LogowanieZarejestruj się
News

Był iPod Classic, jest X1 – następca najpopularniejszego odtwarzacza przenośnego audio

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
X1

Tytuł jest odzwierciedleniem tego, czym w istocie jest najtańszy odtwarzacz mobilny w ofercie FiiO. Najtańszy, nie oznacza w tym wypadku żadnych kompromisów, zarówno odnośnie materiałów, wykonania urządzenia, jak i jego możliwości. To, co oferuje producent za cenę niższą od tej, którą woła Apple za swoje iPody Nano / Touch nie ma swojego odpowiednika na rynku. Nawiązałem do Classica, mojego ulubionego iPoda oraz (w ogóle) jednego z ulubionych urządzeń odtwarzających muzykę, jakie przyszło mi używać. Classic parę miesięcy temu przestał być produkowany, symbol odtwarzaczy przenośnych z jabłkiem na obudowie definitywnie przeszedł do historii. Sprzęt oferujący dobre brzmienie, pojemny dysk oraz możliwość zmodyfikowania (zarówno software oraz hardware) trafił do milionów nabywców, stał się najpopularniejszym (w kolejnych odsłonach, generacjach, których w sumie było 6) odtwarzaczem przenośnym audio na rynku. Na szczęście pojawił się następca, równie dobrze wykonany, jeszcze lepiej brzmiący, oferujący porównywalną funkcjonalność…

…to tytułowy X1. Fiio znane jest z tego, że robi sprzęt przystępny cenowo, wręcz bardzo tani jak na oferowane możliwości oraz jakość wykonania. To znak firmowy tego producenta, coś, na co zawsze zwracam uwagę opisując urządzenia z Tajwanu. Symbolem tej filozofii jest właśnie przetestowany model. Jest tani, może odtwarzać każdy materiał muzyczny, uwzględniając pliki hi-res, jest aluminiowy, trafia do użytkownika z pełnym wyposażeniem, a sam producent dba o należyte wsparcie (to jedna z tych firm, które oferują bardzo dobre wsparcie dla swoich produktów). Tu nie ma żadnych „ale”. Oczywiście nie jest to żaden siódmy cud świata, brzmieniowo jest wiele lepszych, ale też dużo droższych urządzeń. Inaczej, każdy dużo droższy odtwarzacz wypada przy X1 fatalnie w relacji koszt – efekt. To jest clou, to jest właśnie coś, co powoduje, że opisywane przeze mnie urządzenie zasługuje na szczególną uwagę. Wyprodukować coś dobrze brzmiącego, ładnie wykonanego, oferującego duże możliwości w cenie kilku tysięcy złotych to nie problem. Można, czego przykładem pęczniejąca z każdym miesiącem liczba mobilnych odtwarzaczy plikowych, DAPów wszelkiej maści, które – no właśnie – zazwyczaj są bardzo kosztowne. Poziom aluminowego Classica 160GB (1199zł), ostatniego, oferowanego przez Apple modelu, to …można by rzec, entry level w tej kategorii sprzętu (poza chwalebnymi wyjątkami vide Cowon czy właśnie FiiO, choć coś się powoli zmienia… HiFiMAN wypuszcza tańsze modele, jest iBasso z DAPami wycenionymi na poziomie elektroniki Apple etc.). Przetestowaliśmy wcześniej droższy model – X3 – który okazał się bardzo udanym odtwarzaczem, ale to właśnie X1 wywarł na mnie największe wrażenie i od razu skojarzył mi się z moim ulubionym „klasykiem”. Okazuje się, że patent na przystępny, a jednocześnie bardzo dobrze brzmiący i dobrze wykonany odtwarzacz mobilny przedstawia się mniej więcej tak…

 

Z pudełka wypadło

Aluminiowa obudowa, wysoka jakość montażu, wszystko spasowane, jak w dużo droższych urządzeniach na rynku. Tak to właśnie wygląda, wyjmując X1 z pudełka nie macie wrażenia, że do Waszych rąk trafił budżetowy player za ok. 500 złotych (ostatnio ceny nam niestety nieco wzrosły, cóż… takie życie). X1 jest odzwierciedleniem z jednej strony prostoty, dobrego smaku (klasyczna forma, żadnych udziwnień, dobra ergonomia) z drugiej zaś funkcjonalności, możliwości, które sprowadzają się do możliwości odtwarzania każdego materiału muzycznego, w tym hi-res, o parametrach 24/192. Jak na tak tanie urządzenie, przyznacie, całkiem nieźle, sprzęt wypełnia lukę między tym co gra mp3 (ewentualnie bezstratne formaty, ale często na nędznym poziomie), a tym co kosztuje powyżej 1000 złotych i potrafi wysokorozdzielcze pliki odtwarzać bez mrugnięcia. Nie ma tutaj DACa (w sensie, nie ma tutaj wejścia cyfrowego, pozwalającego użyć X1 w roli przetwornika C/A), nie ma tutaj wbudowanej pamięci (slot microSD obsłuży karty o poj. do 128GB – sprawdziłem – nie ma z tym problemu). To rzeczy, bez których można się swobodnie obyć i ich brak jest zrozumiały w kontekście ceny urządzenia. To jest odtwarzacz, nie kombajn, skrojono go moim zdaniem idealnie pod główną funkcję, główną funkcję każdego odtwarzacza audio, jaką jest odtwarzanie muzyki.

Slot dla kart jest nieosłonięty, na froncie znajdziemy cztery przyciski wokół jednoznacznie kojarzącego się kółka przewijania (ten iPod…), w które też (centralnie) możemy naciskać, wybierając odpowiednią funkcję z menu. O kondycji sprzętu informuje nas niewielka dioda, wyświetlacz nie jest zbyt czytelny (podobnie było w X3), ale spełnia swoje zadanie. GUI jest eleganckie, funkcjonalne (można zmieniać skórki), nie ma się do czego przyczepić, może poza rozwiązaniem nawigacji w samych folderach, bibliotekach. Nie uda nam się przykładowo nawigować po folderach podczas odtwarzania muzyki, dziwnym ograniczeniem jest liczba utworów jakie widziane są w bibliotekach (5800), nieco szwankuje też precyzja wspomnianego kółka nawigacyjnego. Z ergonomii przyczepiłbym się jedynie do przycisku on/off… łatwo go przypadkowo wcisnąć (umieszczony z lewej strony, poniżej klawisze głośności). Odtwarzacz jest bardzo kompaktowy, to duża zaleta, bo wiele nowych DAPów do prawdziwe cegły, co nie tylko jest problematyczne odnośnie mobilności, ale zwyczajnie utrudnia ich obsługę (vide testowany u nas Calyx M, playery WiFiMANa etc.). Tutaj X1 mieści się niemal w dłoni, możemy włożyć go w praktyczne, gumowe etui, co na pewno pozwoli na bezpieczne użytkowanie aluminiowego, a więc podatnego na zarysowania, odtwarzacza. Warto wspomnieć, że wyjście słuchawkowe można ustawić jako liniowe w menu… mając jakieś biurkowe, aktywne głośniczki, możemy sobie tytułowego grajka podpiąć, puszczając z niego, jako źródła, muzykę. Gdyby coś poszło nie tak, mamy z lewej mały otwór, który umożliwia zresetowanie DAPa szpileczką, w razie potrzeby. Pewnym, funkcjonalnym ograniczeniem, jest niemożność odtwarzania muzyki podczas ładowania. Warto o tym fakcie pamiętać, chcąc np. podładować odtwarzacz z komputera, podczas podróży, wtedy niczego sobie nie posłuchamy…

Specyfikacja odtwarzacza mobilnego audio X1:

– DAC: PCM5142,
– Wzmacniacz operacyjny: OPA2322,
– Układ buforujący: ISL28291,
– Moc wbudowanego wzmacniacza: > 70mW @ 32 Ohm, > 120mW @ 16 Ohm.
– Ekran: 2,0″ TFT, 320@240px,
– Pamięć: karta microSD x1 (do 128GB, urządzenie sprzedawane bez karty),
– Port komunikacyjny/ładowanie: microUSB
– Wyjście: zintegrowane liniowe/słuchawkowe jack 3,5mm (obsługa wtyków TRRS),
– Bateria: 1700mAh,
Czas odtwarzania: ok. 12 godzin,
– Rozmiary: 96,5 x 57 x 13,5 mm,
– Waga: 108g,
Gwarancja: 12 miesięcy

 

Gramy

No dobrze, a jaki jest właściwie ten patent, na granie dobrze, ale za niewielkie pieniądze? FiiO tak to sobie umyśliło, że będzie to sprzęt zdolny nie tylko do poprawnego reprodukowania dźwięków, ale sprzęt grający na poziomie DAPów za około 1000 złotych. Czy to się jednak firmie udało? Odpowiedź jest krótka i jednoznaczna: TAK. To odtwarzacz, który nie brzmi jak „tania mp-3-ka”, czy nawet taka lepsza, która potrafi zagrać – właśnie – poprawnie. Mamy tutaj cechy dźwięku z dużo droższych modeli, mamy przy graniu hi-resów odpowiednio rozdzielcze brzmienie, co pozwala docenić lepszy materiał muzyczny, a nie tylko odfajkować „no obsługuje, ale w sumie co z tego”. Tutaj jest granie na poziomie, mogę to spokojnie napisać, na poziomie budżetowego HiFi, czyli wszystko jest na swoim miejscu, w odpowiednich proporcjach, nic nie razi. X1 ma swoje słabsze i mocniejsze strony, nie jest urządzeniem z gatunku czarujących, roztaczających magię, czy chwytających za serce… i nie ma w tym nic złego, ani dziwnego, w końcu mówimy o playerze za kilka stówek. Co zatem potrafi dobrze zagrać? Ano, potrfi przykładowo bardzo ładnie, jest nieco chudszy niż w przetestowanym przeze mnie, genialnym Olympusie 2 tego samego producenta (rewelacja, mówię Wam, na tym pułapie to wybitna rzecz!), ale dość zwarty, ładnie poprowadzony, dobrze kontrolowany, nieco może ocieplony, łagodny, ale żadne tam kluchy. Nie schodzi bardzo nisko, ale też potrafi robić fundament, pomasować, być obfity, bardzo ładnie buduje brzmienie, na swój sposób jest angażujący, muzykalny. Niczego więcej bym się tutaj nie spodziewał, wręcz uważam, że to idealne zestrojenie jak na tego typu urządzenie, które nie ma być wyczynową maszyną do pokazania nam „prawdy objawionej”, tylko odtwarzaczem dla mas. Bardzo dobry, inteligentny, właściwy wybór producenta.

Na średnicy, górze, X1 nie rozczarowuje, gra w grzeczny (może nieco nazbyt) sposób, ładnie tka dźwięki, całkiem muzykalne to brzmienie, bez żadnego uciekania się do sztuczek, a przy tym nic (soprany, wysokie tony) nas podstępnie nie dziabie w bębenki, nie ma kłucia w uszy i znowu to takie bezpieczne, muzykalne granie, może bez fajerwerków, ale dobrze sprawdzające się w praktycznie każdym gatunku muzycznym. I to jest jedna z ważnych cech tego playera – on jest bardzo uniwersalny, zarówno jeżeli chodzi o odtwarzaną muzykę, jak i słuchawki jakie przyjdzie nam do niego wpiąć. Nie miałem żadnego problemu z doborem – X1 grał dobrze na Beats Solo 2, jak i na FADach Heaven VII, co oczywiste ładnie grał z Momentum, jak i na zwykłych EarPodsach, nie było problemu z dokanałowymi JBLami (nie pamiętam modelu, jakieś takie sportowe), z AKG 323II jak i QC od Bose. Z tymi ostatnimi wręcz, po uruchomieniu funkcji aktywnego tłumienia odgłosów z zewnątrz, zrobiło się jeszcze bardziej… no całkiem interesująco… choć przypisuję to głównie dwóm rzeczom: 1) słuchawki i ich system 2) materiał… hiresowa ścieżka z Interstellara (mniam, mniam).

Co ciekawe, góra potrafi być całkiem szczegółowa, przykuwa uwagę mocniej niż średnica (bardzo ugrzeczniona). To jest coś, bo ten zakres łatwo spaprać, albo podać go w takiej formie, że wiele z tego co się dzieje w ramach wysokich tonów, gdzieś nam umyka. Tutaj mamy to na tacy, a jednocześnie nie ma agresywności, przerysowania, nie pojawiają się – jak już wspomniałem – problemy z sybilantami. Nieźle! Mamy także całkiem niezłą scenę, bardzo dobra stereofonia idzie tutaj w parze z otwartym, przestrzennym graniem.

Czego tutaj natomiast nie ma? Dynamika nie jest mocną stroną X1. Jak już wcześniej wspomniałem, trochę to wszystko za grzeczne, czasami chciałoby się nieco więcej, mocniej, a nade wszystko szybciej. Odtwarzacz gra czysto, nie gubi detali, ale tam gdzie przydałoby się zagrać dynamiczniej mamy uspokojone, wyważone granie. Odnośnie rozdzielczości, X1 nie wspina się na Himalaje, ale też potrafi pokazać co w lepszym materiale muzycznym siedzi. Nie każdy detal wyłapiemy, nie uda się odwzorować klimatu, przestrzeni, powietrza… to domena dużo droższych DAPów, ale też całość składa się na spójny przekaz, całkiem przekonywujący, łatwo przyswajalny. I chyba właśnie takie było główne zamierzenie inżynierów pracujących nad tym odtwarzaczem. Udało się zrealizować je w 100%. Dlatego sporo w opisie było odwołań do elektroniki Apple, bo tam też stroi się urządzenia pod „uniwersalne gusta”, bezpiecznie, ma to czy miało to zresztą dobrze brzmieć ze skompresowanymi głównie stratnie plikami z iTunes Store. I brzmiało, brzmi nieźle, choć historycznie, jakość muzyki w kramiku Apple stała na naprawdę fatalnym poziomie, od paru lat jednak sporo się zmieniło i szczególnie remastery da się słuchać z prawdziwą przyjemnością.

Jednym słowem…

Brawa dla FiiO. Firma udowadnia, że da się zrobić tani, dobrze brzmiący, hi-resowy odtwarzacz muzyczny audio i to taki, który nie porazi nas plastikami, tylko będzie wykonany z aluminium. Warto nadmienić, że najtańszy, aluminiowy playerek Apple (Nano), kosztuje c.a 700zł, a odstaje możliwościami od propozycji FiiO. Aluminiowy Classic był świetny, pewnie przez jakiś czas da się go jeszcze (nowy) kupić, ale pewnie niebawem już tylko z drugiej ręki. Classic jednak nie tylko jest, był droższy, to wymaga (jeżeli chcemy grać hi-resy bez ograniczeń) modyfikacji. Może niekoniecznie model 6 gen., można kupić wcześniejszy (video), ale to nadal w ogólnym rozrachunku wyjdzie drożej od tytułowego X1. FiiO „zrobiło fajnego iPoda”, to hi-resowy odpowiednik klasycznych modeli z oferty Apple, modeli których czas przeminął. Nie chodzi tu tylko o wycofanie ich z produkcji, ale także brak zmian w kramiku… iTunes to nadal pliki skompresowane stratnie, pliki za które Apple chce skandalicznie dużo pieniędzy, skandalicznie w dobie streamingu z serwisów typu WiMP, Deezer czy Spotify. Dobra jakość materiałów staje się dzisiaj (na szczęście) normą, albo inaczej, nie jest dzisiaj niczym nadzwyczajnym… dużo się o tym pisze, dużo się w tym zakresie robi, branża jakby zrozumiała, że nie wystarczy już byle jak, byle było, tylko muzyka powinna być oferowana  w odpowiedniej jakości. Aby ją docenić, potrzebujemy właściwego urządzenia odtwarzającego. Takim odtwarzaczem jest bez wątpienia X1. Rekomendacja!

Odtwarzacz mobilny audio hi-res FiiO X1 (450~500zł)

Plusy:
- cena!
- wykonanie, materiały
- wyposażenie, funkcjonalność
- muzykalne, uniwersalne brzmienie
- wyróżniająca się jakościowo góra
- dobra stereofonia
- dobry czas pracy 

Minusy:
- dynamika
- gwarancja tylko na rok
- nie zagramy, gdy ładujemy
- pewne, opisane powyżej błędy, braki (biblioteki) do skorygowania w fw
- przycisk on/off z możliwością przypadkowego wcisnięcia 

Autor: Antoni Woźniak

Dziękuję firmie Audiomagic za udostępnienie egzemplarza do testów. To obecnie „gorący” towar, wszystko sprzedaje się „na pniu”.


GALERIA:

 

Przyjechało… w środku bohater recenzji

W silikonowym ubranku

X1 jest bardzo wygodny, zarówno jeżeli chodzi o obsługę, jak i gabaryty

Ekran nie jest najmocniejszą stroną (tutaj co prawda mamy do czynienia z problemem optyki iPhone, w rzeczywistości obraz na ekranie X1 jest dużo lepszej jakości, co widać na innych zdjęciach. Problemem są niewielkie kąty oraz małe elementy, mała czcionka – nie jest to czytelne, szczególnie dla kogoś ze słabszym wzrokiem)

Kółko, dopasowane menu – super sprawa!

Jakość wykonania bez zarzutu… popatrzcie na cenę!

Wszystko bardzo dobrze spasowane, wykonane, niech się konkurencja uczy

Slot dla kart, nawet do 128GB, miejmy nadzieję, że w przyszłości także 256 obsłuży (to będzie wartość optymalna, wg. mnie, dla kogoś kto słucha w kompresji bezstratnej oraz z plików hi-res) 

Komentarze Czytelników

  1. Darth Artorius

    „FiiO „zrobiło fajnego iPoda”, to hi-resowy odpowiednik klasycznych modeli z oferty Apple, modeli których czas przeminął. Nie chodzi tu tylko o wycofanie ich z produkcji, ale także brak zmian w kramiku… iTunes to nadal pliki skompresowane stratnie, pliki za które Apple chce skandalicznie dużo pieniędzy, skandalicznie w dobie streamingu z serwisów typu WiMP, Deezer czy Spotify.

    Czas iPoda 5G i 6G Classic nie przeminął. Na pewno wiesz o RockBoxie. Dzięki temu Classiki odtwarzają pliki FLAC i mają lepszy interfejs użytkownika oraz…lepszy dźwięk.
    Miałem X1 w testach. Niezły player ale staruszka 5G oraz iModa (przerobionego 5G) nie przebija.

  2. Antoni Woźniak

    Ano wiem, sam korzystam (iMod z video 5.5g), tyle tylko że mówimy właśnie o czymś, co nie funkcjonuje na rynku, nie znajdziemy tego w sklepie, nie kupimy tego z gwarancją, nie doczekamy się żadnego, kolejnego wariantu, generacji. To DIY, to 2nd hand, to nisza.

    iPod umarł.

    Tak to widzę i wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Apple kompletnie temat olało, że odtwarzacze audio już ich zupełnie nie obchodzą. Będą jeszcze ze względów sentymentalno – wizerunkowych (?) oferować obecne w ofercie Touch, Nano oraz Shuffle, ale do czasu. Jeżeli potwierdzi się, że iTunes będzie ewoluować w stronę serwisu dostępowego i głównym medium będzie sieć (transfer, streaming) to zwyczajnie nie będzie miejsca dla jakiegoś tam iPoda. To, że my, zorientowani, widzimy to kapkę inaczej, tzn. pamiętamy o fajnych odtwarzaczach z logo jabłka, niczego w sumie nie zmienia.

    Za parę lat nikt nie będzie sobie zawracał głosy zmodowanymi starociami, zresztą nie wszystko złoto… owszem, mamy lepszy dźwięk, jest obsługa najpopularniejszego formatu kompresji bezstratnej, ale okupione jest to niestety bardzo, ale to bardzo szybkim, wręcz nieakceptowalnym drenażem baterii. RB nie jest także wg. mnie wzorcem ergonomii, a wręcz antywzorcem – jest modyfikowalny, to fakt, i to go że tak powiem do pewnego stopnia broni, ale ten kwardylion opcji z klasycznym nawigowaniem po drzewkach to ekhmmm nie jest „dobry interfejs”, tylko fajne rozwiązanie dla maniaka (bez obrazy, sam się zaliczam, więc piszę – familiarnie – o nas ;-) ).

    X1 jest łatwy, prosty, nawiązuje wg. mnie do legendarnego iPoda i stanowi jego najlepsze (moim zdaniem), nowoczesne wydanie, przystające do dzisiejszych czasów. DAP za 1.5k, 2k czy więcej pozostanie ciekawostką przyrodniczą, a taki FiiO ma szansę znaleźć się w prawie każdej kieszeni. Taki, albo zbliżony produkt, rozsądnie wyceniony, masowy, przystępny. Jak się jeszcze Ci producenci smartfonów, tych raczej flagowych, rzucą na „audiofilskie” DACi, lepsze wzmaki, sensownie brzmiące słuchawki (w komplecie, w co osobiście raczej nie wierzę), to te wszystkie TIDALe, WiMP HiFi czy planowane Deezery oraz Spotify’aje w jakości HQ będą nie opcją, a standardem. I tego sobie wypada życzyć (także wyposażenia DAPów w moduły sieciowe, albo chociaż możliwość bezprzewodowego transferu muzyki z modemu/telefonu, z odpowiednim frontendem na DAPie). Dużo muzyki w dobrej jakości, dużo lepszej niż dotychczas oferowanej – jest na to szansa, całkiem spora, bo zrobiło się to modne, bo jest duży, marketingowy potencjał w „HQ audio”.

  3. jaro50

    Już można słuchać w czasie ładowania. Po ostatniej aktualizacji 1.5 usunięto kilka denerwujących drobiazgów.

  4. Antoni Woźniak

    Dziękuję za informację na temat poprawek w fw. Przyda się użytkownikom playera. Jak wyżej, warto DAPa zaktualizować

Dodaj komentarz