Popcorn Hour C-300 to niezły kombajn. Jest to duży oraz (potencjalnie) dobrze wyposażony odtwarzacz. Następca modelu C-200 zadebiutował w końcówce 2011 roku. Syabas odświeżyło swoją linię odtwarzaczy, a wraz z nią znacząco zmodyfikowało, unowocześniło (wygląd, funkcjonalność) oprogramowanie firmowe oparte na flashu. Firma od lat specjalizuje się w tego typu urządzeniach. To właśnie popularna Kukurydza była jednym z pierwszych (model A100) odtwarzaczy sieciowych, które pojawiły się na rynku. W sumie każda kolejna generacja sprzętu to trzy modele do wyboru: jeden, prosty, budżetowy i tani, drugi z średniej półki cenowej dysponujący większością możliwości (sieć, serwisy…) droższego modelu, wreszcie flagowy odtwarzacz „ze wszystkim”, co w tym wypadku oznacza duże możliwości rozbudowy, zastosowanie napędu (Blu-ray) etc. Popcorny nigdy nie były zbyt urodziwe (delikatnie mówiąc), nie inaczej sprawa się ma z najnowszą generacją. Przetestowaliśmy wcześniej Popboksa V8 – wspomnianą budżetówkę – teraz przyszedł czas na topowego C-300. Czy jest to faktycznie, jak napisaliśmy w jednym z newsów, „powrót króla”, czy ten kosztowny odtwarzacz wart jest swojej ceny? Zapraszam zainteresowanych do lektury naszej najnowszej recenzji…
Co fabryka dała?
Urządzenie wyposażono w nową kość Sigma Devices SMP8647, taktowaną zegarem 800Mhz. Jak napisałem na wstępie C-300 jest duży, jego wielkość jest nawet większa od typowych odtwarzaczy DVD/Blu-ray (szczególnie, że dzisiaj panuje trend minimalizacji rozmiarów, odchudzania obudów). Sprzęt jest bogato wyposażony, choć wiele rzeczy trzeba dokupić, by odtwarzacz przeistoczył się we wspomniany „kombajn”. Obudowa jest metalowa, front nawiązuje do stylu urządzeń HiFi – szczotkowane aluminium ma zapewne podkreślać, że jest to produkt z wysokiej półki. Z przodu umieszczono kolorowy wyświetlacz 3.3” TFT, poza tym na froncie są jeszcze dwa porty USB 2.0 (z czterech) oraz kieszeń, do której bez trudu włożymy dysk 3.5”. Jeżeli ktoś magazynuje duże ilości materiałów multimedialnych na względnie tanich dyskach o podanym wyżej rozmiarze, to będzie mógł dowoli żonglować zgromadzonymi TB. To nie wszystko, co można zainstalować w obudowie C-300.
Po rozkręceniu obudowy otrzymujemy dostęp do dwóch dodatkowych kieszeni, w których można zainstalować dodatkowy dysk 2.5” (dla osób ceniących bezwzględną ciszę podczas pracy odtwarzacza w trakcie słuchania muzyki, oznacza to możliwość włożenia dodatkowego, bezgłośnego dysku SSD) oraz napęd DVD/Blu-ray (slim). Warto zajrzeć na anglojęzyczną Wiki, aby sprawdzić które konkretnie modele optyków są kompatybilne z tytułowym odtwarzaczem. Niestety nie mam dobrych wieści dla tych, którzy chcą podłączyć zewnętrzny napęd BD. Owszem płyty DVD odtworzymy, ale z Blu-ray będzie problem. Moje już nieco wiekowe combo LG (BD, HD-DVD) nie było w stanie puścić obrazu, z płyty szedł zniekształcony dźwięk, czasami przez moment coś mignęło na ekranie. Widać, że taka opcja nie jest niemożliwa, ale producent nie przewidział wsparcia dla zewnętrznego BD (choć nie wykluczam, że jakiś nowy napęd ruszy). W środku możliwa jest instalacja bezprzewodowej karty WLAN, z tyłu (gdy wybierzemy taką opcję) trzeba jeszcze dokręcić trzy antenki. Z tyłu znajdziemy komplet złącz AV (z komponentem, dwoma rodzajami cyfrowych portów audio, gigabitowy LAN).
W zestawie otrzymujemy pilota zdalnego sterowania – dzięki falom radiowym nie trzeba celować w odbiornik IR, dodatkowo klawisze są podświetlane, ich układ niestety nie jest do końca logiczny, można mieć zastrzeżenia do rozplanowania oraz wielkości przycisków (małe klawisze „źródło”, „cofnij” oraz „menu główne”, brak ich wyróżnienia, podobnie jak guzików odpowiedzialnych za odtwarzanie). Nie jest to zatem wzór ergonomii, ale po przyzwyczajeniu da się w miarę szybko obsługiwać odtwarzacz, poza tym mamy w zanadrzu dedykowaną aplikację (sterowanie) dla handheldów. Przyda się szczególnie, gdy nie będziemy chcieli korzystać z ekranu.
Menu odtwarzacza jest estetyczne, łatwe w nawigacji, którą ułatwiają podpowiedzi, które klawisze trzeba wcisnąć, aby przejść dalej. Czytelność wręcz wzorcowa, dzięki odpowiednio dobranej kolorystyce, bardzo szybko można rozeznać się gdzie jesteśmy i co robimy (odtwarzamy). Można w miarę szybko wybrać interesujące nas treści, choć przewijane ikonki w podmenu z serwisami sieciowymi (zamiast listy) trochę wydłuża dotarcie do konkretnej pozycji.
Główne cechy odtwarzacza:
- Szybki procesor Sigma Designs SMP8647 800MHz
- Złącze HDMI (1.3), z sygnałem do 1080p (1920×1080 60Hz) i obsługą trybu 24p
- Obsługa komend 3D właściwych dla standardu HDMI 1.4 na złączu HDMI 1.3, obsługa plików 3D SBS, TAB, MK3D
- Pełna obsługa formatów Audio HD: dekodowanie oraz tryb passthrough dla DTS HD-HR, DTS HD-MA, Dolby Digital Plus, Dolby TrueHD
- Wyświetlacz LCD TFT 3.3″ umożliwiający pełną, graficzną i tekstową nawigację po zasobach urządzenia
- Cyfrowe optyczne oraz koaksjalne wyjścia audio
- Złącze sieci Gigabit Ethernet (RJ45) z rzeczywistymi transferami do 25MB/s
- Wewnętrzna karta WiFi (802.11b/g/n) ze złączem miniPCI jako opcja.
- Możliwość podłączenia adaptera WiFi przez USB (adapter jest sprzedawany oddzielnie).
- Opcja podłączenia wewnętrznego dysku SATA 2.5″
- Opcja podłączenia dodatkowego dysku SATA 3.5″, pełnego napędu CD/DVD/BD lub napędu typu SLIM
- 4 złącza host USB 2.0 do podłączania zewnętrznych pamięci i dysków USB, a także klawiatury.
- Dodatkowe złącze USB 2.0 wewnątrz obudowy
- Elegancka, metalowa obudowa bez dodatkowego wentylatora – zapewnia cichą pracę urządzenia.
- Odtwarzanie wideo w HD w formatach MPEG2 (TS/PS), MPEG4 (w tym H264, AVCHD), WMV i innych, obsługa MKV
- Pełna obsługa formatu BD Movie, obsługa menu, BD-Live, dla materiałów czytanych z płyt i z plików z kopiami płyt BD
- Obsługa polskich napisów do filmów z zewnętrznych plików oraz wbudowanych w MKV i M2TS
- Integracja z internetowymi filmowymi bazami danych, bieżące pobieranie grafik i opisów dla filmów z możliwością trwałego ich zapisania na nośniku lokalnym.
- Wbudowany mechanizm wyszukujący i pobierający z internetu napisy do filmów (w ponad 20 językach, w tym po polsku).
- Wbudowana nowa wersja Media Jukebox v2 (NMJ) – pozwalająca na katalogowanie, wyszukiwanie o przeglądanie plików z dysku przy użyciu atrakcyjnego graficznego interfejsu.
- Dekodery audio dla FLAC, APE, OGG, ADIF, ADTS, AC3, DTS i innych
- Odtwarzanie plików muzycznych hiRes FLAC i WAV (96 i 192kHz / 24b)
- Gapless playback - odtwarzanie plików muzycznych bez przerw, shuffle - odtwarzanie w losowej kolejności.
- Obsługa plików graficznych JPG, BMP, GIF (JPG wspierany sprzętowo przez procesor), informacja o parametrach zdjęcia (JPG) z danych EXIF
- Odtwarzacz muzyki działający w tle, np. podczas przeglądania plików czy pokazu slajdów.
- Klient Samba, NFS i UPnP, pozwalający na odtwarzanie materiałów przez sieć lokalną.
- Serwer NAS, FTP, NFS, Media server, UPnP, klient grup usenetowych
- Klient Bittorrent
- Market Aplikacji - ponad 60 aplikacji internetowych oferujących dostęp do serwisów audio i wideo, serwisów społecznościowych gier i innych
- Obsługa standardów strumieniowego odtwarzania wideo dla bieżących i przyszłych aplikacji IPTV, zabezpieczonych płatnych serwisów VOD, zasobów typu Premium, itd
- Widżet pogody, wyświetlający na ekranie informacje o pogodzie i czasie dla ustalonej lokalizacji
- Dostępne aplikacje do zdalnego sterowania za pośrednictwem telefonu/tabletu z systemem Android/iOS
- Wielojęzyczne, intuicyjne menu obejmujące także język polski.
- Pilot radiowy z podświetlanymi przyciskami, czujnik IR na froncie dla opcjonalnego pilota na podczerwień
…a co trzeba zorganizować we własnym zakresie
Jak już wspomniałem, aby z C-300 stworzyć wielofunkcyjny odtwarzacz trzeba liczyć się z dodatkowymi kosztami. Po pierwsze trzeba kupić napęd optyczny oraz ewentualnie dysk twardy. Po drugie, jeżeli zależy nam na WiFi konieczne jest dokupienie modułu WLAN. Bezprzewodowa karta sprawdza się bardzo dobrze, sygnał jest silny, stabilny, z całą pewnością jest to zasługa aż 3 antenek, które dokręcamy z tyłu obudowy (robi się niezły las anten, bo poza wspomnianymi trzema, jest jeszcze jedna obsługująca pilota). Niestety w opcji nie ma zakupu tunera DVB-T, który pozwoliłby na integrację w ramach jednej skrzynki telewizji (w przypadku nowych HDTV otrzymujemy to w standardzie). To spora wada dla osób, które chciałyby mieć „wszystko w jednym”. Na marginesie ciekawe, w jaki sposób będzie interpretowana wykładania prawników KRRiTV dotycząca braku konieczności uiszczania abonamentu przez osoby, które oglądają TV za pośrednictwem komputerów oraz handheldów? I tak w przypadku HTPC z tunerem na pewno nie trzeba będzie płacić, pytanie do jakiej grupy będzie zaliczany odtwarzacz sieciowy, którego funkcjonalność jest w sumie tożsama z wymienionym powyżej pecetem? Ciekawe… Przepraszam za tę dygresję, już wracam do tematu. Jak widać, trzeba wydać całkiem sporo pieniędzy, aby w pełni wykorzystać potencjał odtwarzacza. Oczywiście przymusu nie ma, tyle tylko że „goły” C-300 nie wyróżnia się funkcjonalnie niczym szczególnym na tle dużo tańszego A-300. Napisałem wcześniej o ciekawej opcji umieszczenia wewnątrz obudowy dysku SSD. Oczywiście takie coś ma sens praktycznie tylko w sytuacji, gdy zechcemy przekształcić C-300 w transport audio (względnie serwer, jeżeli w środku umieścimy pojemny HDD oraz napęd optyczny). Można to z powodzeniem zrobić, bo po pierwsze odtwarzacz umożliwia odtwarzanie muzyki skompresowanej bezstratnie oraz bez kompresji o jakości 24bit/192kHz, po drugie dysponuje kompletem złącz cyfrowych audio. Dzięki temu można sprzęt podłączyć do zewnętrznego przetwornika C/A i w ten sposób stworzyć na bazie Popcorna system audio z obsługą gęstych formatów, radia internetowego etc. W sumie, szkoda że producent nie daje WiFi w standardzie, zazwyczaj napęd optyczny w takich produktach stanowi opcję, ale Syabas mogła chociaż postarać się o „firmowy upgrade” oferując komplet z Blu-ray w jakiejś atrakcyjnej cenie.
Kukurydza w akcji
Nie udało się przyłapać odtwarzacza w czasie odtwarzania licznych formatów audio-wideo. Nasz testowy zestaw obejmuje obecnie nie tylko to, co stanowi standard, ale także dość egzotyczne pliki, na których niejeden player „poległ”. W przypadku C-300 jedyny problem, który się pojawił dotyczył uszkodzonego trailera zapisanego w formacie VC-1. 99% odtwarzaczy nie jest w stanie odczytać tego pliku, Popcorn wyświetlił go z artefaktami (bodaj tylko jeden z Xtreamerów był w stanie odpalić to bez problemów). Warto podkreślić, że sprzęt nie ma większych problemów z odtwarzaniem ripów 3D, ponadto obsługuje downmix z TrueHD (co jest prawdziwą rzadkością wśród odtwarzaczy sieciowych). Muzyka z gęstych formatów odtwarzana jest bez względu na to, jakie próbkowanie zastosowano. To ważne, bo wiele urządzeń ma problemy z częstotliwością 88.2kHz oraz 176.4kHz, flagowiec Syabas nie ma z tym problemu. Czasami pojawiają się drobne błędy w obsłudze, np. podczas przewijania plików .ts (nie da się ich przewijać szybciej niż x4, do tego nie cofniemy odtwarzania takiego materiału). Sporadycznie (u mnie zdarzył się jeden taki „wypadek przy pracy”) urządzenie zawiesza się. Patrząc na fora użytkowników nie ma jakiejś konkretnej przyczyny zamrożenia Kukurydzy – w takiej sytuacji trzeba odłączyć zasilanie.
Trochę martwi brak możliwości ustawienia wielkości oraz położenia wyświetlanych napisów. To spore niedociągnięcie, dzisiaj większość urządzeń tego typu daje takie możliwości. Nie ma też wsparcia dla TXT. Dobrze, że Syabas wprowadził możliwość ściągania z sieci okładek (działa to w ramach bazy) oraz napisów, ale przydatność tego rozwiązania bywa mocno dyskusyjna. Po pierwsze dość często odtwarzacz się myli, nie wynajduje dopasowanego do naszego filmu pliku, po drugie czasami w ogóle podaje błędne propozycje, co zapewne związane jest z dość szczupłą bazą napisów z której odtwarzacz korzysta. Obsługiwane formaty to: SRT, SSA oraz SUB.
Wspomniałem o bardzo ładnym interfejsie, czas wspomnieć o jakości obrazu i dźwięku. Trzeba przyznać, że sprzęt sprawuje się w obu dziedzinach bez zastrzeżeń, prezentuje bardzo dobry jakościowo obraz, dźwięk plasuje go znacznie powyżej konkurencyjnych, wielofunkcyjnych odtwarzaczy AV. Odsłuch był bardzo satysfakcjonujący (korzystałem z rDACa, Popcorn podłączony był za pośrednictwem coaxiala). C-300 można spokojnie użyć w roli transportu audio, będzie to o tyle ciekawe rozwiązanie, że można posiadane płyty zgrać na zainstalowany dysk (wspomniany wcześniej muzyczny serwer). Czy może zastąpić dedykowany odtwarzacz audio? Cóż, to zależy… dla kogoś, kto będzie chciał urządzenia wyłącznie do muzyki, komu zależy na estetycznym dopasowaniu sprzętu do wyglądu pozostałych komponentów HiFi nie bardzo, w innej sytuacji może to być całkiem sensowne rozwiązanie, choć należy pamiętać że PC podłączony do DACa via USB może być lepszym jakościowo źródłem (ale też trudno tu mówić o wygodnej integracji, chyba że w przypadku HTPC). Bardzo ładnie prezentują się okładki płyt na ekranie, dodatkowo mamy złocone gniazda, niezły zasilacz, metalową obudowę, która w wystarczającym stopniu chłodzi elektronikę (nie ma potrzeby stosowania wentylatora, choć przewidziano dla niego miejsce w obudowie) – to wszystko dodatkowe zalety w przypadku wykorzystania Popcorna w roli odtwarzacza audio. Zakładka „Jukebox” umożliwia wygodny dostęp do archiwum, dzięki obsłudze metadanych wyświetlane są okładki, informacje na temat filmów, seriali oraz albumów. Wygląda to bardzo atrakcyjnie.
W naszym kraju do tej pory nie doczekaliśmy się wejścia na rynek takich serwisów jak Spotify, Netflix etc. więc ich brak nie jest na razie szczególnie dotkliwy. Jednak rodzime serwisy w rodzaju ipla względnie iplex byłyby na pewno mile widziane. Standardowo możemy przeglądać zasoby YouTube, Picassa, Flickr etc. otrzymujemy dostęp do usług społecznościowych (Twitter oraz Facebook). Część serwisów, usług trzeba sobie zainstalować (aplikacje pobierane z Popcorn Hour Apps Market – to co zainstalujemy można przeglądać w osobnej sekcji „Moje aplikacje”). Przydałby się nieco większy wybór, pewnie z czasem będzie mniej powodów do narzekania w tym względzie. Sprzęt komunikuje się z innymi urządzeniami, siecią za pośrednictwem klientów NFS, Samba, UPnP (urządzenie może pracować jako NAS, obsługuje protokół FTP, ma wbudowany serwer Samba oraz UPnP). Gigabitowa sieciówka gwarantuje bardzo dobre transfery, zresztą podobnie jest, jak pisałem, w przypadku modułu WiFi.
Z rzeczy, które irytowały, poza pilotem (prywatnie mam model A-110 i jakoś się już zaadaptowałem), to długi czas startu wynoszący ponad 50 sekund oraz w sumie niezbyt użyteczny ekran. Ideą producenta było przeniesienie wszystkich ważnych informacji na mały, 3.5” wyświetlacz, co się nie za bardzo udało. Ekran wyświetla dokładnie to (menu), co w danym momencie obrazowane jest na HDTV, co czasami mocno utrudnia nawigację. Chodziło zapewne o to, aby uwolnić użytkownika od konieczności uruchamiana TV, gdy zechce posłuchać sobie muzyki. Niestety podgląd jest zbyt mały, aby był czytelny z odległości paru metrów (kanapy). Na upartego, po nałożeniu okularów, dało się to jako tako obsługiwać, choć bywały sytuacje, gdy prezentowany na małym wyświetlaczu obraz wprowadzał dezorientację (zamiast nazwy funkcji, wyświetlana była jakaś część grafiki interfejsu). Poza tym po uruchomieniu odtwarzania ekran wyświetla tylko niektóre informacje (bywa że w ogóle gaśnie) na temat puszczanego materiału (w przypadku muzyki brakuje informacji o czasie, o podstawowych parametrach etc).
Na tron wiedzie długa i kręta droga
Popcorn Hour C-300 to dobra baza do stworzenia bardzo solidnego set-top-boksa. Niestety trzeba na to wydać sporo pieniędzy, cena gołego odtwarzacza wydaje się wygórowana. Za 1800 złotych chciałbym mieć przynajmniej WiFi w standardzie, a patrząc na cenę odtwarzaczy BD oraz ich możliwości (także sieciowe), także napęd optyczny powinien znaleźć się w wyposażeniu, co nie narażałoby nas na dodatkowe koszty. Wsparcie producenta oraz społeczności użytkowników jest niewątpliwie mocną stroną tego sprzętu. W dobie smartTV trzeba jednak czegoś więcej, trzeba się czymś konkretnym wyróżniać na tle telewizorowej konkurencji. Zresztą w przypadku odtwarzaczy z Chin, Tajwanu oraz Korei też bywa bogaciej, porównując choćby serwisy oraz aplikacje dostępne w Kukurydzy. Bardzo dobry software (wymagający jednak jeszcze dopracowania), solidna obudowa, duże możliwości rozbudowy to zalety, o najpoważniejszej wadzie wspomniałem powyżej. Czy zatem C-300 można rozpatrywać w roli domowego centrum rozrywki? Owszem, ale pod warunkiem że wymienione problemy, braki nie będą nam przeszkadzały, poza tym zgodzimy się przeznaczyć większą kwotę na odtwarzacz sieciowy, który jest bezgłośny, dobrze wykonany, odtwarza praktycznie wszystko, gra gęste formaty (muzyka) i robi to naprawdę nieźle.
Odtwarzacz sieciowy Popcorn Hour C-300
Plusy:
- wysoka jakość wykonania
- duże możliwości rozbudowy
- odtwarzanie wszystkiego jak leci
- możliwość zastąpienia paru urządzeń
- elegancki, funkcjonalny interfejs
- możliwość pracy jako transport audio (względnie serwer audio – wyspecjalizowane urządzenia tego typu są b. drogie)
- szybki i stabilny transfer via LAN oraz Wi-Fi
- bezgłośna praca
- bardzo dobre wsparcie ze strony producenta oraz społeczności
- wysoka jakość obrazu oraz dźwięku
Minusy:
- pilot (radiowy, z podświetleniem) niestety jest nieergonomiczny
- drogo
- brak WiFi w standardzie
- długi czas uruchamiania
- ekran jest zbyt mały, aby był w pełni użyteczny
- drobne problemy ze stabilnością (konieczne wyjęcie wtyczki)
- baza napisów uboga, pobieranie średnio użyteczne
- brak edycji napisów
- niezbyt rozbudowany katalog serwisów sieciowych oraz aplikacji
- moduł WiFi czasami gubi ustawienia
Tradycyjne podziękowania firmie Human Media, która dostarczyła sprzęt do testów
Autor: Antoni Woźniak
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.