Wygląda na to, że firma z Cupertino przesadziła z opłatami licencyjnymi dotyczącymi nowych technologii: Air Play oraz Thunderbolt. W przypadku pierwszej z wymienionych, producenci sprzętu AV nie palą się do wnoszenia 50$ haraczu (w niektórych urządzeniach japońskich wytwórców sprzętu AV można dokonać upgrade, co wiąże się z koniecznością zapłaty wyżej wymienionej kwoty). To cena zaporowa, szczególnie gdy spojrzymy na nią przez pryzmat taniejącej z roku na rok elektroniki użytkowej (obecnie kompletnie wyposażone jednostki centralne kina domowego to wydatek rzędu maks. 500-600$). Dziesięć procent ceny samego sprzętu, to przyznacie, spora przesada. Co więcej, owe 50$ to opcja, która ma na celu obniżenie ceny wyjściowej danego urządzenia, bo jak informują producenci implementacja Air Play w produkcie kosztuje ich w sumie 100$! To gigantyczny koszt – w końcu mówimy tutaj o zwykłym rozszerzeniu funkcjonalnym, pozwalającym na bezprzewodowy przesył dźwięku (w przypadku obrazu sprawa nie jest jednoznaczna) do zestawu audio. Coś, co dostępne jest za darmo w ramach DLNA/uPnP w przypadku innych rozwiązań sprzętowych (odtwarzaczy osobistych, serwerów NAS etc). W przypadku szybkiego interfejsu Thunderbolt to przysłowiowy strzał w stopę.
Kto będzie chciał wypuszczać na rynek kompatybilne urządzenia peryferyjne (bez których cała rzecz nie ma sensu), gdy opłaty licencyjne są wysokie i zauważalnie zwiększają cenę sprzętu, względnie obniżają zysk producenta? To wszystko może wywołać uzasadnioną irytację konsumentów, którzy w imię kompatybilności z ekosystemem Apple będą musieli ponosić bardzo wysokie koszta. Być może firma pójdzie po rozum do głowy (ostatnio zmieniono zasady licencjonowania na korzystniejsze dla twórców oprogramowania) i obniży cenę licencji. Sytuację może wykorzystać konkurencja (spod znaku Google) proponując swoje rozwiązania, które mogą być kompatybilne z ekosystemem Apple, przy znacznie mniejszych kosztach dla producenta/klienta.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.