ZiiLabs to nic innego jak oddział firmy Creative odpowiedzialny za nowe linie produktów, takie jak tablety, głośniki bezprzewodowe, urządzenia wykorzystujące autorskie rozwiązania (w tym procesory). Poprzednia generacja Ziitabletów przeszła bez echa, może dlatego że sprzęt niczym szczególnym się nie wyróżniał, miał parę irytujących wad… ZiiLabs postanowiło wprowadzić nowy produkt tego typu, który będzie nie tylko dysponował bardzo solidną konfiguracją, ale także będzie się czymś konkretnym wyróżniał na tle konkurencji. Tym czymś ma być przede wszystkim rekordowo cienka obudowa. Wystarczy rzut okiem na zamieszczoną w newsie grafikę, by przekonać się jak cieniutki jest nowy Jaguar3. To, zdaniem producenta, najcieńszy 10 calowy tablet jaki będzie można dostać na rynku. Sprzęt należy do serii ZiiO, wyróżnia się bardzo mocnymi komponentami – zastosowano między innymi dwurdzeniową jednostkę SoC ZMS-20, taktowaną zegarem 1.5GHz lub czterordzeniowy ZMS-40. Poza tym z przodu i z tyłu zamontowano dwie kamery, z których jedna dysponuje 12MP (!) optyką. Będzie to jedna z najlepszych kamer zamontowana w tego typu urządzeniach, natywnie wprowadzono wsparcie dla funkcji HDR (i nie ma to być sztuczne podbicie kontrastu tylko prawdziwy HDR tworzony za pomocą dwóch zdjęć wysokiej rozdzielczości… wygląda na to, że te 1.5GHz przyda się bardzo, bo tego typu transformacje wymagają sporej mocy obliczeniowej) oraz możliwość rejestracji zdjęć w panoramie. Ciekawe czy producent nie zapomni o AF oraz jakiejś lampce… co prawda tablet nie jest zbyt poręczny i trudno sobie wyobrazić go w roli zastępcy kompaktowego aparatu (względnie smartfona z dobrą optyką), ale jak już powiedziało się A, to wypada powiedzieć także Be ;-] Sprzęt mierzy 7.4mm grubości (!). Magnezowa obudowa zapewni odpowiednią sztywność, wytrzymałość, ekran dysponuje typową dla androidowych płytek rozdzielczością 1200 x 800 pikseli (zastosowano Androida 3.2). Rzecz jasna w produkcie Creative Labs nie mogło zabraknąć technologii Sound Blaster (X-Fi), niestety nie podano szczegółów, wygląda jednak na to że da się nawet bez zgrzytów czegoś posłuchać. Ceny nie ujawniono, raczej niska nie będzie, tak czy inaczej to bardzo interesujące urządzenie, które wyróżnia się (na plus) na tle wielu, niemal identycznych, androidowych tabletów.
W końcu udało się opracować wersję oprogramowania zdolną do konwersji w locie, która po pierwsze ma zadowalającą wydajność, po drugie – co ważne – nie wysysa energii z akumulatorów jak to ma w zwyczaju flash, co od zawsze podkreśla główny krytykant tego formatu, niejaki Steve Jobs. Rzecz jasna nie jest to docelowe rozwiązanie, trudno tu mówić o finalnym wsparciu dla formatu, ale jest to niewątpliwi krok na drodze szerokiego wprowadzenia „wyklętego” flasha na ekrany iPodów, iPhone czy iPada oraz jego pb. Adobe Flash Media Server 4.5 oraz Flash Access 3.0 przesyłają flashowy strumień obrazu na zdalny serwer, a ten następnie przesyła strawny dla iOSowych sposób. Tak jak wspomniałem powyżej, całość ma być szybka, działać bez opóźnień, „na żywo”. Podsumowując jest szansa, że nie będzie potrzeby oglądania kwadratu z pytajnikiem, że każde flashowe wideo na iOSowym sprzęcie sprawnie i szybko się odtworzy.
Co prawda niebawem dostępna będzie jabłkowa chmura, ale kto powiedział że użytkownik iPhone, iPoda czy iPada ma się ograniczać tylko i wyłącznie do tego co serwuje mu Apple? Konkurencja spod znaku Androida postanowiła udostępnić swoją, chmurową usługę muzyczną wszystkim chętnym używającym na co dzień sprzętu z iOSem. Stało się to możliwe dzięki nowej, webowej aplikacji, która pozwala na zalogowanie się do konta Google Music Beta i w efekcie, na streaming jednego z 20 000 utworów, które dostępne są za darmo w ramach omawianego serwisu. Co prawda wygląd aplikacji na razie nieco odstaje od wersji dla Androida, ale funkcjonalność oraz stabilność, jak opisano w źródle, jest bez zarzutu. Jak wiemy, nie ma to jak konkurencja, innymi słowy dobrze że Google Music Beta pojawił się na jabłkowych handheldach. Niech użytkownik wybierze co mu bardziej odpowiada: chmurowa usługa Apple (iTunes Match), czy może tytułowy serwis, a może propozycja Amazona? Na marginesie – obserwujemy właśnie początek rewolucji związanej ze definitywną i ostateczną zmianą sposobu dystrybucji muzyki. Sieć zastępuje fizyczne nośniki. To, o czym mówiło się od dawna, co zostało zagospodarowane przez P2P i tym podobne sprawy, teraz ma szansę stać się nowym katalizatorem na rynku, muzyka z sieci może być legalna, musi być jednak łatwo dostępna, tańsza, a same zbiory powinny być odtwarzane wszędzie i na każdym urządzeniu, które ma taką możliwość. W końcu…
Kto wie, kto wie… niebawem odbędzie się konferencja Microsoftu „BUILD” na której przede wszystkim będzie mowa o nadciągającym Windowsie 8. Ta odsłona okienek będzie dla firmy arcyważna – pozwoli stworzyć spójny ekosystem z pozostałymi produktami: Windowsem Phone 7 (oraz jego następcą) jak również z Xbox Live. Firma liczy na to, że uda mu się przekonać rzesze nowych oraz starych klientów do wyboru „całościowego” systemu opartego na smartfonie, tablecie, komputerze oraz konsoli z zainstalowanym oprogramowaniem MS. Patrząc na to co się obecnie dzieje na rynku, jedynym ekosystemem który można będzie porównać do tego, co zaoferuje firma z Redmond będzie iOS firmy Apple. Szczególnie po wypuszczeniu iOS 5, widocznej integracji iOS z MacOS, nowej edycji Apple TV (nie tylko TV, ale także gry, elektroniczna rozrywka?) oraz najnowszych wersji iPhone, iPoda touch oraz iPada. Także Google zależy na tym, by użytkownik korzystał z jak największej ilości usług oraz urządzeń działających pod kontrolą Androida (względnie Chrome OS… choć tutaj trudno o porównania z MacOSem czy Windowsem). W przypadku Microsoftu może w końcu uda się stworzyć realną alternatywę dla Apple odnośnie tabletów. Dzisiaj MS nie może pochwalić się znaczącymi sukcesami w tym segmencie rynku. Lepiej (co nie oznacza że zadowalająco) radzi sobie na tym poletku Google. A rynek, jak widać po wynikach sprzedaży iPada, jest niezwykle chłonny. Czy nowe tablety z Windowsem 8 zawojują świat? Zobaczymy, plotki głoszą że nastąpi ostateczny rozbrat z architekturą x86 (Windows 8 będzie działał na platformach ARM) w przypadku tabletów, poza tym Windows 8 w wersji tabletowej ma mocno nawiązywać do kafelkowego, ascetycznego (i dodajmy, bardzo ładnego i funkcjonalnego) interfejsu Windowsa Phone 7. To może być naprawdę interesująca alternatywa. Czekamy na to co zaprezentuje Steve Ballmer, licząc po cichu na to, że tym razem MS stanie na wysokości zadania (pamiętamy nieodżałowanego Couriera, którego wizualizacje robiły spore wrażenie).
Tego systemu już chyba nikt i nic nie uratuje. Ostatnio pojawiły się pogłoski o ewentualnym zainteresowaniu porzuconym de facto przez HP systemem mobilnym przez koreańskiego potentata. Był to o tyle dziwny sygnał, że jak wiadomo Samsung ma w ofercie sprzęt działający na aż trzech różnych systemach: Androidzie, własnym badaOS, wreszcie Windowsie Phone 7. Czwarty system dla smarfonów, względnie tabletów to co najmniej o jeden system za dużo… Na IFA zostały rozwiane wszelkie wątpliwości w tym względzie. System webOS nie jest platformą, którą byłby zainteresowany koreański producent. Jednoznacznie potwierdził to jeden z dyrektorów Samsunga, w pewnym sensie przekreślając szansę dla dalszej rynkowej egzystencji tytułowego OS. Niestety wygląda na to, że dzieło Palma zakończy swój niezbyt długi żywot, bo patrząc realnie na rynku nie ma miejsca dla kolejnego produktu tego typu. Teoretycznie webOS miałby jakieś szanse, gdyby (wcześniej) HP pozwolił innym na produkcję własnych urządzeń, starał się w ten sposób spopularyzować całkiem udany od strony użytkowej system. Niestety zaprzepaszczono taką szansę, po raz kolejny podjęto złe decyzje i coś, co było nadzieją twórców tego oprogramowania, czyli wykupienie OS, patentów oraz hardware przez HP nie przyniosło spodziewanych rezultatów. Wręcz przeciwnie, można napisać że zanim zaczęli, wywiesili białą flagę…
To, że ktoś chce wypuścić tablet za 250 dolarów nie jest na pierwszy rzut oka informacją szczególnie ważną – obecnie na rynku jest sporo konstrukcji, które nie przekraczają tego pułapu ceny. Jednak wiadomość nabiera kolorów, gdy za produkcją nowej, dotykowej płytki stoi ktoś taki jak Amazon. Firma najwyraźniej chce ostro zamieszać w tym segmencie, wykorzystać sukces jaki przyniósł jej pierwszy z hardware`owych produktów – czytnik eBooków Kindle. Nie dziwi zatem fakt nazwania nowego urządzenia tabletem Kindle. Urządzenie ma być znacznie poręczniejsze od iPadów, co udało się uzyskać zmniejszając wielkość ekranu – ten ma mierzyć 7 cali, choć wiadomo, że w przyszłości na rynek trafi większa wersja tabletu. Czym, oprócz ceny, będzie chciał zachęcić nas Amazon? Po pierwsze dostępem do swoich eBooków, po drugie darmowym kontem premium do swojego serwisu muzycznego, który niedawno wystartował. Kontent plus niska cena za hardware może być receptą na uzyskanie rynkowego sukcesu. Co ciekawe sprzęt będzie silnie zoptymalizowany przez Amazona – choć w środku znajdzie się Android (Honeycomb) to jednak będzie to specjalna edycja, z własnym sklepem z oprogramowaniem oraz materiałami multimedialnymi, sam system ma być pozbawiony niektórych sztandarowych aplikacji Google – np. nie będzie na nim zainstalowany standardowo Gmail. Na rynek miałoby trafić aż 5 milionów urządzeń (w tym roku). Pozostałe elementy konfiguracji poniekąd tłumaczą bardzo atrakcyjną cenę: jednordzeniowy procesor, ekran obsługujący multitouch w okrojonej wersji (dwa palce, brak gestów) plus 6GB przestrzeni na dane. Podobnie jak iPad pierwszej gen., nowy tablet Amazona nie będzie wyposażony w kamery.
Obecnie wiele się mówi na temat zbliżającej się premiery paru handheldów Apple. Na pierwszy plan wysuwają się informacje dotyczące „gorących debiutów” tzn. wieści na temat iPhone 5 iraz iPoda touch 5gen. Te dwa urządzenia trafią na rynek za około miesiąc. W przypadku tytułowego iPada 3 nie sprawdziły się rozsiewane tu i ówdzie plotki o rychłej premierze. Co prawda kwestia pojawienia się nowego tabletu jeszcze w tym roku nie była czystą fikcją, na przeszkodzie stanęły obiektywne uwarunkowania, głównie związane z niewystarczającą liczbą matryc, które mogli dostarczyć podwykonawcy. Najnowsze wiadomości koncentrują się w okół ceny oraz gabarytów urządzenia. Przewiduje się, że koszt zakupu może wzrosnąć o 20-30%. Ma to być związane z nowym ekranem o znacznie wyższej rozdzielczości, który istotnie wpłynie na koszta produkcji i w konsekwencji uniemożliwi utrzymanie dotychczasowego pułapu ceny (przypomnijmy, zarówno iPad, jak i iPad 2 generacji w najprostszej wersji kosztowały na starcie 499 dolarów). Poza tym tablet będzie na pewno cieńszy od drugiej generacji tych urządzeń, Być może sprzęt będzie także lżejszy, a to za sprawą znacznie lżejszej baterii, która dodatkowo ma zapewnić znacznie dłuższy czas trzymania odpowiednio wysokich parametrów pracy (oznacza to dłuższy czas użytkowania zanim konieczna będzie wymiana akumulatora, która w przypadku jabłkowych handheldów dokonywana jest przez firmowe serwisy). Informacje płynące z kręgów przemysłowych jednoznacznie sugerują rozpoczęcie masowej produkcji iPada 3 w pierwszym kwartale 2012 roku. Oznacza to, że sprzęt pojawi się w sklepach na wiosnę, podobnie jak miało to miejsce w przypadku poprzedników.
Samsung pokazał w Berlinie następcę pierwszego modelu Galaxy Taba, który debiutował na IFA równo dwa lata temu. Samsung Galaxy Tab 7.7 to model znacznie nowocześniejszy i bardziej przyszłościowy niż poprzednik. Oczywiście to nie dziwi, patrząc na datę premiery starego GT, jednak jak pamiętamy tamten model zbierał od razu na starcie dość cierpkie opinie. Jak prezentuje się nowy model? Bardzo dobrze się prezentuje. Przede wszystkim otrzymał to, czego brakowało poprzednikowi – zapowiadany wcześniej ekran OLED. Mówiło się o OLEDzie przed premierą poprzednika, potem nastąpiło spore rozczarowanie. Cóż, musiało upłynąć nieco czasu, aby ta technologia mogła trafić do sprzętu ze względnie dużym (albo inaczej nie smartfonowym) ekranem. Wyświetlacz 7.7 cala dysponuje rozdzielczością 1280 x 800 pikseli i jest to najnowszy panel Super AMOLED Plus. Co to oznacza w praktyce? Na pewno znakomite kolory, niebywałą ostrość a także bardzo dobre parametry pracy w naturalnym oświetleniu. Coś czuję, że szykuje się hit. Patrząc na wysp samsungowych płytek nasuwa się jeden wniosek – najpoważniejszym rywalem Apple będzie bez wątpienia właśnie Samsung. Nowe produkty, począwszy od opisywanego oraz pokazane 8.9 oraz 10.1 calowe modele mają realne szanse rywalizować z iPadem. Nikt inny nie oferuje takiego przekroju urządzeń tego typu, dodatkowo na tyle dobrze zaprojektowanych, że bez problemu mogących stawać w szranki z tabletem Apple. Powracając zaś do tytułowego urządzenia, otrzymało ono najnowszego Androida 3.2. To kolejna zaleta, patrząc przez pryzmat poprzednika, który otrzymał smartfonowego, niezoptymalizowanego Androida. Samsung zastosował, podobnie jak w innych tegorocznych modelach, nakładkę TouchWiz UX. To kolejny produkt (po Note oraz nowym modelu Galaxy S II) ze stworzonym przez Samsunga, dwurdzeniowym procesorem taktowanym zegarem 1.4GHz. Moduł łączności obsłuży połączenia HSPA+, co w praktyce oznacza transfer na poziomie 21Mbps (maksymalnie). Pozostałe parametry przedstawiają się następująco: waga 335-gram (leciutki), pamięć od 16 do 64GB, slot dla kart microSD, bateria 5100mAh, która pozwoli na 10 godzin pracy, 802.11n WiFi, GPS, Bluetooth 3.0 oraz dwie kamery: 3MP i 2MP.