UltraViolet to najnowszy pomysł branży (patrz tutaj), dzięki któremu zamiast odtwarzać płytę w odtwarzaczu, skorzystamy ze zdalnego dostępu (względnie zapisanych lokalnie kopii) do naszej kolekcji wideo w chmurze. W końcu wygodne korzystanie z kontentu nie będzie wymagało samodzielnego przenoszenia archiwum, łamania zabezpieczeń, (cyfrowa kopia, to całkiem świeży pomysł) zaprzęgania do pracy domowego peceta etc. etc. etc. Poniekąd, bo oczywiście nie ma tu nic za darmo. Walmart, który dołączył do konsorcjum firm oferujących nową usługę, będzie chciał od 2 do 4$ za możliwość skorzystania z cyfrowej kopii zakupionego przez nas wcześniej materiału. Szczerze? Pomysł mocno średni, taka usługa oczywiście kosztuje (pytanie czy 4$ to nie jest cena wygórowana – moim zdaniem – jest), ale chyba lepszym pomysłem byłby mieszany system z abonamentem w ramach którego możemy przenieść całą naszą kolekcję do chmury. Dla kogoś, kto ma sporą wideotekę koszt może okazać się zabójczo wysoki. W przypadku dysków Blu-ray prawdopodobnie zapłacimy wspomniane 4$ (kontent HD, SD za 2$). Analitycy rynkowi wyrażają spore wątpliwości czy ktoś skusi się na taką usługę, mając do dyspozycji darmowy software służący do ripowania płyt, tanie NASy, możliwość stworzenia własnego archiwum na dysku (a nawet umieszczenia go w chmurze – choć tutaj trzeba liczyć się ze sporymi kosztami wynajmu odpowiednio dużej przestrzeni).

Na szczęście Ultraviolet to także dostęp do kontentu na wszystkich urządzeniach zdolnych do magazynowania oraz odtwarzania treści. Przynajmniej w tym zakresie rzecz wygląda na użyteczną (oczywiście poda warunkiem bezpłatnego zapisu kopii w pamięci urządzenia). To między innymi możliwość oglądania w każdym miejscu (handheldy), bez konieczności kombinowania. Na razie UV dotyczy głównie rynku północnoamerykańskiego, ciekawe kiedy i w jakiej formie usługa zawita na Stary Kontynent?