No proszę, ktoś się tym zajął i to naukowo, bo Samsung sypnął pieniędzmi i szeroko zakrojone badania przeprowadzili jajogłowi z Uniwersytetu w Berkeley. „Who Could Have Guessed: 3D Hurts Your Eyes” – pod takim właśnie tytułem ukazały się wyniki przeprowadzonych przez naukowców prac. Można powiedzieć, że wnioski nie są specjalnie odkrywcze – obecnie oferowana na rynku aktywna technologia 3D jest bardzo niekomfortowa, obarczona wieloma wadami, których nie da się w prosty sposób wyeliminować. Wcześniej czy później następuje zmęczenie, efekt oczopląsu, na dłuższą metę nie da się po prostu korzystać z okularów migawkowych. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest kiepskie formatowanie obrazu (chodzi zarówno o jego jakość podlegającą degradacji, jak i konieczne transformacje związane z trybami wyświetlania: 24/50/60 fps) i to zarówno w 2D jak i 3D. W przypadku obrazu dwuwymiarowego odczuwamy dyskomfort, bo to co widzimy jest kiepskiej jakości, w przypadku obrazu trójwymiarowgo, nasze złe odczucia są dodatkowo potęgowane. Poza tym okazuje się, że nie da się zaoferować w obecnej technologii obrazu 3D wystarczająco szerokiego pola oglądania ekranu, co w praktyce przekreśla szanse na komfortowe seanse w parę osób. Nawet oglądając w samotności trzeba pamiętać o ograniczeniach technologii, co może uniemożliwić zajęcie najwygodniejszego miejsca o ile nie spełnia ono ostrych kryteriów „3D Ready” ;-] Leżenie na kanapie z włączonym 3DTV stojącym pod kątem (czego nie da się uniknąć, chyba, że kanapa jest na wprost telewizora, zajmując całą szerokość pomieszczenia) definitywnie odpada. Dobrze, że producenci zadają sobie trud zrozumienia, dlaczego konsumenci jakoś nie wyrażają swojego entuzjazmu odnośnie nowych odbiorników 3DTV. Naukowe dowody rzecz jasna są ważne, ale w sumie wystarczyło zapytać zwykłych ludzi – wielu miałoby identyczne doświadczenia z użytkowania 3DTV.
Ok, fajnie że firma ma ambitne plany, ale jednak będziemy sceptyczni wobec tej deklaracji. Dlaczego? Ano dlatego, że w zeszłym roku, we wrześniu słyszeliśmy zapewnienia o wprowadzeniu w 2011 roku modelu 31 calowego. Co z tego wyszło, widzimy… odbiornika nie ma na rynku, zresztą podobnie nie do dostania jest skromniutki 15″ OLED TV, który co prawda pojawił się w sklepach, ale głównie w rodzimej Korei. Źródło podaje orientacyjną cenę 31 calowca, która miałaby wynosić 9200 dolarów. Przyznacie, zaporowa ta cena. Ile zatem może kosztować naprawdę duży OLED TV? Dwadzieścia tysięcy dolarów, czterdzieści… nawet jeżeli trafi on na rynek będzie ciekawostką, mało kto się zdecyduje na tak kosztowną inwestycję. Rzecz jasna bez pojawienia się, choćby horrendalnie drogiego odbiornika tego typu, nie ma co marzyć o popularyzacji tej technologii, o spadku cen. Warto dodać, że dla organicznego wyświetlacza nie ma obecnie żadnej sensownej alternatywy – to jedyny poważny następca dla dzisiejszych LCD oraz PDP. Na razie jedyną firmą, która na serio próbowała sprzedawać OLEDowe TV było Sony. Jego XEL-1 nie był „wirtualnym produktem”, można go było kupić/zamówić w firmowych sklepach. Problem w tym, że rozmiar 11 cali to raczej coś ala pocztówka, a przy tym sprzęt był bardzo drogi (początkowa cena wynosiła ponad 4000 dolarów). Po niedługim czasie spadła do poziomu 2200$ co i tak nie pomogło, Japończycy postanowili wycofać telewizorek z oferty. LG obecnie jest najbardziej zaawansowaną firmą jeżeli chodzi o duże OLEDy. Dzisiejsze możliwości to 4000 paneli, pod koniec roku będzie to 12 000. Miejmy nadzieję, że tym razem uda się LG wprowadzić sprzęt na rynek, poza tym liczymy na to, że firma pokaże gigantycznego OLEDa na IFA. Obraz z całą pewnością będzie robił spore wrażenie…
Kamera Panasonic AG-3DA1 Full HD 3D otwiera nową erę technologii trójwymiarowego obrazu. Urządzenie poleciało w kosmos, by udokumentować Międzynarodową Stację Kosmiczną podczas ostatniej misji wahadłowca NASA. To 33. i ostatni lot promu Atlantis, a zarazem 135. misja w historii programu wahadłowców. Firma Panasonic dostarczyła agencji NASA kamery 3D AG-3DA1, a także 25,5-calowe monitory 3D LCD BT-3DL2550 i laptopy Toughbook® o zwiększonej wytrzymałości. Urządzenia wykorzystano do dokumentowania szkoleń i przygotowań prowadzących do lotu promu Atlantis na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Podczas misji astronauci z NASA zamierzają użyć niezwykle lekkich kamer 3DA1, aby zarejestrować Międzynarodową Stację Kosmiczną w trójwymiarze. W trakcie pobytu na stacji astronauci chcą też przeprowadzić szereg badań naukowych, które nagrają za pomocą tego urządzenia.
Adapterów oraz kabli… pisaliśmy niedawno o problemie z licencjami, a raczej brakiem licencji uiszczanej zwyczajowo przez producentów sprzętu AV stowarzyszeniu HDMI group. Co ciekawe najnowsze informacje na ten temat sugerują, że głównym powodem zakazu jest niespełnienie przez wytwórców wymogu specyfikacji złącza HDMI. Dokładnie chodzi o brak kabli, adapterów zakończonych z obu stron męską końcówką. Brzmi kuriozalnie? Cóż, widać zawsze się jakiś powód znajdzie, tłem zapewne są jak wyżej pieniądze. Zdaniem HDMI group zaistniała sytuacja uniemożliwia testowanie sprzętu pod kątem kompatybilności, nadawanie certyfikatów zgodności. Szkoda, że nie podano dokładnie o co chodzi (od strony technicznej). Do tej pory nikt nie skarżył się na jakąś wadliwą współpracę HDMI oraz DP. Pozostaje zapytać w jaki sposób podłączyć MacBooka z HDTV? Odpowiedź jest prosta: owszem, wystarczy kupić przewód rodem z Chin (byle krótki).
Panasonic opracował technologię komunikacji bezprzewodowej z częstotliwością 60 GHz – 20 razy szybszą niż używane dziś bezprzewodowe sieci LAN. Nowa metoda przekazu danych cechuje się niezwykle niskim zużyciem energii oraz najniższym na świecie poziomem szumów. Nowa, wielogigabitowa technologia przekazu danych powstała z myślą o urządzeniach mobilnych takich jak smartfony. Dotychczas do szybkiej komunikacji bezprzewodowej z urządzeniami mobilnymi używane były tylko pasma 2,4 GHz i 5 GHz, natomiast ultraszybka komunikacja bezprzewodowa 60 GHz jest wykorzystywana tylko w urządzeniach stacjonarnych, takich jak telewizory. Stosowanie jej w urządzeniach mobilnych utrudniało większe zużycie energii związane z szerszym pasmem częstotliwości. Nowe rozwiązanie, zgodne ze specyfikacjami WiGig i/lub IEEE802.11ad (wersja robocza), dzięki optymalizacji rdzenia transceivera i obwodów peryferyjnych, cechuje się poborem mocy mniejszy niż 1 W. Jest to więc wielogigabitowa komunikacja bezprzewodowa przyszłości o małym zużyciu energii.
Ostatnio pisałem nowej specyfikacji złącza DisplayPort, pozwalającej na ułożenie kabla o dł. 33 metrów, bez obaw o jakość obrazu i dźwięku. W przypadku HDMI nie da się połączyć źródła z ekranem na taką odległość bez zastosowania aktywnych wzmacniaczy. Alternatywnie można skorzystać z droższego, ale pozwalającego na bardzo długie połączenia, rozwiązania – tytułowego kabla światłowodowego. Tego typu złącze oferuje firma Rainbow Fish ( Rainbow Fish Fiber Optic HDMI). Jest to jedyny system dystrybucji pozwalający na przesył obrazu 1080p (via HDMI) na odległość 300 metrów bez utraty jakości. Rainbow Fish Fiber Optic HDMI jest w pełni kompatybilne ze specyfikacją HDMI High Speed oraz 3DTV oferując przepustowość rzędu 16Gbps. Zastosowane adaptery HDMI/optyk pozwalają na łatwą instalację, zarówno w przypadku umieszczenia ich w ścianach, jak również w obudowach typu rack, na stelażach (rozbudowane instalacje AV). Dzięki temu możliwe jest połączenie domowego systemu rozrywkowego w ramach instalacji wielostrefowej nawet w bardzo dużych posiadłościach, tam gdzie zastosowanie samych kabli HDMI byłoby bardzo utrudnione, czy wręcz niemożliwe. Dzięki bardzo niewielkiej grubości kabla optycznego, można bez obaw projektować instalację, co w przypadku alternatywnych rozwiązań nie jest wcale oczywiste, ani proste. Producent nie podał ceny, można jednak bezpiecznie założyć, że będzie ona dość wysoka (cena samego kabla obecnie nie jest duża, ale instalacje światłowodowe tanie niestety nie są). To niewątpliwie dobre rozwiązanie dla instalatorów, którzy w przypadku bogatych klientów, nie muszą specjalnie liczyć się z kosztami.
W zeszłym roku firma Sony przedstawiła nową usługę – PlayView – serwis umożliwiający konsoli PS3 oglądanie na ekranie HD obrazów o wysokiej (czy bardzo wysokiej rozdzielczości). Głównym zamierzeniem twórców było stworzenie uniwersalnego czytnika dla przewodników, instrukcji (gry) etc. Okazuje się, że omawiany produkt może stać się także portalem dla całkowicie nowych publikacji, które być może w niedalekiej przyszłości zastąpią ilustrowane magazyny. Nie chodzi tutaj o wersje elektroniczne wydawanych tradycyjnie pism, a o zupełnie nową jakość… Sony zapowiedziało właśnie na konferencji w Tokyo wypuszczenie pierwszego magazynu z fotografiami o rozdzielczości 4K×2K (4096×2160) oraz wsparciu dla 3D (statyczne obrazy z efektem holograficznym). Oczywiście, aby w pełni podziwiać znakomitą jakość nowego wydawnictwa przyda się odpowiedni ekran (w wersji minimum 30 calowy monitor 4K2K, w wersji maksimum 152″ plazma 3D (4K) Panasonica. Obraz wyświetlany jest za pośrednictwem wspomnianego PlayView (po upgrade), przy wykorzystaniu konsoli PlayStation 3 (HDMI 1.3v – co daje możliwość projekcji tego typu obrazu). Nowa seria PLUP Series to magazyny ilustrowane w ultrawysokiej rozdzielczości. Pierwszy z periodyków iQueen, pojawi się 9 sierpnia w cenie 26 dolarów. Tradycjonaliści będą mogli kupić go w kioskach w wersji papierowej w tym samym czasie. Czymś, co ma zwrócić uwagę głównie panów, będą zdjęcia japońskiej aktorki Masami Nagasawa (także w 3D).
Wygląda na to, że producenci DisplayPort nie ma wymaganych przez HDMI Org licencji na wykorzystanie oznaczeń, technologii. To poważny problem, bo w praktyce niemalże każdy kabel, każdy adapter pozwalający na podłączenie sprzętu z DP do telewizora HDTV może okazać się nielegalny. Teoretycznie oznacza to konieczność wycofania tego typu produktów z rynku. Na razie nie wiadomo jaki będzie to miało wpływ na sprzedaż, czy producenci dojdą do porozumienia z HDMI Org. Wiadomo, że producent musi uiścić 8000 dolarów od każdego modelu kabla (adaptera), który trafia do oferty. Cała sytuacja jest ważna ze względu na firmę, która korzysta z tego interfejsu. Chodzi o Apple, które od dawna stosuje DP w swoich komputerach. Zdaniem licencjodawcy obecnie sytuacja uniemożliwia korzystanie przez producentów nie uiszczających opłaty licencyjnej z technologii i wszelkich oznaczeń. Pytanie, czy firmy dostosują się do wymagań, czy też będziemy świadkami konfliktu oraz (ewentualnego) wycofania spornych produktów z rynku.