LogowanieZarejestruj się
News

Windows 8.1 na tablecie – nasza opinia na temat najnowszej odsłony okienek

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Windows-8_1_3

Dostępną od wczoraj aktualizację zainstalowałem na naszym redakcyjnym wintablecie. VivoTab Smart 400 nie jest najnowszym modelem, ale radzi sobie w roli źródła PC Audio bez zastrzeżeń, dodatkowo czasami zastępuje w podróży większego laptopa. Sprzęt wyposażony w klawiaturkę BT z gładzikiem pozwala na całkiem sensowną pracę – jest wg. mnie dużo przydatniejszym urządzeniem niż wczorajsze netbooki, które w roli komputera do pracy wypadały przeciętnie / kiepsko. Przyzwyczaiłem się do interfejsu kafelkowego, choć zazwyczaj i tak korzystałem z trybu desktopowego. Z niecierpliwością czekałem na aktualizację, mając nadzieję że to co najbardziej uwierało mnie w przypadku najnowszych okienek zostanie naprawione, naprostowane przez firmę z Redmond. Windows 8.1 to – mogę z całym przekonaniem to napisać, testując wcześniej wersję Preview – pierwszy, tabletowo-desktopowy system hybrydowy, pierwszy udany, pierwszy użyteczny i funkcjonalny OS sprawdzający się zarówno w przypadku tradycyjnej pracy na komputerze wyposażonym w klasyczną mysz oraz klawiaturę, jak i na handheldzie z dotykowym ekranem. Co prawda najlepsze wg. mnie wrażenia, pełne możliwości, wymagają sprzętu będącego jw. połączeniem PC z tabletem – czytaj hybrydowy system najlepiej skojarzyć z hybrydowym urządzeniem, ale także na zwykłym desktopie, albo wintablecie pozbawionym klawiatury najnowsza wersja ósemki w końcu udowadnia, że to przemyślany produkt, przemyślany i w końcu dopracowany.

 

Wiele zmian, z pozoru drobnych zmian tworzących nową jakość
Microsoft zebrał niekoniecznie zasłużone cięgi za swój najnowszy system operacyjny.  Ósemka nie miała dobrej prasy od chwili premiery. Produkt, pod wieloma względami rewolucyjny, nie miał szczęścia. Jego premiera zbiegła się z poważnym kryzysem jaki (szerzej) dotknął najbardziej rozwinięte gospodarki świata, a także (konkretnie) dużą część branży IT – szczególnie producentów PC. Moim zdaniem niesprawiedliwie wielu obarczało winą Microsoft z jego nowym OS za gwałtowny spadek sprzedaży, a prawda była dużo bardziej skomplikowana i akurat Windows 8 miał niewiele wspólnego z ostrym kryzysem jaki dotknął wielu producentów sprzętu komputerowego. Jego przyczyny były dużo bardziej złożone, oprócz względów czysto ekonomicznych, nastąpił gwałtowny odpływ klientów kupujących na potęgę handheldy, tablety, rezygnujących z zakupu nowego komputera. Era post PC, czy to się komuś podoba, czy nie – stała się faktem, stała się częścią rzeczywistości. Wiedziało o tym Apple, wiedział o tym także… Microsoft. Doskonale zdawał sobie sprawę z nieuniknionych zmian, z konieczności przeprowadzenia radykalnej zmiany własnej strategii, do tej pory związanej nierozerwalnie z PC. Windows 8 był odważnym krokiem, koniecznym krokiem moim zdaniem, wytaczającym nowy kierunek – integracji świata PC z światem mobilnym, budowy własnego ekosystemu, transformacji której kluczowymi elementami była i jest zmiana sposobu dystrybucji produktów, oprogramowania, tworzenia zaplecza softwareowego, wsparcia developerów wreszcie (kluczowe) stworzenia kompletnego rozwiązania obejmującego wiele dziedzin, aktywności potencjalnego klienta – zarówno tego domowego, jak i korporacyjnego. Microsoft jest w trakcie budowy, tworzenia takiego docelowego środowiska – Windows 8.1 przybliża firmę do chwili osiągnięcia tego, upragnionego celu.

 

Porównując obie wersje, początkowo trudno dostrzec poważniejsze zmiany. Jednak wystarczy chwilę popracować w najnowszej odsłonie okienek, by przekonać się, że mamy do czynienia ze znacznie poprawioną, dopracowaną, pozbawioną wielu wad wersją OS – dojrzałą, która wg. mnie przekona wielu, którzy zrazili się do kafelkowego Windowsa, powstrzymując się od zaktualizowania „siódemki”. I nie chodzi o wysłuchanie krytyki przez MS – przywrócenie przycisku start, czy umożliwienie odpalenia systemu w trybie pulpitu, a nawet – co szczególnie powinno zadowolić największych malkontentów – takie ustawienie, skonfigurowanie sytemu, aby to co kojarzy się z interfejsem dotykowym w ogóle nie pojawiało się, nie psuło nam dobrego samopoczucia. Nie, nie o to tu chodzi, albo nie tylko o to… Windows 8.1 to coś przemyślanego, pozwalającego na bardzo szybką, znacznie szybszą pracę, na znacznie szybsze wyszukiwanie informacji, na znacznie lepsze administrowanie danymi oraz znakomitą pracę w trybie wieloekranowym oraz z wieloma aplikacjami równocześnie. Szczególnie te ostatnie dwie cechy uważam za na tyle dopracowane, na tyle wartościowe, że nowy OS powinien obowiązkowo zainteresować każdego, kto chce pracować na PC w najbardziej efektywny sposób, wykorzystując maksymalnie dostępną przestrzeń roboczą. W dobie coraz częstszego (niskie ceny ekranów) korzystania z wielu monitorów, użytkowania dużych ekranów o wysokiej czy bardzo wysokiej rozdzielczości, to co proponuje Microsoft idealnie wpasowuje się w obecne trendy, pozwala na dużo lepszą, wygodniejszą pracę, obsługę peceta – w rezultacie na efektywniejszą pracę.

 

Co więcej – to właśnie Microsoft opracował obecnie najlepszy, najbardziej dopasowany interfejs (tak, mam tu na myśli znienawidzone przez niektórych kafelki) pod kątem nowych sposobów interakcji oraz obsługi sprzętu komputerowego – mam tu na myśli nie tylko dotyk, ale także gesty. Zapowiadałem test kontrolera Leap Motion, ale postanowiłem nie tylko poczekać na rozwój zaplecza (obecnie jest już co najmniej kilkadziesiąt naprawdę wartościowych aplikacji, które dają pojęcie „z czym to się (i po co) je”, ale także na nową wersję ósemki – tak, aby nasza recenzja nie była pobieżnym (czytaj: 99% tego, co napisano o Leap Motion do tej pory – na marginesie – testowanie sprzętu przed jego oficjalną premierą czy tuż po, szczególnie sprzętu bazującego na zewnętrznym oprogramowaniu jest moim zdaniem kompletnie pozbawione sensu, nie daje żadnej wartościowej informacji o produkcie, o jego faktycznym potencjale) przedstawieniem tego co w specyfikacji siedzi i ewentualnie krótki opis możliwości sprzętu w pierwszych chwilach jego rynkowej egzystencji. Bo to – moi drodzy – jw. taki tekst w praktyce niewiele mówi o faktycznych możliwościach danego urządzenia. Nawigowanie w 8.1 na wielu ekranach (w tym podpiętym HDTV) to nowa jakość, to coś co w pewnych OKREŚLONYCH zastosowaniach sprawdza się wprost fantastycznie. Multimedia, niektóre z zastosowań związanych z edycją foto, wideo oraz z projektowaniem to rzeczy, które dobrze współgrają z interfejsem opartym o gesty (pamiętajmy o Kinect for Windows). Do tego kafelki, szczególnie w najnowszej odsłonie, pozwalającej na pełną optymalizację interfejsu, jego dostosowanie do naszych potrzeb (nie tylko wielkość, ale także znacznie lepsze konfigurowanie całego interfejsu, w końcu poprawione przez Microsoft zgodnie z zasadami ergonomii – teraz już nie zastanawiamy się jak przesuwać, kasować, modyfikować poszczególne elementy …po prostu robimy to w pełni intuicyjnie).

Niby system wygląda tak samo, niby nadal to te same kafle, a jednak jw. wszystko działa sprawniej, w bardziej intuicyjny sposób. Niby niewielkie zmiany skutkują bardzo dużym wzrostem czegoś, co nazwałbym ogólnie zadowoleniem, satysfakcją z obsługi komputera. Owszem, jest jeszcze parę spraw które wyrzuciłbym (z zastrzeżeniem – to ja bym je wyrzucił, ktoś może uznać te elementy za całkiem użyteczne), ale nie ma tego dużo – koncepcja gorących narożników nie bardzo przemawia do mnie, czasami w irytujący sposób spowalnia naszą pracę, ale są to na szczęście nieliczne elementy, nie wpływające na ogólnie bardzo dobry odbiór nowego systemu.

 

To działa!
No właśnie, działa. Chcemy obsługiwać komputer jak do tej pory? Proszę bardzo – możemy wybrać taki sposób obsługi, z pewnymi zmianami które nie powinny w żaden sposób utrudnić nam życia. Mamy więc przycisk start rozwijający albo kafelki (to dla entuzjastów), albo listę najczęściej używanych aplikacji oraz ustawień, konfiguracji, okna wyszukiwania, paska uruchamiania oraz opcji wylogowania, restartu oraz zamykania systemu (dla nie-entuzjastów ;) ). Nowy ekran startowy, który jak napisałem powyżej nie musi w ogóle „uprzykrzać” nam życia, to przebudowane, natywne aplikacje (pogoda, kalendarz etc.), to także zmodyfikowana kompozycja, lepsza od tego co zaproponował wcześniej MS. Są więc duże kafle i małe, jest więc szybki, intuicyjny sposób ich dowolnej aranżacji, modyfikacji ich wyglądu, do tego także niekafelkowe programy w widoku kafelkowym w końcu prezentują się dobrze, to znaczy są dopasowane do tego sposobu prezentowania przestrzeni roboczej. Przestrzeni roboczej?! Tak właśnie, przestrzeni roboczej – takiej, która sprawdza się, gdy nasze urządzenie (celowo nie piszę komputer) podpięte jest pod wielkoformatowy ekran, gdy korzystamy z gestów lub/i interfejsu dotykowego. Bardzo szybko możemy wyświetlić z poziomu kafelkowego interfejsu listę wszystkich aplikacji – którą możemy po pierwsze dowolnie modyfikować, która natywnie bardzo ładnie porządkuje nam zainstalowany software w określone grupy, określone rodzaje narzędzi (dla kontrastu, popatrzmy jak to wygląda w MacOSie oraz mobilnych, konkurencyjnych systemach operacyjnych – w Androidzie czy iOSie… no właśnie… nijak). W 8.1 mamy szybki dostęp do opcji katalogowania oprogramowania w ramach danego, wybranego przez nas sposobu kwalifikacji. Co więcej, już w trybie firmowym aplikacje jw. uporządkowano w sensowny sposób, ułatwiając nawigowanie, szybki wybór potrzebnych narzędzi.

Microsoft w prosty, ale jakże skuteczny sposób, doprowadził do synergii wewnątrz ósemki, doprowadził do czegoś, czego brak było wg. niektórych największą bolączką nowego systemu… chodzi mi tutaj o brak spójności, kafelki sobie, desktop sobie. Windows 8.1 to system, który integruje oba światy w nieskomplikowany, efektywny sposób. Mamy więc opisane powyżej poprawki, większe możliwości konfiguracji, mamy także możliwość wyświetlania tapety w obu trybach obsługi interfejsu – Microsoft włożył sporo wysiłku, aby przenikanie obu trybów pracy było naturalne, bezproblemowe, żeby wrażenie z użytkowania było jak najlepsze, żebyśmy odczuwali spójność, a nie odrębność w ramach całego OS.

Dzięki zmianie wyświetlania aplikacji wyświetlanych obok siebie (do 4 w przypadku dużych ekranów, PC, w przypadku tabletów mamy podział 50/50) oraz organizacji takich, „latających”, otwartych programów na wielu pulpitach (z opcją dowolnego ustalania powierzchni roboczej, dopasowania do wymiarów danego pulpitu, dostosowania do możliwej do wykorzystania przestrzeni…) możemy znacznie efektywniej pracować równocześnie w wielu programach. Można korzystać równocześnie przykładowo z klienta pocztowego, przeglądarki, edytować zdjęcia oraz tworzyć arkusz, tekst, mając wszystko dostępne w odpowiednim miejscu. Co ważne, każde z takich okienek prezentuje daną aplikację w taki sposób, aby jej wykorzystanie było jak najefektywniejsze – nie jest to sztuka dla sztuki, a realne zwiększenie naszych możliwości. Programy same dopasowują swój wygląd, tak abyśmy mogli przykładowo zobaczyć zdjęcie z maila w programie do fotoedycji w taki sposób, by móc je od razu edytować. Dodatkowo każda z aplikacji może działać w wielu oknach, a te także można dowolnie umieszczać, modyfikować. Samo dopasowanie okna aplikacji do przestrzeni roboczej pulpitu jest maksymalnie ułatwione dzięki sugerowaniu miejsca, w którym można dany element umieścić. Takie możliwości uruchamiania oraz umieszczania wielu elementów / programów zachęcają do wykorzystania wielu ekranów, względnie do zakupu naprawdę dużego, wielkoformatowego ekranu, na którym będziemy mogli w pełni wykorzystać możliwości pracy z wieloma otwartymi programami, wieloma oknami odpalonej aplikacji.

Integracja wyszukiwania w ramach jednego mechanizmu to kolejny, bardzo ważny i bardzo użyteczny element w najnowszej wersji Windowsa. SmartSearch oparte na microsoftowej przeglądarce Bing to nie tylko atrakcyjna forma prezentowania informacji (w sposób zbliżony do agregatorów treści, tych najlepszych agregatorów), ale przede wszystkim zintegrowanie całego procesu w ramach CAŁEGO systemu. W ten sposób otrzymamy szybką odpowiedź gdzie znajdują się nasze dane, zgromadzone lokalnie albo/ i w chmurze (Skydrive, o którym jeszcze wspomnę poniżej), pozwoli także na szybkie dotarcie do ustawień, przyspieszy administrowanie (przykładowo, dotyczy to zarówno treści, jak i konfiguracja systemu, ustawień komputera, informacji z sieci dotyczących wspomnianych elementów… to jest właśnie syntetnyczne prezentowanie wyników, pozwalające na rozszerzenie wiedzy oraz pełniejsze wykorzystanie wiedzy przez użytkownika!), znalezienie interesujących nas materiałów, informacji (obrazki, treści / wiedza – tutaj w oparciu o Wikipedię, multimedia – tutaj np. Xbox Music etc). Generalnie Microsoftowi przyświeca tutaj idea integracji często odseparowanych, oderwanych od siebie usług, narzędzi w ramach jednego mechanizmu prezentującego uporządkowane wyniki. To twórcze wykorzystanie możliwości nie tylko wyszukiwarki Bing, nie tylko własnych aplikacji, ale (docelowo) wszelkich narzędzi jakie mamy zainstalowane w pamięci urządzenia (kolejny raz, celowo, nie piszę komputera). Widać, że Microsoft bardzo wiele uwagi poświęcił temu mechanizmowi i to – wg. mnie – znakomity wstęp do stworzenia zupełnie nowego, nowoczesnego sposobu (w mniejszej skali) wyszukiwania i korzystania z informacji oraz (w większej skali) całkowitego czy częściowego zastąpienia tradycyjnych interfejsów oraz klasycznych PC przez nowy sprzęt, który będzie w pełni dopasowny do naszego naturalnego sposobu komunikowania się ze światem. Przesadzam? Patrząc całościowo, dostrzegam takie właśnie dążenie Microsoftu, taką wizję gdzie korzystanie z dobrodziejstw cyfrowego świata nie będzie uzależnione od jakiegoś wybranego systemu, hardware, będzie „ponad-to”, będzie tworzyć przestrzeń współdziałających ze sobą w harmonii usług, aplikacji oraz urządzeń bez naszej, użytkownika ingerencji, całkowicie przeźroczyście, w pełni automatycznie, bez konfigurowania czegokolwiek. Po prostu zadajemy pytanie, prosimy o pomoc, chcemy czegoś konkretnego i to dostajemy. Bing został głęboko zintegrowany z 8.1 i jest to wg. mnie bardzo inteligentna, wyznaczająca nowe horyzonty, nowe możliwości (jw.) integracja mechanizmu(-ów) wyszukiwania. Brawa dla Microsoftu za to, bo to (o ile będzie konsekwetnie rozwijane) jeden z fundamentalnych, wręcz rewolucyjnych pomysłów na stworzenie spójnego, naturalnego, przyjaznego człowiekowi ekosystemu w pełni zintegrowanego z własnymi usługami, narzędziami, sprzętem, nie wymagającego od użytkownika żadnej specjalistycznej wiedzy z zakresu informatyki. To osiągnięcie docelowej użyteczności oraz integralności z użytkownikiem (ideowo o to właśnie chodzi, bo sprzęt ma być jak najlepiej dopasowany do człowieka, a nie odwrotnie). Nikt inny obecnie w tak szerokim zakresie nie idzie w tym kierunku jak Microsoft.

Miałem jeszcze krótko wspomnieć o SkyDrive. Ta multiplatformowa (bardzo ważne dla każdego, kto bez względu na sprzęt, system, okoliczności chce mieć po prostu dostęp do własnych danych), uniwersalna platforma bazodanowa, maksymalnie prosta w obsłudze, nie wymagająca jakiejkolwiek konfiguracji, zintegrowana w pełni z ekosystemem Microsoftu od teraz staje się nieodłączną częścią Windowsa, czymś co stanowi spójny z całością element gromadzący dane, udostępniający i współdzielący je w obrębie usług i narzędzi – zarówno tych firmowych, jak i firm trzecich. To – moim zdaniem – podręcznikowe, najlepiej zrealizowane idei przetwarzania w chmurze oraz wykorzystania chmury przez użytkownika. I nie ma tu znaczenia, czy jesteśmy online, czy offline. SkyDrive pamięta za nas o synchronizacji, integruje się z naszym sprzętem, staje się jego naturalną częścią. To nie tylko dodatkowa przestrzeń na dane, ale także mechanizm tworzenia dostępnych wszędzie danych, ich powielania, synchronizowania, udostępniania oraz wykorzystywania w zależności od okoliczności oraz potrzeb. Innymi słowy możemy wszelkie ustawienia, pliki, programy mieć w chmurze, mieć do nich dostęp via SkyDrive! Znakomicie ułatwia to dostęp do naszej przestrzeni roboczej z dowolnego sprzętu (nie napiszę tylko komputerowego, choć PC da nam rzecz jasna największe… jeszcze, możliwości wykorzystania tego narzędzia). To tak, jakbyśmy przez cały czas pracowali na swoim systemie bez konieczności jego fizycznego przemieszczania (teraz jest to w końcu możliwe bez żadnych kompromisów oraz ograniczeń ze strony software… rzecz jasna trzeba mieć dostęp do sieci, ale jak napisałem powyżej, nawet kiepskie łącze nie będzie przeszkodą by kontynuować pracę gdziekolwiek bądź, na czymkolwiekbądź ;-) ).

Zmiany objęły także przeglądarkę IE – mamy nieograniczoną liczbę zakładek (i do tego nie muli! Brawo!), rzecz jasna synchronizację, bardzo użyteczny mechanizm ukrywania „nadmiarowych” zakładek (co przyda się szczególnie posiadaczom 8-9″ tabletów z Win 8.1). Docelowo ma to działać na wszystkim z logo Microsoftu (a więc także na telefonach z Windows Phone), na razie ograniczone jest do PC oraz tabletów. Synchronizujemy sobie nie tylko zakładki ale także ustawienia, historię, ulubione etc. Poza tym MS integruje z IE swoje aplikacje – przykładowo Skype i widać tu wyraźnie inspirację jaką czerpie z Chrome (Chrome OS) oraz Google. To wg. mnie dobry kierunek, bo w wielu przypadkach taki „prawie system” wokół samej przeglądarki sprawdza się w wielu codziennych zastosowaniach. W przypadku MS ma to tym większe znaczenie i sens, że cała wizja budowy własnego ekosystemu idzie w kierunku maksymalnej integracji oraz ułatwienia użytkownikowi życia – ma mieć dostęp do wszystkiego co niezbędne, a jeżeli nawet nie ma w ramach danego narzędzia, to i tak w sposób dla niego całkowicie niewidoczny, automatyczny, ma dostać dokładnie to co potrzebuje, czego oczekuje. Dzięki WebGL nowy IE w 11 odsłonie będzie „game frendly”. Webowe gry niebawem zbliżą się poziomem, jakością do tych dostępnych w formie aplikacji w wirtualnych sklepach. Tak to pewnie będzie wyglądało. Brak ograniczeń odnośnie platformy (pełna kompatybilność z każdą dostępną platformą, byle była wyposażona w odpowiednio aktualną wersję przeglądartki internetowej) gwarantuje developerom najszerszy możliwy zasięg dystrybucji. Kto by nie chciał tego wykorzystać? Dodatkowo, moim zdaniem, mobilne urządzenia z odpowiednio mocnymi układami będą w stanie docelowo zastąpić wyspecjalizowane systemy rozrywki. To kwestia czasu, niezbyt odległego czasu.

Microsoft zrobił także wiele, aby dostęp do aplikacji (w ramach sklepu wirtualnego) był maksymalnie wygodny oraz prosty. Mechanizm wyszukiwania, sposób prezentacji sprawuje się bez zarzutu. Dodatkowo każda z systemowych aplikacji MS przeszła daleko idącą kurację odświeżająco, ulepszającą. Najnowsza wersja Mail to wg. mnie najlepszy program do obsługi poczty – znacznie lepszy od tego co oferował MS w Windows 8, dopasowany do obsługi dotykiem oraz w klasyczny sposób (klawiatura i mysz). Bogate możliwości selekcji przychodzącej poczty, użyteczne filtry, możliwość prezentowania poszczególnych maili w osobnych oknach, integracja z innymi programami (kalendarz, kontakty) to znaczące rozszerzenie funkcjonalności klienta. Do tego wspomniana integracja Skype (przykładowo z ekranem blokady, możliwość odbierania połączeń bez odblokowywania komputera), dostęp do komunikatora z poziomu kalendarza, aplikacji People to kolejne nowości wprowadzone przez MS. Ważne, że wraz z pojawieniem się paru popularnych aplikacji (natywny software Facebooka) oraz – ogólnie – obecnym brakiem jakiś większych „nieobecności” w wirtualnym sklepie MS, tablety wyposażone w Windowsa RT (w wersji 8.1RT) oraz Windowsa 8.1 mają szansę na osiągnięcie lepszych wyników sprzedażowych. Moim zdaniem najnowsza odsłona systemu w końcu pozwoli Microsoftowi na zdobycie znaczącego udziału na rynku handheldów, na rynku tabletów, a także ułatwi (efekt synergii, jednolity ekosystem) sprzedaż telefonów z systemem Windows Phone (po przejęciu Nokii, własnych telefonów).

 

Podsumowując:

na plus
– zmiany w interfejsie
– w końcu spójność w ramach systemu
– znaczne zwiększenie możliwości pracy w wielu aplikacjach równocześnie
– integracja mechanizmu przeszukiwania w systemie oraz jego wielowymiarowość
– nowe możliwości obsługi sprzętu za pomocą alternatywnych interfejsów człowiek-maszyna
– Skydrive jako immanentna część systemu operacyjnego, co pozwala…
– na dostęp do przestrzeni roboczej oraz danych wszędzie, z każdej lokalizacji, na każdym sprzęcie
– usprawnienia w aplikacjach firmowych, znacznie zwiększające ich użyteczność, przydatność (Mail, Skype, kalendarz, kontakty…)
– IE uniwersalnym narzędziem nawiązującym do możliwości oprogramowania Google
– sensowna przebudowa sklepu

na minus
– aktywne narożniki

Jednym zdaniem: tak to powinno wyglądać od początku!

 

Artykuł zaktualizujemy niebawem o część poświęconą audio…

Dodaj komentarz