LogowanieZarejestruj się
News

WOO AUDIO… historia pewnego sukcesu

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
WOOAUDIO_WA7-silver

WOO AUDIO. Kto nie słyszał o tych wzmakach? Chyba każdy, komu bliska jest tematyka audio wie o co chodzi. Sprzęt bardzo trudno dostępny w Europie, właściwie niespotykany (do „wczoraj” tylko jeden dystrybutor na Starym Kontynencie, JEDEN). Bardzo rzadko spotykany na imprezach, jak już u kogoś w domu to daleki import… A jednak. A jednak wielu z Was zapewne słyszało o tej marce, o legendzie jaka otacza te klamoty, o tym jakie to precjoza, jakie skarby, że tylko zdobyć, ustawić i już (dalej) nie szukać. Wspólnym mianownikiem była i jest tu lampa. Lampa w niebanalnej, ekstremalnej wręcz formie, bo lampie wszystko tu przyporządkowane, bo lampa to patent, to pomysł i jedna (jedynie słuszna? ;-) droga, do wydobycia całego przebogatego piękna z muzyki. Tak, tak sobie w tym WOO AUDIO wymyślili i wiecie co? Chwała im. Chwała im za to, że nie ulegli pokusie eksperymentowania z tranzystorem tylko skupili się na tym, co znają i co (nie mam żadnych wątpliwości, że tak właśnie jest) KOCHAJĄ.

Są takie rzeczy, których specjalnie nie trzeba reklamować. Wiecie o co chodzi. Jest sobie klamot, specjalnie niereklamowany (jakoś nigdy, przenigdy nie widziałem w głównonurtowych periodykach wielkich reklam, a nawet małych reklam, a nawet jakiś przekazów podprogowych w necie nie widziałem też), a ludzie mówią. Mówią, bo słuchają i dzielą się opiniami. Budowanie marki, budowanie uznania bez machiny marketingowej, a właśnie oddolnie (ktoś zaraz o ustawce coś napomknie… cóż, takie czasy – tutaj nie ma to zastosowania) zdobywa uznanie. Bo ludzie czują, że trafili na coś wyjątkowego, na coś co przenosi ich do lepszej, dużo lepszej rzeczywistości, tam gdzie liczy się tylko „tu i teraz”. I głośno wyrażają opinię, opisując na forach swoje wrażenia. 

To miałem sposobność i cóż, jak tu nie zachorować, no jak? WA5

WOO AUDIO to niewielka firma, ale z bogatym doświadczeniem (ludzie!) i wcale bogatym (patrz/wróć – niewielka firma) katalogiem. Wierna swoim zasadom, swoim patentom, przy czym to (od razu uprzedzam) górna półka. Tu nie będzie budżetowo, tu będzie konkretnie. Przy czym jedno dla mnie nie podlega dyskusji. Czy całkiem malutka, nawet trubo kompaktowa konstrukcja, czy piękna, dzielona konstrukcja (SET na lampach 300B), czy monobloki… bez różnicy, to jest end of the road. Słyszałem dwa takie wzmacniacze i powiem wprost – to nie było doświadczenie li tylko fizyczne, ale (już widzę wywracających gałami) metafizyczne. To był totalny odlot.

Zainfekowany

Był odlot i nie mogłem, zwyczajnie nie mogłem tego tak zostawić. Stąd decyzja o lampie, ale właśnie bardzo kompaktowo, o dodatkowym (dodatkowym? Serio… dodatkowym? ;-) ) systemie opartym na bańkach. I tak przyszedł czas na modyfikowanego bez ustanku Mini Watt-a z wsadem (czego tam nie było) najprzeróżniejszych NOSów (Telefunkeny, philipsowe …miniwatty, Mullardy…) jak i baniek z nowej produkcji (PSVANE) –  tak dopadła mnie lampofilia w tragicznie nieuleczalnej formie. W końcu znalazłem coś, co pozwoliło (ciekawe na jak długo?) położyć kres poszukiwaniom. Trafił się wsad brimarowy, który gra do dziś. Tak, ale wspomnienie WA5 pozostało we mnie i jak cierń do dziś uwiera boleśnie. Cóż.

Ehhh

Za sukcesem firmy stoją dwaj główni inżynierowie pan Wei i Zhi Dong, którzy mają za sobą ponad 60 lat konstruowania i budowania wysokiej klasy wzmacniaczy. Głównym animatorem jest przedstawiciel młodego pokolenia Jack Woo – dyrektor techniczny i główny manager. Bardzo istotne – to nowojorczycy, o czym kapkę dalej. Montaż klamotów wykonywany jest z autorskich komponentów, na miejscu w Nowym Jorku właśnie. Rzecz jasna lampa to ciągła (ehę ;-) ) potrzeba doskonalenia wynikająca nie tylko z …potrzeby doskonalenia, ale (także) przebiegającego w określonym czasie zużycia baniek (nie czas i miejsce na teoretyczne rozważania, ale to dobra wymówka, by sprawić sobie nowy komplet, nieprawdaż? …hehehe).

Wiecie co jest fajne w Nowym Jorku? Wiele rzeczy, ale najfajniejszy jest dystans, luz, całkowita wolność, swoboda z jaką Nowojorczycy odnoszą się do otaczającej ich rzeczywistości. WOO AUDIO to właśnie TO. Oni z nikim się nie ścigają, nie rywalizują i nie starają się udowodnić Bóg wie czego. Są ponad_to. Stąd, jak wspomniałem, brak hype, brak tego wszystkiego, co niezmiernie mnie ostatnimi czasy wk..wia w branży. Kiedy pojawiają się pieniądze, duże pieniądze, kiedy wszystko co z audio związane pęcznieje (bezsprzecznie słuchawki są ostatnio najlepszym dowodem na to, co sobie tutaj wypisuje, słuchawki i szeroko rozumiany temat PC Audio) widać, jak się to brutalnie komercjalizuje. Nie chodzi o zarabianie pieniędzy, a o to, jak je się zarabia. Można w zgodzie z samym sobą, można też inaczej. Coraz częściej dostrzegam to „inaczej”. I wiecie co? Chrzanię to po całości!

Lampy hurtem WA33

Na mnie (a na kogo nie? Nie znam ;-) ) urok żarzących się w półmroku lampiszonów działa, niezawodnie działa. Jak widzę bańkę to już tylko ta bańka i jakby tu sobie tę bańkę (…też tak macie? Pewnie że macie! :) ) zaaplikować. Poniżej, krótkie resume po ofercie WOO (nie całej, bo sporo tego!). Te opisane poniżej precjoza trafią na polski rynek, będzie zatem można zasmakować w dźwięku, który nie pozostawia obojętnym. Ma silne właściwości uzależniające, także LOJALNIE UPRZEDZAM – jak już wpadniesz, to po same nomen omen uszy.

I nie ma odwrotu:

PS. Uporaliśmy się (no prawie) z CMS-em. Lecimy z koksem – jeszcze dzisiaj nocną porą reinkarnacja iPoda, a potem słuchawkowe hajendy i pod koniec tygodnia obiecywana, wszystkomająca (tak uważam i obronię to w recenzji niepodlegającymi dyskusji argumentami ;-) ), idealnie skrojona na dziś i na jutro integra NADa.

Zaczynamy od Woo Audio WA8 Eclipse, pierwszego na świecie lampowego wzmacniacz słuchawkowego  …zasilanego bateryjnie. Pracuje w klasie A i dysponuje wbudowanym DACzkiem 24bit / 384 kHz. Chodzi o konstrukcję mobilną, integracja przetwornika to oczywisty wybór w tej sytuacji. DAC ułatwi  współpracę z urządzeniem źródłowym, takim jak PC/MAC czy jakiś handheld. Dzięki wysokiej mocy, WA8 Eclipse jest zdolny do napędzenia słuchawek najwyższej klasy high-end o impedancji 8-600 Ohm zostawiając jednak trochę zapasu jakby komuś było mało. Bardzo niska ilość zniekształceń i szumów sprawia, że jest to idealny partner dla słuchawek typu IEM. Także przenośny partner, a jak przyjdzie nam ochota to niezbędny element stacjonarnego toru z naszymi wielgachnymi, półkilogramowymi nausznicami.

Taki maluch, a taki dziarski? Sprawdzimy! ;-)


Radyjko? Nieee, ale fajnie, że jak małe przenośne radyjko wygląda (bo kto by nie lubił małych przenośnych radyjek, no kto? ;-) ) WA8. To Stany. Wiecie. Apple.
No właśnie, właśnie. Pod kolor
Sprawdzę jak to, to zagra z redakcyjną makówą. iMac & WA7 = desktopowe eldorado? WA7 to kompaktowa, właśnie na biurko konstrukcja, idealna do absolutnie wskazanego uzupełnienia stanowiska pracy o niezbędny element pro-twórczy: lampowego, słuchawkowego ampa z wbudowanym C/A.

 

Woo Audio WA6 produkowany jest od ponad dekady. Ciągle jest ulepszany, aby sprostać wymaganiom użytkowników. To, że tak powiem sztandarowy ich produkt, wizytówka firmy. Klasyka, klasyki. A konkretnie?

  • Impedancja słuchawek: 8-600 Ohms
  • Impedancja wejściowa: 100 Kilo-Ohms
  • Pasmo przenoszenia: 15 Hz ~ 40 KHz, -3dB
  • Moc wyjściowa > 1 Watt
  • Stosunek szumu do sygnału: 93 dB
  • THD: < 0.3%
  • Napięcie zasilania: 110/220 V, 50/60 Hz
  • Wymiary: 6″(H), 5½(W), 13″(D)
  • Waga części: 6 i 5 kg.
  • Standardowe wyposażenie:
  • Montarz typu „Point-to point”.
  • Jedna lampa prostownicza 5AR4 lub 5U4G.
  • Dwie lampy mocy 6DE7 / 6EW7.
  • Konstrukcja całkowicie lampowa.
  • Osobne gniazda dla słuchawek o wysokiej i niskiej impedancji.
  • Dwa przełączane wejścia RCA.
  • Osobne dławiki dla każdego kanału.
  • Własnej produkcji 80 watowy transformator mocy.
  • Aluminiowa obudowa.
  • Złocone wejścia RCA.
  • Potencjometr i włącznik produkcji Alps.
  • Okablowanie ze srebrzonej miedzi w teflonie.

WA6

page3image8024 page3image8184

Wspomniałem coś o Woo Audio WA7? Ano wspomniałem, patrz powyższa rycina z iMakiem. Ten WA7 to wzmacniacz lampowy z wbudowanym przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Niewielki? No niewielki, ale ma – podobnie jak już zupełnie kompaktowy, bo przenośny WA8 – napędzić wszystko co na głowie sobie założymy, nawet takie „ale bez mocy nie podchodź” HA-6. Nawet. Czyli pewnie redakcyjne LCD-3 też zaspokoi. Zobaczymy, czy raczej usłyszymy. Ma być do kupienia w opcji z zasilaczem liniowym bądź lampowym. Lampa, lampę pogania. Nie inaczej, ano nie inaczej.


Elektrownia osobno, elektronika osobno. Osobno w WA7. Tu @ lampiszonach całość.
Alternatywnie siłownia bez lamp. Lubię alternaty…wną muzykę i kostki na bańkach. Tak!


Jacki do wyboru dwa. Potencjometr. I gra


Mhm :)

 

Woo Audio WA22 to w pełni zbalansowany wzmacniacz słuchawkowy. Zbalansowany od wejścia do wyjścia. Porty zbalansowane na wejściu i zbalansowane porty na wyjściu słuchawkowym. Innymi słowy symetryczny tor dla Waszych topowych nausznic. Jasne, że klasa A. Tu lampa gra na całego.


Konkret pod słuchawki WA22

A to tylko mały wycinek oferty Woo Audio, producenta urządzeń, które zaspokoją nawet najbardziej wymagających melomanów i audiofilów. Tak mówią. Kto mówi? Internety. No jak Internety to pewnie coś jest na rzeczy ;-) Serio, to ludzie którzy sobie podepną, protestują, albo już po zakupie się pozachwycają i relację zdadzą. Nie takie zgredy jak ja, nie ludzie z branży, nie spece od kładzenia kitu. Zwykli ludzie. „Kto raz spróbuje lampowego brzmienia, nigdy nie będzie chciał nic innego”. Niestety to prawda. Nie trochę prawda, nie częściowa prawda, czy cytując nieodżałowanego Tischnera „gówno prawda” (to ta trzecia prawda), tylko czysta, niczym niezmącona PRAWDA. Prawda o tym, co nam w duszy gra. Tutaj macie tylko i aż narzędzia do otwierania tego, co właśnie w środku.

Działa!

Produkty Woo Audio można kupić w wybranych sklepach, a także odsłuchać sobie w salonach Audiokracja w Polsce. U nas niebawem do poczytania…


A tu jeszcze bardziej konkret, bo monobloki. Taki set dla daltonistów raczej, bo albo białe, albo czarne, prawda. To już absolutny top (WA234)


Może być też silver bullet. Dwie kulki mono. W samo serce!

Dodaj komentarz