Smartwatch – odmieniany przez wszystkie przypadki, wszyscy się dzisiaj rozpisują o naręcznych… asystentach, dodatkach do handheldów noszonych w kieszeni, zwanych dla niepoznaki zegarkami (takimi, hmmm… inteligentnymi). Do tej pory nikomu nie udało się wprowadzić tego typu urządzenia, które odniosłoby sukces. Wielu już próbowało (Motorola, Sony), wielu próbuje dzisiaj (Pebble, Samsung), wielu niebawem spróbuje (podobno wszyscy wielcy pracują nad swoimi zegarkami, wymienia się m.in. Microsoft, LG etc.). Nie inaczej jest w przypadku Google, które ma jeszcze w tym miesiącu pokazać Google Gem Nexus. Inteligentny zegarek Google będzie współpracował z najnowszym telefonem Google – Nexusem 5. Ten smartfon ma być z kolei spokrewniony z najnowszym telefonem LG – G2. Widać, Koreańczycy po raz kolejny (Nexus 4 był także produkowany przez LG) będą odpowiedzialni za wprowadzenie na rynek nowego smartfona Google. O zegarku na razie niewiele wiadomo, poza tym, że ma być to coś zupełnie z innej bajki niż zaprezentowany przez Samunga Gear. Nacisk ma być w tym wypadku położony na ergonomię, wygodę, na długość działania. Czyli na to wszystko, na co wg. mnie będzie przede wszystkim zwracał uwagę potencjalny nabywca takiego gadżetu. Jeżeli ma to być wygodne rozwiązanie, rozszerzenie a jednocześnie coś, co zastąpić ma zegarek to musi długo działać, być bardzo proste w obsłudze oraz – co najważniejsze – być bardzo wygodne w codziennym użytkowaniu. Wszelkie funkcje rodem z filmów (takie, jak całkiem niezgorsze rzeczy wprowadzone przez Samsunga – kamera, odbieranie połączeń) to dodatki – a nie główne, przesądzające o użyteczności funkcjonalności.
Smartwatch nie musi być „analogiem smartfona”, a nawet nie powinien nim być. Po pierwsze nie ma takiej potrzeby – takie urządzenie z racji specyfiki i tak nigdy nie zastąpi sprzętu, z którym – jak pokazuje pierwsza generacja zegarków – będzie zawsze połączone, będzie jw. rozszerzeniem. Inteligentny zegarek może sprawdzić się w roli naręcznego interfejsu, obsługującego podstawowe funkcje komunikacyjne oraz oprogramowanie rozrywkowe (mam tu na myśli głównie odtwarzanie muzyki), w ograniczonym zakresie może także pozwalać na inne aktywności, typu nawigacja, robienie zakupów, sprawdzanie / wyszukiwanie informacji. Tutaj jednak konieczny jest sprawny asystent cyfrowy i nie mam tu na myśli wiecznie niedopracowanego produktu Apple (Siri), a raczej całkiem udany Google Now, który dzięki multiplatformowości moim zdaniem idealnie nadaje się jako jeden z głównych komponentów interfejsu naręcznej elektroniki. Smartwatch ma być ZEGARKIEM, a więc musi działać odpowiednio długo na baterii (analogia stare telefony, „jednodobowe” smartfony nie ma tutaj wg. mnie zastosowania – to nie jest porównywalny segment produktów), a jego obsługa musi być maksymalnie intuicyjna. Odnośnie oprogramowania, to nie tyle ważne jest 100 tysięcy dedykowanych aplikacji, a jakość i funkcjonalność firmowego software odpowiedzialnego za podstawowe funkcje urządzenia. Dopracowane, użyteczne oprogramowanie firmowe będzie kluczowym elementem, decydującym o sukcesie inteligentnego zegarka.
Powracając do neksusowego smartwatch`a, ewentualna premiera (czy prezentacja) zbiegnie się w czasie z wprowadzeniem najnowszej wersji Androida – KitKat (4.4). Ciekawe, czy inteligentny zegarek będzie oraz w jaki sposób będzie (jeżeli…) współpracował z Google Glass. Google może tutaj znacząco wyprzedzić konkurencję, o ile uda mu się sensownie połączyć oba urządzenia, stworzyć jakiś model współpracy, wzajemnego uzupełniania się osobistej elektroniki (mam tu na myśli trzy elementy – smartwatch`a, inteligentne okulary oraz smartfona). Niewątpliwie jesteśmy w przededniu pojawienia się nowego, potencjalnie gigantycznego, segmentu rynku obejmującego osobistą elektronikę, zaszytą w przedmiotach z których korzystamy na co dzień, zakładając je na rękę, na nos, tudzież nakładając je na siebie (elektronika zintegrowana z ubraniami). Będzie to kolejny, po handheldowej rewolucji, krok na drodze integracji wirtualnego świata, ze światem rzeczywistym, wprowadzenia technologii cyfrowej w kolejnych sferach codziennego życia człowieka. Rzecz jasna to, co będzie użyteczne, funkcjonalne, po prostu się sprawdzi wcale nie musi prezentować się tak, jak obecnie wprowadzane na rynek produkty. Być może jeszcze nikt nie wpadł na pomysł jak to najsensowniej, najlepiej zrobić. Google jest w korzystnej sytuacji, bo ma w zanadrzu wszelkie niezbędne elementy układanki, ale Google Glass wcale nie jest wg. mnie skazane na sukces. Microsoft może nas czymś zaskoczyć (po zmianach jakie zaszły w firmie, patrząc przez pryzmat nowej strategii nie jest to wcale wykluczone). Raczej nie spodziewałbym się niczego rewolucyjnego od Apple – firma wyraźnie obrała kurs na bezpieczną kontynuację i nic nie zapowiada wprowadzenia przez nią czegoś przełomowego, co mogłoby – podobnie jak iPod, iPhone czy iPad – zdefiniować rynek, wyznaczyć nowe standardy. Google zaprezentuje swoje nowości 31 października. Na łamach HDO przeczytacie relację wraz z komentarzem z tego wydarzenia.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.