LogowanieZarejestruj się
News

Popcorn Hour A-400 z handheldami w tle… z potencjałem, z problemami

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
A400_02

Tak się złożyło, że testowałem wszystkie modele odtwarzaczy popularnie zwanych Kukurydzą. Kiedyś był to niemal synonim multimedialnego odtwarzacza sieciowego, w czasach kiedy dopiero pojawiały się pierwsze urządzenia tego typu. Dzisiaj gigantyczna konkurencja nie pozwala „jechać na opinii”, trzeba czymś zaskoczyć, trzeba czegoś oryginalnego… tak to prawda, ale przy okazji dobrze by było, aby sprzęt po prostu działał, po prostu był niezawodny, nie wymagał od użytkownika ekwilibrystyki (będzie działać, czy nie będzie?). Niestety – mówię to mając na myśli całą branżę – standardem jest sprzęt niedopracowany, sprzęt sprawiający problemy, standardem jest czekanie na poprawki. Nie chodzi tutaj o to, że kiedyś wszystko działało jak należy. Chodzi raczej o coś innego… wraz z rosnącą liczbą nowych usług, funkcji coraz częściej spotykamy się z dwoma irytującymi sytuacjami: po pierwsze producent każe czekać na poprawne działanie tego, co widnieje na pudełku (pewne funkcje w ogóle nie są dostępne), po drugie praktycznie nie ma szans na bezproblemowe działanie – zawsze coś nie działa tak jak należy.

Alternatywa pod postacią HTPC też lubi płatać figle (jak to z komputerami bywa), ale dzisiaj można konsumować treść na handheldach, które (choć nie tak funkcjonalne) radzą sobie w tej kwestii bardzo dobrze, a przy wykorzystaniu transmisji (coraz częściej bezprzewodowej) na duży ekran, po prostu są wygodniejsze od odtwarzaczy. Piszę to wszystko, bo nie ukrywam że Popcorn Hour, mimo sporego potencjału, początkowo mocno mnie rozczarował. Rozczarowało niedopracowane oprogramowanie, spore problemy ze stabilnością działania, brak obrazu w przypadkowych sytuacjach, kiedy to stareńki A-110 radził sobie z odtwarzaniem bezproblemowo. Nie to, że A-110 nigdy się nie zawiesił (swego czasu robił to nawet często), że nie stwarzał problemów – nie, ale kiedy uruchamiamy nowe, nowoczesne urządzenie o większych możliwościach, chcielibyśmy żeby działało przynajmniej tak dobrze, jak coś trzy generacje do tyłu.

W końcu SyaBas wydało (kolejny) software, który naprawił najpoważniejsze błędy (o czym dalej), i choć nadal nie wszystko było ok, postanowiłem odtwarzacz w końcu przetestować. Ostatnio pojawiły się kolejne poprawki, które są kolejnym, dużym krokiem w dobrym kierunku. Tyle tylko, że użytkownik zamiast czekać na poprawki, chciałby po prostu coś obejrzeć, albo czegoś posłuchać. Ok, dość narzekania. Bohater niniejszego testu, Popcorn Hour A-400 to prawdopodobnie jedyny, planowany model nowej generacji (niestety C-400 nie będzie… wobec wprowadzonych obostrzeń, nie można wprowadzić na rynek tego typu odtwarzacza z napędem Blu-ray). Wszystko opiera się tutaj o sieci, na sterowaniu za pomocą handhelda (to opcja, ale na tyle mocno promowana, że można mówić o niej, jako o jednej z głównych funkcjonalności) oraz rozszerzaniu możliwości dzięki aplikacjom. Zapraszam na nasz najnowszy test, tym razem o  audio marginalnie, skupimy się na obrazie oraz interfejsie (przede wszystkim przygotowanej nowości – NMJ Navigator – dla użytkowniów handheldów)…

A-400 od środka i na zewnątrz…
Odtwarzacz Popcorn Hour A-400 nie zrywa, tak do końca, z typowym dla Syabas wzornictwem (w którym nie ma miejsca na designerskie szaleństwa, który – co tu ukrywać – jest do bólu prosty, niewyszukany). Co prawda w przypadku A400 mamy do czynienia z solidną obudową przygotowaną przez specjalistę od obudów HTPC – firmę Silverstone, jednak forma jw. niczym specjalnym się nie wyróżnia. Ot, prosta, metalowa skrzyneczka, z czystym frontem (nie licząc dwóch malutkich diód oraz przeźroczystego okienka czujnika IR). Diody są bardzo oszczędne, to znaczy świecą delikatnie. Plusem takiej sytuacji jest to, że w ciemnościach nic nas nie będzie rozpraszało. Pilot to standardowy sterowanik PH – wygodnie leży w dłoni, po przyzwyczajeniu pozwala na wygodną obsługę. Ma podświetlanie, szkoda że nadal wiele potrzebnych klawiszy ma takie, miniaturowe rozmiary. Z tyłu znajdziemy baterię złącz AV (patrz charakterystyka), interfejs sieciowy, gniazdko dla zewnętrzengo (dużego) zasilacza. Z prawej strony umieszczono klapkę, pod którą mieści się zatoka dla dysku twardego. Poza tym z boku znajdziemy jeszcze port USB (wygląda to nieco szpetnie). Poza USB nie zapomniano  o porcie eSATA.

Odtwarzacz zbudowano w oparciu o szybki procesor Sigma Designs SMP8911 DualCore taktowany zegarem 800Mhz, który zapewnia wsparcie dekodowania wszelkiej maści formatów audio i wideo, obsługę formatów 3D oraz niezwykle wydajną pracę w sieci. To mocny punkt opisywanej konstrukcji – najnowsza kość Sigmy ma ogromne możliwości, które jednakowoż trzeba w odpowiedni sposób ujarzmić, tzn. napisać dobre, stabilne oprogramowanie strujące pracą odtwarzacza. Technologia VXP zaszyta w procesorze wprowadza opcje aktywnej korekty obrazu SD, HD i 3D.

Charakterysyka A400:

  • Dwurdzeniowy procesor Sigma Designs SMP8911 800MHz DualCore
  • Złącze HDMI (1.4), z sygnałem do 1080p (1920×1080 60Hz) obsługą trybu 24p oraz trybów 3D
  • VXP Video Processing - zaimplementowane algorytmy przetwarzające i poprawiające obraz SD i HD (2D i 3D) w czasie rzeczywistym
  • Obsługa plików 3D SBS, TAB, MK3D, BD 3D (ISO, BDMV) i innych
  • Pełna obsługa formatów Audio HD: dekodowanie oraz tryb passthrough dla DTS HD-HR, DTS HD-MA, Dolby Digital Plus, Dolby TrueHD
  • Cyfrowe optyczne oraz koaksjalne wyjścia audio
  • Złącze sieci Gigabit Ethernet (RJ45) z wysokimi transferami danych
  • Możliwość podłączenia adaptera WiFi na USB (adapter jest sprzedawany oddzielnie).
  • Opcja instalacji wewnętrznego dysku SATA 3.5″ (do 3TB) lub 2.5″ (do 1TB) w łatwo dostępnej kieszeni
  • 2 złącza host USB 2.0 do podłączania zewnętrznych pamięci i dysków USB.
  • Zewnętrzne złącze eSATA do dodłączania zewnętrznych dysków i czytników optycznych
  • Czytnik kart pamięci
  • Masywna metalowa obudowa zaprojektowana przez specjalistów z Silverstone, z pasywnym chłodzeniem – zapewnia cichą pracę urządzenia.
  • Odtwarzanie wideo w HD w formatach MPEG2 (TS/PS), MPEG4 (w tym H264, AVCHD), WMV i innych, obsługa MKV
  • Odtwarzanie obrazów ISO i katalogów BDMV z kopiami płyt BluRay i BluRay 3D, z nawigacją (zmiana rozdziałów, ścieżek audio i napisów)
  • Odtwarzania kopii płyt DVD (ISO, VIDEO_TS) z nawigacją i dostępem do menu płyty.
  • Obsługa polskich napisów do filmów z zewnętrznych plików oraz wbudowanych w MKV i M2TS
  • Integracja z internetowymi filmowymi bazami danych, bieżące pobieranie grafik i opisów dla filmów z możliwością trwałego ich zapisania na nośniku lokalnym.
  • Wbudowany mechanizm wyszukujący i pobierający z internetu napisy do filmów (w ponad 20 językach, w tym po polsku).
  • NMJ Navigator - pełna, obrazkowa nawigacja po filmowych i muzycznych zasobach bazy danych odtwarzacza za pośrednictwem tabletów (iOS, Android).
  • Wbudowany Media Jukebox (NMJ) pozwalający na katalogowanie, wyszukiwanie o przeglądanie plików z dysku przy użyciu atrakcyjnego graficznego interfejsu.
  • Dekodery audio dla FLAC, APE, OGG, ADIF, ADTS, AC3, DTS i innych
  • Odtwarzanie plików muzycznych hiRes FLAC i WAV (96 i 192kHz / 24b)
  • Gapless playback - odtwarzanie plików muzycznych bez przerw, shuffle - odtwarzanie w losowej kolejności.
  • Obsługa plików graficznych JPG, BMP, GIF (JPG wspierany sprzętowo przez procesor), informacja o parametrach zdjęcia (JPG) z danych EXIF
  • Odtwarzacz muzyki działający w tle, np. podczas przeglądania plików czy pokazu slajdów.
  • Klient Samba, NFS i UPnP, pozwalający na odtwarzanie materiałów przez sieć lokalną.
  • Serwer NAS, FTP, NFS, Media server, UPnP, klient grup usenetowych
  • Klient Bittorrent
  • Market Aplikacji - ponad 60 aplikacji internetowych oferujących dostęp do serwisów audio i wideo, serwisów społecznościowych gier i innych
  • Obsługa standardów strumieniowego odtwarzania wideo dla bieżących i przyszłych aplikacji IPTV, zabezpieczonych płatnych serwisów VOD, zasobów typu Premium, itd
  • Widżet pogody, wyświetlający na ekranie informacje o pogodzie i czasie dla ustalonej lokalizacji
  • Wielojęzyczne, intuicyjne menu obejmujące także język polski.
  • Pilot IR z podświetlanymi przyciskami
  • Gwarancja 24 miesiące
  

… tak to wygląda na papierze, a jaka jest rzeczywistość?

NMJ / NMJ Navigator – nowy sposób administrowania i sterowania
NMJ na tablecie wygląda świetnie, ale działa bardzo wolno. Trzeba cierpliwości, nie można po kilka razy wybierać danej funkcji bo zwyczajnie wszystko się zawiesi. Tutaj ze strony producenta konieczne będzie usprawnienie działania, współpracy handheld – odtwarzacz. Po pobraniu aplikacji (iOS oraz Android) możemy przejąć pełną kontrolę nad odtwarzaczem, otrzymujemy dostęp do wszelkich informacji wyświetlanych w NMJ. Całość dopasowana jest w pełni do obsługi dotykowej – duże elementy, ergonomiczne rozplanowane, duże okładki etc. Działanie interfejsu powiązane jest z adresem IP, co może nieco utrudniać rozeznanie, szczególnie osobom nieobeznanym z funkcjonowaniem sieci/protokołów. To trochę bez sensu – działanie „szafy grającej” powinno wg. mnie być niezależne od kwestii lokalizacji plików. Uruchamiamy NMJ, a następnie w ramach interfejsu wybieramy materiały, najlepiej w sposób całkowicie przeźroczysty (żadne tam skróty do dysków, routerów z udostępnianiem, komputerów etc.). Syabas powinien przemyśleć sposób  korzystania z zasobów, aby ułatwić korzystanie z odtwarzacza przez wszystkich, także tych którzy nie orientują się w kwestiach funkcjonowania sieci, konfiguracji etc.

NMJ Jukebox to atrakcyjny wizualnie front-end opracowany przez Syabas dla własnych odtwarzaczy sieciowych. Wygląda bardzo schludnie, jest ergonomiczny, prezentuje wszystkie potrzebne informacje. To plusy. Minusem jest niestety jego niezbyt szybkie działanie. Lubi się przycinać, samo menu działa z wyraźnym opóźnieniem. Producent musi popracować nad optymalizacją kodu. Jakby nie patrzeć, najnowsza generacja sprzętu wyposażona jest w najszybszą Sigmę, co powinno skutkować szybkim, bezproblemowym działaniem interfejsu. Obecnie po kilkunastu (!) aktualizacjach jest lepiej, ale nie idealnie. Kukurydziana „szafa grająca” z całą pewnością jest jednym z najładniejszych interfejsów zastosowanych w odtwarzaczach sieciowych. Nie będzie to jednak dla osób korzystających z XBMC coś niezwykłego – na rynku jest sporo dopracowanych wizualnie rozwiązań, choć trzeba docenić wkład pracy producenta nad tym aspektem funkcjonalności odtwarzacza. Niestety nadal Popcorn odpala filmy z opóźnieniem. Trzeba przyzwyczaić się do kręcącego się kółka. Nie jest to bardzo uciążliwe, ale konkurencja potrafi szybciej odczytać / odtworzyć pliki. Możliwe jest alternatywne wyświetlanie treści tradycyjnie, w folderach.

Działanie interfejsu jest niezależne od komputera (inaczej niż np. w odtwarzaczach Dune), wybieramy info i A-400 pobiera dane nt. materiałów wprost z Internetu. To samo tyczy się aktualizacji. Wspomniałem wcześniej o problemach z siecią. Teoretycznie urządzenie obsługuje wszystkie kluczowe protokoły – jest więc Samba, NFS, uPnP, http oraz DLNA. Jednak jw. w codziennym działaniu pojawiają się schody. NFS? Nie udało się uruchomić (komunikat o błędzie). uPnP? Działa zupełnie nieprzewidywalnie – część materiałów odpala, część nie, problemy ze stabilnością (rozłączanie), brak obsługi FLAC (sic!). Dopiero DLNA z przeskanowaniem biblioteki (NMJ Jukebox) pozwoliło w pełni sprawdzić możliwości A-400 w odtwarzaniu multimediów z sieci (z wykorzystaniem atrakcyjnego front-endu). Przed aktualizacjami, poprawiającymi działanie interfejsu sieciowego (jak widać nadal nie do końca poprawiającymi), właściwie jedynym pewnym sposobem korzystania z odtwarzacza było uruchamianie materiałów z wew. dysku. Dalej, Air Play nie zawsze działa bezproblemowo – opcja przesyłania obrazu (mirror) wymaga jeszcze dopracowania (z You Tube zazwyczaj działa, ale w przypadku np. ostatnio uruchomionego w Polsce VEVO już nie), poza tym zdarza się rozłączanie (sprzęt podłączony do gigabitowego switcha, czyli w najlepszej możliwej opcji). Pojawiają się pewne problemy z napisami oraz językiem (wybór napisów oraz ścieżki audio – przyciski na pilocie są bezużyteczne, trzeba wchodzić w menu). Nie działają na tę chwilę zewnętrzne napisy (pobierane w czasie rzeczywistym z sieci). Problemy sprawia także downmix z DTS-a. Czasami dźwięk jest odtwarzany z przerwami (via HDMI).

Jak to w praktyce działa?
Na wstępie pisałem o problemach. Nie dziwie się frustracji pierwszych nabywców, trudno to skomentować enigmatycznym „niewielkie niedoróbki firmware”, dodając że przecież wszystko będzie ok, bo producent już pracuje nad aktualizacjami. Powiem tak – nic bardziej nie denerwuje nabywcy od niestabilnego urządzenia, które w najmniej odpowiednim momencie zrestartuje się, odmówi współpracy. Problemy z aktualizacjami, wieszanie się odtwarzacza, brak odtwarzania wspieranych (teoretycznie) formatów, różne błędy (ścieżki audio, podczas przewijania), przypadkowe restarty… Generalnie w trakcie użytkowania, każdorazowo coś musiało być nie tak (częstotliwość przekraczała wg. mnie wszelkie dopuszczalne normy). I wiem, że nie byłem w tym odosobniony – wystarczył rzut oka na fora. Owszem, starałem się w pełni wykorzystać możliwości A-400 … a nie tylko sprawdzić jak działa z wbudowanego dysku. Tutaj problemów (prawie) nie było. Piszę prawie, bo jednak czasami się pojawiały (przewijanie, dźwięk), jednak wystarczyło podpiąć dysk USB lub pamięć flash (przed ostatnimi aktualizacjami) i już człowiek miał szansę szybciej osiwieć. Rzecz jasna można zrzucić odpowiedzialność na pełnego, nieco sfatygowanego Passporta, ale jak wytłumaczyć brak współpracy (okresowy) z kilkoma różnymi pendrajwami? Do tego opisany powyżej brak połączenia z NASem (w przypadku NFS do tej pory nie udała mi się ta sztuka – ciągle wyświetla się po wejściu na dysk sieciowy, tudzież wyświetleniu folderów komunikat błędu), w tym także w opcji, która nie ma prawa nie zadziałać: uPnP. Z paru względów nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale z braku innej dostępnej możliwości mój NAS w ten sposób połączony był z Kukurydzą, aż do ostatnich kwietniowo-majowych aktualizacji firmware.

Tak to wyglądało na początku. Po kilkunastu dniach dałem sobie spokój, stwierdzając że dalsze testy tak niedorobionego od strony software (a może sprzętu? W końcu trudno było przewidzieć ile uda się wyprostować w aktualizacjach software) urządzenia nie mają sensu. Dopiero na początku kwietnia, po ukazaniu się nowego firmware, sprzęt zaczął działać w miarę dobrze, ustąpiły najbardziej dokuczliwe problemy (poprawa współpracy via USB, via sieć (NAS w końcu połączył się bezproblemowo, poza tym restarty, zawieszenia występują rzadziej). Już nie musiałem tak często nurkować, by odłączyć kabelek zasilania, mogłem skupić się na ocenie tego, co Popcorn potrafi, czym się wyróżnia.

Od strony oprogramowania, w stosunku do A300/C300 niewiele się zmieniło. Mam tu na myśli to, co zobaczymy na ekranie telewizora, bo NMJ, o którym pisałem wcześniej, pozwala na wiele, choć też (obecnie) nie jest niczym oryginalnym, widzieliśmy to już wcześniej (nowością jest integracja z handheldem). Trzeba jednak docenić, że jest to chyba najbardziej rozbudowane i od strony graficznej najładniejsze tego typu oprogramowanie. W przypadku samego odtwarzacza menu jw. przypomina to zeszłoroczne. To akurat zaleta, bo jest ono proste i funkcjonalne, nieprzebajerowane, pozwala szybko uruchomić dany materiał. Prosta konfiguracja pozwala ustawić sprzęt nawet laikowi. Rozczarowuje market aplikacji. Nie ma tutaj nic nadzwyczajnego, wręcz jest (w Europie) dość ubogo.

Brakuje przykładowo serwisów streamingowych audio (klientów Spotify, Deezera czy WiMPa), które niedawno zadebiutowały na naszym rynku. Także oferta filmowa to praktycznie to, co w pięć sekund odpalimy na każdym komputerze. Przydałyby się jakieś solidne serwisy VOD, choćby jeden, dwa z odpowiednią treścią dla polskiego klienta. Tego tutaj niestety nie znajdziemy. W sumie sekcja aplikacyjna rozczarowuje, jest zaledwie dodatkiem, nie buduje rozszerzonej funkcjonalności – to już większe możliwości daje przykładowo platforma Viera Connect (redakcyjna plazma Panasonica), względnie każda inna platforma smartTV. A powinno być moim zdaniem odwrotnie – taki wyspecjalizowany sprzęt powinien znacząco odbiegać na plus możliwościami sieciowymi od telewizora. Tutaj jakoś tego nie widać.

Proste menu podzielone jest na kolejne sekcje, z których najważniejsze to media lokalne oraz sieciowe. W ramach każdej z zakładek mamy możliwość podglądu dostępnych źródeł (w przypadku dysku lokalnego od razu uruchamia się opisany powyżej, atrakcyjny wizualnie front-end, z nawigacją ala XMB), prostego administrowania… trochę szkoda że przy okazji nie wyświetlają się informacje na temat odtwarzanych wcześniej materiałów – pomogłoby to zapominalskim na kontynuowaniu wcześniej przerwanej projekcji. Rzecz jasna możemy odtwarzać od momentu, w którym przerwaliśmy, ale za bardzo nie wiemy, który z plików był przez nas wcześniej oglądany.

Jakość obrazu jest bardzo dobra, chyba że pojawiają się problemy z synchronizacją (u mnie dość częste, po uruchomieniu mam czasami migotanie, zaniki obrazu… pomaga wyłączenie / włączenie telewizora… nadmieniam, że w torze wizyjnym nie było amplitunera). Opracowane przez producenta algorytmy poprawiające obraz działają zauważalnie, choć według mnie sprawdzą się głównie wtedy, gdy oglądamy obraz bardzo blisko (np. na monitorze, niewielkim telewizorze, stojącym na biurku) i będzie to materiał SD. Przy HD lepiej niczego nie ruszać – bardziej popsujemy, niż poprawimy obraz. Nie ma co prawda mowy o spektakularnych efektach znanych z prezentacji, ale jw. „poprawiacze” całkiem nieźle radzą sobie z gorszym jakościowo obrazem, poprawiając jego niedoskonałości. W ogóle, w przypadku „sieciowego wideo”, takie coś ma sens, bo często nawet coś oznaczone symbolem HD (pobrane / streamowane z sieci) wyraźnie odstaje nie tylko (co oczywiste) od materiału zapisanego na płycie Blu-ray, ale także na DVD.

Pojawiają się (niestety) problemy z odtwarzaniem materiału BD 3D (.iso). Nie zawsze daje się taki materiał odtworzyć, dodatkowo trzeba pamiętać o ograniczeniach podczas oglądania (kiepsko działające przewijanie). Sam nie mam możliwości oceny obrazu (mój TV jest 2D), jednak w tym wypadku nie powinno być źle – w końcu jakość obrazu, jak wspomniałem, stoi na dobrym poziomie. Poza tym czasami sprzęt odpala dany plik z opóźnieniem i to nie parosekundowym, a trwającym nawet do ok. 10 sekund. Obracające się kółeczko może także świadczyć o zawieszeniu, jednak zazwyczaj „nie twardym”, a miękkim – wystarczy nacisnąć przycisk Home by wrócić do menu odtwarzacza. Z obsługą napisów nie ma większego problemu. Jednakże przydałoby się szybko przewijające się menu z wyborem ścieżki dźwiękowej / wersji napisów… w przypadku wielu, mozolny wybór kolejnej wersji ścieżki aż do preferowanej, bywa mocno irytujący, bo działa wolno. A wystarczyło dać przewijaną listę, gdzie po wybraniu danej wersji odtwarzacz uruchamia nową ścieżkę.

Opisy filmów pozwalają na zaznajomienie się ze zbiorami. Dane, jak wspomniałem, pobierane są z sieci. Materiał na zewnętrznym HDD, na NAS-ie czy innych pamięciach, urządzeniach (AirPlay) dostępny jest zarówno w tradycyjny sposób – mamy gołą nazwę pliku, jak i po przeskanowaniu via Jukebox. Zaletą klasycznej listy jest szybsze przeglądanie takich zbiorów, pod NMJ musimy przewijać kolejne okładki (horyzontalnie / wertykalnie).

Wspomniane, częste aktualizacje z jednej strony wskazują na dobre wsparcie, z drugiej niestety dowodzą jak niedopracowane jest / było oprogramowanie A-400. Nowa Kukurydza ma potencjał, ale nie rozumiem jaki był powód wprowadzania na rynek urządzenia z pełnym błędów oraz dziur oprogramowaniem? Pośpiech, ściganie się z konkurencją (kto pierwszy)? Opóźnienie premiery nawet o pół roku wszystkim wyszłoby na zdrowie. W końcu bycie beta testerem to nie jest rola nabywcy, kogoś kto zapłacił za produkt pełną cenę (a może – pytam całkiem poważnie – wprowadzić model znany z niektóych startupów …dostajesz coś taniej, może niedopracowane, ale wiesz że nie przepłacasz za niegotowy produkt?).

Parę słów o audio…
AirPlay od ostatniej aktualizacji działa (dźwięk). Daje to możliwość integracji bezprzewodowej technologii Apple z domowym zestawem stereo. W odtwarzaczach sieciowych nie za często się to zdarza.  Dźwięk możemy przepuścić (bez zmian, w trybie passtrouht) przez A-400, możemy też zdekodować go w samej Kukurydzy. Dalej można go przesłać cyfrowo (i bardzo dobrze, bo lepiej żeby za jakość jego obróbki odpowiadał wyspecjalizowany DAC) via SPDIF (optycznie jak i elektrycznie) oraz HDMI. Ważne, producent wyskalował wzmocnienie cyfrowe w skali do 0 db. Czy zatem A-400 może być pełnoprawnym źródeł muzyki w systemie? NMJ Navigator (handheld – brak konieczności włączania TV) oraz obsługa wszystkich formatów predysponują go do takiej roli. Do tego pasywna praca (tyle że zamiast dysku HDD warto wtedy podpiąć w środku SSD), możliwość odtwarzania jw. bez odpalania telewizora, wreszcie możliwość podpięcia napędu CDA i zgrywania (aplikacja) płyt na dysk… można zatem wykorzystać Kukurydzę jako odtwarzacz plików audio. Wspomniane mankamenty oprogramowania nieco rzecz utrudniają, jednak teraz, po poprawkach, mogę sobie wyobrazić A-400 jako źródło cyfrowe w budżetowym systemie audio (za jakieś 4000+ z kolumnami). Warto dobrać do towarzystwa jakiegoś DACa za 1000-1500 złotych i można grać…

Czas na wnioski
Tak jak można było przeczytać w tytule, to urządzenie z potencjałem, sporym potencjałem, niestety pełne wad „wieku dziecięcego”. W tym wypadku ten „wiek dziecięcy” trwa(ł) trochę długo, poza tym naprawianie problemów rozłożono nam mocno na raty. To, zaznaczam dotyczące niemal każdego producenta, sytuacja nie do zaakceptowania – należy o tym mówić głośno, naciskać na producentów, domagać się poważnego traktowania. W sumie wygląda to tak, że lepiej aby dany sprzęt przynajmniej na podstawowym poziomie działał jak należy, niż obecna sytuacja – kiedy to „prawie” dopracowany, najeżony funkcjami odtwarzacz wywołuje frustracje u użytkownika. A-400 jest niewielkim, kompaktowym urządzeniem, wykorzystującym jako body jedną z obudów Silverstone, specjalisty od „kadłubków” dla komputerów HTPC. Jakościowo nie ma się do czego przyczepić, może poza mało praktycznym montażem dla dysku wewnętrznego. Wygląd to kwestia gustu (integracja w tym względzie, z domowym stereo), ale tak jak niemal każda Kukurydza wyglądała przeważnie mocno nienadzwyczajnie (delikatnie mówiąc) na tle pozostałych komponentów audio czy audio/wideo, tak nowa przynajmniej „wtapia się” w tło.

Duże znacznie funkcjonalne ma wprowadzenie nawigacji oraz administrowania za pomocą handheldowej aplikacji NMJ. Ma to wpływ na komfort obsługi, choć sterowanie tradycyjne nadal (czasami) jest lepsze od mazania po ekranie tabletu. Sprzęt obsługuje wszystkie najważniejsze formaty audio/wideo, zazwyczaj nie ma problemów z ich obsługą (piszę to na podstawie doświadczeń z najnowszym firmware). Dobrze, żeby SyaBas skupił się na dostarczeniu użytkownikowi jak najbardziej dopracowanego firmware (poza nowymi pomysłami… to oczywiście plus, że firma chce się rozwijać, ale niech robi dobrze to co można uznać za fundament, za standardowe możliwości i funkcjonalności). Mam nadzieję, że wraz z ostatnimi poprawkami urządzenie nie będzie już sprawiać większych problemów. Nie jest tanie, stąd nabywca może domagać się poza reklamowaną obsługą wielu funkcji, także, czy przede wszystkim, bezproblemowej pracy. Teraz jest już do tego stanu bliżej niż dalej. Szkoda, że nie pomyślano o tym (dopracowaniu) przed rynkowym debiutem urządzenia.

Poniżej galeria obrazująca zainstniałe problemy podczas testowania Kukurydzy wraz z opisem.

 

Odtwarzacz sieciowy Popcorn Hour A400 (1279zł)

Plusy
- spory potencjał
- ładny, dość funkcjonalny interfejs (NMJ Jukebox)
- handheldowy NJM Navigator – nowy sposób obsługi
- bezgłośna praca (no może poza warczącym dyskiem)
- obsługa wielu formatów av
- wysokiej jakości obraz (z zastrzeżeniem dot. synchronizacji) oraz dźwięk
- wsparcie 

Minusy
- bardzo niedopracowane oprogramowanie
- problemy ze stabilnością
- kulejąca synchronizacja obrazu (także pod najnowszą wersją fw)
- dość wysoka cena
- problemy z siecią (kulejąca współpraca z NASem)
- rozczarowująca szybkość działania (uruchamianie, nawigacja, odpalanie materiałów)
- kiepski market aplikacji
- pojawiające się problemy z obsługą pamięci masowych via USB (po ostatnim upgrade jest lepiej) 

 

Dziękujemy firmie

…za dostarczenie sprzętu do testów

 

autor: Antoni Woźniak

Interfejs NMJ (Jukebox oraz Navigator) w akcji (materiały producenta)…

Opisane problemy z synchronizacją, skutkują m.in. przestawieniem w trybie auto rozdzielczości z HD na SD (ns tego typu sytuacje pomaga wymuszenie trybu – patrz obrazek poniżej)

  

 

Problemy z interfejsem sieciowym (NFS, wcześeniej także z DLNA)…

Nieudana próba budowy biblioteki (pod uPnP tego nie zrobimy, przed upgrade fw niestety tak to właśnie wyglądało)

Brak odtwarzania plików FLAC (uPnP, sytuacja przed upgrade usprawniającym działanie sieci , wprowadzającym możliwością uruchomienia DLNA)

Spolszczenie interfejsu wymaga dopracowania

Czasami trzeba dłużej poczekać na reakcję / odpalenie materiału

Działanie AirPlay nie jest w pełni doszlifowane (z audio lepiej, z wideo gorzej)

NMJ Navigator na iPadze – szczególnie przydany w przypadku odtwarzania muzyki

  

 

Dodaj komentarz