LogowanieZarejestruj się
News

Surface Pro jeszcze w tym miesiącu

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
microsoft-surface-pro

Oczekiwany na rynku tablet Microsoftu w wersji Pro (z desktopowym Win8) zgodnie z zapowiedziami zadebiutuje na rynku w tym miesiącu. Sprzęt ma trafić na rynek pod koniec stycznia (29-30.01), na pewno będzie głównym gwiazdorem stoiska firmy z Redmond na CES 2013. Dlaczego Surface Pro jest tak ważny dla MS? Sprzedaż Windowsa 8 ostatnio uległa spowolnieniu, obecnie jest gorsza (w tym samym okresie po premierze) od sprzedaży Visty. A to już poważne ostrzeżenie, szczególnie, że poprzednik Win7 sprzedawał się znacznie lepiej. Oczywiście problemem nie jest tylko słabnące zainteresowanie nowym OS ze strony konsumentów, ale w ogóle kryzys jaki dotknął cały segment PC. Są producenci, którzy winę zwalają na MS (np. opisywane przez nas żale Acera), jednak problem wydaje się głębszy – być może obserwujemy odwrót od komputerów osobistych w dotychczasowej formie, może ta formuł po prostu się już wyczerpała. Niektórzy sugerują, że rynek popsuł najpierw zalew tanich netbooków (które właśnie opuszczają scenę), a następnie czegoś, co je zastąpiło – tabletów – które w wielu wypadkach stanowią doskonałą alternatywę dla PC. I to alternatywę nie tylko dla PC, ale – co jest najgorsze dla Microsoftu – alternatywą dla Windowsa. Android staje się dzisiaj wraz z iOSem czymś, co zaczyna odbierać chleb Microsoftowi. Po prostu ludzie coraz częściej i chętniej korzystają ze smartfona oraz tabletu, a ten wyposażony jest w powyższe OS-y. Prosta zależność? Owszem i nawet taki gigant jak MS nie ma na razie żadnej możliwości zmiany tego stanu rzeczy.

Microsoft wprowadzając swoje Surface stara się dogonić uciekający peleton (głównie Androida, Google zresztą wyraźnie idzie w kierunku konfrontacji – stara się usunąć, ograniczyć funkcjonalnie swoje produkty w przypadku najnowszych systemów MS). Niestety może być na to już zwyczajnie za późno. Sprzedaż Surface RT zdaje się potwierdzać te czarne prognozy. Pro być może stanie się „następcą netbooków”, tego na pewno chciałaby firma z Redmond, tyle że może się to okazać niewykonalne – te tablety będą zbyt drogie dla ludzi przyzwyczajonych do wydawania na nowy komputer sumy od 200 (najtańsze netbooki) do maks. 500-600$ (tanie laptopy). Do tego konkurencyjne, androidowe tablety są bardzo tanie, a w dużej mierze oferują podobne doświadczenia z użytkowania, dopracowaną platformę systemową… Microsoftowi będzie bardzo trudno się przebić. Bardzo trudno.

Samsung zaoferuje alternatywę dla Androida: Tizen na horyzoncie, własny ekosystem?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Samsung Tizen

Tizen to system, który będzie czymś więcej niż… niszowa Bada. To ma być realna alternatywa dla Androida, a sam fakt wprowadzenia takiego produktu daje do myślenia. Dlaczego? Ano dlatego, że Samsung to kluczowy producent sprzętu z systemem mobilnym Google na pokładzie, ktoś bez którego trudno sobie wyobrazić tryumfalny pochód Androida jaki dokonuje się na rynku. Mówienie, że Android to Samsung, jest pewnym nadużyciem, ale bez koreańskiego giganta system Google nie miałby obecnie szans w konfrontacji z konkurencją. Samsung jak każda wielka firma technologiczna (właściwie w tym wypadku to tylko jedna z dziedzin, którą zajmuje się wielobranżowa korporacja) ma wielkie ambicje. Te ambicje krążą wokół własnych rozwiązań, produktów od A do Z opracowanych, wdrożonych oraz sprzedawanych pod własną marką. Ostatni przykład Microsoftu, który wraz z najnowszym Windowsem 8 rozpoczął swoją przygodę na rynku hardware`owym jest niezwykle wymowny. W przypadku Samsunga chodzi mniej więcej o to samo, tylko że odwrotnie – wielki producent sprzętu chce wprowadzić na rynek swoje rozwiązania software’owe. Ktoś, kto poza Apple (55 mld $ za 2012) ma górę pieniędzy (ok. 20 mld $ w zeszłym roku), świetlane widoki na przyszłość, chce po prostu czegoś więcej niż „tylko” bycia numerem jeden na świecie w dziedzinie produkcji handheldów.

Co może zatem oznaczać wprowadzenie własnego mobilnego OS na rynku? Ogromne przetasowania, ruchy tektoniczne… rzecz jasna w sytuacji, gdy system okaże się na tyle dobry, że zyska popularność na rynku, zagrozi dotychczasowym liderom – Androidowi oraz iOS. Zresztą Google myśli podobnie – to znaczy chce mocniej zaakcentować swój udział w androidowej platformie, być może uzyskać tytuł lidera (?), tworząc za pomocą wykupionego, mobilnego działu Motoroli, swój własny telefon oraz tablet. Samsung z całą pewnością dostrzega marketingową przewagę modelu stworzonego przez Apple, modelu polegającego na całkowitej kontroli nad platformą, dyktowania warunków, maksymalizacji zysków (tak właśnie, firma z Cupertino jest tu mistrzem). Dostrzega i zazdrości, chce nawiązać do tego schematu, dodatkowo pragnie stworzyć alternatywne źródło przychodów na mobilnym poletku. Dzisiaj firma dominuje nie tylko w przypadku handheldów, jest także głównym graczem w segmencie RTV. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, Samsung na pewno będzie zdeterminowany, aby jego Tizen okazał się sukcesem (o którym to systemie już co nieco wspomnieliśmy we wcześniejszych informacjach). Przypomnijmy, że chodzi o kontynuację rozwoju obiecującego MeeGo, systemu pierwotnie opracowanego przez Intela oraz Nokię. W nowej odsłonie Samsung wprowadził wiele swoich rozwiązań, w tym zastąpił znane z tego systemu, funkcjonalne i elastyczne biblioteki Qt, na stosowane w Bada OS – Enlightenment.

Jeżeli komuś może się obecnie udać wprowadzenie czegoś nowego na szalenie konkurencyjnym rynku elektroniki konsumenckiej, to tym kimś niewątpliwie są Koreańczycy z Samsunga. To firma, która ma odpowiednie zasoby oraz doświadczenie. Kto wie, może Bada była generalną próbą przed wprowadzeniem swojego, samsungowego ekosystemu. Ekosystemu? Ano ekosystemu, bo nie tak znowu dawno, jeden z prominentnych przedstawicieli koncernu powiedział udziałowcom, że firma zaskoczy wszystkich czymś zupełnie nowym…

Kto zarabia najwięcej na pojedynczym, sprzedanym tablecie?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
ipad4HandsOn-580-75

Kto zarabia najwięcej? Apple? Okazuje się, że owszem zarabia sporo, ale jeszcze więcej kasuje za sprzęt Microsoft. Problem w tym, że MS sprzedaje śladowe ilości urządzeń z systemem Windows RT, Apple natomiast – odwrotnie – miliony sztuk iPadów. W przypadku jabłkowych tabletów marża rośnie wraz z poprawą parametrów technicznych urządzenia, z każdą następną, wprowadzaną na rynek, generacją. To w sumie naturalne – spadek cen części, tańsza technologia generuje wyższe zyski. W marcu 2012 roku na rynek wkraczała kolejna (3) generacja iPada, cena modelu z pamięcią 32 GB wynosiła 729 dol., przy czym koszty komponentów i montażu tabletu zamykały się w 375 dol. Dawało to marżę na poziomie 354 dol. (45%) Całkiem sporo.

Inną strategię przyjął Amazon. Jego 7-calowe tablety Kindle Fire zaraz po premierze w 2011 roku kosztowały 199 dol., choć według obliczeń analityków ich wyprodukowanie kosztowało aż 209 dol. Dane dotyczące nowszej wersji urządzenia – Kindle Fire HD (Wi-Fi i 16 GB) – pokazują, że Amazon zaczął jednak zarabiać na swym sprzęcie, choć niewiele. Cena urządzenia to 199 dol., z czego tylko 34 dol. stanowi marża. Również Google poskramia chęć zysku, oferując tablet Nexus 7 (32 GB) w cenie 249 dol. – to tylko o 90 dol. więcej niż wynoszą koszty produkcji tego urządzenia.

Najwięcej, bo aż 328 dol., na swoim tablecie Surface RT zarabia Microsoft – wynika z danych IHS iSuppli. Trzeba jednak zaznaczyć, że analitycy wzięli pod uwagę model o wyższych parametrach technicznych niż pozostałe tablety z zestawienia. Urządzenie Microsoftu o 32-GB pamięci w wersji z ukrytą w klapce klawiaturą dotykową kosztuje w sklepie 599 dol., z czego 271 dol. przypada na komponenty. Marża, jak widać, najwyższa z wymienionych (55%).

Google z Motorolą projektują nowy telefon oraz tablet

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Google-Motorola-Mobility

To jednak na coś się ta Motorola Google przyda. Do tej pory główna informacja na temat zakupionego Motorola Mobility brzmiała: sprzedajemy, redukujemy itp. Jak widać, poza restrukturyzacją oraz odsprzedażą, pokaźnym pakietem patentów (to zdaje się było główną przyczyną zakupu) Google chce wykorzystać Moto do swoich dalekosiężnych planów zdominowania rynku w segmencie handheldów. Co ciekawe nowa linia zastąpi mocno już zakorzenione na rynku Droidy (wielbiciele już mogą przygotować okolicznościowy nekrolog).. Na razie WSJ podaje, że całość prac kryje się za bardzo tajemniczymi, kojarzącymi się z supertajnymi projektami militarnymi, nazwami: X Phone oraz X Tablet. Główną osobą odpowiedzialną za nowe handheldy jest Lior Ron – wcześniej przewodził zespołowi pracującego nad mapami Google.

Google, podobno, koncentruje się na wprowadzeni do nowej linii zaawansowanych kamer, z rewolucyjnym oprogramowaniem (widać, wszyscy po trochu pozazdrościli Nokii… poza tym, trzeba czymś zachęcić klientów, znudzonych festiwalem podnoszonych na wyścigi specyfikacji SoC instalowanych w handheldach). To coś, czego brakowało do tej pory w linii Nexus. Poza tym prace koncentrują się na zastosowaniu ceramiki (obudowa) oraz elastycznych wyświetlaczach nowej generacji. Google może być zainteresowane wprowadzeniem swojego własnego hardware, bo jak pokazuje przykład Nexusów (Asus z „klonem”, kłopoty z opóźniającym się smartfonem Nexus 4 od LG) nie wszystko idzie idealnie, a gigant często nie ma żadnego wpływu na to, kiedy dany produkt trafi na rynek, czy nie zostanie w jakiś sposób ograniczony zasięg jego dystrybucji etc. To zapewne bardzo frustrująca sytuacja, stąd wcześniej pojawiające się informacje o własnych urządzeniach (dzięki Motorola Mobility można zaprojektować oraz wprowadzić na rynek dowolnego handhelda). Dodatkowo dla Google pouczające wydaje się dotychczasowe doświadczenie płynące z zupełnie samodzielnych prób wprowadzenia hardware na rynek – niechlubny przykład Nexusa Q (stacji, głośnika dla nowej linii handheldów Nexus) jest tutaj wielce wymowny. Firma z całą pewnością bacznie śledzi co się dzieje na rynku, poza Apple, kluczowe dla podejmowanych decyzji są niewątpliwie ruchy Microsoftu w zakresie produkcji hardware (Surface, plotki o własnych telefonach).

Google: wygrywamy tę wojnę

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Eric Schmidt, chairman and chief executive of Google Inc., speaks at an event held by Syracuse University in San Francisco

Apple ostatnio traci na giełdzie, jednak nie to stanowi problem dla firmy z Cupertino. Główny problem to niepohamowana ekspansja arcyrywala – Androida – na mobilnym rynku. Apple wyraźnie przegrywa z Google, tracąc udziały na globalnym rynku. Obecnie wynoszą one jedynie 14%, podczas gdy Android ma już 72% udziałów i nadal rośnie. W praktyce możemy tu mówić o dominacji, choć warto podkreślić, że nie przekłada się to (jeszcze?) na ruch generowany przez androidowe urządzenia. Tutaj nadal prymat należy do Apple. Tak czy inaczej w przypadku Apple widać pewne oznaki stagnacji. Firma, co prawda próbuje uwolnić się od dziedzictwa Google (mapy oraz inne usługi, kojarzone z Google, usuwane z własnego systemu iOS), wprowadzić zupełnie nowe produkty (iPad Mini), ale to wszystko wygląda bardziej na pogoń za uciekającym króliczkiem.

CEO Google ogłosił właśnie zwycięstwo i nawet jeżeli jest w tym pewna doza przesady to nie da się ukryć, że to właśnie Google nadaje dzisiaj ton, jest firmą która ma największy udział w mobilnej rewolucji jaka się dokonuje. Darmowy Android spopularyzował handheldy, stał się wiodącą platformą mobilną – standardem. To przemyślana strategia, która generuje gigantyczne przychody z tytułu wyszukiwania treści, sprzedawania treści oraz reklam. Google jest tu prawdziwym hegemonem i mimo prób podejmowanych przez Apple (iAd, własne mechanizmy wyszukiwania treści, nowe mapy etc.), nie udało się tego stanu zmienić i (prawdopodobnie) się to firmie z Cupertino nie uda. Eric Schmidt ma więc powody do zadowolenia i jak widać się z tym nie kryje. Na marginesie można zrozumieć wściekłość legendarnego CEO Apple – Jobs szczerze nienawidział androidowej platformy i (poza zarzutami o plagiat) łatwo zrozumieć, dlaczego tak ostro krytykował rywala.

Google przewierzył Motorolę

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
motorola-razr-i

Przypomnijmy, internetowy gigant kupił dział mobilny amerykańskiej firmy, jednak głównym celem – jak się wydaje – nie była wcale produkcja, handheldy, a 17 tysięcy patentów. Wartość transakcji wynosiła 12.5 miliarda dolarów, szybko Google postanowił znacząco ograniczyć koszty, zamykając wiele biur Motoroli na całym święcie, w tym w Polsce. Teraz przyszedł czas na Koreę Południową, jednak to nie koniec cięć - właściciel już zapowiada, że w niedalekiej przyszłości produkty Motoroli (telefony) będzie można kupić wyłącznie w Wielkiej Brytanii, Niemczech oraz we Francji (rynek UE). Obecnie wsparcie techniczne jest jeszcze oferowane w ojczystych językach (m.in. w Polsce), ale już informacje o produktach dostępne są wyłącznie w języku angielskim. Niebawem cała obsługa będzie prowadzona wyłącznie po angielsku.

Poza tym pod młotek ma pójść dochodowa część Motoroli – dział zajmujący się dekoderami telewizyjnymi. Rynek amerykański został zdominowany między innymi przez Motkę, która jest potentatem w dziedzinie set-top-boksów kablowych. Dlaczego Google chce się pozbyć czegoś, co przynosi dochody? Bo nie mieści się to w profilu firmy, która próbowała szczęścia na rynku telewizyjnym (Google TV), jednak bez powodzenia. Za wspomniany dział Google może uzyskać ok. 2 mld $.

Niektórzy spekulowali, że przejęcie mobilnego biznesu Motoroli to zapowiedź emancypacji Google w dziedzinie hardware. Jak widać, nic bardziej błędnego, zresztą byłoby to działanie na szkodę własnej platformy, własnego biznesu. Dużo lepiej jest wspierać „swoich” producentów, zlecając im produkcję Neksusów, niż próbować konkurować z partnerami na bardzo konkurencyjnym rynku. Niestety nie są to dobre wieści dla wielbicieli marki, smartfonów Razr, Droid… może się okazać, że będą to produkty niedostępne na wielu rynkach. Właściwie jest to już przesądzone (jw).

Google: Aplikacje dla Windows 8 / Windows Phone 8? Nie, dziękuję

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip

Gigant internetowy właśnie zapowiedział, że nie będzie przygotowywał żadnych nowych aplikacji dla najnowszych okienek Microsoftu. Firma skupi się na swojej, androidowej platformie oraz będzie skutecznie wspierać produkty stworzone z myślą o konkurencyjnym iOS. Google chce najpierw sprawdzić jaki jest potencjał nowego ekosystemu MS, czy opłaca się inwestować czas, ludzi i pieniądze we wspieranie oprogramowania, które na razie pozostaje sporą niewiadomą. Google poczeka i sprawdzi jak to jest z tym wzrostem popularności Windowsa. Dopiero wtedy, gdy dane będą satysfakcjonujące, dające szansę na zarobek, twórca konkurencyjnego Androida zdecyduje się na wprowadzenie do microsoftowego sklepu nowych aplikacji, opartych całkowicie, lub częściowo na tym, co znamy z innych platform (chodzi m.in. o Google Drive oraz inne programy/usługi z uniwersum giganta internetowego).

Nexus 10 to świetny tablet… gdyby tak jeszcze te ramki wokół ekranu odchudzili

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
DSC_2095-300px

Google niestety nie zrobiło wielkiego show (planowali, ale huragan pokrzyżował plany), można wręcz powiedzieć, że premiera nowych Nexusów przeszła jakby bez echa. Na  szczęście urządzenia bardzo szybko trafiły do redakcji oraz na rynek i przez ostatnie parę dni obserwowaliśmy prawdziwy wysyp recenzji z Nexusami 4, 7, 10 w roli głównej. W przypadku czwórki, jak wspomniałem w poprzednim newsie, nie ma wątpliwości, że na rynek trafił świetny produkt. Odnośnie Nexusa 7, do sklepów trafiła wersja z większą ilością pamięci, poza tym to to samo, bardzo dobrze oceniane urządzenie. A jak wygląda sytuacja w przypadku największej z „google`owych” płytek? Na szczęście Samsung stanął na wysokości zadania i jest to jeden z najlepszych tabletów na rynku, godny konkurent najnowszego iPada. Co prawda w większości wypadków dziennikarze piszą o remisie ze wskazaniem na produkt Apple, ale podkreślają zarazem że nie chodzi im o hardware (który w niektórych aspektach wręcz przewyższa najnowszego iPada) a software, dostępność użytecznych aplikacji. Faktycznie, na tym polu Google ma jeszcze nieco do nadrobienia, a dokładniej developerzy tworzący oprogramowanie pod mobilny system giganta z Mountain View. Jak słusznie zauważył jeden z recenzentów, problem polega na tym, że iPad może stanowić w niektórych przypadkach zastępstwo dla laptopa, natomiast androidowym tabletom jeszcze nieco brakuje (chodzi o oprogramowanie dla iOS, które póki co nie ma androidowych odpowiedników).

Na co zwracają uwagę recenzenci oceniając Nexusa 10? Na znakomity ekran o rozdzielczości 2560×1600 pikseli, który jest lepszy od tego zastosowanego w iPadach, superwydajny SoC, wygodną obudowę (analogicznie do mniejszego, 7 calowego modelu, zastosowano przyjemną, ergonomiczną powłokę z materiału gumopodobnego), bardzo dobry czas pracy na baterii oraz …co powtarza się we wszystkich recenzjach dotyczących Nexusów, na dojrzały, szybki i stabilny OS. Cena Nexus 10 jest okazyjna, patrząc przez pryzmat konkurentów – 399 dolarów za taki tablet to bardzo atrakcyjna propozycja. Dużym plusem jest wprowadzenie na rynek trzech różnych, a jednocześnie mających wspólne DNA, wysokiej klasy urządzeń. To na pewno zaprocentuje odnośnie sprzedaży. Poniżej kilka linków do wybranych artykułów poświęconych najnowszemu tabletowi Google/Samsunga…

» Czytaj dalej

Nowy Nexus 4 zbiera wysokie noty

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
n4_hands_30020

Najnowsza wersja google`owego smartfona, wyprodukowana przez LG, jest powszechnie chwalona… to zdaniem większości dziennikarzy IT najlepszy androidowi smartfon na rynku (nawet lepszy od samsungowego Galaxy S3). To bardzo dobra wiadomość dla LG, które do tej pory musiało pogodzić się z absolutną dominacją swojego rodzimego arcyrywala. Rzecz jasna Nexus 4 ma małe szanse na pobicie rynkowych rekordów Galaxy, ale na pewno pomoże firmie zwiększyć udziały na rynku. Co wyróżnia najnowszą wersję Nexusa? Po pierwsze to bardzo dobrze wykonany, z wielką dbałością o szczegóły, telefon, który nie ma praktycznie żadnych słabych punktów. Każdy element jest tu co najmniej dobry, całość składa się na świetne urządzenie, które bez problemu może konkurować z każdym smartfonem dostępnym obecnie w sprzedaży.

Bardzo wydajny procesor, znakomity czas działania na baterii, wysokiej jakości ekran, świetna kamera, bogate wyposażenie oraz… system, najnowsza, czysta wersja Jelly Bean (4.2) to doskonały OS – to główne zalety. System jest nowoczesny, stabilny i szybki, większość niedociągnięć poprzednich wariantów Androida przeszła do historii. Podsumowując, w 10 stopniowej skali, nowy Nexus 4 otrzymuje zazwyczaj 8 lub 9, wraz z pozostałymi (spójnymi designersko oraz softwareowo) urządzeniami sprzedawanymi pod marką Nexus, stanowi nowe otwarcie Google w świecie handheldów. Bardzo dobry, dopracowany sprzęt w bardzo atrakcyjnych cenach (Nexus 4 jest tańszy od swoich największych rywali). Czekamy na polską premierę, cieszymy się z wysoko zawieszonej poprzeczki – konkurenci będą musieli mocno się postarać (głównie mam tu na myśli Apple). Poniżej linki do paru wybranych recenzji…

Aktualizacja: niestety mamy złe wieści. Tylko w paru wybranych krajach cena telefonu będzie wynosiła 299/399$. W innych LG samodzielnie ustaliło cenę na ponad… 700 dolarów. Będzie opłacało się sprowadzać egz. z Anglii lub Niemiec, gdzie to Google ustaliło cenę (via Google Play).

» Czytaj dalej

IDC: tablety w górę, udziały Apple w dół

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
tabletsq3

Tablety urosły o 6.7% w trzecim kwartale 2012 roku. Bardzo interesująco przedstawia się poniższy wykres. Wynika z niego, że najwięksi konkurenci Apple – Samsung, Asustek (& Google) oraz Amazon zanotowali bardzo dobre wyniki w ostatnich paru miesiącach. W przypadku dwóch pierwszych firm można mówić o stałym wzroście, Amazon po początkowym sukcesie Kindle Fire, miał gorszy okres (drugi kwartał), jednak ostatnie premiery wyraźnie pomogły firmie ponownie wejść na ścieżkę wzrostu. Niskie ceny markowych urządzeń  spowodowały (co specjalnie nie dziwi) odpływ klientów zainteresowanych tanimi, niekoniecznie markowymi tabletami, które do tej pory radziły sobie bardzo dobrze. Cóż, w sytuacji, gdy różnica w cenie wynosi 20~40$ wiele osób decyduje się na coś od znanego, dużego producenta. Niewątpliwie firmom produkującym androidowe tablety pomaga googleowy Nexus. Asustek już korzysta z tego mariażu, Samsung niebawem podobnie będzie mógł bazować na rozpoznawalności oraz atrakcyjności marki, wraz z wprowadzeniem na rynek 10 calowego modelu. Apple traci udziały w tym segmencie. To naturalna kolej rzeczy – rosnąca konkurencja, nowi gracze (ciekawe jak wypadnie w zestawieniu Microsoft… powiedzmy za pół roku… ciekawe) powodują erozję, co wcale nie musi oznaczać mniejszej sprzedaży. Tak czy inaczej spadek jest znaczący – w drugim kwartale Apple mogło pochwalić się udziałami na poziomie 65%. Obecnie jest to zaledwie nieco powyżej 50% (50.3%). Jak widać, ten segment nadal rośnie i analitycy zgodnie przyznają, że jeszcze długo tablety będą „gorącym towarem”. Oczywiście czekamy na pierwsze wiarygodne dane dotyczące wyników iPada Mini oraz iPada czwartej generacji.  Zdaniem wielu komentatorów, nowy Mini jest za drogi i ma marne szanse na osiągnięcie podobnego sukcesu co większe iPady.

» Czytaj dalej