Chiński rynek mimo pewnej specyfiki podąża dokładnie w tym samym kierunku co Europa oraz Stany. Stale wzrasta liczba smartfonów, rośnie także liczba użytkowników tabletów. To właśnie mobilne urządzenia w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat zdominują rynek sprzętu łączącego się z Internetem. Wygoda użytkowania, mobilność, możliwość bycia on-line całą dobę zmarginalizują udziały PC odnośnie dostępu do sieci. W wielu chińskich domach zamiast komputera będzie się używało mniejszych bądź większych, dotykowych płytek. Ekrany zdominują rynek, czyli nastąpi dokładnie to co obserwujemy w bogatych krajach tak zwanego zachodu. Rozwój infrastruktury bezprzewodowej, szybkie łącza pozwalające na komfortowe korzystanie z mobilnych terminali to niewątpliwie przyszłość branży IT. Zmienia się także sposób korzystania z przenośnych urządzeń z dostępem do sieci – w Chinach coraz częściej poza przeglądaniem Internetu, sprzęt będzie wykorzystywany do bezgotówkowych płatności, wirtualnych zakupów etc. W ten sposób zmieni się cały rynek, w inny, szybszy i wygodniejszy sposób będzie można dokonywać transakcji, nabywać dobra konsumpcyjne. Coś, co dobrze znamy z autopsji w najbliższym czasie całkowicie przeobrazi chiński handel, doprowadzi do poważnych zmian – nie tylko związanych z funkcjonowaniem gospodarki, ale także w sferze społecznej, obyczajowej, być może także politycznej. Szybki obieg oraz dostęp do informacji (nawet tej podlegającej cenzurze) będzie ważnym czynnikiem zmian w kontynentalnych Chinach. Warto nadmienić, że już dzisiaj, Chiny są drugim po Stanach państwem, w którym kupuje się najwięcej aplikacji mobilnych, korzysta z dobrodziejstw handheldów.
Ciekawe gdzie przebiega granica wielkości w przypadku „phabletów”? Hybryda tabletu z telefonem w zamierzeniach producentów (poza twórcą i propagatorem tego typu urządzeń, koreańskim Samsungiem, takie urządzenia niebawem wypuści LG oraz paru innych wytwórców smartfonów) ma być na tyle kompaktowa by zmieścić się w co większej kieszeni. Sprzęt ma być zatem znacznie poręczniejszy od małego tabletu, jednocześnie na tyle wygodny by można go było w razie czego używać jak normalny telefon. Nowy model, następca świetnie sprzedającego się Note, pojawi się już we wrześniu. Ma być wyposażony w 5.5 calowy ekran Super AMOLED, design ma nawiązywać do najnowszego flagowego smartfona Galaxy S3. Innymi słowy nowy Note otrzyma nieco większy ekran od poprzednika, w którym montuje się 5.3 calowe wyświetlacze. To chyba maksimum, przy 6 calach taki sprzęt będzie wymagał aktówki, do normalnej kieszeni po prostu nie wejdzie.
Yamaha opracowała nowy, przenośny głośnik do iPoda/iPhone. PDX-11 zamknięto w solidnej obudowie, która ma zapewnić wytrzymałość i stylowy wygląd. W kanciastej skrzynce PDX-a zamontowano dwudrożny system głośników z 10-cm przetwornikiem nisko-średniotonowym i uzupełniającym górę pasma tweeterem. Urządzenie można zasilać z sieci elektrycznej albo sześcioma bateriami AA, kiedy jest wykorzystywane na zewnątrz. Przenoszenie ułatwia metalowa rączka. PDX-11 kosztuje 569 zł.
Firma podjęła decyzję o skoncentrowaniu uwagi na droższych modelach, ze średniej i topowej półki. Innymi słowy nie zobaczymy już w ofertach operatorów takich modeli jak Desire C. HTC chce konkurować z Apple oraz Samsungiem na polu innowacyjności, proponując swoim klientom urządzenia o bardzo dobrych parametrach, a co najważniejsze bez kompromisów względem jakości materiałów, designu etc. Podczas rozmowy z dziennikarzami pan Peter Chou (CEO) zapewnił – „koniec z tanimi HTC”. Taki zabieg ma wzmocnić wizerunek marki, ma pozwolić na skuteczniejsze konkurowanie ze wspomnianymi wcześniej producentami, którzy są obecnie na pierwszych dwóch miejscach odnośnie sprzedaży produktów mobilnych. Przy produkcji tanich modeli wymagane jest korzystanie z podzespołów oraz materiałów niskiej jakości. Zdaniem prezesa firmy godzi to w wizerunek firmy i de facto utrudnia prowadzenie biznesu, nawet jeżeli przynosi określone zyski, to na pewno nie wizerunkowe. Poza tym Tajwańczycy chcą być postrzegani jako gracz równorzędny najmocniejszym firmom z branży, a to wymaga innowacyjności, bezkompromisowych produktów, wysokiej jakości… Co to oznacza dla klienta – na pewno nie znajdzie za wielu, o ile w ogóle, produktów HTC za przysłowiową złotówkę (w abonamencie). Raczej będą to urządzenia tej klasy co HTC One X.
Na polskim rynku pojawił się Samsung GALAXY S Advance, wyposażony w dwurdzeniowy procesor o szybkości 1GHz i 4-calowy wygięty wyświetlacz Super AMOLED. Samsung GALAXY S Advance ma 9,69 mm grubości, waży zaledwie 120 gramów i jest wyposażony w doskonały wygięty ekran Super AMOLED o przekątnej 4 cala. Te cechy gwarantują dużą mobilność, jednocześnie umożliwiając komfortowe przeglądanie treści, obrazów czy filmów. Urządzenie posiada dwurdzeniowy procesor o szybkości pracy 1GHz, wspomagany procesorem graficznym MALI-400MP i 768 MB pamięci RAM. Dzięki temu można komfortowo przeglądać strony internetowe, oglądać filmy DivX HD, czy grać w rozbudowane graficznie gry. Smartfon ma 8 GB pamięci wewnętrznej na zdjęcia, filmy, pliki MP3 i inne multimedia z możliwością rozszerzenia za pomocą kart microSD do 32 GB.
O komunikację GALAXY S Advance dba moduł transmisji HSPA (odbieranie 14.4Mb/s i wysyłanie 5.76Mb/s) oraz Bluetooth 3.0 i USB 2.0. Dodatkowo smartfon może pełnić funkcję routera WIFI i udostępniać Internet innym urządzeniom oraz odbiornik GPS. Długie korzystanie z tych wszystkich funkcji telefonu umożliwia bateria o pojemności 1500 mAh. Tym samym nie powinno nam zabraknąć energii w telefonie w żadnym ważnym momencie. Urządzenie działa pod kontrolą systemu Android 2.3 (Gingerbread), a jego sugerowana cena detaliczna to 1399zł.
Przez fora użytkowników telefonów Sony (jeszcze z dodatkiem Ericssona) przetoczyła się prawdziwa burza. Powód wściekłości właścicieli smartfonów SE jest dość oczywisty – mimo zapewnień, Sony wycofało się z wsparcia dla wielu modeli z 2011 roku, w tym jednego z bardzo promowanych Xperia Play. Przypomnijmy, to telefon wyposażony w fizyczne kontrolery, który miał być Złotym Graalem każdego mobilnego gracza. Wygląda na to, że właściciele tego modelu będą musieli pogodzić się z koniecznością korzystania z obecnego Androida 2.3. Cała sprawa jest o tyle bulwersująca, ponieważ firma wcześniej taki upgrade zapowiadała, co więcej dostępna była developerska beta z nowym Androidem wreszcie wystarczy rzut oka na specyfikację, by zadać sobie pytanie: dlaczego nie? Xperia Play to telefon z solidną konfiguracją, wiele innych, słabszych smartfonów otrzymuje ISC. Jednym z powodów takiej decyzji Sony mają być problemy ze stabilnością. Cóż, użytkownicy tego modelu nie zostawiają na koncernie suchej nitki, uważając że zostali ordynarnie oszukani. Niestety Sony po raz kolejny daje amunicję tym, którzy od lat krytykują fatalną politykę wsparcia (dział mobilny), polegającą na bardzo długim czasie oczekiwania na aktualizacje (często cały rok, w przypadku obecnego upgrade to bodaj 7 miesięcy) oraz – jak wyżej – braku nowych wersji oprogramowania dla całkiem nowych, świeżych modeli.
Po uzyskaniu wszelkich wymaganych zgód, firma z Moutain View staje się właścicielem mobilnego działu Motoroli. Suma jaką zapłaciło Google to 12,5 miliarda dolarów. Co ciekawe zaraz po transakcji pojawiły się plotki o odsprzedaży dopiero co zakupionego oddziału przez Huawei. Te informacje nie wyglądają na zbyt wiarygodne – Google od jakiegoś czasu myślało o swoim zapleczu produkcyjnym, o swoim hardware, nie chcąc już zlecać produkcji „referencyjnych” smartfonów Nexus podwykonawcom. Zresztą nie chodzi tylko o telefony, ale także (a może przede wszystkim) o tablety. Android niewątpliwie wymaga uporządkowania i taka decyzja Google sprzyja uregulowaniu kwestii wsparcia, ujednolicenia software, przyjęcia jakiś standardowych rozwiązań. To właśnie spora fragmentacja mobilnego systemu Google jest najpoważniejszym hamulcem dla harmonijnego rozwoju platformy. Własne smartfony oraz tablety pozwolą na wypracowanie standardowych rozwiązań, wprowadzą jakiś jasny, konkretny punkt odniesienia. Oczywiście Android pozostanie systemem typu Open Source, Google musiało złożyć jednoznaczne zobowiązania w tej kwestii. Tak czy inaczej jest nadzieja, że wraz z Ice Cream Sandwitch i kolejnymi wersjami Androdia 4.x za rok, dwa problem fragmentacji systemu przejdzie do historii.
Przez ostatnie pięć kwartałów Nokia straciła 2,1 miliarda €. Zasoby kapitałowe firmy oceniane są na około 4,9 miliarda €. Jak widać w takim tempie firma szybko straci płynność finansową. Analitycy mówią o zmniejszeniu stanu posiadania gotówki w tempie 2 miliardy € po upływie kolejnych trzech kwartałów. W 2014 roku firmie może zabraknąć pieniędzy pod wykup swoich obligacji. Warto nadmienić, że w 2007 roku (ważna data – to właśnie wtedy Apple wypuścił iPhone, a Nokia przez parę lat ignorowała zmiany jakie zachodzą na rynku) Finowie dysponowali 10 milardami gotówki, dzierżyli pierwsze miejsce w segmencie mobilnej telefonii, nikt nie podejrzewał, że za parę lat firma będzie na równi pochyłej.
Na razie mariaż z Microsotftem generuje straty. Nadzieje na szybkie nawiązanie walki z Androidem oraz iOSsem okazały się płonne. Co gorsza nowe Lumie nie tylko nie zdobyły uznania na rynku, ale dodatkowo ujawniły że ten element ekosystemu Microsoftu (mobilny OS) czeka jeszcze długa, wyboista i niepewna droga. Na razie udziały Windowsa Phone oscylują wokół paru procent, nie pomaga niezdrowa z punktu widzenia innych producentów kwestia promowania wyrobów Finów przez Microsoft. W wyniku takiej polityki producenci wycofują się, względnie zamrażają plany dotyczące wypuszczania nowych modeli z WP. Być może MS dąży do sytuacji w której na rynku jest tylko kilka modeli smartfonów z WP, stara się powielać model biznesowy Apple. Dla Nokii to być, albo nie być. Ostatnio udało się zwiększyć sprzedaż smartfonów Lumia. W tym roku uda się sprzedać ok. 20 milionów smartfonów, w przyszłym Nokia liczy na 46 mln. Dla Finlandii kłopoty Nokii są problemami całego kraju. Kryzys na razie omijał to państwo, ale perspektywy są kiepskie – społeczeństwo się starzeje, maleje eksport, może niebawem okazać się że z kraju postrzeganego jako innowacyny, z gospodarką opartą na nowoczesnych technologiach, pozostanie tylko wspomnienie.
Pewnie takie same nadzieje związane z premierą Windowsa 8 ma Microsoft. Na taki właśnie efekt liczy bardzo mocno Nokia (dla niej jest to jakby nie patrzeć „być albo nie być). Nie da się ukryć, że nowy system z Redmond ma być najbardziej „mobile friendly” wersją desktopowych okienek. Zresztą trafi on na ekrany tabletów – MS nie przewiduje instalowania Windowsa Phone (7 oraz przyszłego wariantu z cyferką na dużych, dotykowych płytkach. Zdaniem szefa AT&T mobilnemu Windowsowi pomoże promocja kafelków, jednego z głównych elementów interfejsu, które to kafelki pojawią się w nowym Win 8. Poza tym nowe okienka mają być mocno zorientowane na obsługę za pomocą dotyku o wraz z wersją mobilną, usługą Live (Xboksem) stanowić spójny ekosystem. Na razie telefony z WP7 sprzedają się mocno średnio, właściwie jedynym modelem odnoszącym umiarkowany sukces jest nowa Lumia 900.
Tym razem informacje o większym wyświetlaczu pojawiły się w WSJ ( także Reuter opublikował takiego newsa). Kolejne plotki o urządzeniach z logo jabłka stają się cokolwiek nużące, jednakże w tym przypadku informacje wyglądają na dość prawdopodobne: w czerwcu rusza produkcja nowego iPhone, zamówiono u producentów wyświetlacze, mowe ekrany dysponują większą przekątną. Zgodnie z najnowszymi doniesieniami nowy smartfon Apple otrzyma 4″ panel dotykowy. Pamiętamy zalew wiadomości przed premierą iPhone 4S (który miał być rzekomo zupełnie inny niż finalnie pokazany model), te wszystkie wyssane z palca plotki? Warto zachować ostrożność, być może na WWDC Apple powie coś o nowym telefonie, choć bardzie prawdopodobne jest zademonstrowanie nowych MacBooków oraz iMaków.