LogowanieZarejestruj się
News

Klasyka w sadzie. Deutsche Gramophone w Apple Music

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
big_58a7772c-9214-44f3-af56-5126d2425e05

Nawiązanie współpracy powinno ucieszyć użytkowników jabłkowego serwisu streamingowego, którzy raczej szerokim łukiem omijają to, co ten serwis wciska („proponuje”) na dzień dobry swoim subskrybentom. Tak, proponuje to za mocne słowo, właściwiej było by powiedzieć: wciska. Nie wiem jak można było spierniczyć coś, co kiedyś działało bardzo dobrze (Genius), ale jak widać nie ma rzeczy niemożliwych dla magików z Cupertino. Dobra, dość wycieczek, czas na konkrety. Deutsche Gramophone rozpoczęło właśnie współpracę z Apple, która co prawda na razie jest jeszcze mocno ograniczona w zakresie dostępności przepastnych archiwów muzycznych, jakie oferują Niemcy, ale lepszy rydz niż nic. Nie ma mowy o całym katalogu, o wszystkich koncertach, o jakości bezstratnej… tak, wiecie, będzie AAC 256kbps, bo tak to w Jabcu wygląda, ale jw. to początek współpracy, można zatem liczyć, że z czasem się to rozwinie (choć na zmiany w zakresie jakości, wprowadzenie hi-resów bym nie liczył, o czym dalej).

Rzecz jasna byłoby miło, gdyby Apple w przypadku takich materiałów wprowadziło bezstratne kodowanie. Firma jest na to de facto w pełni przygotowana. Biała księga (jak ktoś chętny, to wygrzebię i mogę udostępnić) remastered for iTunes dokumentuje spore możliwości sadowników w zakresie bardzo dobrych źródeł (znaczy, najlepszych), starannego przygotowania materiału do publikacji w kramiku (i AM… choć tutaj można mieć pewne wątpliwości, kiedyś temat rozwinę). Oczywiście to przygotowanie wymusza pewne kompromisy, w przypadku Drake, Taco czy innych tego typu produkcji, nie stanowi to różnicy. Wiecie, tam naprawdę niczego więcej, ponad to co oferuje obecnie Jabco, nie trzeba (SQ). Muzyka popularna może się w większości spokojnie obyć bez hi-resów, cyzelowania, bo w studio podejmuje się wiadome decyzje i wyżej czegoś tam się nie podskoczy. Mają swój kodek (ALAC), mają obecnie wprowadzoną obsługę FLAC (choć tylko w najnowszym, dostępnym oprogramowaniu i najświeższych generacyjnie handheldach), także mogliby… ale to się raczej prędko nie wydarzy. Nie wydarzy, bo nie ma w tym potencjału $$$. Zabawnie brzmi w kontekście tego, co powyżej „”full-length performance”. Samo się komentuje.

Tak, czy inaczej, jak już się wprowadza klasykę i to taką właśnie jak archiwa znamienitej wytwórni DG to jest to w kontekście oferowanych możliwości krok niepełny. Bardzo fajnie, że abonent Apple Music będzie miał dostęp do znakomitego źródła klasyki, mniej fajnie że będzie to kompromisowe rozwiązanie, jakościowo kompromisowe. Na razie, w każdy piątek, użytkownicy serwisu będą mogli słuchać przygotowanej przez Apple oraz DG składanki zawierającej twórczość Bacha, Bizeta, Brahmsa, Chopina, Czajkowskiego, Liszta, Mozarta, Ravela, Schuberta czy Verdiego. To niewątpliwie ciekawy pomysł na popularyzację i brawa za to. Dalej, w samym serwisie dostępne są (częściowo) albumy prezentujące dorobek kompozytorów z katalogu wytwórni (głównie składanki), a także materiały wideo z operami. Tutaj widać na razie największą przepaść między katalogiem, a tym, co Apple zdecydował się wprowadzić. Brakuje koncertów (znakomita aplikacja dostępowa na Oppo 105… pamiętacie? ;-) ), brakuje wielu zarejestrowanych wydarzeń… obecnie dostępne są przykładowo tylko dwie opery: „Romeo i Julia” Gounoda oraz „Cyganeria” Pucciniego. Jest jeszcze gala operowa Mozarta, przy czym wygląda na to, że ten element oferty będzie dopiero rozbudowywany, w przeciwnym razie byłoby to klasyczne (nomen omen) lizanie przez szybkę (katalogu DG) w ramach Apple Music.

Dodaj komentarz