LogowanieZarejestruj się
News

Sonos systemowo: Ray & Mini Sub oraz AMP z mch

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_0084

Sonos, Sonos… cały setup i podzielony. Cały, znaczy AMP z Pylonami plus tyły na :1 i Sub 3 generacji wespół z najlepszą graj-belką do dialogów ever tj. Ray (czyli jakby nie patrzeć 5.1 tyle, że tylko strefowo, bo się inaczej niestety nie da, a szkoda, no wielka szkoda). Jakby tego mało, Ray z Mini Subem (czyli coś ala 5.2) – próbowałem w Sonoseqencerze (apka, o której się kiedyś rozwodziłem, świetna rzecz bardzo ładnie rozszerzająca zawiadywanie sono-grajami) ustawić nieprzewidziany (bardzo niefajne to) duet Sub duży i Sub mały, niestety póki co bez sukcesu (choć widzi apka co trzeba). To jak z nieprzewidzianym przez Sonosa mieszaniem w duecie stereo :1 i One przykładowo. We wspomnianej apce da się, w aplikacji Sonosa nie da się, podobnie w alternatywnej apce da się sprzęt S1 pożenić ze sprzętem S2, co znowuż jest niemożliwe firmowo. Także bardzo polecam ten soft, są makra, można w pełni obsługiwać cały system wielostrefowy oparty na produktach Sonosa i współpracującej z Sonosem IKEA.

Oddzielnie też przetestowałem, znaczy Ray z Mini Subem w komplecie i porównałem ze wspomnianym AMP + mch. Także bardzo kompleksowo i jeszcze na dodatek z nawiązaniem do notatek dotyczących przetestowanego u nas Beam-a. Po teście żałuję, że nie sprawdziłem stereo układu z dwoma belkami Ray, ale ustawionymi na sztorc. Wtedy przekształcacie sobie ten wybitnie dobrze radzący sobie muzycznie i jak wspomniałem jako „centralny” projektor dźwiękowy w bardzo intrygujący system 2.0, a po dodaniu jednego z sonosowych subów w 2.1. Tak, niskich brakuje temu Ray-owi, co specjalnie nie dziwi, nawet nie próbuje tutaj nisko i dużo, ale jak monitor bliskiego pola udaje, że ten bas jest i udaje mu się to całkiem zgrabnie.

Naprawdę jestem pod wrażeniem tego malucha – myślałem, że to taka tam pierdziawka, coś bardzo, bardzo podstawowego, coś (o czym pisałem zresztą) świetnie sprawdzającego się w roli grajbelki dla PC, lepszej (dużo) wersji komputerowego speakera, w sam raz do oglądania, słuchania czy grania właśnie biurkowo z kompem AiO (u nas iMac) czy blaszakiem z monitorem. I to wszystko prawda, tak, to znakomity patent dla takiego komputerowego toru dźwiękowego, ale okazuje się, że TV – o czym wypowiadałem się z rezerwą, żeby nie powiedzieć sceptycyzmem – to też rozwiązanie bardzo wartościowe, byleby zapewnić mu odpowiedni układ (jak wyżej).

Ray zatem nagle okazał się czymś wielce pożądanym w salonie, a mały Sub nie dość, że potrafi bardzo bas uskutecznić to jeszcze robi to w sposób zdecydowanie mniej narzucający się (w sensie negatywnym) niż wielki Sub – mający tendencję do dominowania, co trzeba temperować w ustawieniach. Z Mini takie coś nie występuje, a w słuchaniu muzyki w ogóle sprawdza się wg. mnie lepiej. Także małe jest pięknie i bywa… lepsze. W ogóle ten zestaw Ray z małym Subem to taka trochę bardzo rewelacja w ekosystemie Sonosa. Bo tak, można to sobie właśnie w takich okolicznościach zaaplikować i mamy wtedy przyzwoity system kinodomowy w okolicach strawnych 4k (tak, tak tradycyjny zestaw będzie może i tańszy, atmosowy soundbar też może okazać się tańszy, ale nie będzie ani integracji strumieni, ani multiroomu, ani rozbudowy jak w przypadku Sonosa, amen), oraz świetne rozwiązanie do słuchania muzyki. Aż sam się dziwię, co ja do Was piszę, ale tak to słyszę. Gra to właśnie nieprzyzwoicie dobrze, jak na niepozorną graj-belkę ze wsparciem niskotonowca. Na pewno robi tu średnica i wysokie, wszystko dokładnie w takich proporcjach jak trzeba!


Mini sprawdzi się lepiej w niewielkich salonach. Duży bywa za duży (mocowo) i trzeba temperować

Co się stało, co tam zmajstrowali, że gra to tak dobrze? Dwie rzeczy imo. Po pierwsze sama konstrukcja belki jest zupełnie niebelkowa, w sensie ten soundbar jest bardziej głośnikiem hajfajowym, a nie wielodrożnym, ale z totalnie robionym dźwiękiem, zamkniętym układem udającym granie. Już tłumaczę w czym rzecz – większość projektorów dźwiękowych oszukuje fizykę, maskując, podkręcając, dodając za pomocą processingu. Tam po prostu bez DSP nie zagra(łoby). To jak z nowoczesnym samolotem z FBW (Fly-By-Wire), jakby wyłączyć to spadnie jak kamień i przyglebi. Ray jest wręcz zachowawczo-konserwatywny, choć oczywiście mały i formie oznaczającej pewne ograniczenia brzmieniowe. Mamy cztery głośniki, w tym aż dwa tweetery (a nie jeden jak w Beam-ie), dodatkowo wysokontonowce są pożenione z tubą. Ehę, macie tubowe głośniki (no powiedzmy, bo to jest taka pseudo-tuba, ale jednak robi to zasadniczą różnicę w SQ), a do tego jest jeszcze układ rezonansowy opary o BR. Tak, to też raczej nieczęste, a w małych w ogóle nie występujące, znaczy kanał do dmuchania, dźwięk nam się nie dusi od nadmiaru w ograniczonej i do tego zamkniętej przestrzeni. No, no. Jak dodacie do tego skuteczny system kalibracji (już na Androidzie dostępny, ale w wariancie nieco przyciętym, bo nie łazimy ze współpracującym wtedy fonem tj. iPhonem po pomieszczeniu wykorzsytując mikrofon wbudowany na potrzeby pomiarów, tylko auto) to wiecie, że ktoś tu naprawdę postarał się, by to dobrze grało. I w rzeczy samej – gra. Jak pisałem powyżej, muszę skombinować jeszcze jednego Ray-a i to ze sobą pożenić w stereo. Na sztorc (są stojaczki firmowe) i już macie STEREO i do tego jeszcze takie właśnie konstrukcyjnie nie soundbarowe, a bardzo hajfajowe. ALE FAJNY PATENT! Serio, serio no szacun dla projektanta, głównego inżyniera stojącego za tym produktem tj. Paul-a Peace-a. Odwaliłeś pan kawał doskonałej roboty!


Elegancki ten Sub Mini i bardziej taki, ja wiem, mniej rzucający się w oczy od…

…większego Suba, który formy nie zmienia od trzech już generacji jakie trafiły na rynek

Hehe, miało być odwrotnie, a wyszło najpierw samopas (no z subem mini, ale wiadomo ocb). Dobrze, to śpieszę donieść, że da się to strefowo w jednym pomieszczeniu pożenić. Wymaga to nieco pracy, bo o ile w muzyce (wyłączamy oczywiście wszelkie poprawiacze, podbicie basów, zawsze to robimy w każdym dysponującym taką opcją głośniku, produkcie Sonosa czy ikeowym takoż) korekcja w ustawieniach jest delikatna to inaczej sprawa się ma w kinie. Tu synchronizacja jest problemem, nie byłaby, gdyby Sonos przewidział łączenie swoich głośników nie wedle sztywnych reguł, a dał tutaj większą swobodę. Zastanawiam się na ile jest to podyktowane względami techniczno-brzmieniowymi, dopasowaniem (tudzież brakiem) portfolio do tworzenia konfiguracji nieprzewidzianych, a na ile to względy sprzedażowo-marketingowe. W końcu są tańsze i są droższe produkty, te droższe też mają się sprzedać, nie? Nie zagłębiając się co stanowi powód mam nadzieję, że alternatywna apka pozwoli w niedalekiej przyszłości na pełne i auto dopasowanie np. Suba dużego z subem małym w co dwa subwoofery to nie jeden i stworzenie czegoś na kształt rozszerzenia obiektowego w instalacji nie atmosowej. Podkreślam – nieatmosowej, bo tam musi być i odpowiednia specyfikacja HDMI i cała warstwa kompatyblilności źródła, nadajnika-odbiornika. Wiele atmosowych produktów jest takimi tylko z nazwy. Pseudo obiektowy to mniej niż dobre mch w Dolby czy DTSie, także niech nikt się na dzień dobry nie zżyma, że Ray to tylko optyk, a taki AMP to też 4.1 fizycznie.

Sonos zrobił system poprawiający czytelność, podkreślający ścieżkę dialogową bardzo OK. Jak już „poprawiacze” to ten i tylko ten załączony, bo wraz z kalibracją w kinie mimo braku centralnego (kluczowego) kanału fizycznie, pozwala cieszyć się dobrą jakością w tym zakresie. Przy czym Ray robi tu jeszcze coś, co właśnie czyni ten niepozorny projektor dźwiękowy & kolumienkę monofoniczną czymś wyjątkowym. Tak, nie ma tutaj mowy (jak jeden tylko) o szeroko, układ głośników nie promieniuje nam celując w boczne ściany, czy coś, jak wspomniałem bas jest domyślny (ale jak w monitorkach ten zakres „występuje” i to gra, a pisze to przecież bass-head), a jednak nie tylko, że nie razi to jeszcze pozytywnie zaskakuje.


Nie tylko AiO, czy w ogóle PC, ale też salon. Bardzo ładnie w muzyce i przekonywująco w kinie, bo ten Ray świetnie radzi sobie z dialogami, a Sub robi robotę z efektami

W pseudo układzie strefowym w jednym pomieszczeniu po zabawach w synchronizację i odpowiednio dobranych parametrach na EQ (temperujemy bas na Ray bardzo, dając się wykazać subom pracującym w całym zestawie), z Pylonami Diamond na AMPie faktycznie robi się sala kinowa z niezgorszym nagłośnieniem. Oczywiście ideałem byłyby większe paczki z tyłu niż małe :1 czy One, bo złota zasada kinodomowa i też muzyki mch (tu to już w ogóle) brzmi: to co z przodu, to też z tyłu, a nie gorsze na efekty, bo wtedy po prostu tracimy na jakości. Zmianę przyniesie zapewne Era 300, który ma wprowadzić do sonosfery Atmosa, w sensie sam z siebie ma być przestrzenno-obiektowy. Cóż, rodzi to oczywiste pytania, bo tak jak nawet najlepszy projektor dźwiękowy tylko symuluje nam te dodatkowe, liczne kanały i DSP odwala robotę, tak w dużym, ale przecież monofonicznym fizycznie głośniku (nie, nie będziemy stosować terminologii hajfajowej, także głośnik, nie kolumna btw) odbicia, właśnie opóźnienia liczone w czasie rzeczywistym mają nam robić wrażenie dookólne i ekhmm pełnosferyczne. Nie omieszkam sprawdzić, choć dostrzegam tu pewne rafy – ma to pracować w duecie (czyli co? Jak stereofonia to musi się to zadziać kosztem tych pseudoprzestrzennych możliwości), także na efektach, znaczy tyłach z firmowymi grajbelkami (Beam v.2 i Arc).

 

Membrany woofera, po lewo duży, po prawo mały

Duży naprawdę jest duży, o czym wspominałem w poprzednich wpisach. Ten Sub zdecydowanie potrzebuje dużej powierzchni, sporego salonu by się rozkręcić!

Możliwe, że na przekór układowi (fizycznemu) zagra to na miarę oczekiwań to znaczy zagra faktycznie obiektowo, a nie tylko „prawie”. Rozumiem względy marketingowe, gdzie full opcja będzie dostępna za już bardzo konkretne pieniądze, ale jw mam wątpliwości. Rozwieje je test, przynajmniej częściowo (bo w pełni potrzebny jest duet, a na takie testowanie się niestety nie zanosi), a czymś co pozwoli nam wszystkim na tym nowym atmosowym w Sonosie skorzystać będzie pełna integracja z ścieżkami wielokanałowymi, obiektowymi oferowanymi w Apple Music oraz Amazonie. Odnośnie tego pierwszego streamu po ostatnich aktualizacjach stream Apple został zaimplementowany wzorcowo – w końcu można z tego korzystać jak by się odtwarzało z firmowej aplikacji. To pewnie wstęp do dostępu do dźwięku mch.

Szkoda tylko, że jakość tego typu materiału jest bardzo nierówna. Są albumy zrealizowane sumiennie, starannie, gdzie wrażenie przestrzenności, immersji jest klarowne, wyraźnie odczuwalne, ale są też takie, które nie dość że brzmią dziwnie, to jeszcze wyraźnie odstają w SQ od stereofonicznej wersji, słuchanej w konkurencyjnym strumieniu. Chyba dopiero się uczą realizatorzy, dźwiękowcy nowego, to na pewno niełatwa sztuka, zapewne ogromna liczba zmiennych, a – jak wiemy – temat wielokanałowej muzyki choć pojawił się drzewiej (SACD, DVD-A) to nigdy nie stał się przyszłością muzyki, a był tylko pewną niszą. Patrząc na sieciowe gównie mch (.dsd/.dff) i absolutnie marginalne Blu-ray Audio widzę w tym obiektowym, atmosowym nową szansę. Tak, jest to dla purystów trudne do przełknięcia, bo przecież Atmos to tfu, tfu, tfu kinodomowy, często kompresją i sztuczkami podlany wymysł branży AV, ale… to właśnie może się udać i pomóc. Zobaczymy, czy raczej usłyszymy na ile rzecz się przyjmie.

Niepozorne to, a zaskakująco dobrze brzmi. Ray jest niewielki, kompaktowy, na sztorc z innym robi stereo i w ogóle ma wiele wspólnego z kolumnami, a nie graj-belkami wbrew pozorom (vide tekst)

W bezpośrednim porównaniu oczywiście Sonos AMP w setupie mch góruje nad beleczką Ray z małym Subem. Mhm, tylko że taki zestaw oparty na rasowych hajfajowych czy bardziej kolumnach, z bardzo kosztownym dużym Subem i już mniej, ale w parze i tak kosztującymi „parę złotych” kolumienkami efektowymi to już konkret. Sam AMP swoje kosztuje, choć wg. mnie, jak w recenzji swego czasu napisałem, w pełni uzasadnia cenę wszechstronność & unikalność tej propozycji. To najczęściej wykorzystywana u mnie elektronika audio i nie chodzi tylko o możliwości i wspomnianą wszechstronność (w pełni ogarniamy A oraz V)… ten wzmak doskonale brzmi, SQ bije tu wiele alternatywnych propozycji HiFi, o kinie domowym (amplitunery) nie wspominając.

Słuchanie muzyki w opcji pseudoprzestrzennej może wydawać się pozbawionym sensu odchyłem, jakaś aberracją. Zalecałbym najpierw posłuchać, niektóre z produktów masowej elektroniki konsumenckiej potrafią zdecydowanie bardzo mocno zaskoczyć na plus. Tak, sztuczki, tak rozwiązania dalekie od tego, co w klasycznym stereo uchodzi. Tylko widzicie, czasami przynosi to zaskakująco dobre efekty. Brzmi bardzo dobrze! Pamiętacie test grającego obrazu z marketu meblarskiego? Ikea zrobiła coś, co powinno w najlepszym razie stanowić poprawny dźwięk w tle. A test pokazał (http://hd-opinie.pl/10837,audio,grajace-obrazy-aka-ikea-symfonisk-frame-sonos-na-hdo.html), że zagrało to dobrze, potrafiło zbudować przekonujący, wpadający w ucho, w pełni akceptowalny sound. Dziwne? Też byłem zaskoczony. Ktoś tego słuchał, ktoś stworzył to w oparciu o solidne podstawy (vide konstrukcja) i proszę…

Udana współpraca Sonos + IKEA = Frame. Obrazek gra zupełnie inaczej, niżbyśmy sobie wyobrażali. Płaskie nie może, okazuje się że może…

Co wyróżnia te wszystkie propozycje Sonosa? Prostota w uzyskaniu efektu, konfiguracji i finalnie korzystaniu z systemu na co dzień. Tak, każdy ogarnia bo to jest proste, banalnie proste w użytkowaniu, tak – po prostu działa, tak integruje światy (A i V) i to na poziomie u innych nie spotykanym. Właściwie każdy dźwięk z netu, mimo że dla mas to też w ramach takich specyficznie niszowo-audiofilskich rzeczy jak Roon (obsługa protokołu, mesh, nie tylko AirPlay).

Optyk tylko nie jest w tym produkcie (Ray) wadą. Argumentacja w recenzji, to wystarczające medium dla dźwięku, także mch, a w opcji stereo w ogóle dzieje się via mesh, sieć, a nie fizyczne połączenia (no LAN jest, awaryjnie, jak ktoś potrzebuje, wiadomo o co chodzi – strumieniujemy)

Zdecydowanie optowałbym za większym zakresem swobody w dopasowywaniu „klocków”, integrowaniu ich ze sobą. Serio, Sonos, dwa różne subwoofery w sensie mały i duży, nie popsują wam statystyk sprzedażowych, a po prostu pozwolą użytkownikowi na choćby dopalenie niskiego zakresu w opcji kinodomowej w przestrzeni dużego salonu lepiej, pewniej, mocniej. Także Ray jako coś tworzącego zamiast maluchów (:1, One, czy zaraz Era 100) unikalny głośnik wielofunkcyjno-zadaniowy. Także poza stereo, efekty w obiektowym? Czemu nie?Tu nas przecież tylko soft ogranicza (w sensie dostępnej opcji współpracy), bo optyk to tylko medium dla kina soute, a cała komunikacja i różne układy w jakich to zagra to protokół, przesyłanie przez własną sieć mesh… dlatego Sonos długo wzbraniał się wprowadzeniu do ekosystemu BT. W końcu zwyciężył pragmatyzm. Ludzie chcą, chcą szybko, chcą także poza aplikacją, protokołem, po prostu dowolnie (i niekoniecznie w AirPlay’u tylko) – pojawił się zatem Bluetooth. Swoją drogą Ray też go ma, ale tylko do wstępnej komunikacji i konfiguracji. Bo u Sonosa BT to mobile i ma to wg. mnie sens. Bym zapomniał, dla wielu zaletą będzie też to, że Ray nie ma mikrofonu. Dla innych, być może, wadą. Sonos będzie za moment tylko z Aleksą współdziałał (Google out) i własnym, na razie nadal mocno ograniczonym, asystentem głosowym. Sens tej zabawy będzie dopiero wtedy, gdy asystent cyfrowy w pełni ogarnie agregację treści i pozwoli na zintegrowanie bez pudła, znaczy bezbłędnego rozpoznawania userów, sterowania wszystkim z poziomu głosu (nadal są problemy z bardziej wyszukanymi poleceniami w smart chałupie) i wreszcie na interakcję z chatbootami. To ostatnie to niewątpliwie przyszłość, a integrowanie rozrywki z coraz częściej niezbędnikami i tworzenie czegoś nowego, wartości dodanej to niewątpliwie coś, co przykuje naszą uwagę i będzie czymś innowacyjnym, a nie wodotryskiem bez praktycznego znaczenia.

Dobra, dość tego fantazjowania. Sonos ponowie udowadnia, że umie w bezdrutowe najlepiej, że tworzy przemyślane produkty, które potwierdzają swoją przydatność, wartość w codziennym użytkowaniu. W kinie to rozwiązanie według mnie stanowi jedyną opcję dla tych, którzy nie mają zamiaru iść w klasyczne, wielokanałowe rozwiązania oparte na jakimś amplitunerze AV, względnie godzić się na pewne kompromisy w przypadku korzystania ze standardowych soundbarów. Tu są opcje zarówno pod Wasze ukochane paczki (AMP), jak i własne głośniki do wyboru, do koloru, czasami bardzo, ale to bardzo zaskakujące brzmieniowo…

Ray jako centralny w ustawieniu strefowym, za TV, z ambilajtem jak widać ;-)

Tak, jestem zwolennikiem, wielkim zwolennikiem tego, co Sonos od wielu lat uskutecznia. W moim odczuciu to jedyna w pełni udana propozycja z tak kompleksowymi możliwościami w dziedzinie szeroko rozumianej (elektronicznej) rozrywki, do tego mająca wiele do zaoferowania melomanom. Łączenie wielu różnych światów w jednym, prostym w obsłudze, adaptowalnym ekosystemie. To prawdziwa rzadkość. W odróżnieniu od procesorów, amplitunerów, klasycznego stereo – to technologia dla każdego użytkownika, łatwa do oswojenia, a przy tej prostocie szalenie wszechstronna i z ogromnymi możliwościami. Byłem i jestem zdecydowanie na TAK. To obok HiFi, obok branży audio… niby obok, a tak naprawdę także w ramach, coś co przenika i oferuje dla każdego coś miłego. Trochę przypomina to podejście NADa, tyle że tutaj jest jeszcze imo bardziej.

Ano, ano, używamy na co dzień. 

PLUSY
- to ekosystem, rozwiązanie audio i audio-video zrozumiałe i oswojone dla szerokich mas pracujących miast i wsi
- agregacja wszystkiego jak leci, najszerzej na rynku
- wielokanałowość prosta, nie wymagająca, łatwa w adaptacji
- własny protokół czyni cuda (od konfigu po możliwości)
- Ray zaskakująco dojrzały i przemyślany, czerpiący z hajfaja produkt
- Sub Mini to taka bezpieczniejsza wersja większego, łatwiejsza do wtopienia się w pomieszczenie, szczególnie gdy metraż nie duży. Nie będzie przesytu i dominacji, będzie dobry, dynamiczny bas
- AMP z wszystkimi dodatkowymi opcjami w mch to jedyny tego typu produkt na rynku. Do tego gra świetnie, zarówno w kinie jak i muzyce to poziom zdecydowanie dobrego HiFi.
- agregacja, integracja, współpraca najszerzej tj. Apple, AI, standardy kinodomowe, a nawet niszowe like Roon
- rozbudowa i wsparcie na poziomie unikalnym w branży

MINUSY
- tanio nie jest, nie było i raczej nie będzie (choć opcje entry pozwalają się cieszyć z wielu możliwości ekosystemu)
- sztuczne ograniczenia w konfigurowaniu, brak większej swobody
- aplikacja pod komputerowe OS mocno odstaje od mobilnego wariantu, może lepiej byłoby przez webpanel mimikować mobile?
- drobiazgi, które czasami irytują…. problemy w aktualizowaniu (błędy aktualizacji, bez konsekwencji na szczęście), sporadyczne problemy w synchronizacji (kino, dialogi, współgranie w strefach), opóźnione działanie na komendy wydawane przez klasycznego RC (po nauczeniu, bywa że skokowo)

Ceny: Ray 1300, Sub Mini 2400, AMP 3600-3900, Sub 3800, One 1000-1100 pln

Autor: Antoni Woźniak

Sonos gra, a jakby go nie widać, tylko klasyka na widoku. To jest ogromna zaleta tego rozwiązania, ono jest nie tylko bezdrutowe ale jeszcze bardzo nieinwazyjne wizualnie, może być właściwie całkowicie niewidoczne. Sub można położyć (duży), mały jest kompaktowy, Ray pod TV, albo za TV, małe :1 gdzieś na półkach, za kanapą, wszystko niewidoczne. No jest jeszcze AMP, ale AMP to skrzynka i sobie na szafce RTV egzystuje, w ogóle niczym się nie wyróżniając (szlachetny minimalizm formy – czarne pudełko „bez niczego”). Mazaniem sterujemy, a dla tradycjonalisty, czy w ogóle przy wideo z jednego RC, od TV zawiadujemy. Super wygodne. Na obrazku są Ray i Pylony widoczne na AMPie, ten jeszcze efekty z tyłu obsługuje oraz dużego Sub-a. Mniejszy ustawiony na przeciwległym krańcu pomieszczenia, sparowany z niewidocznym Ray’em. 

Z AMPem, niestety nie da się w parze używać z dużym. Tylko duży z dużym. Słabe to.

To może być niegłupi pomysł. Jedna ramka, obrazek, a najlepiej dwie w stereo i ten Mini Sub dodatkowo. Bardzo minimalistyczny, wtapiający się w tło setup, dizajnerzy, projektanci wnętrz lubią to. Fajnie, że jeszcze potrafi zagrać przyzwoicie.

Jeden z dwóch dużych Subów. Jak pisałem, z małym to nie zagra, w Sonosequencerze jest opcja paruj, ale finalnie bez sukcesu póki co (mam nadzieję, że to się zmieni)

No to parujemy z Ray’em

O właśnie!

I gotowe

Cały sonosowy setup multiroom & kino domowe. W razie potrzeby także strefy razem.

Jak widać :)

Na załączonym obrazku

Se gra i to gra se bardzo, bardzo ładnie se

Ray + AMP mch

Apple Music, niebawem już natywnie, obiektowy sound

Już teraz robi to wrażenie, a będzie jeszcze ciekawiej

Z TV, synchro, w strefach łączonych, trzeba się trochę nagimnastykować

Z TV umownie, bo z projektorem takie coś robi faktycznie analog kina

Sonosequencr bardzo polecam alternatywny soft do zawiadywania, kiedyś poświęciłem cały wpis apce, rozbudowało się to, nowe funkcje, nowe makra, nowe produkty (właśnie wprowadzili nowe Era 100/300 btw)

Almost there… próbujemy sparować, czego Sonos nie przewiduje

A było tak blisko, no było, ale nie działa

W muzyce taki rozbudowany setup pseudo 5.2 się sprawdza

Bardzo jestem ciekaw obiektowego w Apple Music zintegrowanego z Sonos S2

W pełni użyteczny, mimikujący natywną apkę, interfejs usługi w aplikacji Sonosa

Zabawa w ustawianie synchronizacji audio i wideo na dwóch systemach grających równocześnie w jednej strefie – szkoda, że to się nie robi z automatu, że nie pomaga tutaj soft, na czuja jest to dość upierdliwe

Różne wartości

…jak widać. Jest zona Ray+mały Sub i AMP+mch, żeby się nie rozjechało trzeba poeksperymentować. Wolałbym to w ramach True (kalibrator), albo po prostu opcji samo się ustawia. Sonos?

AMP (zaraz pod napędzanymi Pylonami Diamond 15). Idealne do stereo i świetne do multichannel. Bardzo polecam Sonos AMPa – to jeden z najlepszych wzmacniaczy łączących światy (czy w ogóle na tym poziomie nie mający konkurencji specjalnie) dostępnych obecnie na rynku.

Dodaj komentarz