Google nieco nas zaskoczyło. O nowym wyglądzie sklepu mówiło się od paru tygodni, z tym że większość wiadomości sugerowała, że nowa odsłona pojawi się najwcześniej pod koniec kwietnia, na początku maja. Nowy Google Play pojawił się jednak wcześniej. Od wczoraj można już z niego korzystać. Wygląd znacznie uproszczono. Wg. mnie trochę aż za bardzo. Zamiast ciemnego tła, jest tło jasne, białe, w ogóle bieli jest tutaj sporo… dużo niewykorzystanej przestrzeni. Wg. twórców ma być czytelniej, nawigacja ma być prostsza, całość trochę mi się kojarzy ze zmianami przeprowadzonymi w App Store przez Apple w chwili wprowadzenia iOS 6. Fakt, nowy interfejs jest prosty, dość przejrzysty a pewnie o to głównie chodziło twórcom nowej odsłony. Jednak czy jest atrakcyjniejszy? Wizualnie? Nie powiedziałbym. Z nowego sklepu mogą korzystać wszyscy użytkownicy androidowych urządzeń, pod warunkiem że w ich handheldzie zainstalowana jest wersja oprogramowania z numerkiem co najmniej 2.2.
Ostatnie informacje dowodzą pewnego trendu – Windows Phone zyskuje (choć niezbyt szybko) udziały na rynku, głównie kosztem Symbiana (który praktycznie przestał się już liczyć – efekt uśmiercenia tego OS przez Nokię) oraz BlackBerry. W przypadku tego pierwszego, tracącego udziały, systemu nie jest to dobra wiadomość dla Finów, bo w sumie z giganta jakim był przed paroma laty Symbian przyszło im dzielić się „marnymi” nieco ponad 4 procentami z innymi producentami smartfonów z WP (fakt, że Nokia tu dominuje, ale jw. nie jest jedynym beneficjentem wspomnianego wzrostu). W przypadku BB sytuacja jest klarowna – firma zaprezentowała przed paroma miesiącami nowy system, nowy hardware, który jest niekompatybilny z poprzednio oferowaną platformą. Duże straty związane z tą operacją przyczyniły się do zwiększenia udziałów przez wszystkich, głównie przez Apple oraz Microsoft. Poniżej dane z rynku amerykańskiego oraz kilku kluczowych rynków (Chiny, Wielka Brytania, Niemcy etc.)…
HTC First to właśnie mityczny facebookfon. Coś, co zapowiadano, dementowano (CEO Facebooka wyraził się jasno – takie coś nie ma sensu)… w rzeczywistości, faktycznie, można mówić o czymś „na kształt” własnego telefonu. To znaczy producentem jest HTC, system to Android, tyle że zmodyfikowany, jednak całość ma się kojarzyć jednoznacznie ze społecznościowym gigantem. Jaki jest HTC First? To średniopółkowa konstrukcja, wyposażona w 4.3 calowy ekran LCD (1280×720), dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 400 z zegarem 1,4 GHz oraz 1 GB pamięci RAM. Poza tym użytkownicy otrzymają dwie kamery (5 Mpix oraz 1,6 Mpix), 16GB na dane, system Android 4.1.2. oraz specjalną nakładkę Facebook Home UI. Ekran startowy, główny pulpit to Facebook, Facebook w wariancie nakładkowo-interfejsowym, jednak trudno tu mówić o jakiejś wybitnej funkcjonalności, rozszerzeniu możliwości smartfona. To raczej rozbudowany panel/terminal dla fanatyków portali społecznościowych. Czy taki produkt w ogóle ma rację bytu? Mam co do tego spore wątpliwości. W końcu obecnie każda platforma mobilna ma swoją aplikację facebookową, co więcej iOS oraz Android są mniej lub bardziej zintegrowane z fb. Po co więc tworzyć kolejny byt i to taki niby… dedykowany? Komunikacja nie kończy się na Facebooku, choć pewnie jego właściciele bardzo by tego chcieli. Dziwny produkt…
News będzie aktualizowany (konferencja fb startuje dzisiaj o 19.00). Aktualizacja: no to już wiemy o co chodzi z tym całym facebookfonem. Nie chodzi bynajmniej o hardware (no trochę jednak chodzi… tylko najnowsze androidowe urządzenia otrzymają Facebook Home UI), a o software. FHI to systemowa nakładka na Androida 4.x, która personalizuje, „facebookuje” naszego handhelda. Odmiennie od innych nakładek, skórek jej głównym, przewodnim motywem jest komunikacja w obrębie społeczności, facebookowej społeczności rzecz jasna. Taki wszechobecny live chat.
Nawigacja oparta jest na gestach, można w ogóle zapomnieć o przyciskach fizycznych. Wspomniany HTC First to sprzęt natywnie wyposażony, dla innych (użytkowników) FHI to opcja. Nakładka integrując się z Androidem – co warto podkreślić – zastępuje firmowe skórki (Sense, TouchWiz). Lista wspieranego sprzętu: HTC One X, HTC One X+, Samsung Galaxy S III, Note II oraz HTC One, Samsung Galaxy S4 i HTC First. Mowa jest o rozszerzeniu wsparcia, zapewne chodzi tu o nowe modele (także tabletów), które dopiero zadebiutują na rynku. Sprytne posunięcie Zuckerberga, CEO Facebooka … stworzenie tanim kosztem alternatywnej platformy, z możliwością dotarcia do obecnych oraz nowych klintów. To także gotowe środowisko dla a) reklam b) facebookowych aplikacji c) sklepu… ?…. kto wie, może powstanie osobny, oddzielny fb market, giełda, jakaś społecznościowa forma sprzedaży? Kto wie? W końcu chodzi o „make money”, o zrobienie dużych pieniędzy w oparciu o bazę liczącą ok. miliarda użytkowników. Cóż, wykorzystano otwartość Androida. Pomysł może nie oryginalny, ale z potencjałem. Ciekawe czy (czy w ogóle) FHI trafi na inne platformy? Biorąc pod uwagę naturę Windowsa Phone oraz iOSa wątpliwe, by takie coś zagościło w telefonach androidowej konkurencji. Zresztą to całe „People First not Apps”… słyszeliśmy to wcześniej. No właśnie Windows Phone się kłania, idea hubów, skupienia się na treściach, nie oprogramowaniu. Tutaj fb czerpie pełnymi garściami, zresztą wygląd interfejsu też bardzo przypomina WP.
Niebawem, bo już w czerwcu, na rynek trafi mniejsza wersja flagowego smartfona Samsunga Galaxy S4. Specyfikacja owiana jest mgłą tajemnicy. Wiadomo, że sprzęt będzie dysponował ekranem AMOLED o przekątnej 4.3 cala. Rozdzielczość wyświetlacza będzie wynosiła (prawdopodobnie) 960×540 pikseli, poza tym telefon otrzyma dwurdzeniowy procesor 1.6 Ghz, aparat 8MPX oraz 8, 16 lub 32 GB pamięci. W mini znajdziemy ponad to najnowszą wersję Androida (4.2). Część źródeł podaje, że mały Galaxy trafi na rynek nieco później, to znaczy w lipcu, a nawet dopiero w sierpniu. Samsung zapewne będzie starał się wprowadzić ten model w okresie rynkowego debiutu „nowego” iPhone 5S (czerwiec-lipiec). Warto nadmienić, że nowy Galaxy S4 trafi do oferty polskich operatorów jeszcze w tym miesiącu. Cena? Bez kontraktu 2899 złotych. To chyba standard w przypadku flagowych telefonów z ekranami fullHD.
Kolejne nowości na HD-Opinie, tym razem zestaw głośnikowy Indiana Line Tesi 240N oraz wysokiej klasy, mobilny system stereo oparty na słuchawkach przenośnych AKG K551 oraz odtwarzaczu plików (hi-res) HiFiMAN HM602. Zdradzę, że oba produkty będą testowane zarówno jako referencja, punkt odniesienia (mobilne granie), jak i (słuchawki) z paroma innymi, mobilnymi nausznikami, które do nas niebawem trafią. Co więcej test mobilnych słuchawek ma na celu sprawdzenie czego możemy się spodziewać odtwarzając muzykę ze… smartfona. HM602 ma być tutaj jw punktem odniesienia, a w szranki staną najnowsze oraz zeszłoroczne modele telefonów: iPhone 5 (będzie też iPhone 4S – brzmi lepiej od nowego iP), Nokia Lumia (kilka modeli), HTC One (z S i mam nadzieję bez S ), Sony Xperia (któryś z nowszych modeli). Nie zabraknie także Samsunga Galaxy, który przez niektórych uważany jest za najlepiej brzmiącego smartfona na rynku.
Trochę zdradziłem co się u nas w najbliższych miesiącach pojawi, do zajęcia się tą kwestią zainspirował mnie pewien artykuł (engadget), w którym przeprowadzono tego typu porównanie (ale bez odniesienia oraz, siłą rzeczy, ze starszymi modelami telefonów). W końcu, jakby nie patrzeć, coraz częściej głównym źródłem muzyki jest to co zapisano w pamięci telefonu, względnie to co strumieniujemy sobie z sieci. Tak to obecnie wygląda, warto zatem przyjrzeć się tematowi (poza kilkoma, dobrej klasy słuchawkami, sprawdzę co wnosi dodanie w torze przenośnego wzmacniacza – będzie poruszony zarówno aspekt jakościowy jak i ergonomii, wygody użytkowania takiego, przenośnego zestawu audio).
Powracając do naszych bohaterów. Indiana Line Tesi (Teza) 240N to urocze, małe monitorki, które zajmą niewiele przestrzeni na biurku (można je potraktować właśnie jako zestaw desktopowy, choć sprawdzą się też w jakimś niewielkim pomieszczeniu jako „główny” zestaw głośnikowy). Uwagę zwraca bardzo staranne wykonanie oraz bardzo dobre jakościowo materiały. Przy cenie niespełna 1000 złotych kolumienki prezentują się wprost znakomicie. AKG K551 to chyba jedne z najwygodniejszych słuchawek jakie miałem na głowie. Kapciuchy. Brzmienie? O tym przeczytacie w recenzji, powiem tylko że to jeden z kandydatów na najlepiej brzmiące słuchawki w cenie do 1000 złotych. Wreszcie HM602 – masz dużą kolekcję hi-resów? Jeżeli tak, to warto posłuchać i porównać jakość brzmienia z jakiegoś zwykłego grajka czy jacka wbudowanego w telefonie.
Trzy miliony utracone w przeciągu trzech miesięcy. To brzmi jak poważne ostrzeżenie. Po pierwszych, uspakajających informacjach o dobrym przyjęciu nowego systemu oraz telefonu (Z10) na rodzimym rynku, teraz praktycznie każdego dnia dowiadujemy się o spektakularnych porażkach. A to Pentagon rezygnuje z BB, a to brytyjski parlament nie jest przekonany do nowych rozwiązań firmy (tutaj szybko pojawiło się dementi)… tym razem chodzi o twarde, rynkowe dane. Tak wielki odpływ użytkowników jest niewątpliwie dużym ciosem dla firmy, która walczy o przeżycie. To właśnie nowy BB10 oraz smartfon Z10 (oraz model z klawiaturą, który jeszcze nie zadebiutował) są ostatnią deską ratunku. W sumie w ciągu ostatnich paru miesięcy z 80 milionów użytkowników zrobiło się 76. BlackBerry sprzedało co prawda 6 milionów telefonów przez ostatni kwartał, ale tylko milion stanowiły nowe Z10. Warto nadmienić, że obecna wersja BB OS nie jest kompatybilna wstecz z poprzednimi wersjami – może to decydować o migracji dotychczasowych użytkowników na inne, mobilne systemy/platformy.
Czyli, jakby nie patrzeć, na jednym z kluczowych rynków. Mimo ogromnych pieniędzy wyłożonych na reklamę, gwiazd które miały wypromować nowe otarcie Jeżynek na razie można napisać krótko – premiera w USA to porażka. Po pierwsze, zainteresowanie Z10 – nowym smartfonem, z nowym systemem operacyjnym BlackBerry 10 wyraziło jedynie AT&T. Po drugie, w większości salonów telefony kurzą się na półkach, promocja w punktach sprzedaży jest nijaka, ale co najważniejsze – nikt o nowe BB nie pyta. Ostatni spadek o 8% na giełdzie niestety jest dla wielu Amerykanów, instytucji oraz firm jasnym sygnałem, żeby spojrzeć na wyroby konkurencji. Wynika to głównie z powodu braku kompatybilności najnowszego OS z poprzednią platformą. Ostatnia decyzja Pentagonu o zastąpieniu wszystkich używanych BlackBerry (mówimy o prawie pół milionie terminali) na wyroby firmy Apple jest pokłosiem tej sytuacji. O ile nic się nie zmieni, BB będzie miało bardzo poważny problem. Zgodnie z tym co mówią analitycy rynkowi, nowy system oraz nowe telefony to być, albo nie być Kanadyjczyków. W przypadku porażki nie będzie drugiej szansy…
X Phone to projekt Google, który chce wskrzesić markę Motorola (po wykupie działu mobilnego, na razie generuje on ogromne straty). To projekt bardzo oryginalny – tym razem nie będzie wielkich wyświetlaczy, ośmiordzeniowych procesorów, czyli tego wszystkiego czym chce przekonać do siebie konkurencja. Chodzi o coś zupełnie innego… o telefon, który będzie można sobie zaprojektować… samemu. Brzmi intrygująco? Owszem, bo X Phone to maksymalnie spersonalizowany hardware i nie chodzi tutaj o jakieś nakładki, widgety itp. a o konfigurację sprzętową smartfona. Nie wiem jak oni chcą to osiągnąć (wymaga to bardzo sprawnego procesu produkcyjnego, odpowiedniej logistyki etc.), ale z zapowiedzi wynika, że będziemy mogli sami sobie stworzyć telefon i to zarówno pod kątem specyfikacji, jak i wyglądu (!). Intrygujące. X Phone ma pojawić się jeszcze przed wakacjami…
Wygląda na to, że unowocześniona wersja iPhone 5 trafi na rynek nie jesienią, a w wakacje 2013 roku. Konferencja prezentująca nowy model ma się odbyć 29 czerwca. To data wskazywana przez źródła zbliżone do producenta, patrząc na kalendarz dość nietypowa, bo przypadająca na sobotę (Apple prezentowało dotychczas swoje produkty w dni robocze). Co ciekawe poza iPhone 5S ma być także zaprezentowany zupełnie nowy model iPada (5 gen), który będzie lżejszy, cieńszy, będzie przypominał dizajnersko obecnego mini. Mniej pewne, choć niewykluczone jest pokazanie mniejszego iPada z Retiną. Apple musi pokazać szybko nowe produkty, bo po zaprezentowaniu przez konkurencję nowych smartfonów z ekranami 1080p firma zaczyna odstawać od tego, co dzisiaj wyznacza standardy na rynku (standardy w topowych modelach telefonów).
Większość serwisów natychmiast postawiła (czasem z, czasem bez pytajnika) krzyżyk na mobilnych okienkach. Według mnie całkowicie bezzasadnie. Dlaczego? Ano dlatego, że Microsoft nie powiedział nic, co mogłoby wskazywać na szybkie zaprzestanie wsparcia dla najnowszego Windowsa Phone. Owszem, komunikat mówi o (całkiem długim) wsparciu dla WP8 – sumie użytkownicy tego wariantu mobilnego OS będą mogli liczyć na 18 miesięczne, pełne wsparcie. Data graniczna to lipiec 2014 roku, w przypadku Windowsa Phone 7.8 support potrwa do września 2014 roku. Czy zatem, jak co poniektórzy napisali, mobilne okienka będą „towarem z krótkim okresem przydatności do spożycia?” Według mnie – nic podobnego. To całkowicie błędny wniosek, szczególnie gdy popatrzymy na to co FAKTYCZNIE znajduje się w komunikacie – jest mowa o kolejnym, niedawno wprowadzonym wariancie „siódemki”, który wraz z poprzednimi wersjami (7, 7.5) stanowi całościowo pełen obraz wsparcia dla systemu, jakie zaoferował Microsoft. W przypadku WP8 mowa jest o osiemnastu miesiącach, co oznacza ni mniej ni więcej że kolejna wersja, zmodyfikowana będzie dysponowała wsparciem co najmniej do 2015, albo nawet do 2016 roku. Co więcej, wiemy już (co prawda na razie bez szczegółów), co trafi do użytkowników smartfonów z WP8. Będzie to zapowiadany Windows Blue, wspólna aktualizacja dla całej rodziny systemów (z ósemką w nazwie), bazujących NA TYM SAMYM jądrze.
To właśnie fakt wprowadzenia daleko idącego ujednolicenia systemów MS w najnowszej odsłonie, użytkownicy mobilnych okienek mogą spać spokojnie. Oczywiście pamiętam wielki zawód osób, które nabyły smartfony z Windowsem Phone 7. Mogły czuć się wykiwane przez Microsoft, który uniemożliwił upgrade telefonów z WP7 do najnowszej wersji systemu. To fakt, dodatkowo fragmentacja OS niestety ma także głębszy wymiar – mam tu na myśli niezgodność oprogramowania. Nie dziwię się zatem podejrzliwości samych użytkowników, ale dziwią mnie kompletnie nietrafione komentarze dziennikarzy, w tym branżowych, którzy wysnuwają niczym nie poparte teorie nt.: „Microsoft znowu zostawia ludzi na lodzie”. To błędne wnioski, nadinterpretacja i naginanie faktów. Podsumowując – firma z Redmond powinna wydać stosowne oświadczenie, najlepiej w formie tabelki z rozrysowanym, przewidywanym wsparciem dla WP8 (Blue nie musi wcale oznaczać jedynego, dużego upgrade ósemki jaki przygotowuje MS). Przetnie to wszelkie jw bezsensowne dywagacje. Niektórzy napisali o prawdopodobnym braku upgrade do Windowsa Phone 9. Cóż, nie wiem skąd ten wniosek, ja takich rzeczy w komunikacie Microsoftu nie znalazłem, firma o niczym takim nie informowała …nie wiadomo zatem, czy MS zrobi powtórkę z historii, czy też (co jest prawdopodobne, patrz oparcie mobilnego systemu na jądrze dużych, desktopowych okienek) umożliwi migrację z WP8 na WP9 bez konieczności wymiany sprzętu. Może czasami warto coś przeczytać, a nie tworzyć sensacyjne teorie?