym niczym telefonem? Wykluczone… ale pewnie znajdą się amatorzy takiego urządzenia, które poza dzwonieniem jest typowym przedstawicielem niewielkich tabletów. Sprzęt oczywiście otrzymał piórko S Pen, które będzie nam służyło do obsługi wielu mniej lub bardziej przydatnych funkcji na dotykowym ekranie 1280 x 800 TFT. Tutaj taka drobna dygresja. Prawdopodobnie kolejny “mały” Note otrzyma obowiązkowo wyświetlacz fullHD z wysokim ppi. W przypadku takiego produktu, jak tytułowy, aż się prosi(-ło) zastosować ekran o wyższej rozdzielczości, ubiegając w ten sposób Apple z jego przyszłym mini iPadem z Retiną. Samsung wyraźnie wg. mnie przegapił okazję do zagrania na nosie konkurencji. Co prawda gęstość upakowania pikseli i tak nie jest złe, wynosi bowiem 189ppi, ale jw. Koreańczycy mogli się bardziej postarać.
Rozmiary dotykowej płytki są typowe dla tego typu konstrukcji – wynoszą odpowiednio: 210.8mm x 135.9mm x 7.95mm . Niestety obudowa wykonana jest całkowicie z plastiku, piszę niestety, bo z tym (plastikiem) kojarzy się Samsung. Można było wprowadzić jakiś nowy materiał, choćby gumę na pleckach. Niewątpliwie będzie to bardzo szybkie urządzenie. Samsung zastosował swój najnowszy chip, czterordzeniowy Exynos 4 taktowany zegarem 1.6GHz oraz aż 2GB RAM. Za łączność odpowiada bateria modułów: jest WiFi a/b/g/n, jest Bluetooth 4.0 oraz rzecz jasna 3G (gdzie się podziało LTE?) HSPA+ 21 (850/900/1900/2100MHz). Ponadto w specyfikacji Note 8.0 znajdziemy nawigację: A-GPS, GLONASS, 32GB pamięci z przeznaczeniem na dane, slot dla kart microSD, wreszcie baterię o pojemności 4600mAh. Note 8 otrzyma Androida w wersji 4.1.2 z nakładką TouchWiz UX.
Tego chyba nikt się nie spodziewał. Widać, Nokia musi szybko podreperować swoje finanse, stąd decyzja o udostępnieniu innym producentom firmowego oprogramowania nawigacyjnego (całego pakietu, pełnych wersji, nie beta). Co prawda nie wszystkim i nie od razu i nie w każdej lokalizacji, ale jednak to bardzo duża sprawa. O jakie oprogramowanie konkretnie chodzi? Nokia podzieli się trzema aplikacjami: Drive, Maps oraz Transit. Ciekawe jakie będą ograniczenia, Nokia przy okazji dodała, że w przypadku Lumii zawsze będą otrzymywać najlepsze i najaktualniejsze wersje programów, jednak to chyba bardziej PR, a w rzeczywistości Finowie w ten sposób będą wspierać całą platformę Windows Phone, co w sumie wyjdzie wszystkim (producentom telefonów z mobilnymi okienkami) na zdrowie. Dodatkowo firma zmienia nazwę oprogramowania („Here”).
Nokia na dzisiejszej konferencji w Barcelonie oficjalnie przedstawiła swoje najnowsze smartfony. Na rynek trafią dwa, bardzo ważne, modele Lumii z Windows Phone 8. Chodzi tutaj o budżetowe telefony: Lumia 520 oraz Lumia 720. Obecnie w ofercie jest bardzo kosztowna Nokia 920 (flagowy model) oraz zbyt droga, patrząc przez pryzmat tego, co oferuje, Nokia 820. Wspominane powyżej smartfony uzupełnią zatem katalog Nokii w kluczowym segmencie tanich i średniopółkowych modeli, które stanowią największy wolumen sprzedaży. Dwurdzeniowy, szybki procesor 1GHz Snapdragona zastosowano w obu telefonach, Lumia 520 otrzymała ponadto 512MB RAM, wyświetlacz 4” WVGA (800 x 480) IPS LCD oraz baterię o poj. 1480mAh. Wraz z telefonem użytkownik otrzyma dostęp do sztandarowego, firmowego oprogramowania: Here Maps, Nokia Music, Cinemagraph oraz panorama. 520 będzie dostępny w pięciu wariantach kolorystycznych. Kolory obudowy: cyjan, żółty, czerwony, czarny oraz biały. Będzie to najtańszy model z WP8 w ofercie Nokii, jego cena ma wynosić $183 (bez abonamentu).
Drugi model, Lumia 720, to większy ekran o przekątnej 4.3 cala ClearBlack (800 x 480px). Poza tym w specyfikacji znajdziemy taki sam CPU jak w modelu 520, 512MB RAM, baterię 2000mAh, układ NFC oraz opcję bezprzewodowego ładowania (wymienne plecki, jak w modelu 820). Do tego dwie kamery (model 520 ma tylko jedną, z tyłu) z optyką Carl Zeiss (6.7MP oraz 1.3MP). Kolory obudowy takie jak wyżej. Cena? 330 dolarów. Dobrze, że Nokia wprowadza te modele, ale pewną wątpliwość budzi oferowanie aż trzech modeli z wyświetlaczami niskiej rozdzielczości (800×480). W przypadku budżetówki, czy taniego modelu z większym ekranem nie jest to może aż taki problem, ale model 820 powinien zostać jak najszybciej odświeżony. W tym przypadku, coś co kosztuje prawie 2000 złotych (oficjalnie) powinno posiadać znacznie lepszy wyświetlacz, poza tym model 720 jest bardzo zbliżony parametrami do wspomnianej powyżej 820.