Tegoroczna edycja największych targów elektroniki konsumenckiej utwierdziła mnie w przekonaniu, że w dziedzinie wizji, obrazu stoimy u progu kolejnej rewolucji. Fotorealistyczny obraz, brak widocznej struktury obrazu, nowe technologie zastosowane w wyświetlaczach oraz nowe formaty to (niezbyt odległa) przyszłość, coś co można porównać z wprowadzeniem wysokiej rozdzielczości, przejściem z obrazu SD na HD. To ogromny skok jakościowy, poza tym to coś co będzie miało ogromny wpływ na rozwój całego segmentu AV (bo nie tylko chodzi tutaj o obraz, ale także o dźwięk, o czym przeczytacie poniżej). Wprowadzenie specyfikacji HDMI 2.0 oraz liczne premiery telewizorów o rozdzielczości > fullHD zwiastują nadejście nowej ery. Oczywiście pewnym problemem jest szczupłość źródeł, ale tutaj możemy spodziewać się szybkiego postępu z chwilą wprowadzenia na rynek konsoli PlayStation 4 (serwis streamingowy Sony, ponownie Japończycy będą głównym animatorem zmian, podobnie jak to miało miejsce, gdy wprowadzano na rynek wysoką rozdzielczość obrazu). A to tylko jeden z zapowiadanych dostarczycieli materiałów ultrawysokiej rozdzielczości (wielkie wytwórnie mówią o szybkim wprowadzeniu odpowiednio przygotowanych filmowych szlagierów do swoich katalogów, poza Sony także LG chce pomóc w szybkiej popularyzacji materiałów UHD). Rzecz jasna upłynie nieco czasu (wg. mnie maksymalnie dwa lata) do momentu popularyzacji sprzętu oraz źródeł, dodatkowo dość szybko erozji ulegną ceny kompatybilnych urządzeń. Obecnie są one dość wysokie, choć już teraz widać ruch w dół, mimo że mówimy o de facto pierwszej generacji sprzętu. Wprowadzenie HDMI 2.0 pozwoli na szybkie dostosowanie sprzętu do nowych wymagań.
Zapewne nie minie rok kiedy w niemal każdym telewizorze, odtwarzaczu znajdziemy takie złącze. Przez pewien czas królować będzie skalowanie rozdzielczości (analogicznie jak miało to miejsce w momencie wprowadzenia pierwszych urządzeń HD na rynek), ale docelowo to natywny materiał stanie się standardem. Do tego będą musieli dostosować się producenci konsol, komputerów… handheldy już dzisiaj pozwalają cieszyć się obrazem pozbawionym (widocznych) pikseli. W przypadku monitorów, komputerów widać wyraźnie (także przyglądając się urządzeniom debiutującym w Berlinie), że kolejne generacje otrzymają ekrany >1080p. Nowe konsole będą mogły wyświetlać taki obraz, choć z ograniczeniami możliwościami (specyfikacja HDMI v1.4 to wsparcie dla UHDTV przy 24/30 fps… na pewno nie będą to gry, tutaj brakowałoby mocy, a filmy – powtórzy się historia z PS3/Xbox360 i fullHD). O HDMI 2.0 przeczytacie osobny artykuł, gdzie postaram się przedstawić nie tylko założenia nowej specyfikacji, ale także co to dla nas – użytkowników – oznacza. I nie będę koncentrował się jedynie na wizji… w dziedzinie audio czeka nas także niemała rewolucja (kto wie, czy HDMI jednak nie stanie się w pełni uniwersalnym złączem, służącym do przesyłu wideo oraz audio, mającym zastosowanie także w systemach audio…). Czytaj dalej w rozwinięciu…
Ultrawysoka rozdzielczość ma ogromny potencjał, w odróżnieniu od 3D (które przestało być promowane jako kluczowa funkcjonalność) wprowadzi nową jakość do salonów. Nie mam co do tego wątpliwości. Prototypowy model UHDTV Toshiby (50″) zwiastuje nie tylko znacznie niższe ceny, ale także dopasowanie rozmiarów odbiorników do niewielkich pomieszczeń mieszkalnych – mało kto ma tyle miejsca, by umieścić w salonie 80-100″ telewizor (z tym, że wraz z wprowadzeniem ultrapłaskich matryc podświetlanych diodami LED oraz przyszłej popularyzacji ekranów OLED takie wyświetlacze mają szansę na popularyzację… ograniczeniem będzie znalezienie odpowiednio dużej przestrzeni na ścianie). W przypadku 4K (3840 x 2460px), docelowo 8K (standard Super Hi-Vision) i tak będziemy oglądać obraz z odległości maksymalnie 3-4 metrów, odległości która pozwoli docenić jakość obrazu. Niewątpliwie wraz z wprowadzeniem na rynek nowej technologii obrazu oraz paneli OLED (niesamowity odbiornik 4K Sony, pokazany w Berlinie) otrzymamy coś, co wyznaczy nowe standardy jakościowe na rynku. W segmencie handheldów także coraz częściej stosuje się wyświetlacze z ekranami >1080p (tablety), to samo dotyczy ultramobilnych laptopów. Wraz z postępem w dziedzinie układów graficznych oraz rosnącej wydajności tego typu urządzeń, wydaje się że UHDTV szybko zawita do domów. Warto nadmienić, że LG chce w przyszłym roku zaprezentować „OLEDy dla mas”, dużo tańsze odbiorniki (ok.50″) oraz monitory. Czeka nas w tym wypadku jakościowy kompromis – ciekawe jak to będzie wyglądało w praktyce. Moim zdaniem OLED TV w połączeniu z ultra wysoką rozdzielczością będą stanowiły prawdziwy przełom w dziedzinie obrazu. Ceny odbiorników UHDTV wyposażonych w panele LCD oraz OLED powinny być zbliżone – wprowadzenie 4K przyczyni się do szybszego wprowadzenia organicznych ekranów… widać pierwsze oznaki ożywienia vide OLEDowy telewizor firmy Haier (chińska marka, tania elektronika).
UHDTV, wraz z postępującą integracją elektroniki użytkowej w ramach ekosystemów (funkcje sieciowe, współpraca via WiFi, BT oraz szybkie parowanie za pomocą NFC itd, itp) to kluczowe elementy, które będą kształtowały przyszłość branży. Wszechobecne handheldy oraz wyposażone w rozbudowane możliwości, autonomiczne monitory (wyposażone przykładowo w Androida) wpisują się w ideę „wszystkich moich ekranów” – nieważne z czego w danym momencie korzystasz, dzięki strumieniowaniu, współdziałaniu / integracji oraz uniwersalnemu sterowaniu użytkownik ma mieć pełną swobodę dostępu do treści. Nie tylko do wideo oraz audio (co jest już standardem), ale także do gier (ostatni ruch Sony z wprowadzeniem Vita TV, o którym niebawem przeczytacie krótki artykuł, doskonale to obrazuje). Do tego dopasowane, zindywidualizowane narzędzia do komunikowania, przeglądania treści w Internecie… wg. mnie (wreszcie!) odchodzi się od gonitwy kto ma więcej (aplikacji), na rzecz jakości, opracowania software, który będzie użyteczny, funkcjonalny, prosty w obsłudze, dopasowany do różnych sposobów obsługi (dotyk, gesty, komendy głosowe oraz klasyczne sterowanie).
Kompletnym wg. mnie nieporozumieniem było przedstawienie przez Samsunga swojego smartwatcha. Inteligentne zegarki to nośny temat. Elektronika osobista, zintegrowana z przedmiotami codziennego użytku, ubraniami to niewątpliwie przyszłość branży, ale Galaxy Gear nie jest tym, czego oczekujemy. Produkt dyskwalifikuje, przekreśla czas działania – w porywach jest to doba. Zegarek to nie telefon (kiedyś można było obyć się bez ładowarki przez tydzień, w dobie smartfonów dwa dni to wybitne osiągnięcie, doba to standard… ale to nie to samo co zegarek!). Zegarek musi działać znacznie dłużej. Wątpliwie, aby ktoś rezygnujący z klasycznego czasomierza, zaakceptował urządzenie, które po kilkunastu, maksymalnie kilkudziesięciu godzinach będzie wymagało… naładowania. Co oczywiste, nie ma tu analogii do nakręcania chronometru, bo tutaj trzeba gniazdka, czasu niezbędnego do naładowania akumulatora. Galaxy Gear jak to u Samsunga nafaszerowany jest różnymi technologiami, funkcjami dalece wykraczającymi poza funkcjonalność nie tylko zegarka, ale (nawet) konkurencyjnych konstrukcji. To nie uzupełnienie, a raczej autonomiczny produkt, ambitny, ale jak wyżej pozbawiony wg. mnie sensu. Jest dość duży, niezbyt wygodny, trudno tu mówić o wysokiej jakości wykonania (smartwatch musi być produktem designerskim!), a jego obsługa wcale nie jest intuicyjna. Patrząc na konkurencyjnego Pebblewidać, że ktoś tu chciał po prostu pokazać, że można do takiego sprzętu wprowadzić wszystko (i jeszcze więcej) bez głębszej refleksji dotyczącej zastosowań, pomysłu na takie urządzenie. Wspomniany Pebble nie ma nawet ułamka możliwości zaprezentowanego na IFA zegarka Samsunga, ale ma 1000 razy więcej sensu. Jest wygodniejszy, prostszy w obsłudze, energooszczędny, zawiera to co potrzeba i wygląda / działa jak zegarek, a nie nietypowy gadżet, którym jest Galaxy Gear. Ten „elektroniczny asystent” jest moim zdaniem niczym więcej niż ciekawostką – Apple nie musi (o ile ma takie plany, tzn. chce wprowadzić swojego smartwatcha) obawiać się najpoważniejszego konkurenta, bo jw. Gear to całościowo niewypał.
Podsumowując, tegoroczna edycja największych targów elektroniki konsumenckiej była najciekawszą od wielu lat imprezą tego typu, prezentującą przyszłość branży AV. Po niewypale z 3D (tak to chyba należy nazwać, wszyscy się z tego po cichu wycofują), po stagnacji (brak nowych technologii, względnie prezentowanie prototypów bez widoków na szybkie wprowadzenie na rynek) widać, że w końcu zacznie być ciekawie, czeka nas prawdziwa rewolucja w salonie. I nie będzie to (tylko ) czcza gadanina speców od marketingu, ale faktyczna, duża zmiana jakościowa, porównywalna z wprowadzeniem wysokiej rozdzielczości w pierwszej dekadzie XXI wieku. W przypadku źródeł, dość szybko sytuacja się zmieni, ulegnie wg. mnie poprawie – mało kto będzie chciał oglądać skalowany w górę obraz fullHD… to wystarczy może na początek. Współpraca, integracja wokół ekranów (wszystko jedno czy będzie to mały, czy duży wyświetlacz) to teraźniejszość i przyszłość rynku AV. W dziedzinie audio nadal postępuje „komputeryzacja”, tzn. źródłem muzyki jest sieć (strumieniowanie), sprzętem odtwarzającym handheld lub/i komputer, coraz częściej rezygnuje się z fizycznego połączenia poszczególnych komponentów… bezprzewodowość wkracza do świata audio i docelowo branżę „kablarską” czekają ciężkie czasy .
Zakrzywione ekrany, format 21:9 , nowe urządzenia (dostępowe, integrujące funkcje konsoli, dekodera, sieciowego odtwarzacza) może nie staną się standardem, ale mają szansę na zdobycie popularności w przypadku określonych grup klientów (zakrzywione ekrany u bogatych klientów, podobnie kinowe proporcje, w przypadku nowej generacji konsol mówimy o rynku masowym). Będzie się działo, będzie ciekawie, na pewno pojawią się nowe kategorie urządzeń (elektronika osobista, ewolucja w segmencie PC, dopracowane interfejsy oparte na gestach oraz mowie), będzie o czym pisać
Komentarze Czytelników
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ani słowa o Philipsie, wprawdzie media się o nich za bardzo nie rozpisywały, lecz to przecież jedna z najlepszych marek telewizorów, EISA dla UltraHD właśnie Philipsa to jest jednak wyznacznik jakości, skądinąd wolałbym przeczytać o tym niż o smartfonowym zegarku, ciekawostce elektroczninej.
No, poniekąd wspomniałem pisząc o 21:9… Philips przyczynił się do wypromowania tego typu proporcji swoim Cinema (o którym sporo pisałem w poprzednich relacjach z IFA). W ultrawysokiej rozdz. rzecz nabiera nowego, głębszego sensu. Skoncentrowałem się na produktach innowacyjnych, nowych, wyróżniających się, które wyznaczają przyszłe trendy. UHDTV jest niewątpliwie czymś przyszłościowym, jednak zamiast o jw. drogim (nie przeczę, że świetnym) odbiorniku ciekłokrystalicznym tego typu wolę napisać o nowych tech., tudzież o produktach mających szansę na spopularyzowanie ultrawysokiej rozdz. (kryterium ceny), produktach nadających się do normalnego mieszkania (70-80-90 cali to stanowczo za dużo… choć ciekawym pomysłem jest zastosowanie zakrzywionych wyświetlaczy – to też jakiś pomysł). Gdyby tak Philips pokazał np. swojego OLEDa z ambi… byłoby o czym pisać.
Co do smartfonowego zegarka… jak wspomniałem powyżej, to bezsensowny gadżet, na obecnym etapie rzecz wg. mnie nie ma szans na sukces. Niech popracuje Samsung nad ergonomią, a nade wszystko nad czasem działania na baterii to może kolejna wersja będzie miała (więcej) sensu.
Czekam na OLEDa Philipsa, przynajmniej na jaką recenzję, bo pewnie nie będę miał go szansy ujrzeć. Ciekaw jestem czy znowu zgarną aplauzy na najlepszy obraz na rynku, bo od epoki LCD i LED udawało im się to rok w rok.