LogowanieZarejestruj się
News

iCloud – wszystko w chmurze łącznie z iTunes

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
icloud-logo

Konferencja Apple właśnie się zakończyła. Najważniejszym produktem, który zaprezentowano jest niewątpliwie iCloud. To nie tylko wirtualna przestrzeń na dane, to pierwsze w historii branży centrum synchronizacji i archiwizacji …wszystkiego (na razie prawie, bo bez filmów). Wszelka nasza aktywność, oprogramowanie, dane zostają udostępnione na wszystkich, posiadanych przez nas urządzeniach z iOS oraz komputerach Mac i PC (tutaj z ograniczeniami, ale stosunkowo niewielkim, poza tym nie trzeba będzie w ogóle łączyć się z komputerem – nazwali to PC Free… Wygląda to bardzo interesująco i chyba w najpełniejszy sposób pokazuje na czym może polegać przetwarzanie w chmurze, czytaj oderwanie treści cyfrowych od urządzeń (nośnika), które (w skrócie) stają się terminalami dostępowymi. To co należy do nas, co jest dla nas ważne, całość danych jest dostępna wszędzie i w każdym urządzeniu, którego jesteśmy właścicielami. Dzięki temu poniekąd do historii przechodzą fizyczne nośniki danych (takie jak karty pamięci), konieczność synchronizowania (ta jest w pełni automatyczna i przezroczysta dla użytkownika), tworzenia kopii zapasowych etc. Użytkownik nie będzie musiał zastanawiać się nad formatem danych, nad koniecznością ich archiwizacji, zapisu na dyskach, zostanie także uwolniony od konieczności korzystania z komputera (do tej pory definiowanego m.in. jako centrum danych oraz administrowania nimi). Wreszcie będzie można korzystać z zakupionych zbiorów muzycznych na wielu urządzeniach (w chmurze będą dostępne także zdjęcia). Patrząc na możliwości jabłkowej chmury, na nowe iCloud należy spojrzeć jak na nowe iTunes (swoistego następcę: aktualizacje, synchronizacja będzie możliwa via WiFi (WiFi Sync), niektóre dane da się zsynchronizować via 3G).

Chmurkowe konkrety…

Podsumowując, nowe iCloud będzie darmowe i stanie się kluczowym elementem wyróżniającym sprzęt Apple na tle konkurencji (wiele z opisywanych funkcji znajdziemy w alternatywnych produktach, choć trudno mówić o jednolitym ekosystemie – przykładowo aplikacje Google w Androidzie pozwalają na archiwizację oraz odtwarzanie wszelkich danych i ustawień, jest dropbox etc.). Każdy użytkownik otrzyma 5GB miejsca na dane (poczta, kalendarze, kontakty, backupy), dodatkowo (poza tym) będzie mógł zapisywać ostatnie 1000 zdjęć w ramach nowej usługi foto-streamingowej Photo Stream (dostęp do zdjęcia możliwy przez 30 dni od chwili zapisania w chmurze). We wspomniane 5GB nie wlicza się także dostępu do własnej muzyki z chmury oraz pobranych aplikacji (te, podobnie jak utwory, będą po zakupach / ściągnięciu od razu się aktualizować na pozostałym sprzęcie). Całość będzie zintegrowana z naszym ID w iTunes. Dodatkowo dzięki iTunes Match otrzymamy dostęp do muzyki zgromadzonej w sklepie wirtualnym bez konieczności uploadu utworów do chmury – po prostu po porównaniu z naszymi zbiorami będzie można do woli korzystać z audio ze sklepu i to dodatkowo w wysokiej jakości. iTunes Match będzie płatne (roczny abonament – 24.99$). Wygląda na to, że chmurowa synchronizacja kolekcji utworów oraz wspomniana funkcja mogą całkowicie zmienić sposób dystrybucji muzyki. Skorzystają użytkownicy obecnych na rynku oraz wspieranych do tej pory urządzeń: iPhone 3GS, iPhone 4, iPoda touch 3/4 generacji oraz iPada i zrecenzowanego przez nas ostatnio iPada 2. Średnio udane MobileMe zostanie zamknięte (konta aktywne do końca 2012 roku), iCloud ma je w pełni zastąpić.  Uruchomienie jabłkowej chmury przewidziano na jesień 2011 roku (wraz z premierą nowego iOS 5).

A jak tam z bezpieczeństwem wirtualnych danych?

Nowość Apple nie u wszystkich wywołuje okrzyki zachwytu – pojawiły się głosy sceptyków, którzy mówią o sporych wątpliwościach związanych z bezpieczeństwem danych. To w sumie szerszy problem, dotyczący całej filozofii przetwarzania w chmurze, stopniowej decentralizacji zasobów, danych, które niebawem staną się wirtualne (dla klienta), choć oczywiście gdzieś tam (w przypadku Apple, w Północnej Karolinie) będą przechowywane. Można także zadać pytanie o to, czy obecna infrastruktura sieciowa podoła wyzwaniu (na razie nie ma mowy o filmach, ale pewnie niebawem także kino trafi do chmury), czy nie będzie problemów z dostępem do danych? W przypadku problemów, może się okazać, że użytkownik zostanie odcięty od bardzo ważnych dla niego informacji… pewnym zabezpieczeniem ma być fizyczna archiwizacja kluczowych danych (m.in. backupy) na PC oraz na Makach. Tak czy inaczej, nowe usługi i technologie dają sposobność całkowitej rezygnacji z korzystania z komputera, o czym zresztą podczas WWDC wspomniano. Jednak będzie się to odbywać kosztem zmniejszenia poczucia bezpieczeństwa. Na marginesie, pisałem przed paroma miesiącami o „iOSacji” systemu operacyjnego MacOS. Patrząc na to, jak wygląda nowy Lion można powiedzieć, że desktopowy system przekształcił się w desktopową nakładkę na mobilnego iOSa. Microsoft obrał podobny kierunek. To kolejny, ważny element układanki, tworzenia nowej cyfrowej rzeczywistości, procesu który właśnie obserwujemy.

Rewolucja?

Oceniając zakończoną konferencję, nie trudno zauważyć, że jednym z najciekawszych (także patrząc przez pryzmat naszych zainteresowań) aspektów nowej usługi chmurowej iCloud będzie możliwość dostępu do własnych zbiorów muzycznych wszędzie gdzie przyjdzie nam na to ochota (oczywiście konieczny będzie dostęp do sieci), na sprzęcie, do którego akurat mamy dostęp. Wszystko to co kupiliśmy za pośrednictwem iTunes, nasza muzyczna biblioteka iTunes zostanie przeniesiona do chmury. Nie będzie to typowa usługa streamingowa (o streamingu nie ma w tym wypadku mowy… patrz aktualizacja) – muzykę będziemy co prawda gromadzić w chmurze (lub informacje o prywatnej kolekcji), ale odtwarzanie będzie wymagało ściągnięcia danych do pamięci urządzenia (wszystko to w ramach iTunes, a dokładnie muzycznego sklepu iTunes). W tym wypadku nie będziemy musieli przejmować się limitem 5GB – ten będzie dotyczył wyłącznie danych osobistych, backupów – muzyka będzie wolna od tego typu ograniczeń. W przypadku muzyki zakupionej w iTunes będzie ona dostępna (upgrade jakości) w formacie AAC (256kbit). Wszystkie albumy będą widoczne w rozwijanym menu, będzie można zdecydować o synchronizacji zbiorów ze wszystkimi urządzeniami (iOS), których jesteśmy właścicielami. Nikt nie będzie pobierał za to dodatkowych opłat – ograniczeniem jest ilość urządzeń, na których będą udostępnione zbiory (do 10, co wydaje się ilością wystarczającą… stąd właśnie tytułowe „wszędzie”). Dzięki iTunes Match możliwy będzie dostęp do innych zbiorów (np. zrippowanych CD) we wspomnianej powyżej jakości dźwięku wprost z wirtualnego sklepu, w którym znajduje się 18 milionów utworów. Oprogramowanie dokona szybkiego zeskanowania naszych zasobów, pozwalając następnie na odtwarzanie muzyki bez konieczności uploadu (będzie to opcja dodatkowo płatna – roczny abonament wyniesie 24.99$). Innymi słowy za cenę jednego albumu będzie można „przenieść” kolekcję (czy raczej zrobić jej lustrzane odbicie, otrzymać możliwość odtwarzania sklepowej muzyki) do chmury, korzystając z tego co oferuje Apple w swoim wirtualnym sklepie. To chyba kluczowy (poza wspomnianym dostępem do muzyki na wielu urządzeniach bez dodatkowych opłat) element wynegocjowanego z wielkimi wytwórniami porozumienia przez firmę z Cupertino. Za wspomnianą, niewielką sumę dochodzi do swoistego zalegalizowania muzycznych zbiorów (ilość utworów poddanych wymianie w ramach Match, ma być nieograniczona). Warto podkreślić, że muzyka z jabłkowej chmury będzie pozbawiona DRM.

Podsumowując, jabłkowa muzyka z chmury pozwoli na przeniesienie całej kolekcji, dzięki czemu biblioteka z albumami, utworami pojawi się na iPodach, iPhone oraz iPadach, które przypisane są do danego właściciela / konta ID na iTunes. Synchronizacja będzie w pełni automatyczna, przezroczysta dla użytkownika. Muzyka zostanie fizycznie zapisana na urządzeniach, w przypadku jej wykasowania cała operację będzie trzeba powtórzyć. W przypadku Match nie trzeba będzie dokonywać żadnego uploadu, wystarczy po prostu porównać nasze zbiory z biblioteką audio sklepu muzycznego iTunes. Zaletą będzie oszczędność czasu – zamiast wielu godzin (potrzebnych na kopię kolekcji), cała operacja zajmie kilka minut. Oczywiście utwory, które nie zostaną rozpoznane/wyszukane, będą musiały być załadowane. Z wszystkich tych usług będzie można skorzystać bezprzewodowo, nie będzie wymagane podłączenie z komputerem, nie będzie potrzebny kabel USB. Jak widać, Apple idzie nieco pod prąd – nie ma mowy o streamingu audio (ten jest możliwy tylko lokalnie via AirPlay). Firma wychodzi z założenia, że przesył dużych ilości danych w czasie rzeczywistym jest na razie mocno utrudniony (w ramach sieci 3G, w przypadku 4G to kwestia przyszłości). Stąd decyzja o wykorzystaniu w iCloud głównie łączności WiFi (opcjonalnie kabla) w przypadku dużych plików, a jedynie w przypadku niewielkich pakietów danych, zdanie się na 3G. Widać to choćby na przykładzie omawianego na WWDC, nowego modelu aktualizacji iOS – od wersji 5 będzie ona mogła przebiegać w trybie OTA (over the air), upgrade będzie zawierał tylko określone moduły, nie będzie instalowany od nowa cały system. iCloud będzie nie tylko darmowe, ale ma być wolne od reklam.

Teraz Polska?

Na zakończenie niestety trzeba przypomnieć, że dla mieszkańców naszego kraju na razie nowe możliwości chmurowe nie będą w pełni dostępne. Dotyczy to przede wszystkim muzyki – jak wiadomo do tej pory polscy użytkownicy urządzeń z iOS nie mają dostępu do sklepu z muzyką, co oznacza że nie będą mogli korzystać z pełnej funkcjonalności iCloud. Miejmy nadzieję, że w najbliższym czasie sytuacja ulegnie zmianie i w końcu będzie można w pełni skorzystać z nowych możliwości. Na razie z przestawionych na WWDC usług skorzystają głównie Amerykanie. Nieoficjalnie mówi się o wprowadzeniu w RP zlokalizowanej wersji iTunes z muzyką oraz wideo jeszcze w tym roku. Miejmy nadzieję, że nie są to tylko nic niewarte plotki i faktycznie użytkownicy urządzeń z logo jabłuszka będą mogli skorzystać z nowych możliwości (w pełni) jakie zaoferuje najnowsza odsłona chmurowego iOSa.

Aktualizacja (30 sierpnia): po publikacji bety iTunes Match wygląda na to, że jednak Apple zdecyduje się na uruchomienie streamingu muzyki, nie trzeba będzie całej czy części kolekcji przenosić do pamięci urządzenia. To oczywiście świetna wiadomość dla wszystkich, którzy chcieliby korzystać ze swoich zbiorów w każdym możliwym miejscu, bez ograniczeń nakładanych przez zazwyczaj niewielką czy niewystarczającą pojemność pamięci zamontowanej w handheldzie. Jedynym problemem jest dostęp do sieci 3G/4G bez limitów. Niestety na razie mało kto takie coś oferuje. Tak czy inaczej taka funkcjonalność była najczęściej wymieniana wśród braków po konferencji na której zapowiedziano jabłkową chmurę – w pierwotnej postaci chodziło raczej o usługę synchronizującą zbiory z możliwością ich „przeniesienia” do iTunes. W opcji ze streamingiem będzie to potężny serwis pozwalający na faktycznie nieskrępowany dostęp do muzyki. O iCloud oraz nowym iTunes z Match przeczytacie osobny artykuł, który pojawi się po premierze najnowszej wersji systemu mobilnego Apple. Potwierdzenie informacji dotyczących chmury i iOSa 5 prawdopodobnie nastąpi już niebawem – 7 września zapowiedziano konferencję. Sam system oraz usługi będą dostępne w drugiej połowie września, względnie od października (wtedy ma nastąpić premiera nowego telefonu/-ów Apple).

Dodaj komentarz