LogowanieZarejestruj się
News

Taki smartwatch to ja rozumiem – Kairos – klasyczna mechanika z OLEDem

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
watch_large_noReflection_ssw_chrome_04

Czym powinien być smartwatch? Gadżetem, który nie będzie ani dobrym zegarkiem, ani sensownym uzupełnieniem dla naszego handhelda, czy może jednak czymś użytecznym, funkcjonalnym i przede wszystkim na tyle dobrze wykonanym, ładnym, że noszenie na nadgarstku nie przyniesie ujmy właścicielowi? Ostatnio miałem okazję przekonać się czym jest, albo raczej czym nie jest Pebble. To jeden z najpopularniejszych produktów z kategorii „inteligentny zegarek”, produkt który wg. mnie jest – no właśnie – jest tylko gadżetem, na tyle mało przydatnym, na tyle tandetnie wyglądającym (jakość materiałów poniżej krytyki, niby wszystko spasowane jak należy, ale ten plastic fantastic…), na tyle niepraktycznym (ciągłe ładowanie przestaje być zabawne – do ładowania co noc smartfona może można przywyknąć, ale to jest do kroćset zegarek!) że wg. mojej opinii na dłuższą metę takie coś nie ma racji bytu. To samo tyczy się samsungowych wynalazków, z których mogą przez chwilę czerpać radość wielbiciele elektronicznych bajerów, ale jw. takie coś przestaje mieć sens, gdy zwyczajnie, podczas dnia, padnie nam bateria. Już nie wspomnę o braku wygody, choć pokazana przez Samsunga bransoleta być może nie jest aż tak niewygodna jak druga generacja „smartłocza”, którą Koreańczycy nie tak dawno temu wprowadzili na rynek.

Karios jest czymś innym, jest przede wszystkim ładnym, mechanicznym zegarkiem, takim ultranowoczesnym w stylu, ale ultra ze smakiem. Nie można odmówić projektantom wyczucia, potrafili stworzyć coś, co chce się założyć na nadgarstek. To pierwszy plus. Drugi to wygoda – nie ma tutaj żadnych wielgachnych ekranów, względnie ciężkich, grubych jak słoń kopert. Ot, typowy zegarek, z jw. precyzyjną mechaniką (do wyboru japońską, albo szwajcarską). Wreszcie trzeci plus – integracja inteligentnych funkcji. Tutaj zastosowano patent z wyświetlanym na szkle obrazem (de facto mamy do czynienia z przezroczystym ekranem OLED), który pozwala nie tylko na odczytanie treści z jednoczesnym podglądem czasu (świetnie!), jak również, dzięki oprogramowaniu, m.in. na sterowanie migawką w telefonie, odtwarzaczem muzycznym. Wszelkie notyfikacje, informacje pogodowe, dane osobiste mogą być prezentowane na ekranie bez wpływu na działanie tego, co w zegarku kluczowe – pomiaru czasu, który działa tutaj niezależnie. Transparentny ekran może być szybko wygaszony, co znacząco wpływa na długość działania gadżetu, wróć, zegarka, na baterii. Można zatem oczekiwać ponad miesięcznej pracy przy incydentalnym korzystaniu z ekranu (a o to w sumie chodzi, bo właściwie nie ma tutaj potrzeby ciągłego prezentowania treści… bo niby jakich? Krótkie informacje, proste sterowanie funkcjami telefonu – nic nam więcej do szczęścia nie potrzeba). Taki hybrydowy zegarek ma więcej sensu niż wszystkie dotąd zaprezentowane gadżety. Tak to wg. mnie powinno wyglądać. W pre-orderze najtańszy model kosztuje 500 dolarów. Sporo, ale mówimy tutaj nie o zabawce, a o zegarku i od razu cena staje się jakby bardziej zrozumiała. Kairos pojawi się w dwóch odsłonach na jesieni. Trzymam kciuki, bo to chwilowo jedyny projekt tego typu urządzenia, który do mnie przemawia (może poza Moto360 – osoby odpowiedzialne za ten projekt przede wszystkim postanowiły stworzyć dobry zegarek, a to jest właśnie właściwa, jedyna właściwa droga wg. mnie, żeby to miało sens).

Więcej nt. znajdziecie na stronie producenta: https://kairoswatches.com

                                       

Dodaj komentarz