Ciekawy artykuł (patrz link źródłowy) analityka Rossa Rubina dotyczący różnego podejścia do kwestii wsparcia i rozwoju segmentu tabletów prezentowanego przez Apple z jednej oraz Google z drugiej strony pojawił się niedawno na łamach portalu Engadget. Autor wskazuje na zupełnie odmienne wizje obu głównych konkurentów – Apple w ujęciu krótkoterminowym (6 mln tabletów z Androidem vs ponad 30 mln iPadów) uzyskał ogromną przewagę wynikającą z wielkiego zaangażowania developerów w tworzenie oprogramowania w pełni dopasowanego do jabłkowego hardware. Google odmiennie, wręcz odpuściło sobie aktywne promowanie programów dedykowanych Androidowi 3.x (Honeycomb), co bardzo łatwo wytłumaczyć – firma patrzy w przyszłość, chce stworzyć docelowo uniwersalną platformę, która będzie działała równie dobrze (wraz z oprogramowaniem) na smartfonie, PMP, tablecie oraz odtwarzaczach i telewizorach wyposażonych w mobilny system Google. Oczywiście chodzi tutaj o ICS, najnowszą wersję 4.0 Androida, która wraz z kolejnymi wersjami powinna całkowicie wyprzeć wcześniejsze rozwiązania. Zysk dla developerów wydaje się oczywisty: nie będą musieli tworzyć kolejnych wariantów aplikacji dla różnych urządzeń: jeden system -> jeden program -> wiele platform… tak to ma docelowo wyglądać. Na razie na AppStore można przebierać w dziesiątkach tysięcy aplikacji dostosowanych do wyświetlacza iPada oraz iPada 2. Dostępne są też uniwersalne wersje (nie stanowią one jednak standardu, wręcz są w mniejszości). W przypadku Google duża część aplikacji działa zarówno na Androidzie 2.x jak i 3.x. Owszem, użytkownik nierzadko musi pogodzić się z siermiężnym wyglądem, brakiem dopasowania programu do ekranu tabletu. Jest to cena, którą na razie Google płaci za brak uniwersalności, jednak nowy Ice Cream Sandwitch wszystko zmienia. Google nie narzuca producentom wielkości ekranu, przekątnej… siłą platformy ma być różnorodność hardware z (obecnie) uniwersalnym, jednolitym systemem operacyjnym. Innymi słowy w niedalekiej przyszłości będzie można korzystać z aplikacji oraz OS tak samo wygodnie na 8.9″ Galaxy Tab 8.9, 8 calowym Archos 80 czy też 5″ Galaxy Player 5.0. Apple obrało inną drogę (na razie), unifikując najważniejszy element specyfikacji swoich tabletów – ekran ma taką samą rozdzielczość oraz przekątną. Jednak to się zmieni, wraz z wprowadzeniem wyświetlacza „HD”, Retiny w przyszłym iPadzie 3. Czy będzie to ekran o rozdzielczości 2K, czy nieco mniejszej nie ma większego znaczenia. Konsekwencją tego będzie konieczność opracowywania nowych wersji aplikacji i fragmentacja oprogramowania dla tabletów Apple.
Konkurencja ma tutaj przewagę, właśnie dzięki platformie, która ma pozwolić na korzystanie z jednolitego oprogramowania. To oczywiście zadanie trudne do zrealizowania, ale wydaje się z punktu widzenia użytkowników oraz developerów najkorzystniejsze, najsensowniejsze. Dzisiaj na rynku androidowych tabletów królują modele 7 oraz 10 calowe, ale jak wyżej to się niebawem zmieni. Właściwie już się zmieniło, a przecież poza wymienionymi urządzeniami na rynek trafią takie handheldy jak Galaxy Note, wyposażone w ekrany 720p smartfony czy (o ile znajdzie się klient zainteresowany takim sprzętem) supertablety w rodzaju 12″ JooJoo czy 14″ Kno. Poza tym nie zapominajmy o takich produktach jak amazonowy Kindle Fire oparty na Androidzie, które mogą znacząco wpłynąć na udziały w tym segmencie rynku. Podsumowując: w przyszłości, dzięki większemu wyborowi, niższym cenom, większej dostępności różnych konfiguracji (tablety z klawiaturą etc) oraz unifikacji oprogramowania (a co za tym idzie wsparcia na poziomie, albo przynajmniej zbliżonym do tego znanego z iPada) androidowe tablety mają szansę na zdominowanie rynku. I to mimo ogromnej przewagi jaką uzyskało obecnie na tym polu Apple.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.