Poprawka ma zapobiegać restartowaniu się smartfonów z najnowszymi, mobilnymi okienkami (chodzi tu o aparaty Lumia firmy Nokia). Firma planuje wprowadzić aktualizację OTA w grudniu, jeszcze przed świętami. Trudno się dziwić pośpiechowi, w końcu każdy nabywca nowego smartfona z WP8 chciałby bezstresowo korzystać z nowego nabytku w okresie intensywnego komunikowania się z rodziną, najbliższymi, znajomymi… Informacja jest mimo wszystko pewnym zaskoczeniem. Niedawno pisaliśmy o tym, że MS chce właśnie w grudniu wprowadzić nową wersję ósemki dla wszystkich użytkowników. Wygląda na to, że najpierw pojawi się software naprawiający błędy (mamy jednak co do tego pewne wątpliwości: wspomniany, nowy wariant Apollo miał wprowadzić mechanizm OTA, którym na obecnym etapie urządzenia z WP8 nie dysponują).
To reklamowany wcześniej model, który ma pozwolić na odtwarzanie muzyki (za pośrednictwem Bluetooth) oraz parowanie / ładowanie dotykowe via NFC. Moim zdaniem trochę bajer, ale same głośniczki robią dobre wrażenie – na pewno będzie to fajny grajek na nocnym stoliku. Niestety w przypadku tego produktu będzie trzeba posiłkować się kablem – TDK pokazał ostatnio podobny model, wyposażony w akumulator, pozwalający na dowolne umieszczenie, przenoszenie głośniczka. Na razie pożytek z NFC w JBL-u będą mieli głównie właściciele Nexusów 4 oraz Nokii 920. Cena głośniczka PowerUp to 250$. Nie tanio.
Na razie sprzedaż Lumii rozczarowuje. Czy nowe modele oparte na Windows Phone 8 odwrócą niekorzystną sytuację? Zaskakująco dobrze wypada RIM, które ląduje na 3 miejscu, zaraz po Samsungu (32~35% udziałów) oraz Apple (15~16,5%). Na czwartym miejscu debiutuje ZTE, które w fantastyczny sposób wykorzystuje swoją szansę, wprowadzając bardzo dobrze wyposażone, jednocześnie zauważalnie tańsze od konkurencji produkty. Dzięki skutecznej strategii firmie udało się zepchnąć na 5 miejsce HTC. Poza piątką, oprócz Nokii jest przykładowo Asus, który notuje świetne wyniki finansowe i choć na razie jego oferta w zakresie telefonów nie jest wielka, to konsekwentnie firma zwiększa udziały w tym segmencie rynku. Badanie przeprowadzone przez IDC uwzględnia dane za pierwsze półrocze 2012 roku.
Nie jest tajemnicą, że strategiczny zwrot wykonany przez Nokię – porzucenie Symbiana, MeeGo na rzecz Windowsa Phone spotkał się z mocną krytyką pracowników fińskiego koncernu, którzy – najoględniej mówiąc – nie byli zachwyceni polityką nowego kierownictwa. Wielu z nich postanowiło zrezygnować z pracy w Nokii, nie identyfikując się ze zmianami jakie wprowadzono pod rządami nowego CEO. Część z nich zdecydowała się działać na własną rękę, zakładając firmę Jolla. Głównym zadaniem jakie sobie postawili była kontynuacja prac nad obiecującym systemem mobilnym MeeGo. Ten owoc współpracy Intela oraz Nokii nie miał szczęścia – praktycznie gotowy produkt rynkowy, na który składały się OS oraz dwa modele smartfonów padł ofiarą wspomnianego zwrotu – obrania kursu na Microsoft, na Windows Phone. Jolla zapowiada pokazanie systemu SailFish wraz z SDK, bazującego na MeeGo (Nokia dopuściła wykorzystanie kodu) w listopadzie. Otwarty kod, ogólnie udostępniony interfejs, bezpłatne narzędzia oraz aplikacje mają wg. twórców stanowić powiew świeżości na zacementowanym rynku mobilnych systemów operacyjnych.
Prezentacja odbędzie się w Helsinkach. Niestety raczej nie zobaczymy zapowiadanego hardware. Ten, wraz z gotową wersją systemem zadebiutuje w pierwszej połowie przyszłego roku (o ile oczywiście zostaną dotrzymane terminy). Patrzymy na to trochę jak na ciekawostkę, choć doceniamy niezłomną wolę inżynierów oraz programistów, byłych pracowników Nokii, którzy nie poddali się, postanowili doprowadzić prace nad ciekawym produktem do szczęśliwego finału – tzn. do rynkowego debiutu. Oczywiście osobom odpowiedzialnym za projekt, pracownikom firmy Jolla, zależy nie tylko na wprowadzeniu ich dziecka na rynek. Chcą osiągnąć coś więcej – zbudować dobrze prosperujący biznes. A to, niestety, może okazać się dużo trudniejsze, bo przebić się z nawet niezłym pomysłem w tym segmencie jest po prostu bardzo ciężko.
Wygląda na to, że zapowiedzi CEO Nokii o najlepszej, biznesowej platformie mobilnej Windows Phone, mają szanse się w końcu urzeczywistnić. Firma Oracle chce integrować swoje aplikacje biznesowe oparte na środowisku Fusion Middleware z mapami zainstalowanymi w telefonach serii Lumia. Obsługa technologii Navteq (w ramach oprogramowania Oracle) będzie korzystać z platformy Nokia Location Platform wraz z wbudowanymi w środowisko warstwy pośredniej mechanizmami wyświetlania map – Fusion Middleware MapViewer. Z oficjalnych zapowiedzi wynika jednak, że firmy, które zamierzają wykorzystywać mechanizmy lokalizacyjne oparte na środowisku Nokia Location Platform będą musiały nabyć stosowną licencję bezpośrednio od fińskiego dostawcy. Może to znacząco poprawić wyniki fińskiego koncernu, który zmaga się od paru lat z poważnymi problemami organizacyjnymi oraz finansowymi. Zdaniem analityków w perspektywie kilku lat integracja oprogramowania biznesowego Oracle z technologiami Navteq może okazać się znaczącym źródłem przychodów Nokii.
Przedstawiciele firmy Nokia podkreślają, że strategia zakładająca licencjonowanie technologii Navteq jak najszerszemu gronu odbiorców ma pozwolić na skuteczne konkurowanie z innymi dostawcami map cyfrowych – w tym z koncernem Google. To właśnie ten produkt, czy raczej cały wachlarz produktów nawigacyjno-lokalizacyjnych stanowi głównego konkurenta dla Nokii. Warto nadmienić, że Google rozbudowując swój system nawigacyjno-mapowy wiele energii poświęca na integracje różnorodnych danych, informacji biznesowych. W kontekście głównego źródła przychodów firmy (ponad 90% stanowią reklamy) specjalnie to nie dziwi. Jednakże Nokia ma tutaj coś do zaoferowania – w zgodnej opinii ekspertów jej nawigacja jest jedną z najlepszych, o ile w ogóle nie najlepszą, kompleksową nawigacją samochodową oferowaną za darmo na rynku. Nie dziwi zatem integracja map Navteq w wybranych modelach samochodów marki BMW, Mercedes, Volkswagen i Hyundai.
Pamiętacie niedawnego newsa o nowych smartfonach HTC? Tych z Windows Phone 8? Design telefonów niepokojąco przypominał smartfony Nokii. Szczególnie uderzające było/jest podobieństwo modelu 8X do najnowszej Lumii 820. Finów wprowadziła na orbitę ostatnia konferencja Tajwańczyków, na której zaprezentowano nowe telefony. Nie są one może tak dobre jak Lumie, jednak patrząc na parametry, jakość wykonania oraz design mogą spokojnie konkurować z produktami Nokii.
Faktycznie wygląd telefonów jest zbliżony, co gorsza HTC zastosowało podobny do Nokii patent z kolorowymi obudowami, które kształtem, sposobem łączenia frontu z plackami kojarzą się z nowymi Lumiami. W przypadku 8S podobieństwa są dużo mniejsze, w tym wypadku HTC starało się być bardziej oryginalne: kolorowy dół frontu obudowy dopasowany kolorystycznie do barwy plecków prezentuje się bardzo fajnie i –przynajmniej dla mnie – kojarzy się z Microsoftem, jego produktami, z Windowsem. Czy faktycznie rozgorzeje spór sądowy (z żądaniem wycofania produktu) przekonamy się niebawem. Premiery telefonów zapowiedziano jeszcze w tym roku.
Apple wyraźnie podwinęła się noga i jak pisałem, konkurencja natychmiast przypomniała kto oferuje dużo lepsze, bardziej dopracowane rozwiązania. Chodzi o nawigację oraz mapy, które użytkownik handhelda otrzymuje wraz z mobilnym systemem operacyjnym. Android ma niezłe mapy Google wraz z dodatkami (StreetView etc) oraz darmową nawigacją, ale to Nokia niewątpliwie rządzi w tym temacie. I to nie od „wczoraj”, a od dawna, kiedy to użytkownikom swoich telefonów zaoferowała darmową nawigację (wraz z trybem offline) bardzo dobrej jakości. Dzisiaj w Lumiach, systemie Windows Phone, nawigacja stanowi niewątpliwie bardzo mocny punkt, sporą zachętę dla konsumentów. Jest tylko jeden problem z tym chwaleniem się Nokii. Firma informuje o swojej najnowszej Nokii 920, której… nie ma jeszcze na rynku. Oczywiście nowinki w postaci wykorzystania rzeczywistości rozszerzonej, nowy tryb 3D są na pewno czymś niezwykle ciekawym, czymś czego nie ma konkurencja, ale ludzie… chwalcie się tym, co jest do kupienia w sklepie, a nie czymś co dopiero będzie. Apple też zachwalało swoją nową nawigację na konferencjach, były ochy i achy, teraz pozostał duży niesmak…
Aplikacje, same w sobie, nie są może rewolucyjne, ale patrząc na cały line-up oraz usługi, funkcjonalności jakie oferują trzeba przyznać jedno – w końcu Windows Phone dojrzał, a to co pojawi się w najnowszych Lumiach (część software wyłącznie na smartfonach Lumii, niektóre czasowo) może znacząco wpłynąć na popularność tych telefonów. Właściwie prawie każda z aplikacji jest wysokiej jakości, użytecznym softwarem, który całościowo wyczerpuje potrzeby znacznej części użytkowników. Do tego Nokia w ramach szerokiej akcji promocyjnej będzie oferowała liczne rabaty oraz (niestety tylko w Stanach) udostępnianie cyfrowych treści (muzyka) za darmo.
Zacznijmy od oprogramowania firmowego, które dostaniemy w standardzie. Nowe, względnie przemodelowane aplikacje z technologią fotograficzną PureView (pozwalające na wykorzystanie potencjału, jaki drzemie w aparacie/kamerze ze stabilizacją oraz zaawansowanym trybem nocnym), korzystające z technologii NFC (identyfikacja i automatyzacja poszczególnych funkcjonalności telefonu) oraz, w komplecie, zintegrowana usługa Nokia Mapy (ściśle powiązana z innymi programami, co znacznie rozszerzy ich możliwości, geolokacja będzie dostępna w wielu aplikacjach, a dokładne mapy wraz z informacjami nt. danej lokalizacji mają być wg. Nokii bezkonkurencyjne na rynku). Co prawda Nokii zdarzyło się potknięcie (filmik z rzekomym PureView w akcji, a tak naprawdę nakręcony przez profesjonalną kamerę), jednak zaprezentowane (po przeprosinach) klipy oraz zdjęcia rozwiewają wszelkie wątpliwości – będzie to najlepszy aparat/kamera na rynku… stabilizacja działa bardzo dobrze, świetnie wyglądają zdjęcia nocne). Firmowy software to dopiero początek.
Co jeszcze przygotowała Nokia wraz z partnerami, z czołowymi developerami? Popatrzmy…
Nokia poza dwoma nowymi smartfonami pokazała aż trzy urządzenia peryferyjne przeznaczone do ładowania. Dlaczego, aż tyle? Odpowiedź na to pytanie jest następująca: Nokia wprowadzając technologię bezprzewodowego, indukcyjnego ładowania podeszła do tematu kompleksowo – to nie tylko prosta, wręcz unitarna ładowarka, której zadaniem jest po prostu podładować telefon, to także „poduszka” przeznaczona do uzupełniania energii w miejscach publicznych oraz – bardzo interesująca – stacja ładująca z wbudowanym chipem NFC, która rozpoznaje daną Lumię konfigurując sprzęt pod kątem różnorodnych funkcjonalności: automatycznie puszcza naszą ulubioną muzykę, uruchamia budzenie, aktywuje / dezaktywuje powiadomienia etc. To jedno z przykładowych zastosowań nowej technologii bliskiej komunikacji, która już niebawem stanie się standardem w smartfonach. Mimo że wszystkie te peryferia nie są specjalnie medialne, nie jest to żadne „wow”, to jednak trudno odmówić użyteczności urządzeniu służącemu do podtrzymania życia naszego telefonu, podczas przemieszczania się.
Pytanie, jak szybko, jak wydajnie będzie przebiegał proces ładowania – jeżeli porównywalnie do gniazdka w ścianie to takie szybkie, nawet kilkunastoprocentowe ładowanie „w biegu”, będzie dla wielu użytkowników wybawieniem z opresji, bardzo przydatną funkcjonalnością, jeżeli jednak potrwa to znacząco dłużej (a niestety ten rodzaj uzupełniania energii znany jest z niewielkiej efektywności), to cały koncept utraci znaczną część swojego potencjału, przestanie być atrakcyjny z pkt widzenia użytkownika. Cieszy twórcze wykorzystanie technologii NFC, choć trudno tu mówić o jakiejś rewolucji. Tak czy inaczej Nokia wprowadziła technologię bezprzewodowego ładowania, mając jakiś pomysł na wykorzystanie nie nowego, ale nadal rzadko wykorzystywanego pomysłu…
Przed godziną rozpoczęła się wielka konferencja Nokii oraz Microsoftu w Nowym Jorku, poświęcona najnowszym smartfonom Lumia oraz pośrednio systemowi Windows Phone 8. Ogólnie Finowie nie zaskoczyli, co nie oznacza że nowe produkty będą kiepskie… co to, to nie ale trudno tu mówić o rewolucyjnych zmianach, a raczej liftingu dobrze znanych modeli 800/900. I tak nowa Nokia Lumia 920 otrzymała: aparat wykorzystujący technologię PureView, nową technologię wyświetlacza dotykowego PureMotion HD+ (nieco wypukły ekran o podwyższonej czułości, dodatkowo umożliwiający obsługę w rękawiczkach… to bardzo dobra wiadomość dla wszystkich zmarzlaków), bezprzewodowe ładowanie (indukcyjne, czyli nivil novi, pierwszy był bodaj Palm ze swoim webosowym smartfonem) oraz oczywiście nowy system – Windows Phone 8.
Telefon pracuje pod kontrolą dwurdzeniowego procesora Snapdragon S4 taktowanego zegarem o częstotliwości 1,5 Ghz, który energie czerpie z baterii o pojemności 2000mAh. To bezpieczny zapas mocy, jednocześnie bateria, choć nie jakoś szokująco pojemna, powinna dzięki odpowiedniej optymalizacji (o czym mówią zgodnie MS oraz Nokia) zapewnić przyzwoity czas pracy. Za wyświetlanie obrazu odpowiedzialny jest zakrzywiany ekran o przekątnej 4,5″ i rozdzielczości 1280 x 768 pikseli (nietypowa, niewątpliwą zaletą są proporcje zbliżone do 16:10). Urządzenie zostało wyposażone w aparat z matrycą o rozdzielczości 8,7 Mpix, wykorzystujący technologię PureView. Ciekawe co to w praktyce oznacza, czy jakość zdjęć będzie porównywalna do modelu 808? Patrząc na prezentacje wydaje się że tak się właśnie stało, udało się zastosować normalną optykę, nie zwiększając rozmiarów telefonu. Trzeba było czasu, by dopracować technologię i to się Nokii udało. Nie zabrakło także modułu łączności NFC, oraz slotu kart pamięci microSD. Drugi z zaprezentowanych dzisiaj modeli to dużo tańszy model 820, z 4.3″ wyświetlaczem wykonanym w tej samej technologii co ekran 920, bez PureView, z AMOLEDem o rozdz. 800 x 480 pikseli, Będzie to telefon budżetowy.