W dniach 5-8.05 odbędzie się największa w branży impreza poświęcona high-endowemu audio (czyli jakiemu, spytają rozsądnie wydający roztropnie zgromadzone kapitały ) HIGH END MUNICH 2016. Jest tam wszystko to, co powoduje palpitację serca chorych na audiofilia nervosa, wystawia się kwiat produkcji zbytkownych towarów mocno luksusowych, pojawiają się wszyscy wielcy i Ci debiutujący, ale mający coś ciekawego do pokazania. Pylon ma. Co prawda polski producent w kategoriach „a po ile to” wg. mnie jest daleki od przekroczenia granicy rozsądku (kolumny wielkości stodoły z marmurową podstawą za pół bańki poproszę), ba… oferuje swoje najwyższe serie poniżej granicy 10 tysięcy złotych za zestaw (to taka moja, baaardzo umowna granica HiFi < High-end). Mniejsza. Jak się wybieracie to odwiedźcie koniecznie, a jak się nie wybieracie to możecie spodziewać się relacji na HDO. Będę starał się być obecny, a gdyby to się nie udało, będzie nasz niezawodny Andreas, który bankowo na targach się pojawi, bo ma… z kapcia, a poza tym choruje na wyżej wymienioną chorobę i cóż… nie przepuści.
Parę słów od producenta: „W czasie wystawy zaprezentujemy nasze najnowsze wyroby – (flagowe) Emerald, linię Diamond, linię Opal oraz Pearl 25 SE. Nasze stoisko będzie wyposażone w boks odsłuchowy o powierzchni 24m kw. wraz z systemem wystawienniczym. Odwiedzając wystawę serdecznie Państwa zapraszamy na nasze stoisko, będzie nam niezmiernie miło Państwa gościć – hala nr 3, J05.”
Polacy są już w Europie rozpoznawalni, można było o Pylonach przeczytać w paru internetowych site’ach o zasięgu, powiedzmy że, globalnym, poza tym w Skandynawii kolumny sprzedają się bardzo dobrze (to tam między innymi udało się znaleźć prężnych dystrybutorów). Także wiedza na temat głośników rodem z Polski kiełkuje, a takie targi to oczywista trampolina do pokazania się, zademonstrowania swoich produktów i możliwości wszystkim, zainteresowanym tematyką audio (bo kogo na tych high-endach nie ma… no właśnie). Także, jak macie wolne po majówce (to właśnie jest problem) to środek lokomocji, hotel, relanium i jazda do Republiki Federalnej (jeszcze bez paszportów, ale kto wie, kto wie…)
Nie zapomnijcie tylko zabrać własnych nagrań, jakiegoś plikowego źródła i… dobrych słuchawek ze sobą!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.