Pierwszą z przedstawionych nowości były nowe Macbooki. Poza tym pojawiły się informacje o najnowszych wersjach systemów operacyjnych: MacOS oraz iOS. Zmiany nie są radykale. W przypadku modelu 11 calowego (MacBook Air) pojawiły się dyski SSD 512GB oraz porty… USB 3.0. W przypadku 13-ki także nic się nie zmieniło (nie ma zapowiadanej tu i ówdzie Retiny). Trochę szkoda, że nadal zmiany nie objęły czasu pracy na baterii – ten wynosi dokładnie tyle ile w poprzedniej generacji tzn. 5 godzin w 11 oraz 7 godzin w przypadku modelu 13 calowego. Trochę większe zmiany objęły modele Pro. Po pierwsze otrzymały bardzo mocne komponenty: najnowsze procesory rodziny Ivy Bridge (i5, i7), grafikę NVIDII (GPU Kepler – GT 650 GT, o 50% szybszą od wcześniej montowanej), porty USB 3.0. Żadnych zmian odnośnie wyglądu, ekranów,  nie pojawiły się żadne informacje na temat 17 calowego modelu, co oznacza że takowy najprawdopodobniej się nie pojawi. Niektórych ucieszy fakt zachowania napędu optycznego SuperDrive.

Gwoździem programu był całkowicie nowy MacBook Pro z cienką obudową (1/4 mniej od poprzednika) z 15.4″ wyświetlaczem Retina o rozdzielczości 2880×1800 pikseli (220 dpi). Dysk nowego Pro ma 756GB (SSD), zamontowano czterordzeniowy procesor Ivy Bridge 2.7 GHz i7, do tego układ NVidia GT 650M. Czas pracy będzie wynosił 7 godzin. Nowe MBP mają też HDMI i USB 3.0 oraz Ethernet (niestety w formie przejściówki) jak i FireWire 800 (też przejściówka via TB). Cieszy wprowadzenie standardowego HDMI, w końcu nie trzeba będzie posiłkować się niewygodnymi przejściówkami. Pozostałe interfejsy: WiFI w standardzie n, FaceTime HD, Bluetooth 4.0, dwa Thunderbolt oraz zmniejszone złącze zasilania MagSafe 2. Czas pracy będzie wynosił 7 godzin, w standardzie 8GB pamięci RAM. Większość kluczowych aplikacji będzie dostosowana do nowego wyświetlacza, podobnie jak wymienione powyżej, nowy MBP pojawi się w sklepach już jutro. Cena Pro z Retiną będzie dość wysoka – od 2200$ (u nas w Polsce 10 200 zł). Na osłodę, modele bez Retiny średnio o 100$ tańsze od poprzedniej generacji. Poniżej przeczytacie o nowych wersjach systemów Apple…

Po komputerach przyszedł czas na nową wersję MacOS X 10.8 aka Mountain Lion. Nowości to przede wszystkim rozbudowa iCloud w MacOSie, w tym między innymi Notatnik, będzie dostępne iMessage, edytowane pliki na handheldzie po paru sekundach zostaną zmodyfikowane na ekranie komputera. Ogólnie większość funkcji znana jest z iOS, jak widać postępuje proces stopniowego upodabniania, integracji, przenikania obu środowisk systemowych. Nowa aplikacja Dictation to wariacja Siri (przypomina system rozpoznawania mowy z najnowszego iPada), integracja z Twitterem, pełna synchronizacja Safari na ekranach Maków, iPodów, iPadów oraz iPhone. Powiadomienia w MacOS to de facto nieco bardziej rozbudowane centrum znane z iOSa. Zakładki w przeglądarce będą aktualizowane na bieżąco na wszystkich naszych urządzeniach, bez względu na to czy jest to sprzęt z MacOS oraz iOS. Inne znane usługi i aplikacje to Game Center (pełna integracja) oraz AirPlay Mirroring, pozwalający na wyświetlanie tego co odtwarzamy, wyświetlamy na Maku bezprzewodowo na HDTV oraz kompatybilnym systemie audio stereo. Wszystkie uaktualnienia systemowe oraz aplikacji pobranych z App Store będą automatyczne. Cena aktualizacji, jak zwykle będzie niewielka, będzie bowiem wynosić 20 dolarów. Moutain Lion pojawi się już w lipcu.

Wreszcie przyszedł czas na iOSa 6. Nowa wersja systemu mobilnego jeszcze mocniej integruje się wokół asystenta głosowego Siri. To dobra informacja głównie dla tych, którzy mieszkają w krajach wspieranych przez tę usługę. Niestety dla nas większość funkcji będzie kompletnie bezużyteczna (wyniki meczy, repertuar kin, funkcje powiązane z geolokacją). Poza tym nowy system mobilny będzie zintegrowany z Facebookiem, identycznie jak ma to miejsce obecnie z Twitterem. Także App Store zostanie zintegrowany z fb, będzie można polecić daną aplikację znajomym. Poza tym pojawi się nowy, lepszy system rankingowy, oceny aplikacji oraz kontentu w iTunes Store. Ważnym uzupełnieniem możliwości będzie uzupełnienie działania FaceTime (wideokonferencje) o działanie za pośrednictwem sieci komórkowych – do tej pory trzeba było szukać jakiegoś hotspota, rzecz działała wyłącznie w ramach WiFi. Strumień zdjęć będzie można od teraz do pewnego stopnia edytować. Przykładowo wybraną fotkę będzie można współdzielić, przesłać znajomym. Zdjęcia będzie można opatrzyć komentarzem oraz polubić, podobnie jak ma to miejsce w fb.

Poważne zmiany czekają aplikację Mail. Klient pocztowy poza zmianami w wyglądzie, będzie umożliwiał (wreszcie!) dodawanie załączników. To coś, co wielu (w tym autora niniejszego newsa) wprowadzało na orbitę. Podstawowa funkcja, której do tej pory na próżno szukać w jabłkowej poczcie (w iOS). Aplikacja Passbook pozwoli nam natomiast na przechowywanie haseł. Potwierdziły się informacje o zupełnie nowej aplikacji Mapy, która jest od podstaw stworzona przez Apple (bye, bye Google). Nowość pozwala na nawigowanie turn by turn, wprowadzono widok 3D dla niektórych lokalizacji. To jedna z głównych nowości nowego iOSa. Ogółem wprowadzono ponad 200 nowych funkcji. Na zakończenie dobra informacja dla posiadaczy iPhone 3GS – otrzymają aktualizację do iOS6, zła dla użytkowników pierwszego modelu iPada – niestety ich aktualizacja nie obejmie. Poza tym nowy system trafi na iPada 2 oraz iPod 4 generacji (wymieniamy starsze urządzenia, przy których mógł się pojawić znak zapytania odnośnie upgrade).