LogowanieZarejestruj się
News

Microsoft zintegruje Kinect z elektroniką użytkową?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
kinect_lenses

Chodziłoby tu o integrację zaawansowanej technologii rozpoznawania ruchu w ekranach (monitory, telewizory?) oraz urządzeniach przenośnych (laptopy, handheldy). Kinect niewątpliwie ma ogromny, wciąż niewykorzystany potencjał i w sumie nie dziwią takie plany, jedyne co dziwi to dość niespieszne (delikatnie mówiąc) wykorzystanie posiadanej technologii przez Microsoft w innych (niż gry) zastosowaniach. Wprowadzenie (do skutecznego wykorzystania jeszcze daleka droga) Kinect w świat PC zajęło firmie kilkanaście miesięcy. Teraz mówi się o znaczącym rozszerzeniu bazy urządzeń, zobaczymy ile czasu zajmie firmie wdrożenie tych pomysłów w życie?

W 2013 sprzeda się więcej tabletów niż PC

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip

To nieuchronne następstwo mobilnej rewolucji, jak dokonała się w ciągu ostatnich paru lat. Pojawienie się iPhone, zapoczątkowało erę smartfonów, a iPad rozpoczął coś, co Steve Jobs nazwał „post-PC”. W bieżącym roku, po raz pierwszy sprzeda się więcej tabletów, PC będą sprzedawały się coraz gorzej. Widać to już dziś, producenci komputerów narzekają na kiepską sprzedaż, często zwalając winę na Microsoft (krytyka Windows 8). Nawet jeżeli MS ma jakiś udział w topniejących słupkach sprzedaży, to jest on nieporównywalnie mniejszy w zestawieniu ze zmieniającymi się trendami. Ludzie wybierają tablety, rezygnując z zakupu komputera – szczególnie dotyczy to tych, którzy niekoniecznie muszą pracować na komputerze, a ten do tej pory służył im głównie jako terminal internetowy oraz sprzęt do multimediów. Wszystko to udostępnia dotykowa płytka, która jest przy tym tańsza, energooszczędna, łatwiejsza w obsłudze, właściwie nie wymagająca konfigurowania, ani  znajomości sprzętu/oprogramowania. W zeszłym roku na rynek trafiło miliard smartfonów oraz tabletów. W przypadku tych ostatnich sprzedaż wzrosła o 80%. W tym roku te liczby znacznie wzrosną. Jakimś wyjściem dla producentów PC są próby zainteresowania klientów nową wizją PC. Z jednej strony firmy kuszą minimalistycznymi, mikro pecetami, które są bardzo tanie, mogą zastąpić dowolny system w typowych, klasycznych zastosowaniach.

Chodzi tutaj zarówno o urządzenia pełniące funkcje terminali internetowych, jak i platformy dla oprogramowania multimedialnego. Na drugim biegunie są ultrabooki, hybrydy, komputery przenośne z ekranem dotykowym. To nieuchronna ewolucja, która wraz z pojawieniem się nowych interfejsów (nie tylko dotykowym, ale także sterowaniem opartym na mowie oraz gestach) jest jednym z kluczowych elementów zjawiska „post-PC”. Branża musi się pogodzić z tym, co nieuchronne – czasy sprzedaży „ponad wymiarowych” systemów PC (większość użytkowników wykorzystywała w niewielkim stopniu posiadany sprzęt, marnując „przy okazji” sporo energii) to już przeszłość. Obecnie większość dostępnego oprogramowania na rynku można uruchomić na dowolnej maszynie. Dodajmy do tego, że często bardzo taniej maszynie. Do tego dochodzą wspomniane tablety, które mogą z powodzeniem zastąpić komputer w typowych zastosowaniach domowych.

Za LTE zapłacimy i to słono?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
lte

Takie wnioski płyną z analizy tego co mówią niektóre firmy z branży telekomunikacyjnej. Co prawda, głównie krytyka LTE płynie od tych, którzy nie dostali częstotliwości (a więc chodzi tutaj o biznes, interesy), ale niestety w tym punktowaniu jest sporo prawdy. Technologia jest kosztowna we wdrożeniu, wymaga bardzo dużych nakładów inwestycyjnych – po pierwsze gigantyczne kwoty trzeba zapłacić za zwycięstwo w przetargach na częstotliwości, po drugie zbudować całkiem nową infrastrukturę, opartą na nowym sprzęcie, nowych rozwiązaniach a to wszystko razem generuje olbrzymie koszty. Co więcej, na horyzoncie jest już kolejne LTE Advance, nowy wariant, ulepszony, poprawiony… kto za to wszystko zapłaci? Oczywiście tym kimś będziemy my – klienci.

Obecnie koszt 1GB (transferu) w LTE wynosi 5-10 €. To bardzo dużo, wszyscy operatorzy subsydiują łącza, pytanie jak długo będą to robić? Patrząc na kiepską kondycję branży (duże straty telekomów, gwałtowne pogorszenie finansów, spadki na giełdach) raczej niedługo. Problem w tym, że wcale nie jest przesądzone że ludzie będą przesyłać via LTE gigabajty danych. Innymi słowy nie jest pewne że będą za to płacić. Niektórzy mówili o LTE jako o alternatywie dla stacjonarnego Internetu. Z pewnością w jakiś specyficznych warunkach takie rozwiązanie można w ten sposób potraktować, ale generalnie nie jest to żaden zamiennik dla szerokopasmowych, światłowodowych łącz… ani nie ma takich możliwości, ani – co najważniejsze – nie jest tak tani jak infrastruktura oparta o połączenia przewodowe. Mimo wszystko dla LTE nie ma alternatywy, w przypadku mobilnego Internetu to właściwie jedyna dojrzała technologia, wdrażana obecnie powszechnie na świecie.

Technologia 3G nie ma szans podołać rosnącej liczbie handheldów, użytkowników łączących się z siecią za pośrednictwem mobilnej elektroniki. Do tego stoimy w przededniu ogromnych wyzwań związanych z wprowadzeniem „osieciowania” w motoryzacji, w wielu produktach codziennego użytku (Internet rzeczy). Pytanie brzmi: jak na tym (operatorzy) zarobić? Zdaniem wielu obserwatorów subsydiowane ceny, ich niski poziom jest nie do utrzymania. Trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, gdy nagle użytkownicy będą musieli zapłacić dużo więcej za… to samo.  No może nie do końca – pewnie poprawi się zasięg, stabilność, ale dla konsumentów nie będą to zapewne zmiany usprawiedliwiające rosnące ceny za GB.

iCloud – niespełniona obietnica Apple?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
icloudbetadantetktk

Bardzo ciekawy, wart przeczytania, artykuł pojawił się na portalu The Verge. Generalnie jest to miejsce raczej mocno „jabłkolubne”, co nie oznacza że redaktorzy są ślepi i głusi na to, co ewidentnie Apple… partoli. Tak było z mapami (choć delikatnie), z krytyką obecnej linii kierownictwa (także delikatną), tak jest z chmurową usługą, która wg. najnowszych doniesień jest obecnie najpopularniejszą publiczną chmurą z jakiej korzystają konsumenci na świecie. iCloud miało być spoiwem, czymś co połączy wszystkie urządzenia, wszystkie gadżety Apple w jeden organizm, stworzy jeden ekosystem.

Co się okazało po paru latach? Ano, patrząc przez pryzmat developerów (nie użytkowników, którzy generalnie są zadowoleni, choć nie do końca zdają sobie sprawę, że w wielu przypadkach wcale nie korzystają z iCloud, tylko z innych mechanizmów synchronizujących dane w iOS/firmowych aplikacjach), iCloud to koszmar. To produkt totalnie niedorobiony, z wieloma błędami, dodatkowo z nieistniejącym wsparciem. Szokująca jest, zawarta w artykule, informacja o tym, że w Apple kwestią rozwoju, supportem iCloud zajmują się… 4 osoby (!). Firma praktycznie nie odpowiada na prośby oraz pytania twórców oprogramowania. Zastosowanie jabłkowej chmury w oprogramowaniu firm trzecich jest w praktyce pozbawione sensu. Zdaniem developerów po prostu iCloud zintegrowany z ich aplikacjami po prostu nie działa. Co gorsza niektórych problemów nie da się w prosty sposób obejść, są też takie które z góry skazują dev. na porażkę i zdaniem największych speców od programowania w iOSie (ludzi, którzy zjedli zęby na pisaniu software w ramach Cocoa) są to rzeczy nie do naprawienia. Dziennikarze wskazują na fakt niedotrzymania przez Apple własnych obietnic. Miało być inaczej, twórcy oprogramowania mieli bezproblemowo wdrożyć iCloud do swoich produktów – tak się jednak nie stało (i raczej nie stanie) Więcej na ten temat przeczytacie pod tym adresem:

http://www.theverge.com/2013/3/26/4148628/why-doesnt-icloud-just-work

Słuchawki Harman Kardon Harkar NC

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
harkar_nc

Na polski rynek wchodzi właśnie piąty model słuchawek Harman Kardon HARKAR-NC – słuchawki wokółuszne z aktywną redukcją szumów. Słuchawki wyposażono w technologię aktywnej eliminacji szumów, opracowaną przez Harmana na potrzeby systemów audio, instalowanych w najdroższych limuzynach. Zanim dźwięk trafi do uszu słuchacza, jest analizowany i optymalizowany przez wbudowany mikrofon. Zaletą modelu Harman Kardon NC jest też to, że w odróżnieniu od słuchawek z eliminacją szumów innych marek, grają także po wyczerpaniu baterii. Dzięki przewodowi bypass można ich bowiem używać w trybie pasywnym, jak każdych innych słuchawek, które nie wymagają zasilania. Słuchawki Harman Kardon NC są dostępne w kolorze czarnym, można je kupić u autoryzowanych sprzedawców, których pełna lista znajduje się na stronie Jbl.pl. Cena: 1299 zł. Poniżej, krótki opis:

» Czytaj dalej

Niestety BlackBerry w ogóle się nie sprzedaje… w Stanach

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
blackberry-10

Czyli, jakby nie patrzeć, na jednym z kluczowych rynków. Mimo ogromnych pieniędzy wyłożonych na reklamę, gwiazd które miały wypromować nowe otarcie Jeżynek na razie można napisać krótko – premiera w USA to porażka. Po pierwsze, zainteresowanie Z10 – nowym smartfonem, z nowym systemem operacyjnym BlackBerry 10 wyraziło jedynie AT&T. Po drugie, w większości salonów telefony kurzą się na półkach, promocja w punktach sprzedaży jest nijaka, ale co najważniejsze – nikt o nowe BB nie pyta. Ostatni spadek o 8% na giełdzie niestety jest dla wielu Amerykanów, instytucji oraz firm jasnym sygnałem, żeby spojrzeć na wyroby konkurencji. Wynika to głównie z powodu braku kompatybilności najnowszego OS z poprzednią platformą. Ostatnia decyzja Pentagonu o zastąpieniu wszystkich używanych BlackBerry (mówimy o prawie pół milionie terminali) na wyroby firmy Apple jest pokłosiem tej sytuacji. O ile nic się nie zmieni, BB będzie miało bardzo poważny problem. Zgodnie z tym co mówią analitycy rynkowi, nowy system oraz nowe telefony to być, albo nie być Kanadyjczyków. W przypadku porażki nie będzie drugiej szansy…

Przenośny głośniczek Philips Fidelio P9

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
philips_fidelio_p9

Firma Philips wprowadza na rynek przenośne głośniki Fidelio P9. Zastosowano w nich pełen zestaw głośników niskotonowych oraz technologię wOOx, aby zapewnić czystość brzmienia oraz głębokie basy.  Urządzenie wyposażono w filtr rozgraniczający, dzięki któremu głośniki niskotonowe odtwarzają tylko niskie i średnie tony. Wysokie częstotliwości są odtwarzane przez głośniki wysokotonowe z miękką kopułką. Głośniki posiadają wejście audio umożliwiające ich łatwe podłączenie do dowolnego urządzenia, a także baterię litowo-jonową. Muzykę można odtwarzać nawet osiem godzin. Dzięki wbudowanemu portowi USB można też przy okazji naładować baterię swojego smartfona. Dla ochrony głośnika podczas podróży P9 wyposażono w wykonaną z gatunkowej skóry pokrywę, której zamknięcie powoduje automatyczne wyłączenie odtwarzania. Do produkcji głośników Philips Fidelio P9 wykorzystano materiały jak skóra, metal czy drewno.  Głośniki są dostępne w dwóch wykończeniach – czarnym i białym. Cena: 1349 zł

 

Google Keep – nowy, chmurowy notatnik giganta z Moutain View

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
google_keep

Ostatnio Google zrobił remanent w swojej aplikacyjnej ofercie. Wyparował (wielka szkoda) czytnik RSS. Poza usuwaniem, firma wprowadziła coś nowego. Tym czymś jest konkurent dla najpopularniejszego notatnika z rozbudowanymi funkcjami – Evernote. Aplikacja Google Keep integruje się z chmurą Google Drive, daje możliwość tworzenia kodowanych kolorami notatek, zdjęć, list. Oczywiście w ramach konta wszystko aktualizuje się na wszystkich podpiętych urządzeniach. Standard. Tym co wyróżnia software (choćby na tle własnych opracowań, takich jak Google Notebook) jest rozbudowany system archiwizacji (zapisywania, podglądu, tworzenia hierarchii notatek). Pomoże to w skutecznym zawiadywaniu „przypominajkami”, w końcu samo zapisanie czegoś jeszcze nie gwarantuje, że dotrzemy do potrzebnej informacji za… pół roku. Możliwe będzie tworzenie notatek via www lub w aplikacji Google Drive (wspomniana integracja). Poniżej krótka prezentacja możliwości oprogramowania…

» Czytaj dalej

Google Now w AppStore? Apple: Nikt nam tego nie zgłaszał

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Apple-vs.-Google

Google Now to elektroniczny asystent giganta z Moutain View, bezpośrednia konkurencja dla Siri. Google zgłosiło aplikację do akceptacji (?), jednak szybko zostało sprowadzone na ziemię (?). Pamiętacie gigantyczny problem Apple z mapami? Aplikacja Google, którą dopuszczono do jabłkowego sklepu, będąca alternatywą dla firmowego software od razu zdobyła uznanie użytkowników iOS, który mówiąc delikatnie nie byli zachwyceni tym, co pokazało Apple. Firma nie chce wprowadzać na swoje podwórko konkurencji, szczególnie że Siri nadal jest krytykowane (w sumie, to nadal beta), a Google Now w paru aspektach jest po prostu lepsze od jabłkowego asystenta. Fakt, że aplikacja przynosi największy pożytek, gdy jest zintegrowana z innymi usługami Google oraz – najlepiej – z samym systemem. W przypadku iOSa rzecz jasna taka integracja była wykluczona. I tu zaczyna się robić ciekawie (patrz znaki zapytania na górze) Apple postanowiło wydać oficjalne oświadczenie, w którym dementuje fakt wpłynięcia tego typu oprogramowania do sklepu. Być może chodzi tutaj o próbę wprowadzenia tego (wg. mnie nie do zaakceptowania przez Apple) software w ramach innej aplikacji, a konkretnie Google Search, która została wcześniej zaaprobowana przez Apple. Ciekawe, to teraz warto zapytać, czy CEO Google nieopatrznie się wygadał w sprawie „konia trojańskiego”, jaki przygotowali jego programiści, czy też  to wszystko to jakaś podjazdowa wojenka, którą toczą obaj giganci?

X Phone – stwórz sobie sam smartfona

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Google-Motorola-Mobility

X Phone to projekt Google, który chce wskrzesić markę Motorola (po wykupie działu mobilnego, na razie generuje on ogromne straty). To projekt bardzo oryginalny – tym razem nie będzie wielkich wyświetlaczy, ośmiordzeniowych procesorów, czyli tego wszystkiego czym chce przekonać do siebie konkurencja. Chodzi o coś zupełnie innego… o telefon, który będzie można sobie zaprojektować… samemu. Brzmi intrygująco? Owszem, bo X Phone to maksymalnie spersonalizowany hardware i nie chodzi tutaj o jakieś nakładki, widgety itp. a o konfigurację sprzętową smartfona. Nie wiem jak oni chcą to osiągnąć (wymaga to bardzo sprawnego procesu produkcyjnego, odpowiedniej logistyki etc.), ale z zapowiedzi wynika, że będziemy mogli sami sobie stworzyć telefon i to zarówno pod kątem specyfikacji, jak i wyglądu (!). Intrygujące. X Phone ma pojawić się jeszcze przed wakacjami…