LogowanieZarejestruj się
News

WD TV Live i TV Live Hub – opis i recenzja dwóch odtwarzaczy

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
wd_tv_live_09

Odtwarzaczy sieciowych na rynku nie brakuje, o czym zapewne nie trzeba Was nawet przekonywać. Wybór jest pewnie aż za duży i ciężko czasami stwierdzić, za co warto zapłacić, co będzie nam potrzebne i czy aby inny producent nie oferuje tych samych funkcji w nieco niższej cenie. My postaramy się Wam ten wybór nieco ułatwić, a przynajmniej pokrótce przedstawić wady i zalety dwóch odtwarzaczy z oferty amerykańskiej firmy Western Digital, która kilka lat temu rozpoczęła promocją swoich produktów spod znaku TV. Do naszej redakcji trafiły dwa urządzenia, zaprezentowany niemal 2 lata temu TV Live Hub z wbudowanym dyskiem HDD oraz całkiem nowy, TV Live (Streaming), którego nazewnictwo wprowadza nieco zamieszania. Na pierwszy rzut oka nie są to zbyt podobne do siebie urządzenia, ale jak się im dłużej przyjrzeć, to podobieństwa są aż nadto widoczne. Zacznijmy jednak po kolei, od specyfikacji.

Specyfikacja

Jeśli chodzi o techniczne możliwości obu urządzeń to są one praktycznie identyczne, jeden i drugi model poradzi sobie z praktycznie każdym materiałem wideo wliczając w to obsługę obrazów ISO, ale pomimo technicznych możliwości i obecności HDMI w wersji 1.4, nie ma możliwości odtwarzania materiałów 3D. O tym czy taka funkcja się pojawi na razie nikt nie chce mówić, ale wątków na ten temat na forum WD nie brakuje. Western Digital nie ma może najlepszej renomy jeśli chodzi o aktualizacje firmware, przynajmniej tak można wywnioskować bo komentarzach na forum, ale raczej ma przemyślany plan aktualizacji i wprowadzania kolejnych funkcji, głównie nowych serwisów sieciowych, których już na starcie dostępnych jest całkiem sporo. Live Hub jako, że jest starszy, dysponuje nieco gorszym układem Sigma Design i mniejszą ilością pamięci RAM, ale na działanie urządzenia nie ma to dużego wpływu. Główne różnice to brak wbudowanego WiFi w modelu Live Hub oraz brak wbudowanego dysku w zwykłym TV Live. To wszystko owocuje sporą różnicą w cenie, TV Live można nabyć już za nieco ponad 350 PLN, podczas gdy na Live Huba trzeba wydać ponad 800 PLN. Pewnie jak ceny dysków HDD spadną to i różnice się zmniejszą, ale póki co jest to całkiem spora kwota.

WD TV Live Hub

Odtwarzacz dostarczony został nam w całkiem zgrabnym pudełku, na którym zamieszczono podstawowe informacje na temat konfiguracji i pochwalono się możliwościami „skrzynki”. WD podkreśla przede wszystkim usługi internetowe oraz dostęp do sieci domowej, jakby zupełnie pomijając podstawowe funkcje tego urządzenia. Warto dodać, że poza odtwarzaniem materiałów z dysku, możemy także streamingować video do dowolnego urządzenia w domowej sieci, które obsługuje protokół DLNA.

W pudełku poza samym odtwarzaczem, znajdziemy krótką instrukcję instalacji, zasilacz, dwie baterie oraz pilota zdalnego sterowania na podczerwień. Pilot jest całkiem zgrabny, dobrze wykonany i przyjemny w dotyku, dzięki gumowanej powłoce na swojej spodniej części, która poprawia uchwyt. Nie mamy poczucia tandety, przyciski działają precyzyjnie, a ich ułożenie po kilkunastu minutach zabawy jest dosyć intuicyjne. Ten element zestawu oceniam bardzo pozytywnie.

  

 

WD TV Live Hub to niewielka skrzynka o wymiarach niespełna 20×15 cm i wysokości blisko 4 cm. Dzięki temu zmieści się praktycznie wszędzie, a po wyłączeniu świecącego logo WD na przednim panelu (dodano taką możliwość w ustawieniach) jest praktycznie niezauważalny, ale niestety nieco słyszalny. Słyszalny nie tylko za sprawą dysku twardego, ale również malutkiego wentylatora umieszczonego na spodzie obudowy, który odpowiada za utrzymanie odpowiedniej temperatury dysku twardego. W ciągu dnia nie jest to specjalnie uciążliwe, ale w nocy gdy jest względnie cicho, szum jest słyszalny z odległości kilku metrów i może przeszkadzać tym bardziej, że nie ustaje nawet gdy urządzenie jest w trybie stand-by. Co ciekawe pomyślano nawet o uchwytach pozwalających na powieszenie odtwarzacza na ścianie.

 

Jeśli zaś chodzi o zestaw dostępnych portów, z przodu mamy tylko jeden port USB. Cała reszta znajduje się z tyłu, idąc od lewej, mamy gniazdo zasilania, optyczne wyjście audio, dzięki któremu możemy cieszyć się z dźwięku przestrzennego jeśli posiadamy odpowiedni zestaw kina domowego, a do telewizora podłączamy Live Huba np. przy pomocy kabla komponentowego. Dalej mamy wyjście HDMI w standardzie 1.4, które również jest w stanie przesłać dźwięk przestrzenny, ale do tego potrzebny będzie nam odpowiedni amplituner. Obok umieszczony został drugi port USB 2.0, port LAN, wyjścia kompozytowe obrazu i dźwięku, wykorzystywane w naprawdę starych telewizorach oraz wyjścia komponentowe. Całkiem niezły zestaw jak na tak niewielką skrzynkę.

Porty USB możemy wykorzystać nie tylko do podłączenia zewnętrznych nośników danych (z których niestety nie możemy nic przegrać na wbudowany dysk twardy), ale także do podłączenia np. klawiatury lub adaptera WiFi, który pozwoli nam na obsługę bezprzewodowej sieci. Listę kompatybilnych urządzeń znajdziecie na stronach producenta.

WD TV Live

Stylistka pudełka jest bardzo podobna do tej z Live Huba, w środku poza samym urządzeniem, mamy zasilacz sieciowy, identycznego pilota z bateriami oraz przewód z przejściówką AV na kompozyt i dźwięk stereo na tzw. cinchach (RCA). Dużym skokiem jakościowym jest przede wszystkim pilot, w pierwszej wersji TV Live było to znacznie bardziej uproszczone urządzenie i po prostu sprawiające wrażenie tandety. Nowy pilot jest nie tylko bardzie funkcjonalny, ale też dobrze wykonany, pokryty gumowanym plastikiem, który dobrze leży w dłoni.

 

 

Nowy TV Live w porównaniu do swojego poprzednika jest znacznie bardziej stonowany, w większości wykonany jest z czarnego matowego plastiku i tylko niewielki fragment na froncie urządzenie jest błyszczący, a za nim schowany jest odbiornik podczerwieni. Jeśli chodzi o rozmiary, to szerokość i długość są identyczne, a zmieniła się na plus (a w zasadzie na minus, bo nowy jest cieńszy) grubość urządzenia. Co ciekawe WD przewidziało możliwość zamontowania odtwarzacza na ścianie, zarówno w pozycji pionowej jak i poziomej. Nie jest to pewnie taki zły pomysł, z racji swojej wagi jak do TV Live podłączymy sprężysty przewód HDMI czy USB, urządzenie rzadko kiedy będzie równo stało na powierzchni półki.

Do samego wyglądu nie można mieć większych zastrzeżeń, nie jest to może najpiękniejsze urządzenie, ale z pewnością dzięki swoim kompaktowym rozmiarom i konserwatywnej stylistyce, nie będzie się wybijać pośród sprzętu AV na półce pod telewizorem.

 

Jeśli chodzi o dostępne złącza, to jest ich nieco mniej w porównaniu do Live Huba, za co zapewne odpowiadają znacznie mniejsze rozmiary. Z przodu mamy mamy jeden z portów USB. Z tyłu jest znacznie bardziej ciasno, od lewej jest tutaj gniazdo zasilania, wyjście optyczne audio, port LAN (gigabitowy), HDMI (1.4), drugi port USB 2.0 oraz uniwersalne wyjście AV, które po podłączeniu dołączonej do zestawu przejściówki, pozwala analogowo przesłać obraz i dźwięk za pomocą złącza RCA. Port USB z przodu jest często krytykowany z racji faktu, że po podłączeniu do niego pendrive’a czy dysku twardego, psuje wygląd urządzenia, ale problem z tak wygodnym rozwiązaniem mogę mieć chyba tylko puryści estetyczni.

Ogólnie rzecz biorąc, oba odtwarzacze WD prezentują się całkiem nieźle, nie są na pewno pokraczne, nie sprawiają złego wrażenia wizualnego i posiadają wszystko co powinno wystarczyć przeciętnemu Kowalskiemu. Sprawdźmy zatem jak spisują się w praktyce.

Oprogramowanie i osobiste odczucia

Oprogramowanie obu odtwarzaczy jest praktycznie identyczne, pomijając możliwość streamingu DLNA przez Live Huba, również funkcjonalnośc obu urządzeń jest bardzo zbliżona, dlatego w opisie oprogramowania nie będzie się rozwodzić na nimi osobno, tylko wspólnie. Menu główne wygląda bardzo ładnie i to chyba jedna z największych zalet w stosunku do innych odtwarzaczy z pułapu cenowego ~400 PLN. Całość podzielona jest na sześć zakładek, które możemy przewijać na dole ekranu. Bezpośrednio mamy dostęp do plików wideo, muzyki, zdjęć, zasobów (wbudowany dysk w Live Hub, urządzenia podłączone do USB, dyski sieciowe), ustawień oraz serwisów internetowych. W prawym górnym rogu wyświetlana jest również godzina (możliwość zmiany na system 12 i 24 godzinny) oraz temperatura w lokalizacji zapisanej w ustawieniach aplikacji AccuWeather, o czym napiszemy nieco później. Domyślny obrazek służący za tło jest całkiem przyjemny ale nic nie stoi na przeszkodzie aby zastąpić go dowolnym innym zdjęciem o odpowiedniej rozdzielczości.

Wybór źródła dla plików jest całkiem spory, nie ma też problemów ze streamingem, WD TV Live skupia się przede wszystkim na streamingu mediów i z tego zadania wywiązuje się znakomicie. Przy połączeniu bezprzewodowym, jeśli odległość odtwarzacza od routera/komputera nie jest zbyt duża, bez problemu można odtworzyć materiały w rozdzielczości 720p. Działa to bardzo sprawnie, plik ładuje się dosyć szybko i nie ma żadnych problemów z zacinaniem się (sieć pracowała w standardzie 802.11n z prędkością 150 Mbps). Niestety o odtwarzaniu materiału FullHD z wysokim bitrate i dźwiękiem w DTS możemy zapomnieć, wczytywanie pliku trwa wieki, a i samo oglądanie nie jest fizycznie możliwe, bo obraz co chwilę się zacina z powodu problemów z wczytywaniem danych. Tego zjawiska nie zaobserwujemy za to przy połączeniu kablem sieciowym, nawet jeśli nasz router nie obsługuje standardu gigabit Ethernet, to i tak 100 Mbps swobodnie wystarcza do wszystkiego. O odtwarzaniu muzyki czy przeglądaniu zdjęć nawet nie wspominam, bo te operacje z powodzeniem można wykonywać nawet po WiFi. Wynika stąd jednak, że jeśli chcemy odtwarzać filmy bezpośrednio z dysku sieciowego, to koniecznie trzeba zadbać o połączenie przewodowe z siecią, WiFi wystarczy do materiału 720p, czyli wtedy gdy bitrate nie przekroczy ~20 Mbps.

   

 

Jak przystało na odtwarzacz sieciowy, WD TV Live Hub/Live dobrze wywiązują się ze swojej podstawowej roli. Przez kilkanaście dni obcowania z tymi urządzeniami nie napotkaliśmy żadnych problemów z odtwarzaniem różnych formatów filmów. Urządzenie bardzo dobrze radzi sobie z materiałem w wysokiej rozdzielczości, nie zanotowaliśmy żadnych przycięć czy problemów z płynnością obrazu. Podczas odtwarzanie nie ma również problemów z działaniem pilota, a odtwarzacz całkiem sprawnie reaguje na polecenia. Za pomocą dwóch przycisków na pilocie możemy wybrać napisy oraz ścieżkę dźwiękową w plikach zapisanych w kontenerze MKV czy wybrać napisy w przypadku plików AVI, jeśli jest dostępna więcej niż jedna wersja. Wszystkie te funkcje dostępne są również z poziomu opcji, które możemy uruchomić w czasie odtwarzania filmu.

Mamy wtedy dostęp do szczegółowego opisu danego pliku, opcji napisów, w tym również zmiany ich rozmiaru i sposobu wyświetlania, przełączania między rozdziałami czy oceny filmu lub dodania go do ulubionych. Możemy również film dodać do kolejki odtwarzania. W razie gdy zrezygnujemy z dalszej oglądania, przy ponownym uruchomieniu tego samego filmu, odtwarzacz zapyta nas czy chcemy rozpocząć oglądanie od początku czy od momentu, na którym ostatnio skończyliśmy. W tym miejscu warto również wspomnieć, że przy odtwarzaniu plików MKV, odtwarzacz nie wczytuje żadnych napisów poza tymi znajdującymi się w kontenerze, w związku z czym jeśli dany plik nie posiada napisów, których potrzebujemy, musimy je sami „zmuksować” co zajmuje już stosunkowo dużo czasu i wymaga pewnej wiedzy.

W przypadku plików AVI z odczytywaniem napisów nie ma problemów, pod warunkiem, że są w obsługiwanym przez odtwarzacz formacie, a nie w plikach TXT, które w naszym kraju są chyba najpopularniejsze. Czasami może również wystąpić problem z kodowaniem znaków, ale wystarczy szybka wizyta w opcjach napisów i wybór odpowiedniego standardu, aby wszystko wróciło do normy. Za to należy się plus.

Fanów japońskich animacji może zainteresować fakt, że w przypadku filmów zapisanych w kontenerze MKV, WD TV Live (Hub) usuwa wszystkie style i napisy wyglądają standardowo. Na ostatnim zdjęciu, które zrobione zostało podczas odtwarzania jednego z próbnych materiałów HD dostarczonych przez WD, można dostrzec całkiem niezłą jakość obrazu. Jest nam naprawdę ciężko coś zarzucić jeśli chodzi o obraz przy odtwarzaniu materiałów w wysokiej rozdzielczości. Nieco gorzej jest oczywiście w przypadku filmów SD, ale tutaj nie można wymagać cudów, a Live Hub nie posiada przecież funkcji upskalowania obrazu. Reasumując jeśli nie liczyć kilku niedogodności związanych z napisami, urządzenie w kwestii odtwarzania filmów spisuje się co najmniej przyzwoicie.

   

Western Digital poszedł też mocno w stronę sieci i uczynienia swojego odtwarzacz „smart” podobnie jak to dzieje się obecnie z telewizorami. Rok temu Live Hub obsługiwał tylko 7 serwisów internetowych, teraz mamy dostęp już do 15, a co chwilę dochodzą kolejne. TV Live (Hub) daje nam możliwość oglądania filmów z Dailymotion, YouTube’a praz Vimeo, przeglądania zdjęć na Picasie i Flickr, a także słuchania radia. Ponadto dostępny jest serwis  Deezer, który od kilku tygodni dostępny jest również dla polskich użytkowników . Gdybyśmy mieszkali w Stanach Zjednoczonych, do tych usług dołączyłyby jeszcze Hulu Plus (filmy, seriale), Netflix (filmy), CinemaNow, Blockbuster i Pandora. Postęp jest znamienny, a WD nie tylko wprowadza nowe funkcje, ale też poprawia stare. Nie mogło też oczywiście zabraknąć Facebooka.

Warto podkreślić, że wtyczki działają bardzo sprawnie, np. Vimeo, które pojawiło się całkiem niedawno na platformie WD, działa wręcz znakomicie, oferując przy tym świetną jakość obrazu i dźwięku. Obstawiam, że wiele osób miałoby  problem z określeniem, czy puszczany materiał pochodzi z pliku MKV 720p czy właśnie jest na żywo streamingowany z Vimeo.

   

   

Gry nie są niczym specjalnie ciekawym, ot proste gierki, jakich w sieci można znaleźć bardzo wiele w postaci prostych kreacji flashowych. Granie przy pomocy pilota też nie jest specjalnie wygodne, ale za to można znaleźć gry dla wielu graczy, więc na upartego można pobawić się nawet w większym gronie, np. rzucając rzutkami do tarczy.

W gruncie rzeczy ustawienia są niemal takie same dla obu odtwarzaczy. Są ponadto bardzo rozbudowane, do wyboru mamy np. ustawienia przesyłania dźwięku, czy ma to być po HDMI, czy po wyjściu optycznym, bez dekodowania, czy dźwięk ma być przekonwertowany do formatu stereo. To jednak nie wszystko, odtwarzacz radzi sobie z formatem DTS (Core) i jest w stanie przekazać wszystkie sześć kanałów dźwięku np. do amplitunera. Nie jest to zbyt często spotykana funkcja, bo większość odtwarzaczy albo nie radzi sobie z DTS, albo konwertuje go do dźwięku dwukanałowego, a nasze wrażenia odsłuchowe z pewnością na tym mocno cierpią.

Poza tymi technicznymi sprawami, mamy jeszcze dostęp do modyfikacji wyglądu czy opcji odtwarzania plików różnego rodzaju, a także konfiguracji połączeń sieciowych (między innymi możliwość zdefiniowania 5 różnych sieci WiFi) czy konfiguracji formatu wyświetlania napisów. Naprawdę ciężko sobie wyobrazić aby było potrzebne coś jeszcze.

   

    

   

O przeglądarce zdjęć czy odtwarzaczu muzycznym nie trzeba nawet wspominać, obie funkcje są i działają bardzo dobrze, spełniając swoje zadanie. Odtwarzacz audio może nawet działać w tle i towarzyszyć nam np. przy przeglądaniu zdjęć czy korzystaniu z serwisów sieciowych, po prawdzie nie ma się nad czym rozwodzić. Warto za to wspomnieć, że zarówno WD TV Live Hub jak i TV Live zostały wyposażone w interfejs przeglądarkowy, dzięki czemu możemy sterować ich funkcjami bądź to za pośrednictwem komputera, bądź też smartfona z przeglądarką internetową. W pewnych sytuacjach może to być przydatna metoda, choć sterowanie pilotem jest w mojej opinii wygodniejsze.

Podsumowanie

Oba odtwarzacze WD TV Live Hub to ciekawe urządzenia, które zostały całkiem dobrze skrojone jak na wymagania przeciętnego użytkownika. Gdyby nie cena zbliżająca się do 850 PLN za model Live Hub, to z czystym sumieniem można by go było polecić również jako domowy NAS i to nawet pomimo średnich transferów, które nie przekraczają 10 MB/s. Oba odtwarzacze posiadają wszystko co trzeba, dwa porty USB, do tego dostajemy możliwość współpracy ze starszymi telewizorami dzięki wyjściu kompozytowemu i jednocześnie obsługę najnowszego standardu HDMI 1.4, a także optyczne wyjście audio do podłączenia dekodera dźwięku wielokanałowego. Jak na tak niewielkie skrzynki jest tego całkiem sporo, a trzeba jeszcze pamiętać o sporej ofercie serwisów sieciowych. Problemem jest co prawda brak polskich usług VOD, jak choćby Ipla czy TVN Player, ale WD ponoć prowadzi odpowiednie rozmowy i być może za jakiś czas ten feler zostanie rozwiązany. WD TV Live wyróżniamy odznaczeniem Dobra cena, bo za 350 PLN naprawdę trudno będzie znaleźć coś lepszego, a do tego ten odtwarzacz może pochwalić się naprawdę przyjemnym i funkcjonalnym menu.

WD TV Live Hub

Orientacyjna cena: ~850 PLN 

+ Duża liczba obsługiwanych formatów plików
+ Świetny graficzny interfejs
+ Dobrej jakości pilot zdalnego sterowania
+ Obsługa DTS, i BD-ISO 

+ Wbudowany dysk twardy o pojemności 1TB
+ Dostęp do kilkunastu popularnych serwisów sieciowych
+ Rozbudowane funkcje sieciowe
+ Dwa porty USB 2.0
+ Duża liczba portów audio/video 
+ Interfejs przeglądarkowy

- Hałasujący dysk i wentylator, nawet w trybie czuwania
- Brak obsługi napisów w plikach TXT
- Konieczność muxowania napisów w plikach MKV
- Dosyć wysoka cena 

WD TV Live

Orientacyjna cena: ~350 PLN

+ Świetny graficzny interfejs
+ Procesor Sigma Designs i 512 MB RAM
+ Płynne, bezproblemowe działanie
+ Odtwarzanie wszystkich najważniejszych formatów audio/wideo
 + Obsługa DTS, i BD-ISO
+ Duże możliwości w zakresie obsługi źródeł plików multimedialnych
+ Wbudowana karta WiFi 802.11b i gigabitowy LAN
+ Brak aktywnego chłodzenia

- Brak obsługi plików TXT
- Nieco wysoki pobór energii w trybie czuwania

Sprzęt dostarczył:

 

Komentarze Czytelników

  1. nu

    W artykule jest duży błąd i kilka mniejszych.
    Żaden z tych odtwarzaczy nie radzi sobie z materiałem DTS-HD, jedynie z DTS (tzw. core).

  2. Kamil Pieczonka

    Racja, nie wiem z czego wynika ten błąd, bo w specyfikacji podane są prawidłowe informacje, w każdym bądź razie poprawka już jest, dzięki za zwrócenie uwagi.

  3. Pawel108

    Posiadam WD TV LIVE i właśnie że owy odtwarzacz czyta DTS HD MASTER AUDIO ale musi być BD-ISO tak samo jest z obrazem 3D.

Dodaj komentarz